Związek Harcerstwa Polskiego na Litwie w opinii jego działaczy i liderów

W roku akademickim 2001-2002 miałam zaszczyt uczestniczyć w Programie Stypendialnym im. Lane’a Kirklanda finansowanym przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności, administrowanym przez Polsko-Amerykańską Komisję Fulbrighta. Celem Programu jest przekazywanie i upowszechnianie polskich doświadczeń w zakresie transformacji gospodarczej i systemowej w innych krajach Europy Środkowo-wschodniej. Do Programu zakwalifikowani zostali kandydaci z Litwy, Białorusi, Ukrainy, Słowacji i Rosji (obwód kaliningradzki).

Głównym celem mojego projektu naukowego było pogłębienie wiedzy i doskonalenie umiejętności z zakresu kierowania organizacjami pozarządowymi. Tematyka pobytu studyjnego w Polsce usytuowana była w kontekście moich dotychczasowych doświadczeń zawodowych i społecznych. Pracując od 1994 roku na funkcjach kierowniczych Związku Harcerstwa Polskiego na Litwie (ZHPnL) uczestniczyłam w tworzeniu jego kształtu organizacyjnego, a także programów wychowawczych, adresowanych do ponad 800 dziewcząt i chłopców.

Dla rozwoju organizacji niezbędne jest usprawnienie metod zarządzania zespołami ludzkimi i stworzenie strategicznego planu rozwoju organizacji. Przeprowadziłam dogłębne badania obecnej sytuacji harcerstwa na Litwie, a w szczególności sytuacji kadr harcerskich ZHPnL. Analiza badań zawarta została w pracy dyplomowej pt. „Związek Harcerstwa Polskiego na Litwie w opinii jego działaczy i liderów. Analiza wyników badań”.

Chciałabym krótko przypomnieć Czytelnikom o tym, jak harcerstwo na Litwie się odradzało oraz na czym w ogóle ono polega.

 

Korzenie harcerstwa polskiego na Wileńszczyźnie sięgają 1912 roku. Działalność organizacji opiera się na metodzie skautowej, stworzonej na początku XX wieku przez generała lorda Roberta Baden Powela i przeniesionej na grunt polski przez Andrzeja i Olgę Małkowskich. Harcerstwo na Litwie zostało odrodzone w roku 1989. Pierwsze kroki harcerstwo polskie na Litwie zaczęło stawiać dzięki pracy i poświęceniu instruktorów z Polski. Odrodzony Związek Harcerstwa Polskiego na Litwie (dalej zwany ZHPnL lub Związek) miał kilka zadań. Wśród nich również poszukiwanie osób, które w przyszłości stworzyłyby trzon miejscowej kadry harcerskiej.

W pierwszych latach po odrodzeniu ZHPnL, działalność jego była mocno oparta na powszechnych w owym czasie w społeczeństwie polskim na Litwie uczuciach patriotycznych. Harcerstwo jako organizacja wychowawcza pomagało młodzieży polskiej na Litwie w pielęgnowaniu kultury i tradycji polskich, nie pozwoliło zagubić się jako narodowości w obliczu coraz wyraźniejszych procesów odrodzenia i utrwalenia litewskości. Coraz większego znaczenia nabierał ruch harcerski w szkołach polskich i w społeczeństwie, rosły oczekiwania wobec harcerzy.

Stopniowo następowała potrzeba przejścia od funkcjonowania dzięki ogromnej pomocy kadrowej z Polski do większej samodzielności harcerstwa na Litwie, nawiązywania współpracy z innymi organizacjami, wypracowania wsparcia społecznego, a przede wszystkim – stworzenia własnego zaplecza kadrowego, informacyjnego i finansowego, usprawnienia metod kierowania organizacją, tym bardziej, że w roku 1995 nastąpiła konieczność przerejestrowania Statutu ZHPnL, aby dostosować go do nowej ustawy o organizacjach społecznych, zgodnie z którą nie obywatele Litwy nie mogli pełnić funkcji we władzach Związku. Do roku1995 wśród członków Zarządu organizacji byli harcerze nie będący obywatelami Litwy. Obecnie, w 2002 roku Związek liczy około 800 członków.

