„Mój ród się znad Wilii wywodzi (o najbardziej wileńskim wśród poetów wileńskich)

Z twórczością Aleksandra Śnieżki (1945 r. ur.) nasz odbiorca jest bliżej oswojony co najmniej od paru ostatnich dziesięcioleci.

Na łamach prasy wileńskiej poeta ujawnił się już w końcu lat pięćdziesiątych, zaś na publikacje książkowe, jak i wszyscy współcześni poeci polscy na Litwie, musiał czekać do połowy lat osiemdziesiątych, kiedy to ukazała się antologia „Sponad Wilii cichych fal”, zawierająca m.in. wiersze J.Bębnowskiej, M.Łotockiej, H.Mażula, R.Mieczkowskiego, W.Piotrowicza, A. Sokołowskiego, M. Wołosewicza, S. Worotyńskiego, w tym także A. Śnieżki.

Nieco później wiersze poety ubarwiły niejedną antologię. W latach dziewięćdziesiątych pojawiło się kilka tomików autorskich, wśród których miejscowemu odbiorcy najbardziej znane są dwa: „Ballady i pieśni Ziemi Wileńskiej”, (Wilno 1992, Biblioteka „Magazynu Wileńskiego”) oraz „Dom pod Wilnem” (Wilno 1994).

Dar rymowania, ewokowanie piękna krajobrazów ojczystych, kreowanie (ze znajomością rzeczy) postaci Polaka wileńskiego, zachowującego wierność wobec przekazanych przez ojców „kamiennych tablic”, zjednały poecie niemałą rzeszę odbiorców, zarówno na Litwie, jak i poza jej granicami.

Twórczość Śnieżki spopularyzowała w dodatku Kapela Wileńska, dla której pisze teksty piosenek na aktualne, fascynujące zwłaszcza „wilniuka” tematy.

Najbardziej pociągająca w poezji Śnieżki jest właśnie ta niezachwiana wiara w istnienie trwałych wartości, w potrzebę ich pielęgnowania, a nawet w możliwość ich przekazywania następnym pokoleniom.

W opublikowanym ostatnio „Wyborze wierszy” (Wilno 2000) poeta podzielił prezentowany dorobek na dwanaście rozdziałów, dwanaście kręgów tematycznych. Można pokusić się o pytanie: czy to jest liczba przypadkowa, czy może symboliczna, może niesie jakieś dodatkowe sensy. Może w każdym z rozdziałów poeta chce być jednym z apostołów jakiejś „dobrej nowiny”, chce przybliżyć jakąś prawdę, pośrednio lub bezpośrednio zachęcić do preferowania konkretnych wartości. Takiej interpretacji poddają się zwłaszcza rozdziały: „W kraju mym nad Wilią”, „Listy zza Buga”, „Do Ostrobramskiej idę Pani”, „Nagroda za miłość”, „Motyle na śniegu”.

Poszczególne części książki kolejny raz uwypuklają te najtrwalsze fundamenty, na których buduje swoją poezję Aleksander Śnieżko. Zostały one nazwane expressis verbis w wierszu „Dom nad Wilią”, przywołującym najważniejsze kamienie węgielne, skutecznie chroniące bezpieczeństwo domu i naszą tożsamość. Oto one: „pieśń i mowa” (ojczysta, oczywiście), „nasza jedność”, „Kalwaria, Krzyż Chrystusowy”, „nasza praca”:

A czwarty kamień

- nasza praca

I dłoń, co trudu się nie lęka,

To ziemia,

co z niewoli wraca,

By znów chleb rodzić

w pocie,

w mękach.

