Na bieżąco

Ustawa o podwójnym obywatelstwie krzywdzi mniejszości

Znowelizowana ustawa o podwójnym obywatelstwie, którą zatwierdził litewski Sejm, krzywdzi mniejszości narodowe zamieszkujące Litwę – uważają przedstawiciele społeczności polskiej i żydowskiej. „Ustawa ta przeznaczona jest tylko dla Litwinów, a nie dla obywateli Litwy” – twierdzą.

„W ustawie rozgranicza się pojęcia obywatel Litwy narodowości litewskiej i obywatel Litwy innej narodowości” – utrzymuje przewodniczący litewskiej wspólnoty żydowskiej Simonas Alperavičius.

Jeden z inicjatorów nowelizacji ustawy, przewodniczący Litewskiego Związku Liberałów Eugenijus Gentvilas oświadczył, że, zgodnie z zatwierdzonymi poprawkami, „jeżeli obywatel Litwy narodowości litewskiej uzyska obecnie obywatelstwo innego państwa, będzie mógł zachować też obywatelstwo litewskie. Natomiast jeżeli Polak, obywatel Litwy uzyska obywatelstwo polskie, będzie musiał zrzec się obywatelstwa litewskiego. Tak samo jest w przypadku Żydów, którzy uzyskają obywatelstwo izraelskie, bądź Rosjan, którzy uzyskają obywatelstwo rosyjskie”.

„Ustawa nie przewiduje przywrócenia obywatelstwa lub jego zachowania, jeżeli człowiek repatriował. W przypadku Polaków, Żydów, Rosjan, którzy wyjechali bądź wyjadą do kraju swoich przodków, będzie to repatriacja. Natomiast jeżeli Polacy, Żydzi czy Rosjanie uzyskają, na przykład, obywatelstwo Niemiec, zachowają obywatelstwo litewskie. Litewski Polak będzie mógł też zachować obywatelstwo litewskie, jeżeli po uzyskaniu obywatelstwa polskiego nadal będzie mieszkał na Litwie” – powiedział Eugenijus Gentvilas. Przyznaje on, że nowelizacja ustawy nie do końca jest w porządku względem innych mniejszości narodowych, które od wieków mieszkają na terytorium Litwy, ale twierdzi, że „problem ten wynika z założeń litewskiej konstytucji”.

Preambuła konstytucji głosi, że „państwo litewskie stworzył naród litewski”, a więc tylko Litwini są etnicznymi mieszkańcami Litwy.

„Litwa jest państwem bardziej narodowym, aniżeli obywatelskim i to określa konstytucja. W 1992 roku zatwierdzając nową konstytucję zrobiliśmy małą różnicę pomiędzy obywatelami Litwy narodowości litewskiej i innych narodowości” – przyznaje Gentvilas. Jego zdaniem, „gdyby dzisiaj była zmieniana konstytucja, opowiedziałby się za państwem o charakterze bardziej obywatelskim”.

„Ustawa została znowelizowana przede wszystkim z myślą o najnowszej emigracji, tej sprzed dziesięciu lat. Około 200 tysięcy naszych obywateli wyjechało w poszukiwaniu lepszego życia. Teraz powinniśmy stworzyć warunki ich powrotu do kraju.

Prezydent, nie zważając na prośby przedstawicieli społeczności polskiej i żydowskiej o zawetowanie znowelizowanej ustawy podpisał ją.

Tym niemniej posłowie-Polacy nie zamierzają godzić się z ustawą, która, ich zdaniem, dyskryminuje mniejszości narodowe, w tym Polaków zamieszkałych na Litwie.

Zdaniem posła Waldemara Tomaszewskiego, „chcąc definitywnie rozstrzygnąć ten problem, należy zmienić konstytucję, ale sytuację można naprawić też wprowadzając pewne poprawki do tej ustawy i zamierzamy to uczynić w porozumieniu z innymi organizacjami mniejszości narodowych”.

Poseł Akcji Wyborczej Polaków na Litwie Jan Mincewicz sądzi, że tą ustawą powinien się zainteresować również rząd Polski, bowiem dotyczy ona też pewnej grupy obywateli Polski.

„Jeżeli w jednej z podwileńskiej wsi Polak uzyskał obywatelstwo polskie, a Litwin – na przykład – niemieckie, to Litwin zachowa obywatelstwo litewskie, a Polak – nie” – mówi Mincewicz.

