„Pani Ireny nie ma, a laury po niej zbieramy”

- tak powiedziała Irena Litwinowicz, kierownik artystyczny i reżyser Polskiego Teatru w Wilnie. Chodzi o to, że zespół ostatnio uczestniczył w Międzynarodowym Tyskim Festiwalu Teatrów Amatorskich i tam zdobył nagrodę za najlepszą grę aktorską, ze szczególnym wyróżnieniem Mieczysława Dwilewicza. Wilnianie pokazali w Tychach sztukę Adolfa Walewskiego pt. „Tatuś pozwolił” - ostatni spektakl wyreżyserowany właśnie przez Irenę Rymowicz.

Niedawno minęła pierwsza rocznica śmierci Pani Ireny i teatr, któremu poświęciła bez reszty wiele lat życia, postanowił uporządkować miejsce jej spoczynku na cmentarzu św. Piotra i Pawła w Wilnie. W celu zebrania odpowiedniej sumy na ten cel, zdecydowano pokazać ostatni Jej spektakl w Domu Polskim, na którego otwarcie tak bardzo czekała. Zebrano blisko 300 Lt. Potrzeba natomiast 1800 Lt, aby odnowić gruntownie nagrobek, zainstalować nową tablicę z odpowiednim wskazaniem zasług Ireny Rymowicz - założycielki Teatru Polskiego w Wilnie. Tą drogą Irena Litwinowicz zwraca się do wszystkich dawnych aktorów Teatru o składki na ten cel. Każdemu ofiarodawcy wręczone zostaną cegiełki „Miłośnika Teatru Polskiego”, jego nazwisko na życzenie opulikowane zostanie w prasie.

Telefony do kontaktu z Ireną Litwinowicz w sekretariacie Domu Polskiego: 33-36-63 (do godz. 15.00) i 33-68-14 (od 15.00 do 18.00).

Wstecz