Idziemy na wybory

Kampania wyborcza do Sejmu rozgorzała. Wystartowało 15 partii. Co wieczór trwają debaty telewizyjne. Czasem nawet ktoś coś mądrego tam powie. Najczęściej jednak jest to czcze gadanie, ot plotą sobie, bo chcą do władzy, która wciąż u nas kojarzona jest z przysłowiowym „korytem”. Sprawujący władzę nasi wybrańcy za nic nie chcą być dla nas sługami, jedynie panami. I nimi są, i wciąż z góry, jak jaśnie wielmożni panowie, spozierają na swych wyborców. Tak było, tak jest i tak chyba długo jeszcze zostanie, z małym wyjątkiem, oczywiście - w czasie kampanii wyborczych. 

Teraz właśnie kampania taka trwa. Teraz każda partia i każdy „jaśnie wielmożny pan” zabiega o nasze względy, szeroko po amerykańsku uśmiechając się, opowiada bajki, jak to będzie wspaniale, jeżeli akurat na niego przegłosujemy. W gazetach jarzy się od portretów, obiecanek-cacanek, a my, kolejny raz w coś próbujemy uwierzyć, komuś zaufać... Ot, jak dójdzie do władzy ten - młodszy, czy ten - rozsądniejszy, rozkwitnie nasza kochana „Lietuvele” dobrobytem i zapomnimy jak koszmarny sen to dzisiejsze nas okradanie pod płaszczykiem prywatyzacji, ten podział przez obcych naszej ziemi, tę korupcję i głupie ustawy, do których nazajutrz trzeba przyjmować poprawki, by po tygodniu już do poprawki wnosić nową poprawkę... Bez sensu to wszystko. Bo i tak będziemy żyć i podatki płacić nie według tych ustaw i poprawek, tylko według instrukcji wyjaśniających, które napiszą sobie urzędnicy w zaciszu swych gabinetów... 

Ale cóż, jak wybory, to wybory. Sejm powinien być? Powinien. Na wybory więc iść trzeba, wybierać kogoś trzeba. Znowu więc włączam telewizor, staram się słuchać te rozważania, usiłuję nawet przekładać na język praktyczny to, co głoszą mi kandydaci do Sejmu z ekranu i... kolejny raz, ostatecznie dochodzę do wniosku, że wyboru to ja praktycznie nie mam żadnego... Będę głosował na AWPL, czyli partię polską. Na razie, „dzięki Bogu”, rodacy na Litwie założyli tylko jedną partię, więc na nią właśnie będę głosował. I niech tam ktoś próbuje mi wmawiać, że są czy też byli wśród nich tacy i owacy, ale ja widzę, że na tle tych litewskich partii sprawujących władzę, nasi wcale nie są ani głupsi, ani gorsi. Z otwartą przyłbicą, odważnie w obliczu całej Litwy podejmują dyskusje z tymi, co to już zęby zjedli na gadaniu w Sejmie i po ministerstwach. Może trochę mniej krasomówczo się wysławiają, może gdzieś trochę akcent litewski kuleje, ale to nic, zdobędą doświadczenia, wyrobią się... Zresztą nie do gadania ich wybieramy, tego akurat mamy dość. Najważniejsze, żeby chcieli i potrafili coś zrobić, żeby widzieli autentyczne problemy, żeby dbali między innymi o nasze - Polaków - racje w tym, dalece nie zawsze przychylnym nam, państwie. Podziwiając działania obecnego lidera AWPL Waldemara Tomaszewskiego, który ze stoickim spokojem pokonuje jakoś te wszystkie rzucane mu pod nogi kłody, nie dając się zbić z tropu, uparcie robi swoje i z jakąś dziwną lekkością przyjmuje jedno uderzenie po drugim - jak z zewnątrz, tak i wewnątrz organizacji - ufam i chcę wierzyć, że jest to partia, za którą ja, jako Polak, powinienem oddać swój głos. Już sam jej udział w kampanii wyborczej może napawać pewną dumą. Jako jedyni z mniejszości narodowych skrzyknęliśmy się do wyborów, głośno przypominamy, że jesteśmy, mamy swoje racje i organizujemy się, by o nie dbać. 

Sprawa teraz za nami, wyborcami. Czy zechcemy być rozsądnymi, czy nie damy się zwieść obłudnym wyborczym słowom i prowokacyjnym działaniom, które między innymi są hojnie nawet wynagradzane? Obecna ordynacja wyborcza bez drugiej tury, sprzyja Polakom. Oczywiście, nie łudźmy się - na obecnym etapie 5% progu przekroczyć raczej się nie da, ale z okręgów jednomandatowych możemy wybrać tyle posłów, by utworzyli w Sejmie swoją liczącą się polską frakcję. Frakcję, dla której nasze - Polaków na Litwie - sprawy będą musiały być priorytetowe. Na dzień dzisiejszy, chodzi nawet nie o personalia kandydatów, kto z nich jest bardziej roztropny, a kto bardziej rozgarnięty. Uważam, że sedno sprawy tkwi o wiele głębiej. Postarajmy się je dostrzec sami i pomóżmy to zrobić swoim przyjaciołom, sąsiadom, znajomym. Nie bądźmy, jak ten Polak - „mądry po szkodzie”. Bądźmy jak Polacy, którzy zawsze na zakrętach historii potrafili zmobilizować się i wyjść zwycięsko. 

Już słyszę zarzuty pod swoim adresem: czy to artykuł, czy agitacja wyborcza? Odpowiadam: agitacja. A co? Z głębokim przekonaniem i czystym sumieniem nawołuję wszystkich przyjść 8 października na wybory do Sejmu i oddać swe głosy na kandydatów z ramienia AWPL oraz listę nr 13. Umowa stoi? Zróbmy tak, by wbrew utartym mniemaniom, trzynastka ta okazała się szczęśliwą dla nas wszystkich... 

Maciej Michalski

Wstecz