Znowelizowana ustawa o podwójnym obywatelstwie zaniepokoiła prezydenta Polski Aleksandra Kwaśniewskiego. Była ona tematem rozmowy telefonicznej obu prezydentów. Prezydent Valdas Adamkus poinformował prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, że „zdaje sobie sprawę, że zawiera ona wady”, ale podpisał ją, gdyż „została przyjęta przez przytłaczającą większość w parlamencie, a ewentualne weto nie miało szansy powodzenia”. W rozmowie z prezydentem Kwaśniewskim prezydent Adamkus wyraził między innymi gotowość załatwienia sprawy obywateli litewskich pochodzenia polskiego „indywidualnie, w trybie przysługujących mu uprawnień”.

Borowski: Polska nie zdradza strategicznego partnerstwa z Litwą

- Polska nie zdradza strategicznego partnerstwa z Litwą, twierdząc, że nie zgodzi się na bezwizowy tranzyt z Kaliningradu do prawdziwej Rosji – oznajmił w Wilnie marszałek Sejmu RP Marek Borowski.

„Takie stanowisko Polski raczej wspiera Litwę, a nie przeszkadza” – powiedział Marek Borowski podczas konferencji prasowej w Wilnie, która się odbyła w ramach jego pierwszej, oficjalnej wizyty na Litwie we wrześniu.

Była to odpowiedź marszałka na sugestie niektórych litewskich dziennikarzy i obserwatorów, że wyrażając zdecydowany sprzeciw wobec bezwizowego podróżowania mieszkańców obwodu kaliningradzkiego, Polska pozostawia Litwę na samotną walkę z presją Rosji w tej kwestii.

„Problem polega na tym, że każdy kraj podejmuje tu decyzje we własnym zakresie, ale tak się składa, że stanowisko nasze i litewskie jest takie same. W związku z tym nie może być tu rozgrywania naszych stanowisk przez Unię Europejską. Możemy tylko zgodzić się na pewne rozwiązania, albo też nie. Moim zdaniem, argument, że potrzebne są gwarancje UE, że wejście do strefy Schengen nie zostanie opóźnione, jest argumentem przekonywającym” – powiedział Marek Borowski.

Marszałek odrzucił też sugestie litewskiego dziennikarza, że „Polska tylko deklaruje, iż jest zainteresowana budową mostu energetycznego z Litwy do Polski i dalej na Zachód, co uniezależniłoby Litwę od Rosji w dziedzinie energetycznej, w rzeczywistości natomiast Polakom nie zależy na tej budowie”.

„Budowa mostu energetycznego wymaga pieniędzy. Według wstępnych wyliczeń, stronę polską będzie to kosztowało 400 mln euro. Musimy o te środki wystąpić do Unii, w przeciwnym wypadku budowa będzie trwała do 2020 roku” – zaznaczył Borowski.

„To partnerstwo strategiczne, które realizujemy obecnie, zaczęło się w momencie, w którym podpisaliśmy traktat. Następnie zdecydowanie opowiedzieliśmy się za wejściem Litwy do NATO, jeszcze w tym momencie, gdy sprawy były dyskutowane. Następnie, żeby stworzyć lepszy klimat dla Litwy, powołaliśmy wspólny polsko-litewski batalion. Nie mamy jeszcze mostu energetycznego, ale mamy most polityczny” – zaznaczył marszałek.

W opinii Marka Borowskiego, współpraca gospodarcza w stosunkach polsko-litewskich jest zasadniczą kwestią, obok spraw związanych z wejściem obu krajów do UE i Litwy do NATO. Po spotkaniu z premierem Litwy Algirdasem Brazauskasem marszałek akcentował przede wszystkim pilną potrzebę rozstrzygania kwestii infrastruktury. „W sprawie inwestycji infrastrukturalnych konieczne jest wspólne wystąpienie Polski i Litwy do instytucji unijnych o wsparcie finansowe rozbudowy dróg. Mało tego, do tej inicjatywy powinniśmy przyciągnąć jeszcze Łotwę i Estonię, ponieważ te dwa kraje też są zainteresowane dalszą budową Via Baltiki – oświadczył Borowski.

Marszałek poinformował też, że podczas spotkań z prezydentem, przewodniczącym Sejmu, premierem i szefem MSZ Litwy, potwierdził raz jeszcze zdecydowane poparcie Polski dla litewskich aspiracji do NATO. Akcentował potrzebę ścisłej koordynacji stanowisk w ostatnim etapie obu krajów w drodze do Unii Europejskiej. I ten pogląd uzyskał aprobatę strony litewskiej.

