Z myślą o naszej księdze historii

Rozmowa z Alicją Klimaszewską, prezes Społecznego

Komitetu Opieki nad Starą Rossą w Wilnie

– W dniu Wszystkich Świętych i Zaduszek wilnianie znów będą kwestować na Powązkach na rzecz Rossy...

– Uczynią to po raz trzynasty. W 1990 roku nieodżałowany wielki przyjaciel wileńskiej Rossy, Jerzy Waldorff zaprosił sześcioosobową grupę wilnian na uroczystości 200–lecia Narodowego Cmentarza Starych Powązek w Warszawie, które się odbywały pod patronatem papieża Jana Pawła II. Wśród mnogości imprez była też tradycyjna kwesta na odnowę zabytków tej nekropolii. Poczuliśmy się dumni i zaszczyceni, gdy nasza szóstka wraz z najwybitniejszymi osobistościami polskiego świata artystycznego, kulturalnego, naukowego wyruszyła z puszkami alejkami cmentarnymi, by kwestować na Powązki. W trzecim dniu nastąpił rewanż: warszawiacy kwestowali na Rossę. Nie przypominam w tej chwili sumy zebranej, ale była na tyle pokaźna, że już latem następnego roku odnowiono nie do poznania wprost trzy cenne nagrobki: zasłużonej dla Wilna rodziny Gieców, Aleksandra Hryniewieckiego i piękną kolumnę na grobie Piotrowskiego. Podczas wszystkich kolejnych lat przybywało nam na Rossie po dwa – trzy pomniki i nagrobki starannie odrestaurowane przez warszawskich konserwatorów, w których gronie są szczególnie zasłużeni dla Rossy: Jolanta Gasparska, Piotr Zambrzycki, Zenon Sadecki. Pragnę nadmienić, że już w 1991 roku powstał za radą i pod patronatem Jerzego Waldorffa Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą w Wilnie. Pracy w nim uczyliśmy się wzorując na powązkowskim, a nieocenionych porad udzielali nam dr Tadeusz Rudkowski i prof. Adam Roman z Warszawy, którzy pierwsi jako przedstawiciele Zarządu Warszawskiego Komitetu przybyli do Wilna, aby wytypować cenne pod względem artystycznym i historycznym nagrobki. Kontakt ten trwa do dziś i niezwykle cenimy sobie rady tych wybitnych specjalistów. Tak samo – życzliwość pracowników Społecznego Komitetu Opieki nad Starymi Powązkami z jego kierownikiem Władysławem Migaczem i przesympatycznymi paniami – Danusią i Teresą. W tym miejscu należałoby wymienić dziesiątki innych osób, które mieliśmy szczęście poznać, z których serdeczności i pomocy korzystamy. Wspomnę dyrektora Muzeum Historycznego Warszawy, prof. Janusza Durkę, dzięki któremu od lat kilku mieszkamy w samym sercu stolicy, na Rynku Starego Miasta – w pokojach gościnnych muzeum.

Swoją drogą pozyskaliśmy życzliwe poparcie i konkretną pomoc dla naszej sprawy ze strony specjalistów litewskich. To przede wszystkim prof. Eduardas Budreika, architekt Živilé Mačioniené, rzeźbiarz Leonas Žuklys, Audroné Vyšniauskiené, z Departamentu Ochrony Zabytków i wielu innych.

– Credo wileńskiego Komitetu: pracujemy społecznie z myślą o ratowaniu bezcennej księgi historii jaką jest Rossa...

– Tu chcę zacytować słowa Jerzego Waldorffa: „Walcząc o przyszłość narodu, trzeba oprzeć się o jego groby...” Zaznaczę też przy okazji, że nigdy nie zabiegamy o konserwację nagrobków i pomników, jeśli wiemy, że są krewni pochowanych. Wówczas apelujemy, by się zatroszczyli o groby swoich bliskich (z efektem, czego mamy przykłady, nawet z tzw. dalekiej zagranicy), zwracamy się o wsparcie. Tak było w przypadku nowego pomnika nagrobnego Antoniego Wiwulskiego na Rossie. Jego wystawienie – to duma naszego Komitetu. Składki zbieraliśmy dzięki Radiu znad Wilii podczas dwóch koncertów – Kapeli Wileńskiej i piosenkarza Ryszarda Rynkowskiego z Warszawy. Swój wkład wnieśli też wykładowcy i studenci polonistyki Uniwersytetu Pedagogicznego i, co jest godne szczególnego podkreślenia, bardzo daleka rodzina znakomitego architekta i rzeźbiarza, która gdy się tylko dowiedziała o naszym zamierzeniu, wnet zaoferowała pomoc materialną. Są to Dziewulscy z Warszawy i Gdańska (potomkowie profesora–astronoma z Wilna), Czerniewscy i Raczyńscy z Krakowa.

W tej chwili naszym największym projektem jest zakończenie porządkowania rozległej kwatery zasłużonej dla Litwy rodziny Pietraszkiewiczów na czele z Onufrym – filomatą, przyjacielem Adama Mickiewicza. Na zlecenie Komitetu odnowiono i uzupełniono ogrodzenie, dokonano konserwacji nagrobków, odbudowano zniszczone krzyże. Mamy w tej kwaterze jeszcze sporo roboty: dwa nagrobki do konserwacji, dwa nowe krzyże. I najważniejsze – w najbliższym czasie stanie nowy nagrobek ze stosownym napisem w miejscu wiecznego spoczynku ostatniej z Pietraszkiewiczów, Stanisławy Pietraszkiewiczówny, niezwykle zasłużonej polonistki powojennego Wilna, która m. in. przechowała i uratowała znaczną część archiwum filomatów i jej wychowanki Ludwiki Gorżałkówny – łączniczki wileńskiego AK. Ten nagrobek mogliśmy wystawić dzięki funduszom otrzymanym z Konsulatu Generalnego RP na Litwie, zbiórce dokonanej przez uczestników dwóch wycieczek z Polski, odwiedzających Wilno – „Solidarności” kolejarzy z Warszawy i farmaceutów z Łodzi.

– Przeszłość – to jest dziś, tylko cokolwiek dalej – powiedział Cyprian Kamil Norwid...

– To kolejne credo, na którym bazujemy swoją pracę. Cieszymy się, że już wiosną następnego roku będziemy mogli dokonać konserwacji pomnika Joachima Lelewela. Prace sfinansował Konsulat Generalny Rzeczypospolitej Polskiej na Litwie. Planujemy, że wykonawcą będzie wileński konserwator zabytków Czesław Połoński.

Halina Jotkiałło

Wstecz