 

Na drogę harcerską wchodzi się uroczyście, przy ognisku, w obecności instruktorów, przełożonych wypowiadając słowa Przyrzeczenia Harcerskiego: „Mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Bogu i Ojczyźnie, nieść chętną służbę bliźnim i być posłusznym (-ą) Prawu Harcerskiemu”. Te słowa zobowiązują młodych ludzi do stałego doskonalenia charakteru, aktywności fizycznej, otwarcia i szacunku w stosunku do bliźnich, zobowiązują do podjęcia wielkiej odpowiedzialności, niesienia służby, jak też wielu wyrzeczeń. Preambuła Statutu ZHPnL głosi: „Związek Harcerstwa Polskiego na Litwie jest organizacją społeczną, opartą na społecznej pracy jej członków, której podstawowym celem jest troska o duchowy i fizyczny rozwój dzieci i młodzieży, a także innych obywateli Republiki Litewskiej, którzy są członkami Związku, oraz upowszechnienie w społeczeństwie ideałów harcerskich”. Związek jest organizacją wychowawczą. Wychowanie młodzieży odbywa się dzięki skautowym i harcerskim metodom pracy.

Litwę zamieszkuje około trzystutysięczna polska mniejszość narodowa, skupiona głównie na Wileńszczyźnie, chociaż nie tylko. Polacy mieszkają tu na własnej ziemi od wieków i nie zamierzają jej opuścić. Specyfiką harcerstwa polskiego poza Polską jest konieczność wychowania młodych Polaków jako ludzi szanujących swe tradycje narodowe, pielęgnujących kulturę, jednocześnie będąc lojalnymi obywatelami kraju przez nich zamieszkanego, otwartymi i tolerancyjnymi wobec współobywateli.

 

Sytuacja ZHPnL od dawna wymagała analizy, co spróbowałam uczynić w swojej pracy dyplomowej. W celu dogłębnej analizy obecnej sytuacji harcerstwa polskiego na Litwie przeprowadziłam badania ankietowe wśród większości liderów środowisk harcerskich ZHPnL (40 respondentów z 44) oraz pogłębione wywiady indywidualne z najbardziej aktywnymi drużynowymi i instruktorami harcerskimi (12 rozmówców). Średnia wieku respondentów wynosiła około 20-21 lat. Uzyskane w ankietach i w wywiadach wypowiedzi po dogłębnej analizie podzieliłam na grupy tematyczne. Uwadze Czytelników chciałabym przedstawić dziś jeden z tematów, a mianowicie: Szanse rozwoju harcerstwa na wsi.

Harcerstwo polskie na Litwie rozwija się na dość zwartym terenie, aktywne jest na terenie Wilna, rejonu wileńskiego oraz części rejonu solecznickiego. Można podzielić je na dwie części: około 50 proc. zajmuje harcerstwo miejskie, czyli wileńskie, drugie tyle przypada na tak zwane harcerstwo wiejskie czy rejonowe.

Harcerstwo polskie na wsi odgrywa bardzo ważną rolę. Często uważa się, że harcerstwo na wsi jest bardziej potrzebne niż w mieście. Dla polskiej młodzieży wiejskiej harcerstwo często bywa jedyną szansą na wyjście poza rutynę codziennych obowiązków w gospodarstwach domowych, poznanie ludzi, świata. Harcerstwo stwarza wielkie możliwości rozwoju, z czego szczególnie chętnie i aktywnie korzystają ci młodzi ludzie ze wsi i miasteczek, którzy są żądni wiedzy, nowych umiejętności, mają duże ambicje. Dla młodych ludzi z rejonu harcerstwo często bywa etapem, dzięki któremu odnajdują oni siebie w życiu społeczności lokalnej. Harcerstwo pełni też rolę trampoliny na studia za granicą, ułatwia znalezienie pracy w mieście.

Kwestia harcerstwa wiejskiego jest bez wątpienia bardzo ważna, jednak nie otrzymuje należnej jej uwagi. Dlatego też jedną z ważnych kwestii, poruszonych przeze mnie podczas wywiadu, była ocena rozwoju harcerstwa poza Wilnem. Chciałam się również dowiedzieć, jakie zalety oraz jakie wady harcerstwa miejskiego i wiejskiego dostrzegają drużynowi i instruktorzy ZHPnL.

