Po Wileńszczyźnie - na rowerach

Msza św. przy domu siostry Faustyny Kowalskiej na Antokolu w Wilnie poprzedziła pielgrzymkę rowerową 30-osobowej polskiej młodzieży po wsiach i miasteczkach Wileńszczyzny. Trasa prowadziła przez Ponary, Stare i Nowe Troki, Rudziszki, Połuknie, Pirczupis, Ejszyszki, Soleczniki, Kamionkę, Turgiele, Taboryszki, Miedniki, Szumsk, Kowalczuki, Nową Wilejkę aż się skończyła u stóp Ostrobramskiej Pani. Wszyscy pielgrzymi szczęśliwie dotarli do mety pokonując 286 kilometrów. W taki to sposób harcerze pod przewodnictwem kapelana Dariusza Stańczyka z hasłem „Jezu, ufam Tobie” bliżej poznawali swój kraj rodzinny, jego ludzi i parafie.

O organizowanych przez księdza Dariusza Stańczyka pielgrzymkach rowerowych do Rzymu i po Europie pisaliśmy niejednokrotnie. Nie mniej jednak fascynujące są te rowerowe pielgrzymki po kochanej Wileńszczyźnie. Bo każda miejscowość ma swą historię, jest niepowtarzalna, tak samo jak każdy poznany w drodze człowiek. A trzeba zaznaczyć, że pielgrzymujący na rowerach harcerze wszędzie byli mile witani, serdecznie pozdrawiani, wszędzie w razie potrzeby znajdowali pomoc i wsparcie. Nowo poznani ludzie chętnie opowiadali o swych wsiach, osiedlach i miasteczkach. O wrażeniach, doznaniach i przeżyciach podczas tej interesującej wyprawy jej uczestnicy obiecali opowiedzieć na łamach prasy.

Rowerem do Wilna... w Kanadzie

Społeczność katolicka w Kanadzie z wielką euforią wiary oczekuje Światowych Dni Młodzieży, jakie mają się odbyć w lipcu 2002 roku w Toronto. Byłaby to druga wizyta apostolska Ojca Świętego Jana Pawła II w kraju liścia klonowego, tysięcy jezior, gór i stepów indiańskich. Oprócz młodzieży amerykańskiej i latynoskiej, organizatorzy spodziewają się przybycia setek tysięcy młodych ludzi z Europy, Afryki i Azji.

Trwają liczne prace organizacyjne i wszelakie formy przygotowania duchowego młodzieży. Wielu młodych polonusów „podciąga się” w znajomości ojczystego języka, aby bogactwo modlitwy i piosenki było w pełni zrozumiałe. Rekolekcje, autokarowe wyjazdy, piesze oraz rowerowe pielgrzymki mają poruszyć uśpioną młodzież do życia w Chrystusie, aby ożywić ducha wiary chrześcijańskiej w obliczu katastrofalnych skutków sekularyzacji, bezbożnictwa i sekciarstwa.

Młodzież z Mississauga i Toronto, pod wpływem wileńskich wypraw rowerowych po krajach Europy, również zapragnęła takich przygód, aby pielgrzymując „na siodełku” ofiarować swój czas dla Boga i kolegów, doświadczyć nowego spojrzenia na świat. Jeszcze bardziej takich przeżyć religijno-wychowawczych chcieli rodzice dla swoich dzieci. Nic dziwnego, że podczas kolejnych zajęć duszpasterskich w Ameryce w ubiegłym roku, ks. hm. Dariusz Stańczyk z wielką satysfakcją przyjął propozycję zorganizowania Pierwszej Pielgrzymki Rowerowej po Kanadzie. Idea pielgrzymowania na rowerach w intencji szczęśliwego przyjazdu Papieża Jana Pawła II bardzo się spodobała miejscowym księżom, rodzicom i młodzieży.

