Katyń - to także Sanktuarium męczenników XX wieku. Misterium życia i śmierci dla wierzących i niewierzących. Ołtarz Ojczyzny, przesiąknięty krwią tysięcy niewinnych ludzi. Golgota Wschodu, która jednoczy narody i wyznania. Szkoła pokory i mądrości dla rządów państwowych, polityków, działaczy społecznych, pasterzy narodów, aż po Gorzkie Żale ludu Bożego. Katyń - to droga ku wolności i Zmartwychwstania w Panu. Nie las, nie wioska, nie stacja Gniezdowo powala na kolana wszystkich, lecz krzyk bestialsko pomordowanych polskich oficerów. 

Wilno w drodze do Katynia 

Czuwaj - wezwanie do stałej gotowości zostało spełnione przez młodzież harcerską Wileńskiego Hufca Maryi im. Pani Ostrobramskiej. Na apel komendanta: „Katyń czeka, musimy jechać na uroczystości poświęcenia cmentarza wojskowego oficerów polskich, jeńców Kozielska, zamordowanych przez NKWD w 1940 r. na rozkaz Stalina. Mamy tylko 5 dni do uroczystości. Wyjazd może się odbyć tylko na rowerach, naszym harcerskim stylem. Natychmiast proszę was o zdjęcia, paszporty, aby w jednym dniu załatwić wizy. Harcerze, mamy tylko jeden dzień na wszystko: powrót z obozu, naprawę rowerów, organizację sprzętu turystycznego... Pojutrze wyjazd...” Młodzież, całkowicie zaskoczona, odpowiedziała bez komentarza: jedziemy!

Poranek 25 lipca rozpoczęliśmy od modlitwy na grobach pomordowanych (ok. 100 tys.) w lasach ponarskich... Cisza i deszcz żegnają nas w daleką drogę do Katynia. Zatrzymujemy się przed Ostrą Bramą, aby całkowicie powierzyć Matce Bożej Miłosierdzia przewodnictwo naszej pielgrzymce. Nasze pożegnanie z Wilnem uświęcamy liturgią Mszy św. na Grobie Matki i Serca Marszałka J. Piłsudskiego na Rossie. Posiłek w stanicy przed odjazdem. Przyjaciele, przedstawiciele Ambasady RP w Wilnie, rodzice i harcerze żegnają nas, a w nas ogromna gotowość do walki o każdy kilometr.

Słońce pojawia się tuż za Wilnem. Przejście graniczne pokonujemy szczęśliwie, trasa przez Białoruś otwarta. Chłopcy równo pedałują, zmieniają pozycje właściwie i dzięki dyscyplinie kończymy pierwszy etap na 180 km od Wilna, po 5 godz. 35 min. jazdy. Nocleg w namiotach pod Mińskiem. Ptaki i grzybiarze budzą nas z głębokiego snu na leśnej polance. Poranna modlitwa, posiłek i dalej w drogę. Na liczne podjazdy nikt nie zwraca uwagi. Dzień słoneczny kończymy z uśmiechem na twarzy po przejechaniu 226 km (w 6 godz. 52 min.). Wieczorna Msza św. polowa. Cisza. Trzeci dzień rozpoczynamy od prysznica z beczki kołchozowej. Od rana dziwne uczucia pojawiają się w nas: dzisiaj przecież z pomocą Bożą dojedziemy. Całą grupą cieszymy się niezmiernie, kiedy Rodziny Katyńskie pozdrawiają nas na granicy rosyjskiej. Każda minuta, która przybliża nas do lasów katyńskich staje się „godziną milczenia”. Przejeżdżamy tory stacji Gniezdowo. Przed nami tablica: Memoriał „Katyń”. Z flagą biało-czerwoną, w czapkach harcerskich, w koszulkach Hufca Maryi wjeżdżamy w bramy Memoriału. Kroczymy z rowerami do polskiej części cmentarza, aby przed drewnianym krzyżem na klęczkach zameldować się spoczywającym generałom, pułkownikom, kapelanom... Anioł Pański i niech odpoczywają w pokoju wiecznym.

W obliczu tej świętej ofiary oficerów polskich niczym staje się nasz wysiłek fizyczny, wylany pot, ból mięśni, przebyta trasa 575 km w czasie 17 godz. 45 min. jazdy rowerowej. Stajemy autentycznie przygotowani w duchu pielgrzymstwa Narodu Polskiego.

Kości, słuchajcie Słowa Pana

Od wczesnych godzin 28 lipca br. nad grobami inteligencji Rzeczypospolitej zatrzymała się cała Polska. Nad bramą „nieludzkiej ziemi” wznosi się Orzeł Polski. W martwej ciszy, krokiem przyśpieszonym wchodzą na teren cmentarza starsze osoby z opaskami biało-czerwonymi, pochylone wiekiem. Wdowy polskich oficerów, ich dzieci, wnuki, krewni, z największą czcią klękają do modlitwy. Kwiaty, łzy, płonące znicze, lata tęsknoty, niewypowiedziany ból żon, synów i córek zwieńczają uroczystości. 