Z wypowiedzi rozmówców wynika, iż większość z nich uważa harcerstwo wiejskie za bardzo ważne, a część – za ważniejsze od harcerstwa miejskiego. Jedna z drużynowych mówi: „ Sądzę, że na wsi harcerstwo jest nawet bardziej potrzebne niż w mieście”. Inny drużynowy sądzi, iż „na wsi ludzie bardziej chcą być harcerzami i więcej tego potrzebują, gdyż w mieście jest o wiele więcej możliwości spędzenia czasu wolnego”. Najczęściej wymienianymi argumentami za tworzeniem harcerstwa na wsi są małe możliwości spędzania wolnego czasu, dogodne warunki do pracy wychowawczej za pomocą metod harcerskich, przyroda itp. Jednak interesujące jest to, że wielu respondentów podkreśla otwartość i szczerość mieszkańców wsi, która wpływa na lepsze wyniki harcerskiej pracy wychowawczej. Rozmówcy, niezależnie od siebie udzielając wywiadu, zgadzają się, że młodzież wiejska jest mniej zepsuta. Najczęściej dochodzi się do wniosku, że wiejscy harcerze są bardziej otwarci i szczerzy. Jedna z instruktorek uważa, że „w mniejszej miejscowości ludzie bardziej dostrzegają sedno harcerstwa”. Inna drużynowa uważa, że „na wsi łatwiej jest ludzi przekonać, są oni bardziej ulegli na autorytet. (...) Na wsi kultura chrześcijańska jest bardziej żywa i aktywniej kultywowana i to ułatwia przekazanie im pewnych wartości, które są zawarte w idei harcerskiej”. Okazuje się, że na wsi jest łatwiej zachęcić młodzież do działalności harcerskiej, gdyż alternatywy spędzania czasu są bardzo skromne. W mieście natomiast dużo możliwości różnorodnego spędzenia czasu z jednej strony może powodować wybór przez młodzież niebezpiecznych dróg, z innej, szeroki wachlarz zajęć (uczestnictwo w kółkach, kursach, itp.) powoduje, że dziecko albo odchodzi od harcerstwa, albo harcerstwo nie jest dla niego bardzo ważne. Jedna z druhen ocenia: „Kiedy człowiek zaczyna opuszczać zbiórki, wtedy przerywa się plan pracy, wobec tego człowieka praca wychowawcza staje się bardzo chaotyczna (...). To utrudnia pracę wychowawczą, chociaż trzeba cenić aktywność nie-harcerską i pogodzić się z tym”.

Instruktor z miasta podkreśla, że spotkał się z wielkim zapotrzebowaniem ludności mniejszych miejscowości na krzewienie tam idei oraz metod pracy harcerskiej. Mówi: „Młodzi ludzie chcą być harcerzami. Padają pytania: dlaczego tak późno przyjeżdżacie i zaczynacie tworzyć harcerstwo? My od dawna na was czekamy! I dyrekcja, i społeczeństwo zobowiązuje się pomóc”.

Jedna z instruktorek ocenia harcerstwo na wsi jako i trudne, i ciekawe, argumentując swoje zdanie tym, że pomimo wielu trudności, ogromną zaletą harcerstwa wiejskiego jest to, że wyniki pracy są widoczne. Podkreśla: „Robisz i albo to jest widoczne, sprawdziło się, albo jest fiasko całkowite”. Ważne jest też to, że instruktor na wsi czuje się bardziej motywowany do prowadzenia pracy, bardziej przywiązany do swojego środowiska, czuje się bardziej potrzebny.

Odpowiedzi dotyczące oceny szans rozwoju harcerstwa na wsi i harcerstwa w mieście są różne. Większość rozmówców uważa, że szanse rozwoju harcerstwa na wsi są zdecydowanie mniejsze, niektórzy nie są tak kategoryczni w swoich wypowiedziach i mówią, iż rozwój zależy od wielu czynników, a przede wszystkim od chęci samych ludzi. Uważa się, iż najważniejszą przeszkodą na drodze rozwoju jest brak wsparcia działalności harcerskiej ze strony władz ZHPnL.

