„Ruszczycówka” tworzy legendę

Ponad dwa wieki szkoły w Rudominie

Nie każda placówka oświatowa może się poszczycić tak długim żywotem... no chyba że ten czy ów uniwersytet. Tymczasem jedna z najstarszych szkół Wileńszczyzny - Rudomińska Szkoła Średnia im. Ferdynanda Ruszczyca – odlicza już trzecie stulecie swojego istnienia. Odlicza nie od wczoraj, a od lat dwudziestu. 30 listopada tego roku w szkole odbyła się wzruszająca uroczystość poświęcona 220. rocznicy jej założenia. Przestronna szkolna aula powitała w tym dniu liczne grono gości, wśród których byli, m. in., konsul generalny RP w Wilnie Stanisław Cygnarowski z małżonką, mer rejonu wileńskiego Leokadia Janušauskiené, kierownik wydziału oświaty samorządu Jarosław Narkiewicz, prezes Polskiej Macierzy Szkolnej na Litwie Józef Kwiatkowski, sekretarz ZG ZPL Edward Trusewicz, przedstawiciele władz lokalnych, goście z Polski, absolwenci szkoły, uczniowie i ich rodzice.

Uroczystość poświęcona 220-leciu szkoły została zainaugurowana polonezem w wykonaniu chluby tej placówki, zespołu „Zgoda”. Zaś dyrektorka szkoły Edyta Tamošiunaité, po zapoznaniu zgromadzonych z jej dziejami od momentu powstania i aż do dnia dzisiejszego, poprosiła zgromadzonych o chwilę refleksji i milczenia, by uczcić pamięć nieżyjących byłych dyrektorów szkoły - Lwa Stupiejewa, Anatola Nikandrowa i tragicznie zmarłej w lutym br. Teresy Berezińskiej.

A historia „Ruszczycówki” – imię tego patrona szkoła nosi od lutego tego roku – jest imponująca. Pierwsza o niej wzmianka (w litewskiej encyklopedii) datuje się 1782 rokiem. Wówczas to w Rudominie powstała przykościelna szkółka parafialna, w której uczyło się dziesięcioro dzieci zamożnych rodziców. Wiadomo też, że już po roku do szkółki tej uczęszczało 21 uczniów. O dalszych jej losach brak pisemnych informacji aż do1919 roku, wiadomo, że wówczas działała w Rudominie 4-klasowa szkoła początkowa, w której językiem wykładowym był polski. W roku 1939 została zbudowana nowa - ufundowana w cześć pamięci Marszałka Józefa Piłsudskiego - szkoła. Powstała jako początkowa, stopniowo przerosła w siedmioletnią, a już po wojnie, od 1953 roku - w średnią.

Pierwsza promocja maturzystów opuściła szkołę w roku 1956. Na szczęście jeszcze żyją i do dziś pracują w szkole nauczyciele, którzy pamiętają tamte czasy. Oto jak podczas uroczystości wspominała je pani Walentyna Supronowicz:

- Myślą sięgam do lat sześćdziesiątych, do stulecia, które już odeszło. Drewniana szkółka, gdzie było ciasno, gdzie piece nie tyle grzały ile dymiły, gdzie było zimno. Siedzieliśmy w płaszczach, brakowało nam podręczników. Sami tłumaczyliśmy je z rosyjskiego na język polski. Był jednak w nas jakiś optymizm. Była wiara i codzienna praca. Miałam zaszczyt być wychowawczynią pierwszej promocji, która otrzymała wykształcenie w języku polskim. Było ich jedenastu i wszyscy ukończyli wyższe uczelnie. Z tej promocji wywodzi się, między innymi, wicedyrektorka naszej szkoły, pani Helena Szaranda.

Czasy ciasnej drewnianej szkółki dawno odeszły w niepamięć. W 1968 roku zbudowano nowy budynek szkolny na 640 miejsc z 20 klasami, stołówką, pracownią fizyki i chemii, salą sportową. Jednak niebawem i w tej szkole zrobiło się ciasno, zajęcia odbywały się na dwie zmiany, więc w 1989 roku rozpoczęto budowę nowego budynku. Oddano go do użytku w 1996 roku, a już rok później żegnano tu 40 promocję maturzystów. Obecnie pod czujnym okiem prawie 100-osobowego grona pedagogicznego (30 nauczycieli tej szkoły to jej absolwenci) naukę w „Ruszczycówce” pobiera około 900 uczniów.