W sprawie mniejszości narodowych marszałek polskiego Sejmu uzyskał zapewnienie, że decyzje władz w obu krajach nie mogą uszczuplić obecnego stanu posiadania mniejszości narodowych – polskiej na Litwie i litewskiej w Polsce.

Marek Borowski akcentował potrzebę przywrócenia obowiązkowego egzaminu maturalnego z języka polskiego w szkołach polskich na Litwie i wyrównania na Wileńszczyźnie poziomu finansowania szkół polskich, które są finansowane z funduszy samorządowych i litewskich, często wspieranych z funduszy centralnych.

W rozmowach z przedstawicielami władz Litwy marszałek Sejmu zaznaczył też potrzebę podpisania umowy o pisowni polskich nazwisk na Litwie i litewskich w Polsce. Poinformował, że ostatnie propozycje strony litewskiej w tym temacie nie satysfakcjonują stronę polską, „zatem te rozmowy nadal muszą być kontynuowane”.

NATO – sceptycy chcą referendum w sprawie członkostwa

We wrześniu grupa Litwinów sceptycznie odnoszących się do członkostwa Litwy w NATO złożyła wniosek w Głównej Komisji Wyborczej o zarejestrowanie i zorganizowanie referendum w sprawie członkostwa kraju w Sojuszu.

W skład grupy, domagającej się natowskiego referendum, wchodzi 17 osób, w tym należący do koalicji rządzącej poseł Nowego Związku Rolandas Pavilionis, dwóch posłów reprezentujących mniejsze partie oraz przedstawiciele świata nauki.

Referendum to może się odbyć jedynie w tym wypadku, gdy w ciągu trzech miesięcy od chwili zarejestrowania, wnioskodawcom uda się zebrać 300 tys. podpisów na poparcie swojej idei.

Według najnowszych badań opinii publicznej, członkostwo Litwy w NATO popiera około 60 proc. obywateli. 

Polska Akcja Humanitarna zaprzestaje pomocy dzieciom Wileńszczyzny

Polska Akcja Humanitarna (PAH) może przestać dożywiać dzieci na Litwie, bo fundusze zgromadzone w ramach tej akcji są za małe – powiedziała Aleksandra Rezunow, obsługująca w PAH programy wschodnie.

Jak poinformowała we wrześniu prasa litewska, PAH zaprzestaje finansowania obiadów dla uczniów szkół polskich w rejonie solecznickim. Do tej pory organizacja pomagała w ten sposób 177 dzieciom z 14 polskich szkół rejonu solecznickiego.

Według litewskich mediów, swoją decyzję Polacy uzasadnili tym, że „w Polsce coraz trudniej o zbieranie pieniędzy na cele charytatywne, poza tym tych pieniędzy bardziej potrzebują Afganistan i Czeczenia”.

„Pomoc Polski dla naszego rejonu była bardzo znacząca. Bezpłatne obiady otrzymuje w sumie około 4000 uczniów, 70 proc. dzieci rejonu solecznickiego, gdyż w rejonie jest duży procent bezrobocia” – powiedział dziennikowi „Lietuvos žinios” kierownik wydziału oświaty rejonu solecznickiego Antoni Jankowski. „Obecnie, po utracie pomocy z Polski, będziemy musieli zwrócić się do litewskiego ministerstwa opieki społecznej i pracy z prośbą o przyznanie dodatkowych pieniędzy na obiady dla dzieci” – mówił Jankowski.

„Tę akcję prowadzimy na miarę akceptacji społecznej, która się wyraża we wpłatach” – powiedziała Rezunow. Wrzesień jest prawdopodobnie ostatnim miesiącem, kiedy Akcja przekazuje na ten cel pieniądze.

Dożywianie dzieci z polskich szkół na Litwie PAH prowadzi od 1997 roku. Najpierw objęto pomocą ok. 500 uczniów, którzy nie byli dożywiani ze środków państwowych, bo dochód ich rodziny trochę przekraczał minimum społeczne. Od stycznia 2002 roku PAH dożywiała tylko 177 dzieci.

Według litewskich mediów, na dożywianie dzieci PAH przeznaczała miesięcznie 4-4,5 tys. złotych. Według Rezunow – ok. 14 tysięcy złotych.

Zdaniem Jankowskiego, „wpływ na decyzję Polskiej Akcji Humanitarnej miał negatywny odgłos tej kampanii w prasie litewskiej”.