Instruktor, który nazywa rozwój harcerstwa poza miastem „totalną porażką”, obarcza za to odpowiedzialnością władze Związku oraz drużynowych i instruktorów ze środowisk miejskich. Twierdzi on: „Nie rejon powinien być zależny od Wilna, to nie oni powinni do nas przyjeżdżać, a my do nich – od czasu do czasu służyć pomocą! ”.

Najczęściej wymienianą przyczyną zaniedbania harcerskich środowisk wiejskich jest brak środków finansowych na działalność w rejonie (chociaż z problemami finansowymi boryka się cała organizacja, bowiem jest niemal całkowicie finansowo zależna od dotacji z Polski). Otóż, instruktorzy z miasta, którzy są motywowani do służenia pomocą na terenach wiejskich, jak również przedstawiciele kadr harcerskich z rejonu, za dojazdy na Rady Programowe, zbiórki, spotkania kadr zmuszeni są płacić z własnej kieszeni, na co nie każdego stać. Zauważyć należy, iż większość respondentów nie zgadza się z powszechnie panującym zdaniem, iż harcerze na wsi mają większe trudności finansowe. Uważa się, że harcerze z miasta mają problemy nie mniejsze, a czasem nawet większe, jednak „na wsi ludzie nie są przyzwyczajeni, że trzeba zapłacić”. Moi rozmówcy zauważają jednak, że często dla harcerzy ze wsi problemem jest zakup ekwipunku biwakowego. Dość dużym problemem jest także fakt, iż wielu harcerzy ze wsi nie posiada munduru, co może powodować, że mogą oni czuć się biedniejsi, gorsi.

Oprócz problemów finansowych rozwojowi drużyn wiejskich przeszkadza nie tylko brak zaangażowania ze strony osób starszych, ale i problem z dotarciem do informacji. Środowiska wiejskie często nawet nie wiedzą, co się ogólnie dzieje w Związku. Najczęściej spotkania i imprezy odbywają się w Wilnie. Podstawowa informacja o planach czy decyzjach władz wypływa właśnie z Wilna, ale często w Wilnie osiada.

Jeden z instruktorów rozważa, czy sposobem na brak miejscowej kadry harcerskiej byłoby szkolenie miejscowych nauczycieli, którzy by się zajęli harcerstwem wiejskim. Wątpi on jednak, czy byłoby to dobrym rozwiązaniem: „(...) znamy system harcerski, zgodnie z którym harcerz wychowuje poprzez przykład osobisty. Znaleźć nauczycieli, którzy by chcieli służyć przykładem - nie tylko na święta, ale na co dzień nie pić alkoholu – nie jest łatwo (...) Z tym problemem boryka się też skauting litewski, oni szkolą nauczycieli, ale to się nie sprawdza. To jest na poziomie pionierskiej, komsomolskiej roboty”.

W swoich wypowiedziach rozmówcy podkreślają, że perspektywy rozwoju harcerstwa na wsi są znacznie większe, jeżeli środowisko wiejskie posiada mocnego lidera. Wielu rozmówców uważa, iż rozwój harcerstwa na wsi w wielkiej mierze zależy od stosunku społeczności lokalnej i zainteresowanych współpracą księży- proboszczów. Drużynowa z miasta, która zaczęła zajmować się pracą w środowiskach wiejskich, mówi: „W miejscowościach, gdzie społeczeństwo jest pozytywnie nastawione do harcerstwa, jest bardzo dobrze – jest pomoc i wsparcie. Postrzega się harcerstwo jako organizację patriotyczną, religijną i bardzo chętnie oddaje się tam swoje dzieci.(...) Ja osobiście chętnie bym prowadziła drużynę w rejonie, byłoby to o wiele łatwiejsze ze względu na społeczeństwo”. Jeżeli społeczność wiejska jest zaangażowana w pomoc harcerzom, „jeżeli społeczeństwo akceptuje (harcerstwo – A.O.), to na całego!”. Jednak wielu harcerzy, udzielając wywiadu podkreśla, że na wsi często panuje lęk przed aktywnością harcerzy. I chodzi tu nie tylko o aktywność fizyczną harcerzy. Jedna z instruktorek z rejonu sądzi, że grono pedagogiczne (szczególnie młode), dyrekcja szkoły, która nic nie wie o harcerstwie „może się obawiać aktywnie okazywanego przez harcerzy patriotyzmu polskiego”.