Z grobowej ciszy unosi się głos bijącego dzwonu... Alleluja, Zmartwychwstał Pan. Procesja sztandarów Rodzin Katyńskich, Wojska Polskiego, Armii Krajowej, organizacji harcerskiej zajmuje swoje miejsce. Główną aleją wkracza reprezentacja Wojska Polskiego... Na ramię broń! Do ołtarza polowego żołnierz wraz z ks. prał. Z. Peszkowskim wnoszą obraz Matki Bożej Katyńskiej. Przybywają delegacje rządów Polski i Rosji. Trębacz gra sygnał: „Słuchajcie wszyscy”. Rozpoczyna się Msza św., której przewodniczy ks. Prymas Polski Józef kard. Glemp, a koncelebrze ks. bp Sławoj Leszek Głódź, biskup polowy Wojska Polskiego oraz 17 kapłanów. Harcerze z Hufca Maryi służą do Mszy św. Zgromadzonych w liczbie ok. 1000 osób ludzi różnych narodowości i wyznań, jednoczy modlitwa Kościołów rzymskokatolickiego, prawosławnego, autokefalicznego, ewangelicko-augsburskiego, religii mojżeszowej i islamskiej. Następuje poświęcenie grobów, Pomnika Pomordowanych. Dzwon bije! Serca ludzkie nie utulone w płaczu słuchają słów proroka Ezechiela (37, 1 - 14): 

„... Wszystkie kości słuchajcie Słowa Pana”... 

Pogrzeb po 60. latach sprawowany dla tych, którym odebrano prawo do wolności, do powrotu, do życia i godnego pochówku. Msza św. pogrzebowa, składanie wieńców przez delegacje tym, którzy dla naszej wolności ponieśli najwyższą ofiarę, w obronie najwyższych wartości: Boga, Ojczyzny, Honoru. Ziemia drży, kiedy padają nazwiska pomordowanych... Wzywamy Was do apelu! Salwy żołnierskie. Ptaki nie śpiewają. Cisza. Strzały w niebo nad Rosją, aby się nigdy nie powtórzyła taka zbrodnia. Nigdy! Pokoju i pojednania daj nam, Panie! A Im - wieczne odpocznienie... Wszystko w duchu nadziei, wolności i prawdy. Baczność! Boże, coś Polskę w cieniu Katynia raczył wzbudzić na nowo do potęgi i chwały, przyjmij tysiące pomordowanych oficerów Rzeczypospolitej na wieczną wartę! 

Jeszcze Polska nie zginęła!... 

Prawda Katynia w kajdanach 

Polska i Europa w ciągu 60. lat czekały na dzień wolności i prawdy dla Katynia. Świat dalej boi się tej prawdy. Próba milczenia, zakłamania tylko częściowo zostaje przezwyciężona. Z takimi poglądami wielu przybyło na uroczystości otwarcia cmentarza wojskowego w lesie katyńskim. Pomimo głębokich przeżyć w dniu uroczystości trzeba jednak mówić nam otwarcie o wielu negatywnych aspektach, które zamykają wymowę zbawczą, wychowawczą mogił zbrodni sowieckiej, 

Tysiące krewnych pomordowanych oficerów polskich, czyli Rodziny Katyńskie z całego świata nie mogły wziąć udziału w tych uroczystościach. Dano tylko kilka dni na przygotowanie się do wyjazdu. Dla wielu okazało się to nierealne. Także dla rodaków ze wschodu, chociażby z Wilna czy ze Lwowa. Podany termin otwarcia Memoriału niemożliwy był do zrealizowania. Nawet rodakom ze Smoleńska trudno było dostać się na uroczystości. Niektórzy przyszli pieszo, inni na rowerach, lecz tylko garstka. W Smoleńsku była absolutna cisza o tych uroczystościach. Pierwszych gości zastraszano potrzebą posiadania specjalnych przepustek. 

Ogromnym zaskoczeniem było to, że nie pozwolono wygłosić chociażby kilku słów ks. prał. Zdzisławowi Peszkowskiemu, jedynemu pozostałemu z jeńców Kozielska. Tym bardziej, że to on - dzięki swej gorliwości, rozmowami z kolejnymi władzami Rosji, wraz z Rodzinami Katyńskimi - znacznie się przyczynił do powstania pomnika pomordowanym w Katyniu. 

Kolejnym bólem dla członków Rodzin Katyńskich był brak bezpośredniej transmisji w telewizji publicznej TVP SA. Krótkie relacje nie mogły zadowolić Narodu, który przecież czekał na ten pogrzeb tyle lat. Zwłaszcza pozostali w domach członkowie Rodzin Katyńskich, ich krewni. Podobnie było w czerwcu, gdy otwierano cmentarz w Charkowie. Czy jednak płynące protesty wielu osób, organizacji kombatanckich przyniosą oczekiwany skutek przed kolejnymi uroczystościami w Miednoje? Wiele osób nie kryje rozgoryczenia pisząc, że „Katyń dla Polaków - to święte miejsce, a telewizja kompletnie to zlekceważyła”.

Świat polityczny wyraźnie pragnie zamknąć w swoich rękach wyrafinowanej dyplomacji charakter miejsc sowieckiej zbrodni Katynia, Charkowa, Miednoje i wielu jeszcze nieznanych. Ufamy, że prawda jednak i tu zwycięży. 

Ks. hm. Dariusz Stańczyk 
Komendant Wileńskiego Hufca Maryi 
im. Pani Ostrobramskiej 
Wilno - Katyń - Wilno - Rzym - Sycylia 

Wstecz