Pielgrzymka wyruszyła z Midland, z sanktuarium narodowego pierwszych męczenników z XVII wieku, gdzie w 1984 r. przebywał z wizytą Papież Jan Paweł II. Przecudna trasa pielgrzymki przecinała tereny górzyste, pełne lasów liściastych, jezior i rzek, wiosek i miasteczek, aby po 330 km dotrzeć do sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Wilnie w prowincji Ontario, najstarszej świątyni polskich emigrantów z II poł. XIX wieku. Pielgrzymom w wieku od 14 do 24 roku życia towarzyszyła słoneczna pogoda. Młodzież jadąca w specjalnych koszulkach „John Paul II, Millennium Bicycle Tour - 1st Pilgrimage, Midland 2000 Wilno” była serdecznie dopingowana przez wielu spotykanych ludzi na trasie. Po udanej wyprawie, poprzez udzielone wywiady czy korespondencję, młodzież zostawiła ślad doznanych wspaniałych przeżyć duchowych i sportowych.

* * *

Zamieszczamy (w wielkim skrócie) garść wrażeń młodzieży Polonii kanadyjskiej z I pielgrzymki rowerowej, przesłanych przez rodziców. Niech staną się one impulsem dla młodzieży wileńskiej do pakowania plecaków na podróż z Janem Pawłem II do Kanady.

Paul Olejek - „To była pierwsza pielgrzymka w moim życiu. Bardzo mi się podobała jej organizacja oraz to, jak jej uczestnicy sobie nawzajem pomagali. Ja też nieraz miałem trudne momenty i bardzo się cieszyłem, gdy o mnie pamiętano. Wzruszał mnie sens tej pielgrzymki, poświęconej Papieżowi. Marzę jechać na drugi rok, bo chciałbym przeżyć to jeszcze raz”.

Marek Kolosowski - „Zawsze marzyłem, żeby pojechać rowerem do Wilna. Ta pielgrzymka stała się dla mnie wielkim przeżyciem. Było trudniej niż myślałem. W trudnych chwilach powtarzałem Pomóż mi Matko i odmawiałem Aniele Boże. Najwdzięczniej wspominam, jak staraliśmy się trzymać razem jako grupa i wzajemnie sobie pomagać.”

Tomasz Olejek - „Zapamiętałem piękny przykład, jak ksiądz Dariusz pomagał mi i innym, którzy mieli duże trudności w tej pielgrzymce. Nawet jak rowery się psuły, to ksiądz brał i jechał na tym zepsutym, swój oddając jego właścicielowi. Tęsknię już za następną pielgrzymką w intencji naszego Papieża”.

Artur Welanc - „Pielgrzymka była dla mnie fantastycznym przeżyciem, którego nigdy nie zapomnę. Warto jeszcze raz pojechać”.

Łukasz Matysek - „Dziękuję, że ksiądz nas nauczył jeździć jak kolarze, w grupach, dwójkami. Było fajnie i zdziwiłem się, że aż tyle kilometrów mogliśmy zrobić w jeden dzień (120 km). Chcę pojechać w następnym roku, tylko potrzebuję innego roweru, bo mój był bardzo ciężki”.

Mateusz Kaczmarski - „Nie zapomnę jak się przewróciłem, bo trudne były dla mnie podjazdy i zjazdy z górek. Chciałbym jechać na drugi rok. Chcę więcej się nauczyć od Księdza”.

dh Antoni Bulka - „W Midland, przed startem modliłem się do św. Antoniego, mojego patrona, o odwagę i wiarę w siebie. Wrażenia są nie do opisania, trzeba to przeżyć”.

Tomasz Kolosowski, student - „Na tej pielgrzymce, na 80-lecie urodzin Papieża, miałem wiele czasu do zastanowienia się, jak być lepszym człowiekiem. Była to wspaniała okazja, aby przemyśleć, co mam do osiągnięcia w życiu i do zaoferowania Panu Bogu. Wszyscy dojechali na miejsce złączeni i Bóg dopomagał nam. Również chciałbym podziękować Księdzu, ponieważ bez niego ta pielgrzymka nie byłaby możliwa do zrealizowania”.

Wdzięczni  rodzice

Halina i Kazimierz O.

Celina i Kazimierz K.

Wstecz