Dzieje historii najnowszej

Niepodległość Litwy w prasie polskiej

Prasa, bez wątpienia, stanowi bardzo cenne źródło wiedzy historycznej. Często dzięki analizie publikacji prasowych można dostrzec nie tylko określone poglądy, ale też występujące różnice tych poglądów odnośnie badanych wydarzeń i sytuacji. Oczywiście, jeżeli mamy do czynienia z prasą w wolnym demokratycznym państwie. Okres od maja 1989 r. do połowy 1991 r. był w Polsce etapem żywiołowego entuzjazmu nowych wydawców i wymuszonych przekształceń starych tytułów. Zdecydowałem się przedstawić analizę wybranych tytułów prasowych z marca 1990 r. i na tej podstawie stosunek poszczególnych pism do kwestii niepodległości Litwy oraz problemów narodowościowych na Litwie w tym okresie. Ze względu na ograniczoną objętość artykułu, ograniczę się do analizy publikacji w dziennikach – „Trybuna”, „Gazeta Wyborcza” i „Życie Warszawy”.

Podobnie jak inne polskie gazety „Trybuna” dostrzegła fakt odzyskania przez Litwę niepodległości. „Litwa ogłasza suwerenność” – głosił tytuł umieszczony na pierwszej stronie gazety. W miarę upływu czasu podawane informacje stawały się coraz dokładniejsze. Przedstawiano rozterki Polaków, którzy podczas głosowania nie zachowali się jednolicie, ale jednocześnie nikt z nich nie zakwestionował faktu niepodległości Litwy. Z dnia na dzień przekazywane informacje stawały się coraz bardziej dramatyczne. Wyczekiwano na działania Moskwy i decyzje Gorbaczowa. Wkrótce ogłoszono: „Zjazd uznał, że proklamacja parlamentu litewskiego w sprawie niezawisłości Litwy jest pozbawiona mocy prawnej”, co Landsbergis uznał za „bezprawną decyzję obcego państwa”. Informowano także o wiecach, które odbywały się w Wilnie. Były to z jednej strony wiece poparcia dla decyzji parlamentu litewskiego, ale również wiece przeciwników niepodległości Litwy z organizacji „Jedinstwo”. W trakcie jednego z wieców, jak podawała „Trybuna”, pojawiły się napisy w trzech językach: polskim, litewskim i rosyjskim o następującej treści: „Sajudis to nazizm”, „Naszą siłą – zaufanie ludzi różnych narodowości”, „Wileńszczyzna nasza ziemia ojczysta w składzie ZSRR”, „Żądamy przeprowadzenia referendum”. Zastanawiający był zupełny brak komentarza oraz, co wydaje się jeszcze ważniejsze, brak opinii Polaków z Litwy odnośnie tych wydarzeń. Bez tych informacji opinia czytelnika mogła być jednoznacznie niekorzystna dla Polaków na Litwie.

O rosnącym zagrożeniu Litwy mogły świadczyć informacje podawane w gazecie: „MSZ ZSRR „zaproponował” zagranicznym dyplomatom znajdującym się na Litwie, aby natychmiast powrócili do Moskwy, a zagranicznym korespondentom, aby chwilowo wstrzymali się od wyjazdów na Litwę”. Władze litewskie prowadziły rozmowy z dowództwem wojsk radzieckich na Litwie, co nie przeszkodziło komandosom radzieckim zająć szpital psychiatryczny pod Wilnem i pod Kownem i zatrzymać zbiegów litewskich z armii radzieckiej. Landsbergis apelował wówczas o pomoc Zachodu. Napięcie potęgowała kolejna informacja: „cudzoziemcom polecono opuszczenie granic Litewskiej SRR i tymczasowe wstrzymanie się od przyjazdów na jej terytorium”. Prezentowano stanowisko strony radzieckiej przedstawione na konferencji prasowej w ambasadzie radzieckiej w Warszawie: „Konstytucja ZSRR uznaje prawo narodów do samostanowienia, ale prawo to nie może być realizowane w sposób, który narusza interesy narodów wchodzących w skład federacji” oraz „sytuacja na Litwie i wokół Litwy pełna jest trudności, które mogą stać się czynnikiem destabilizującym tak w Europie, jak i na całym świecie”. Zamieszczono również głos Lecha Wałęsy, wówczas przewodniczącego NSZZ „Solidarność”, który wezwał „o zaniechanie praktyki militarnej presji i przystąpienie do politycznego dialogu z rządem Litwy”.