„Mamy dużą salę sportową, aulę, bibliotekę z czytelnią, stołówkę, salę choreograficzną, pracownie: informatyki, fizyki, chemii, biologii, polskiego, angielskiego, gospodarstwa domowego, technologii” – piszą podopieczni Ferdynanda Ruszczyca w specjalnie wydanym z okazji 220. rocznicy szkoły folderze. „Ruszczycówka” chlubi się też tym, że ma swój własny herb i hymn, że działa tu muzeum krajoznawcze. Jej wielką ozdobą jest wspomniany wyżej, znany nie tylko na Litwie, ale też w Polsce, Czechach, na Ukrainie, a nawet w dalekiej Kanadzie, nieprzeciętnie barwny i żywiołowy, zadziwiający niezwykle wysokim poziomem artystycznym zespół ludowy „Zgoda”. Podczas uroczystości szkoła zaprezentowała gościom jeszcze jeden swój artystyczny skarb. Wokalny zespół dziecięcy „Jaskółeczka”, którym kieruje pani Alina Balkuviené, zadziwił zgromadzonych swoją świeżością, oryginalnością repertuaru, na który składają się zupełnie nieznane, nie oklepane na Wileńszczyźnie piosenki, takie chociażby jak wzruszający „Walc wileński” czy również zawierająca wileńskie akcenty piosenka o parasolkach. Zresztą wszystko wskazuje na to, że w szkole-jubilatce unoszą się jakieś szczególne artystyczne fluidy, gdyż rzadko która może się poszczycić aż tylu młodocianymi talentami. W dniu jubileuszu, poza dwoma wymienionymi, gości bawił też zespół taneczny pod kierownictwem Swietłany Juodeliené oraz dziewczęcy zespół wokalny, który prowadzi Tatiana Supronowicz.

Popisy artystyczne szkolnej dziatwy raz po raz przeplatały składane przez gości gratulacje, ciepłe słowa, wspomnienia nauczycieli i absolwentów szkoły, dyplomy honorowe wręczane przez kierownictwo rejonu najlepszym pedagogom. Niezwykłego jubileuszu całej szkole, jej gronu pedagogicznemu, uczniom, absolwentom i przyjaciołom gratulował konsul generalny RP w Wilnie Stanisław Cygnarowski. W swoim przemówieniu konsul podkreślił, że problematyka szkolnictwa polskiego na Litwie jest sprawą najważniejszą, zarówno dla mniejszości polskiej jak i dla przyszłości całego kraju. Zapewnił, że na wszelkie sposoby będzie wspierał polskie szkolnictwo na Litwie. Wręczył też zespołowi szkoły, „z wyrazami uznania i podziękowania za trud i poświęcenie w wychowaniu młodego pokolenia” dyplom pamiątkowy z okazji tego pięknego jubileuszu.

O tym, że szkołę w minimalnym stopniu tworzy budynek, zaś w maksymalnym ludzie, którzy go wypełniają swoją mądrością, ciepłem i dobrocią, przypomniała zgromadzonym absolwentka jubilatki Lolita Palkowska.

- Kochani, jesteśmy dumni, że właśnie wy nas uczyliście wszystkiego. Szacunku do ludzi, cierpliwości, tolerancji, bezgranicznej miłości i wielu wyrzeczeń. Życzymy, by jesień Waszego życia była pogodna, ciepła i spełniona.

Nie zapomniano też tego dnia o ludziach, którzy nie prowadzą lekcji, a jednak tworzą w szkole niepowtarzalną atmosferę. Uczniowie z sentymentem wspominali woźne „ciocię Żenię i panią Ewę”, które (jeszcze w starej szkole) nie tylko paliły w piecach, lecz też suszyły pędrakom zmoczone na ślizgawce rękawiczki.

„Przypadamy do murów tych i tworzymy dla przyszłości legendę...” – te słowa swojego patrona, znakomitego malarza, Szkoła Średnia im. Ferdynanda Ruszczyca wybrała sobie za motto, które ma jej odtąd towarzyszyć. Piękne i prawdziwe. Szkoła, która liczy sobie 220 lat, szkoła z tradycjami, z interesującą przeszłością już przez samo swoje istnienie staje się legendą...

Wstecz