Czy uczniom klas profilowanych niepotrzebna ani religia, ani etyka? 

(Oświadczenie posła na Sejm G. J. Mincewicza wygłoszone z trybuny sejmowej 13. 07. 2000) 

W ciągu dziesięciu lat niepodległości w szkołach Litwy prowadzono przywrócone lekcje religii. Po tylu latach ateizacji uczniom wykładano lekcje dobra i prawdziwego piękna idącego od Boga. Szczególne znaczenie miały one w klasach starszych przeciwstawiając powodzi pornografii, narkomanii, przemocy i egoizmu - życie uczciwe i czyste, do którego wzywa nas Bóg. Właśnie w klasach starszych lekcje religii służą również temu, by w okresie dojrzewania młodzież mogła porzucić dziecięce wyobrażenie Boga, jak porzuca się ponoszone ubranie, z którego się wyrosło, i transformować swoje wyobrażenie Boga w sposób dorosły, uzasadniony naukowo. 

Właściwie prowadzone w starszych klasach lekcje religii zawierają wiele elementów filozofii i psychologii. Dla młodzieży klas 11-12 jest dostępne abstrakcyjne pojęcie Boga oparte na najnowszych osiągnięciach naukowych i doświadczeniach historycznych. Biorąc pod uwagę potrzebę i znaczenie takich lekcji coraz częściej mówiono o konieczności 2 tygodniowych lekcji religii. 

Ministerstwo Oświaty natomiast przykrywając się reformą, poszło w kierunku przeciwnym właściwej reformie. Zamiast zmniejszyć obciążenie uczniów wprowadziło dodatkowe przedmioty z cyklu uniwersyteckiego: filozofię i psychologię. Idąc w tym kierunku można wprowadzić do programów szkolnych jeszcze cały szereg przedmiotów uniwersyteckich. Zresztą, nie byłoby w tym nic nowego: w latach powojennych w klasie 10 uczono się, na przykład, logiki. 

Czy w tym kierunku jednak ma iść obecna reforma szkolna? Czy nie ci sami apologeci reformy stale mówią o potrzebie odciążenia uczniów nadmiarem przedmiotów szkolnych? Zatwierdzone przez ministerstwo plany nauczania zezwalają uczniom profilowanych klas 11-12 wybierać nowo wprowadzone przedmioty: filozofię lub psychologię. Ale tym, kto je wybrał, już nie dają możliwości uczęszczania ani na religię, ani na etykę. A przecież ani filozofia, ani psychologia nie są przedmiotami cyklu etycznego i nie mogą być alternatywą ani dla etyki, ani dla religii, która sama jest oparta na syntezie wszystkich nauk. 

Takie dziwactwa pseudoreformy są faktycznie nawrotem do ateizacji z czasów sowieckich. Dlaczego to się robi w tajemnicy od społeczeństwa? Dlaczego zajęci maratonem wyborczym milczą jedni i drudzy, t.zw. chrześcijańscy demokraci i obie ich partie parlamentarne? 

Lekcje religii lub do wyboru etyki, zwłaszcza w klasach starszych powinne być obowiązkowe i nie pozwólmy oderwać od nich uczniów żadnym wymysłom pseudoreformatorów.

Wstecz