W informacjach przedstawianych w „Trybunie” brak jest przede wszystkim ustosunkowania się do ukazywanych informacji. Jednocześnie brak jest pełnego głosu Polaków z Litwy, co sprawia, że czytelnik mógł negatywnie odnieść się do pewnych wydarzeń, często z powodu niepełnej informacji na dany temat.

 

Bardzo interesujące wydaje się być w tym kontekście zestawienie publikacji i informacji przygotowanych w tym samym czasie przez „Gazetę Wyborczą”. W zasadzie przez cały marzec 1990 r. temat „litewski” nie schodził z łam tej gazety, a po ogłoszeniu niepodległości przez Litwę, był to temat kluczowy. Zwracała uwagę wielka życzliwość gazety wobec niepodległości litewskiej. Adam Michnik pisał wówczas: „Radość – to pierwsze odczucie, które nasuwa się po deklaracji litewskiego parlamentu” i dalej „wierzymy, że w demokratycznym litewskim państwie znajdzie się miejsce na pełnię praw dla obywateli litewskich narodowości polskiej, że Polacy, którzy zamieszkują tę ziemię od setek lat, będą mieć pełnię praw obywatelskich, że będzie respektowana ich narodowa godność i prawo do pielęgnowania własnej kultury. Wierzymy także, że obywatele litewscy narodowości polskiej, będą wobec państwa litewskiego lojalni. I wierzymy na koniec, że deklaracja litewskiego parlamentu nie zapoczątkuje żadnych narodowych konfliktów, a stanie się elementem procesu demokratycznej przebudowy w naszej rodzinnej Europie”. W komentarzu odniesiono się do wszystkich zasadniczych spraw. Przede wszystkim zdecydowanie poparto aspiracje niepodległościowe Litwinów. Bardzo ważny był również aspekt Polaków na Litwie. Widać, że dostrzegano problemy narodowościowe, które wówczas istniały na Litwie. Jednocześnie bardzo wyraźnie zaznaczono: tylko w niepodległej Litwie można walczyć o swoje słuszne postulaty, a innej drogi nie ma.

Obszernie informowano o stanowisku władz polskich. Gazeta podawała: „Rząd polski „zapoznał się z faktem” uchwalenia litewskiej deklaracji niepodległościowej i „popiera samostanowienie narodów łącznie z samostanowieniem prowadzącym do uzyskania obrębności państwowej”. Ponownie zwrócono uwagę na mniejszość polską na Litwie. Lech Wałęsa głosił: „Pragnę wyrazić swą radość” – odnośnie niepodległości litewskiej oraz „oczekuję od Litwinów zrozumienia dla poczucia odrębności mieszkających na Litwie Polaków”. Natomiast Aleksander Kwaśniewski mówił: „Witając suwerenność Litwy, chciałbym, by była to suwerenność odpowiedzialna, potrafiąca ułożyć stosunki z sąsiadami”.

Do kwestii niepodległości litewskiej odniósł się Senat RP. W specjalnej uchwale czytamy: „Wierzymy, że wolna Litwa będzie się mogła pomyślnie rozwijać i żyć w pokoju i przyjaźni ze swymi wszystkimi sąsiadami”. W uchwale Sejmu RP podkreślono niezmienność granic w Europie, a odnośnie niepodległości litewskiej liczono na to, że będzie to proces „pokojowy i szybki” oraz, że „w procesie odbudowy z pewnością nie zabraknie mieszkających na Litwie Polaków”.

Tak więc, wszystkie ośrodki władzy w Polsce bardzo pozytywnie odnosiły się do niepodległości litewskiej, a jednocześnie dostrzegały Polaków mieszkających na Litwie, upominając się o przestrzeganie wobec nich stosownego dla demokracji prawa.

Wśród oficjalnych dokumentów wartym przypomnienia był komunikat po spotkaniu w Wilnie 27 marca 1990 r. w którym uczestniczyli delegaci Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego oraz przedstawiciele parlamentu litewskiego. W komunikacie po tym spotkaniu czytamy: „Delegacja OKP zapewniła stronę litewską, że Polska granicę między Litwą a Polską traktuje jako równie ostateczną jak polską granicę na Odrze i Nysie” oraz, że: „Polska, jak i Litwa stoją przed szansą ułożenia wzajemnych stosunków, a także wewnętrznych stosunków narodowościowych tak, by stały się one modelowe dla całego naszego zrzucającego pęta totalitaryzmu regionu. Oznaczałoby to ustawowe uregulowanie spraw mniejszości narodowych i zagwarantowanie im praw do zachowania ich tożsamości kulturowej i językowej”.

