Na bieżąco

Korupcja hamuje zwrot ziemi na Wileńszczyźnie

Zwrot ziemi na Wileńszczyźnie hamują skorumpowani urzędnicy, którzy współpracują z zorganizowanymi grupami przestępczymi - ujawniły czołowe litewskie dzienniki. Jak napisał dziennik „Lietuvos rytas”, „urzędnicy działu regulacji rolnych powiatu wileńskiego ściśle współpracują z dobrze zorganizowaną wileńską grupą przestępczą „Dambrauskiniai”. Zastępca naczelnika powiatu wileńskiego Zbigniew Balcewicz zaznaczył, że „ujawnione fakty, być może nie przyśpieszą samego procesu zwrotu ziemi, ale na pewno zdyscyplinują niektórych urzędników, a sam proces stanie się bardziej przejrzysty”.

Na początku października wileńska prokuratura okręgowa wszczęła sprawę karną w sprawie fałszowania dokumentów dotyczących zwrotu ziemi. Następnie dokonano rewizji w pokojach kilku urzędników powiatu wileńskiego, a także w mieszkaniach członków grupy przestępczej. Po ustaleniu pewnych faktów do akcji włączyły się urzędy do spraw badań specjalnych i przestępczości zorganizowanej. Jak twierdzi główny prokurator okręgu wileńskiego Ramútis Jancevićius „urzędnicy za odpowiednią opłatą udzielali dla przestępców informacji, dotyczącej przywrócenia praw własności ziemi, lasów, zbiorników wodnych”. W mieszkaniach przestępców znaleziono 50 spraw dotyczących zwrotu ziemi. Natomiast w pokojach urzędników znaleziono dokumenty, które uważano za zaginione. Wszystkie one dotyczyły najbardziej prestiżowych parceli w Wilnie i wokół Wilna, gdzie ziemia jest najdroższa.

Od lat temat zwrotu ziemi na Wileńszczyźnie, obok oświaty polskiej i pisowni nazwisk polskich na Litwie, jest najbardziej drażliwym tematem w relacjach polsko-litewskich. Zbigniew Balcewicz uważa jednak, że przewlekły proces zwrotu ziemi na Wileńszczyźnie niewiele ma wspólnego ze sprawą narodowościową. „Owszem, w większości mieszkają tu Polacy, ale jak wykazuje ostatnia afera, chodzi tu przede wszystkim o duże pieniądze” - powiedział Balcewicz. Proces zwrotu ziemi na Litwie rozpoczął się przed dziesięciu laty i planuje się go zakończyć w 2004 roku. W większości regionów kraju reforma rolna została już zakończona bądź dobiega końca. Na Wileńszczyźnie została ona zrealizowana tylko w 50 procentach. Zbigniew Balcewicz wyraża przekonanie, że wszystkim w określonym terminie ziemia zostanie zwrócona, chociaż do podziału zostało jej niewiele. W rejonie wileńskim - tylko 3 tysiące hektarów, w trockim - 4 tysiące, w rejonach solecznickim i szyrwinckim - około 20-30 tys. hektarów.

Wąglik dotarł do Litwy

W amerykańskiej ambasadzie w Wilnie odkryto proszek z przetrwalnikami wąglika. Jest to pierwszy przypadek wąglika w Europie. Epidemiolodzy twierdzą, że bakteria nie stanowi zagrożenia dla mieszkańców kraju, gdyż odkryto ją w poczcie dyplomatycznej ambasady.

„Jesteśmy stuprocentowo przekonani, że w jednym z pięciu worków pocztowych, które przekazała nam ambasada amerykańska w Wilnie, wykryliśmy obecność przetrwalników wąglika” - poinformowała szefowa laboratorium mikrobiologicznego Centrum Zdrowia w Wilnie Kazimiera Rutiené.

W ocenie litewskich epidemiologów, bakteria nie stanowi zagrożenia powszechnego. Twierdzą oni, że kontakt z przesyłką miało niewiele osób, przede wszystkim kurier poczty dyplomatycznej, który odebrał worki z samolotu i zawiózł je do ambasady amerykańskiej. W laboratorium mikrobiologicznym Centrum Zdrowia w Wilnie zastosowano konieczne środki bezpieczeństwa. Jego pracownikom profilaktycznie podano antybiotyki. Zażywali je również pracownicy amerykańskiej ambasady. Natomiast pomieszczenie pocztowe w ambasadzie zostało zamknięte i poddane dezynfekcji.