Przewodniczący Litewskiego Związku Liberałów Eugenijus Gentvilas zarzucił między innymi Polsce, że od trzech lat prowadzi skandaliczną kampanię na rzecz pomocy dla głodnych – rzekomo – polskich dzieci na Litwie.

Minister spraw zagranicznych Litwy Antanas Valionis powiedział, że „działania Polskiej Akcji Humanitarnej, bez zapoznania się z realną sytuacją na Litwie, nie służą wzmacnianiu dobrosąsiedzkich stosunków i przeszkadzają w skoncentrowaniu się wokół spraw ważnych”.

Posłowie za legalizacją produkcji bimbru

Grupa litewskich posłów zgłosila poprawkę do ustawy o kontroli produkcji alkoholu. W poprawce proponują zalegalizowanie domowej produkcji napojów wyskokowych, w tym bimbru.

Posłowie z Nowego Związku i Związku Liberałów uważają, że ludziom, którzy zwrócą się o zgodę do odpowiednich instytucji, należy pozwolić na produkcję bimbru i produkcję innych mocnych napojów alkoholowych w warunkach domowych.

Parlamentarzyści-pomysłodawcy uważają, że obecnie bimber jest produkowany w ogromnych ilościach, lecz jego jakość nierzadko zagraża zdrowiu, a niekiedy i życiu pijących.

Zdaniem wnioskodawców, jedynie legalizacja produkcji i sprzedaży domowych napojów wyskokowych umożliwi kontrolę ich jakości.

Jeden z autorów poprawki, Gediminas Jakavonis, podkreśla, że tylko legalizacja bimbrownictwa pozwoli na zachowanie tradycji w wielu regionach. Sam poseł Gediminas pochodzi zresztą z regionu z bogatymi tradycjami bimbrowniczymi.

Posłowie, którzy chcą legalizacji domowej produkcji alkoholu, wskazują na możliwość dodatkowych wpływów do budżetu.

Obecnie za produkcję, posiadanie i sprzedaż bimbru grożą na Litwie kary od grzywny do trzech lat pozbawienia wolności.

W Wilnie stanie pomnik żołnierzy armii napoleońskiej

Pomnik żołnierzy armii napoleońskiej zostanie wzniesiony na zabytkowym Cmentarzu Antokolskim.

Projekt pomnika ma przedstawić francuskie Ministerstwo Obrony, a władze Wilna wybiorą architekta, który wkomponuje go w całość cmentarza.

Koszty budowy pomnika zrefunduje francuski rząd, zaś władze Wilna – koszty ekshumacji i ponownego pochówku odkrytych w ubiegłym roku szczątków żołnierzy armii napoleońskiej. Natrafiono na nie podczas prac budowlanych na terenie Północnego Miasteczka, gdzie za czasów ZSRR stacjonowało wojsko radzieckie.

Zbiorowy grób żołnierzy armii napoleońskiej, która szła przez Litwę na Moskwę i z Moskwy w roku 1812 i 1813, został odkryty w listopadzie ubiegłego roku. Przy ludzkich szczątkach znaleziono metalowe guziki z numerami, co zdaniem naukowców dowodzi, że pochowani tam zostali żołnierze właśnie armii napoleońskiej. Tylko oni mieli bowiem na guzikach mundurów wybite numery swych jednostek.

W armii Napoleona obok Francuzów służyli także Polacy, Włosi, Austriacy i przedstawiciele innych narodów Europy.

Według dokumentów, na terenie Północnego Miasteczka pochowano co najmniej siedem tysięcy żołnierzy, którzy zmarli z chłodu i głodu podczas ucieczki z Rosji.

Od października urzędy rozpoczynają pracę później

Od 1 października wszystkie urzędy państwowe i lokalne pracę rozpoczynają o pół godziny później – o 8.30. Rząd oczekuje, że w ten sposób doprowadzi do zmniejszenia korków ulicznych w godzinach szczytu.

Chcąc rozładować korki uliczne, rząd postanowił przesunąć godzinę rozpoczęcia pracy urzędów z 8.00 na 8.30. Od poniedziałku do czwartku będą one pracować do 17.30, zaś w piątek do 16.15.

Decyzję tę niechętnie przyjęli jednak pracownicy urzędów lokalnych w całym kraju. Twierdzą, że problem korków ulicznych dotyczy tylko stolicy, a nie pozostałych litewskich miast. 

Aleksandra Akińczo

Wstecz