Poza oficjalnymi informacjami, relacjonowano dokładnie wydarzenia na Litwie, a w relacjach dostrzegalna wyraźnie była sympatia dla aspiracji litewskich. Odnoszono się do polityki prowadzonej przez ZSRR: „Oddanie Litwie wolności w granicach z września 1939 r. tzw. bez niemieckiego wówczas portu w Kłajpedzie i bez należącej wtedy do Polski Wileńszczyzny, jest pomysłem iście diabelskim” i dalej „z Wileńszczyzną w ręku – jako kartą – Rosjanie mogą wiele zdziałać. I chyba już zaczęli. Jan Ciechanowicz (…) deputowany do Rady Najwyższej ZSRR, przed paru dniami apelował o utworzenie polskiego okręgu autonomicznego wokół Wilna”. I ponownie brak jest wypowiedzi ze strony Polaków na Litwie.

Warto również odnotować wypowiedź Bronisława Geremka po powrocie z Wilna: „Umiejętnie rozpowszechniane są tam bowiem pogłoski, że Polska i Polacy na Litwie kwestionują granicę”. Dowodziło to twierdzeniom, że radzieckie służby specjalne umiejętnie prowadziły politykę „dziel i rządź” wobec kwestii narodowościowych na Litwie. W sprawie mniejszości polskiej na Litwie Bronisław Geremek mówił: „spotkanie z reprezentacją polskiej mniejszości było także gorzkie: zarzucano nam, że rozmawiając z Litwinami zapominamy o Polakach. Wiemy, że polskie organizacje próbowano wmontować w kampanię antylitewską. W dniu naszej wizyty były demonstracje przeciw Sajudisowi, widzieliśmy też wzruszające manifestacje społeczności litewskiej”.

Publikacje „Gazety Wyborczej” z marca 1990 r. zawierały na pewno dużo więcej informacji niż analogiczne publikacje „Trybuny”. Czytelniejsze było również poparcie dla niepodległościowych dążeń Litwinów. Natomiast, tak samo, zdecydowanie brak jest głosu Polaków z Litwy o tych, jakże dla nich istotnych sprawach. Owszem pisze się o Polakach na Litwie, ale w kontekście pewnych ocen zaistniałych faktów. Dlatego nie oddaje to zupełnie obrazu ze strony mniejszości polskiej na Litwie i jej oceny tego, co się wydarzyło na Litwie. Czytelnik mógł wówczas nie rozumieć pewnych sytuacji, gdyż informacja nie była pełna. Czym innym, tak sądzę było zdecydowane poparcie dążeń niepodległościowych Litwy, a zupełnie czym innym przedstawienie w pełni obiektywnie sytuacji narodowościowej i napięć jakie tam istniały. Warto jednak przypomnieć, że gazeta publikowała wystąpienia władz polskich, w których odnajdujemy bardzo wyraźne ujęcie się za mniejszością polską na Litwie.

 

Bardzo obszernie wydarzenia z Litwy rela-cjonowane były również przez „Życie Warszawy”. Tuż przed ogłoszeniem deklaracji niepodległości ocena gazety była następująca: „Doceniając narodowe aspiracje Litwinów do niepodległości nie wydaje się, by stało się to możliwe z dnia na dzień w wyniku jednostronnej deklaracji, zwłaszcza, że Litwa jest niejako skazana na gospodarcze związki z resztą ZSRR, jako dostawcą surowców i rynkiem zbytu”. Po ogłoszeniu aktu niepodległości przez cały czas podawana była obszerna informacja i podobnie jak w wypadku „Gazety Wyborczej” przez dłuższy okres wydarzenia na Litwie nie schodziły z pierwszych stron gazet. Ukazywały się także informacje, których nie było w innych gazetach. Przykładem mogło być podanie wiadomości, że po ogłoszeniu deklaracji niepodległości, kiedy udzielano głosu gościom zagranicznym, pierwszym z nich był senator Tadeusz Kłopotowski. „Życie Warszawy” informowało o nastrojach panujących w Wilnie: „Decyzja Rady Najwyższej republiki nie wywołała wybuchu narodowego uniesienia Litwinów. Ulice Wilna pozostały spokojne, a zrywane symbole radzieckiej Litwy nie zostały jeszcze zastąpione przez nowy herb – Pogoń”.