Na Litwie szerzy się mania przesyłania proszków nieznanego pochodzenia. Na razie nie wykryto nadawców przesyłek, z wyjątkiem dwóch lekarek, które same przyznały się, że chciały w ten sposób zażartować, w wyniku czego o mało nie doszło do ewakuacji działu położniczego w jednym z wileńskich szpitali.

Znaleziono ludzkie szczątki, być może polskich żołnierzy

W wileńskim Północnym Miasteczku, gdzie do niedawna stacjonowały wojska radzieckie, a obecnie trwa budowa dzielnicy mieszkaniowej, natrafiono na ludzkie kości. Obok nich znaleziono czapkę, przypominającą czapkę polskich żołnierzy. „Nie znam się na mundurach wojskowych, ale koledzy, oglądając zachowane resztki tej czapki, stwierdzili, że może ona należeć do żołnierza Wojska Polskiego z początku XX wieku” - powiedział główny inspektor departamentu ochrony zabytków Rimantas Kraujalis.

Prace budowlane zostały wstrzymane. Sprawę badają archeolodzy, prokuratura, a także historycy. Specjaliści próbują ustalić: ile osób zostało w tym miejscu pochowanych i kiedy, jakiej były płci, czy zostały zamordowane, czy też może w tym miejscu znajdował się cmentarz. W opinii Kraujalisa, wyniki badań będą znane za pół roku.

Nominacje oficerskie w Dniu Niepodległości

W Wilnie z okazji Dnia Niepodległości Polski 10 osób z Dobroczynnego Stowarzyszenia Polskich Kombatantów na Litwie zostało mianowanych na pierwszy stopień oficerski - podporucznika; Włodzimierz Czeczot, żołnierz Ludowego Wojska Polskiego na wyższy stopień oficerski - podpułkownika. Są to pierwsze awanse wojskowe w największej organizacji polskich kombatantów na Litwie. Dobroczynne Stowarzyszenie Kombatantów zrzesza około 300 uczestników walk z okresu II wojny światowej. Należą do niej akowcy, żołnierze Ludowego Wojska Polskiego, kombatanci Września.

- Być może ktoś ma żal, że to wyróżnienie przychodzi za późno, ale my wszyscy możemy powiedzieć, że ta niepodległość wyśniona też przyszła o wiele później niż nasze marzenia, ale nadeszła - powiedział ambasador Polski w Wilnie Jerzy Bahr wręczając nominacje. Zaznaczył też, że te awanse należą również do tych, którzy ich nie doczekali.

- Walczyliśmy na wszystkich frontach świata w obronie naszej Ojczyzny - Polski. To nie nasza wina, że zostaliśmy poza obecnymi jej granicami. Zostaliśmy tutaj, gdzie są nasze groby, nasza historia i będziemy do końca strzegli tych grobów, naszej ojczyzny - powiedział w imieniu wyróżnionych przewodniczący Stowarzyszenia, żołnierz AK podporucznik Stefan Matusewicz.

Stefan Matusewicz na stopień oficerski czekał 60 lat. Od 13 roku życia walczył na Litwie o wolność i polskość, początkowo w szkolnym ruchu oporu, następnie w szeregach Armii Krajowej. „Tak jak każdy szeregowy wierzyłem, że kiedyś otrzymam stopień oficerski, wierzyłem, że przyjdzie ten dzień, że kiedyś nasze wysiłki zostaną docenione” - powiedział podporucznik Matusewicz.

Z okazji Dnia Niepodległości w Wilnie przedstawiciele polskiej placówki dyplomatycznej, społeczność polska na Litwie złożyli wieńce i kwiaty na cmentarzu Rossa, na płycie grobu Matki i Serca marszałka Józefa Piłsudskiego. W kościele Ducha św. została odprawiona Msza św. w intencji Ojczyzny. „Niepodległość - to coś, o co trzeba zabiegać codziennie. Zmieniają się tylko okoliczności. Można walczyć bezpośrednio o niepodległość, kiedy jej nie ma, a potem, żeby ona była (...). Nasza niepodległość jest wtedy mocna, jeśli jest otoczona niepodległością innych państw, naszych sąsiadów, całego świata i obecny rok, atak terrorystyczny na Nowy Jork, w sposób dramatyczny to potwierdziły” - powiedział ambasador Jerzy Bahr.

Aleksandra Akińczo

Wstecz