Poloniści - nowa fala inteligencji 

Od „po wojnie” na Wileńszczyźnie jest tak, że najpotężniejszy zastrzyk inteligencji polskiej daje polonistyka, tak skrótowo nazywane są studia pedagogiczne na Wileńskim Uniwersytecie Pedagogicznym. Od dobrych kilku lat „pomaga” jej w tym Uniwersytet Wileński, również kształcący specjalistów od języka polskiego, tyle że w zasadzie, nie pedagogów. Polonistyka na Uniwersytecie Pedagogicznym to ojczysta Alma Mater dla setek nauczycieli pracujących dziś nie tylko na Litwie, ale też w ościennych krajach - byłych republikach radzieckich. Studia polonistyczne w ciągu kilkudziesięciu lat swego istnienia zmieniały nieraz formułę. W ciągu wielu lat byli szykowani poloniści-geografowie, czy też poloniści-historycy. Dziś studenci teoretycznie mają możność wyboru szerszego wachlarza przedmiotów. Korzystają z tego i bardzo cieszy, że coraz częściej możemy spotkać polonistę-lituanistę lub specjalistę jednego z języków obcych. Studenci polonistyki, ponadto, mają unikalną możność część studiów, bądź praktyki odbyć w Polsce. Ten żywy kontakt z pełnowartościowym środowiskiem językowym daje bardzo wiele. Cenią to sobie studenci, cenią też wykładowcy - kadra polonistyki bardzo się „odmłodziła”. Zarówno kierownictwo - kierownik katedry, prodziekan są ledwie po czterdziestce - tak samo jak pozostali pracownicy. Są młodzi, a już posiadający tytuły naukowe bądź kończący obronę prac. Możliwie, że ten duch kultu nauki przenosi się też na studentów, bo większość młodzieży nie chce się zadowolić zdobyciem stopnia bakałarza, a kontynuuje naukę na magisterce. Tego roku w ramach studiów na slawistyce, polonistykę - studia czteroletnie i magisterkę - ukończyło 27 osób. Niektórzy już mają miejsca pracy, w szkołach, wileńskich również, co cieszy. Jednak temat zatrudnienia jest jak najbardziej aktualny. Prawda, dziesięć osób, po studiach czteroletnich, pragnie kontynuować naukę na magisterce. 

Wręczanie dyplomów na Uniwersytecie Pedagogicznym, na katedrze slawistyki co roku odbywa się w uroczystej i bardzo miłej atmosferze. Z pewnością jest to zasługa dziekana, wykładowców, którzy dla młodzieży w tych niełatwych czasach pragną na dalszą drogę życia podarować jak najwięcej serdeczności - możliwie z myślą, by to ciepło i rodzinne stosunki przenieśli młodzi pedagodzy do szkół i otoczyli opieką dzieci i młodzież, która tylko pozornie tego ciepła nie potrzebuje. Więc życzmy im pomyślności i tylko miłych wrażeń w pracy.

Wstecz