Ten i inne wiersze formułują niejako kanony moralne Polaka z Wileńszczyzny, przybliżają jego mentalność, którą kształtowały bardzo nieraz nieprzychylne wobec jego losu okoliczności:

„Lud podwileński nasz cichy i skromny

Znosił cierpliwie swą dolę:

Nieraz, choć śmierć czatowała od bomby,

Z pługiem wychodził na pole” -

(„Samotny wędrowiec”)

niebezpodstawnie konstatuje poeta, a jednocześnie stara się wyeksponować tkwiący w tym ludzie jakiś, w pozytywnym sensie rozumiany, upór, który pozwala przetrwać najgorsze, zachowywać wierność ojców prochom, miłość do ziemi ojczystej. Człowiek tutejszy, nawet kiedy ma wybór, nie śpieszy do ułatwiania sobie życia za wszelką cenę, nie zawsze dąży do ucieczki, bo wie, że nie opuści go tęsknota:

Przy polskim stole zasiadając

Nam do pełnego szczęścia trzeba

Tych pieśni, co ród z Wilna mają

I smaku litewskiego chleba.

(„Przy polskim stole”)

Szacunek do stron rodzinnych, do „małej ojczyzny”, promieniuje z wielu tekstów Śnieżki, nie tylko, zresztą, tych, które się złożyły na cykl „W kraju mym nad Wilią”. Na tle współczesnych polskich poetów Litwy Aleksander Śnieżko jest uznawany za jednego z najbardziej „wileńskich” twórców. W jego tekstach rzuca się w oczy chętnie przywoływany koloryt lokalny: „Wilno” bądź pochodny odeń epitet „wileński” są tutaj stale na porządku dziennym, często opatrzone w dodatku jakimś wysoko wartościującym określeniem typu: „Wilno, jak zawsze, wspaniałe, urocze”, „Ziemia Wileńska droga i święta”. Dość często migają nazwy ulic i dzielnic miasta, wśród których najbardziej pociągające dla poety są „stare wileńskie ulice” czy „ulice sprzężone barokiem”, bądź tak napiętnowane symbolicznie, drogie sercu Polaka przestrzenie, jak Rossa czy Ostra Brama:

Gdy w życiu czarny dzień nastanie

I cierń boleści w duszę ciska,

Do Ostrobramskiej idę Pani,

Bo tylko Ta zrozumie wszystko.

(... )

Jej twarz cierpiąca tchnie spokojem,

Odchodzi ból, jak cień przed świtem,

W promieniach bledną troski moje

I świat odsłania barwy skryte.

(„Do Ostrobramskiej idę Pani”)

Śnieżko nie jest odosobniony, jeżeli chodzi o szczegóły topograficzne, które czyni przedmiotem opisu poetyckiego. Podobne obiekty, te same ulice i sanktuaria biorą często na warsztat także inni współcześni poeci wileńscy, a przed nimi to samo opiewali nieraz regionaliści. Poezję autora „Domu nad Wilią” można, jak się wydaje, umiejscowić właśnie w tradycji międzywojennego dorobku regionalistów. Ma ona coś wspólnego z twórczością Witolda Hulewicza, Tadeusza Łopalewskiego, Wandy Dobaczewskiej i in.

Podobnie jak regionaliści, poeta pamięta o naszym wielkim rodaku - Mickiewiczu, ze wzruszeniem chodzi jego śladami, uwielbia „nocy romantyczność”. Jak ich, wzrusza go „pieśń skowronka” (często też słowika), „majowa biel sadu”, „modre tonie jezior”, „pól złocistych życiodajne łono”, „przeplatane rutą rzek warkocze” itp. Najczęściej opiewana przez poetę Wileńszczyzna ma także inne, mniej pociągające oblicze, które nie zrazi jednakże tutejszego człowieka:

Ziemia pod Wilnem uboga, piaszczysta,

Wzgórza, doliny, odłogi.

Lecz dla rolnika jest skarbem ojczysta,

Każdy zakątek jej drogi.

(„Samotny wędrowiec”)

Z miłością przywoływane realia litewsko-wileńskie nie zaćmiewają jednocześnie swoistej tęsknoty do przestrzeni z Warszawą, Krakowem i Wisłą w tle. Jest to charakterystyczna dla wielu Polaków Wileńszczyzny, przywoływana nieraz przez innych naszych poetów (Henryk Mażul, Lucyna Bukowska), podwójna miłość („Miłość x 2”):

Mój ród się znad Wilii wywodzi,

Tu z losem spotkanie me przyszło,

Lecz ciągle o innej śnię wodzie,

Skąd trafiasz do marzeń mych, Wisło?