Wpływ na postrzeganie harcerzy przez społeczność lokalną mają księża- proboszczowie. Jednak respondenci podkreślają, iż ludzie na wsi nie zawsze wiedzą o tym, że ZHPnL jest organizacją niezależną i choć zazwyczaj działa przy parafii czy szkole, nie musi zależeć od woli dyrektora lub proboszcza. Uważa się również, że łatwiej się rozwijają rejonowe środowiska harcerskie w większych miejscowościach, gdyż spotykają się tam z akceptacją ze strony władz miasteczka, otrzymują większe wsparcie ze strony społeczeństwa.

Za zaletę harcerstwa rejonowego część rozmówców uważa fakt, iż na wsi na ogół wszyscy dobrze się znają, często są powiązani więzami rodzinnymi. To znacznie ułatwia przepływ informacji, dotyczącej pracy harcerskiej, ułatwia drużynowej dotarcie do rodziny każdego harcerza, orientowanie się w sytuacji w rodzinach podwładnych, co w mieście jest bardzo trudne, a czasem fizycznie niemożliwe. Jedna z instruktorek drużynowych żartuje z uśmiechem, że „na wsi trudniej jest oszukać drużynową, (...) bo wszyscy wszystko wiedzą o tobie”. Niemniej jednak niektórzy z rozmówców uważają to za pewną wadę. Instruktorka, pochodząca ze wsi, mówi: „Wady na wsi – małe społeczeństwo, kierowanie się stereotypami, plotki, presja społeczeństwa”. Potwierdza to zdanie inna instruktorka mówiąc: „Na wsi, jak człowiek czasem się pomylił, to bardzo często ma tak zwane „piętno” i bardzo trudno jest opinię o sobie naprawić”. W prowadzeniu pracy harcerskiej na wsi przeszkadza też fakt, iż idea harcerska, szczególnie zasada, że harcerz nie pije i nie pali, nie jest popularna wśród młodzieży, która, żyjąc w małej społeczności, może wywierać i często wywiera na harcerzy presję.

Liderzy środowisk harcerskich dostrzegają wiele zalet harcerstwa rejonowego. Młodsi rozmówcy podkreślają, że właśnie wieś stwarza dogodne warunki do pracy wychowawczej za pomocą metod harcerskich. Jednak nie wszyscy się z tym zgadzają. Starsi i bardziej doświadczeni pragną w harcerstwie wdrażać nowe, bardziej współczesne formy pracy. Jedna z instruktorek nazywa harcerstwo rejonowe harcerstwem zaściankowym, uważając formy pracy na wsi za niewspółczesne. Ta druhna mówi: „Idea, założenia, cele pozostają te same, co w mieście – praca z małą grupą, z kolei formy pracy...Czy mamy ich uczyć alfabetu Morse,a, czy jednak mamy ich uczyć obsługi komputera i telefonu komórkowego?!”.

Za największą przyczynę problemów powstających w wiejskich środowiskach harcerskich uważam jednak niski poziom zaangażowania instruktorów i władz Związku w rozwój harcerstwa poza Wilnem. Bez współpracy miejskich i wiejskich środowisk harcerskich oraz bez wsparcia kadrowego i materialnego, harcerstwo na wsi jest skazane na wegetację lub nawet zagładę.

Z ostatnich informacji wynika, że władze harcerskie czynią kroki w celu aktywizowania harcerstwa poza Wilnem. Dotyczy to na razie niewielu wiejskich środowisk i, niestety, tylko drużyn harcerek. Miejmy nadzieję, że dzięki zaangażowaniu instruktorów harcerskich i przy współudziale społeczności lokalnych sytuacja się poprawi. Starać się o to warto.

Mgr Alina Obolewicz

historyk, podharcmistrzyni 

Wstecz