Komentując wydarzenia na Litwie i zastanawiając się jak powinien zachować się w tej sytuacji rząd polski, dziennik pisał: „Bliska nam jest niepodległość Litwy, lecz równie ważna ciągłość demokratycznych przeobrażeń w ZSRR. Jeśli uginająca się dziś pod ciężarem problemów socjalno-ekonomicznych, politycznych i narodowościowych bezkrwawa rewolucja Gorbaczowa nie wytrzymałaby tego kolejnego pokojowego wyzwania byłby to dramat nie tylko dla Moskwy, lecz i dla Europy” i dalej „nasz interes nie polega na konflikcie Moskwy z Wilnem, lecz na znalezieniu przez nich jak najszybciej nowych zasad współżycia”. Życzliwość wobec samego faktu, ale jednocześnie zaniepokojenie w obliczu napięć, które występowały.

Obraz kreślony w „Życiu Warszawy” był bardzo dramatyczny, bo taki charakter miały wydarzenia w Wilnie, ale jeszcze mocniej naświetlały to zdjęcia, które przybliżały trwogę zdarzeń. Napięcie potęgowało wraz z upływem czasu. Po stonowanej wypowiedzi Gorbaczowa: „Nie zamierzamy prowadzić negocjacji, lecz będziemy prowadzić poważny dialog z narodem Litwy, z przedstawicielami jej organów władzy na temat przyszłości naszych stosunków” podawano z kolei informację: „dekret prezydencki zobowiązuje też wojska ochrony pogranicza KGB ZSRR, by podjęły niezbędne kroki w celu lepszej ochrony granicy radzieckiej przebiegającej wzdłuż terytorium Litewskiej SRR oraz przerwanie bezprawnych działań naruszających przepisy graniczne ZSRR”. Jedną z trudniejszych chwil dla Litwinów było przybycie 2 tysięcy komandosów radzieckich do Wilna. Gazeta pisała wówczas: „Trwa akcja odbierania broni organizacjom i obywatelom. Broń przekazuje się na przechowanie jednostkom wojskowym. Nasilono ochronę przedsiębiorstw, obiektów komunalnych i ignalińskiej elektrowni atomowej”.

W trakcie tych dramatycznych wydarzeń komentarz redakcji był następujący: „Po pierwszych serdecznych powitaniach Litwy w gronie państw demokratycznych coraz liczniejsze są teraz w świecie głosy, mówiące, że niepodległość ogłoszona została za wcześnie i za szybko”.

Wszystkie polskie gazety społeczno-polityczne interesowały się wydarzeniami na Litwie. Generalnie akt niepodległości litewskiej przyjęty został pozytywnie. Najbardziej entuzjastycznie przyjęła to prasa kojarzona do tej pory z ruchem antykomunistycznym, czyli „Tygodnik Powszechny”, „Tygodnik Solidarność”, czy „Gazeta Wyborcza”. Inne gazety zajmowały stanowisko także pozytywne, lub też obojętne. Drugą sprawą ważną był sposób pisania o Polakach na Litwie. Praktycznie wszystkie gazety poruszały problem mniejszości polskiej na Litwie. Było to ważne i cenne. Jednak w wypadku krytycznego przekazu obrazu Polaków na Litwie, nie prezentowano ich wypowiedzi, a jedynie własne spostrzeżenia, co nie dawało pełnego wyjaśnienia. Uważam, że zdecydowanie zabrakło tego elementu w przekazie prasowym. Jedynym uzasadnieniem takiej sytuacji mogło być skoncentrowanie się ówczesnej prasy na relacjach radziecko – litewskich, które przecież tworzyły jedne z najważniejszych wydarzeń współczesnej historii. I na tym tle sytuacja mniejszości polskiej na Litwie była sprawą drugorzędną. Jednocześnie w obliczu poważnego zagrożenia Litwy ze strony ZSRR, byłoby bardzo niestosownie stawiać na pierwszym miejscu niezbyt dobre stosunki polsko – litewskie.

Krzysztof Sidorkiewicz

Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Elblągu

Wstecz