(... )

Tkwi miecz

obusieczny

z tęsknoty,

Więc miłość

przez dwa

sam pomnożę,

Lecz czemuż,

nie wiedząc nic o tym,

Tyś serce mi

jedno dał,

Boże?

Przestrzeń najdroższą (tym bardziej, że przywoływaną już tylko we wspomnieniach), przestrzeń „małej Ojczyzny”, ewokują następujące wersy:

„Sad się bieli, w nim majątek

Pośród drzew wiśniowych stoi.”

W balladzie „Selena” nawet przybyszka z odległej planety Aelity nazywa tę przestrzeń „cudownym zakątkiem Wszechświata”.

Bez względu na to, że miasto już dawno wchłonęło rodzinne dla Śnieżki Poszyłajcie z ich „wiśniowym sadem”, poeta pamięta, że tu są jego korzenie, pamięta także o tych, którym zawdzięcza cały łańcuch życiowych wtajemniczeń. Przedmiotem opisu artystycznego stają się więc także „Ojcowski rozum, ład, powaga, Matczyna miłość czy troskliwość?” Poświęca im wiele wzruszających strof w wierszach „Gdzie jesteś, Mamo?”, „Litania do Ojca”, jak też w innych tekstach cyklu „Nagroda za miłość”. Tradycyjne dla danego tematu konwencje podzięki, przeprosin, hołdu i modlitwy splatają się tu ze sobą. Mamy jednak czasem do czynienia jakby z odwróceniem klasycznych ujęć. Taka sytuacja występuje, na przykład, w wierszu-piosence „Śpij, kochana” (Kołysanka dla mamy). Dziękując matce za nieprzespane noce teraz syn śpiewa dla niej kołysankę:

Śpij, kochana moja mamo,

Twoja gwiazda jeszcze lśni,

Słońce uśmiech przyśle samo,

Los ci ześle jasne dni.

 

Księżyc wpłynął na firmament,

Na skroń rzucił srebrny cień.

Śpij, kochana moja mamo,

Jutro będzie lepszy dzień.

Wartość rodziny, niebezpieczeństwo, jakie jej zagraża we współczesnym świecie, są tematem refleksji w cyklu „Dom miłością grzejmy razem”. Wiersze o rodzicach i rodzinie są bardzo szczere i prawdziwe, są to utwory, skłaniające pośrednio do zadumy nad tym, czy zawsze stać nas na oddanie czci temu, komu ona naprawdę się należy, czy nie hołdujemy dzisiaj jakimś sztucznym, pustym modom i idolom.

Otóż właśnie, chociaż typowy bohater Śnieżki stara się pamiętać o czwartym przykazaniu albo mówi o sobie „Przed Krzyżem z czcią kolano zginam” bądź „skłonię się tylko przed Bogiem”, nie znaczy to, że zanurzony w dzisiejszość poeta nie dostrzega hołdowników innych, wręcz przeciwstawnych idei. „Obłudy gorzki dym”, „wąż niezgody”, „spleśniały jad”, „rabunki, wybuchy i mordy”, „mafia”, „chaos” itp. - są to obrazy-rekwizyty jakby z drugiego bieguna tej samej poezji. Są to konsekwencje (zdaniem poety) wymarzonej wolności, do której trzeba dojrzeć, dorosnąć, a na razie pogardzane są mnogie wartości:

Na gwałt dziś pchamy się przez życie

Łokciami, gardłem, kto jak umie.

Sumienie dusi się w ukryciu,

Gdzież dziś dlań miejsce w groźnym

tłumie?

 

Dobroci iskra ledwo tli się,

Gdy pancerz zła się nie rozluźnia.

Zdobywać forsę modnie dzisiaj,

A miłosierdzie przyjdzie później.

(...) („Czy nie za późno?”)

Wprowadzanie tej niepociągającej problematyki nie narusza jednak swoistej harmonii, charakterystycznej dla poezji Śnieżki. Chodzi o to, że o wszystkich tych mankamentach współczesności nie zawsze się mówi w tonacji poważnej. Znamy poetę nie od dzisiaj także jako humorystę, sięgającego po konwencję żartobliwo-satyryczną. I to właśnie rozładowuje napięcie, wyzwala śmiech. Żeby się o tym przekonać, zajrzyjmy do cyklu „Jak dobrze żyć po przebudowie” (Wiersze i piosenki patriotyczno-satyryczne), gdzie znajdziemy tak trafne, odzwierciedlające nastroje społeczne teksty, jak: „Czy język znasz państwowy?”, „Piosenka kryzysowa”, „Wybieramy prezydenta” i in. Ten nurt w poezji Śnieżki ilustrują także cykle „Hawajskie czekoladki” i „Jedzie Antek za granicę” (Piosenki z repertuaru Kapeli Wileńskiej).

Konwencja humorystyczno-satyryczna nie wyczerpuje inwencji twórczej autora. Poecie udało się także uzbierać cykl wierszy lirycznych „Śnieżne tango”, w którym realia litewsko-wileńskie albo zanikają w ogóle, albo odchodzą na dalszy plan. Przeważają tu bardziej uniwersalne impresje, uzależnione nieraz od nastroju, wywoływanego przez zmiany pór roku, zauroczenie barwami świata, refleksje o przemijaniu, oczekiwanie na łut szczęścia, niepokój moralny, słowem pewien zestaw ogólnoludzkich doświadczeń egzystencjalnych. Uniwersalizmowi przeżyć towarzyszy też bardziej uniwersalna poetyka, zdominowana przez tak tradycyjne obrazy-rekwizyty, jak: „słońce”, „promienie”, „księżyc”, „noc”, „gwiazdy”, „obłok”, „ptak”, „kwiat”, „strumyk” itp:

Dłoń wyciągam ku błękitom,

Chłonę wzrokiem dale gwiezdne,

Chciałbym parę gwiazdek schwytać,

Lecz wciąż nie mam ani jednej.

(„Co mi zostanie?”)

Niewymyślne, niewyszukane słownictwo, dążenie do prostej, niezawiłej wypowiedzi świadczy nieraz o szczerości uczuć podmiotu.

Takie postępowanie można też wytłumaczyć inaczej: zapewne kult tradycyjnych wartości pociąga za sobą odpowiednio zharmonizowaną, tradycyjną szatę językową, co nie przynosi przecież ujmy poecie.

Jak każdy twórca, w jednym wypadku wykreuje udany, oryginalny obraz, w innym - pójdzie utartym przez poprzedników tropem, najważniejsze są jednak intencje, z jakimi do nas przemawia, a te są naprawdę godne uwagi:

Chcę tylko, by tam, gdzie swe stopy

postawię,

Serdeczniej i piękniej się stało.

Życzmy więc poezji Aleksandra Śnieżki dobrego odbioru. Życzmy, by tam, gdzie będzie czytana, właśnie „serdeczniej i piękniej się stało”. Poeta, dzieląc się z odbiorcą swoimi przemyśleniami, stawia przed sobą dość ambitne zadania, czasem wręcz nie do wykonania, niewiele żądając w zamian:

Orzeźwić ich wodą, wędrując pustynią,

Osłonić, gdy twardy los gniecie,

By kiedyś, gdy ślad mój w bezkresach

zaginie,

Ktoś wdzięczny mi został na świecie.

(„Wśród burzy”)

W imieniu wdzięcznych już dzisiaj złóżmy poecie, który właśnie w lutym obchodzi swoje kolejne urodziny, najserdeczniejsze życzenia spełnienia się owych skromnych i zarazem wygórowanych marzeń, zawartych w cytowanej powyżej strofie.

doc. Halina Turkiewicz

kierownik Katedry Filologii Polskiej Uniwersytetu Pedagogicznego w Wilnie

Wstecz