Zabytkom na odsiecz

Nie ma rady na złodziei i wandali

W poprzednim numerze pisaliśmy o wileńskich uroczystościach z okazji 130. rocznicy śmierci Stanisława Moniuszki. W ich ramach m. in. zapalono z inicjatywy Centrum Kultury Polskiej na Litwie im. Stanisława Moniuszki (prezes Apolonia Skakowska) 130 zniczy u stóp pomnika kompozytora, złożono też kwiaty. Zamieściliśmy też zdjęcia wielbicieli jego wielkiego talentu i bogatego dorobku twórczego na tle tegoż skromnego pomnika, znajdującego się przy ul. Wileńskiej, na skwerku obok nieczynnego dotychczas kościoła św. Katarzyny. Autorem popiersia jest wileński rzeźbiarz Bolesław Bałzukiewicz, a postument jeszcze do dnia uroczystości zdobiła „złota” lira. Niestety, liry już nie ma. Została przez złodziei i wandali wyrwana „z korzeniami”. Sprawcy – tradycyjnie – nieznani. Biedny Moniuszko z ulicy Wileńskiej. Dwukrotnie „ucinano” mu głowę, odbijano nos, „dekorowano” zwieńczenie postumentu butelkami po alkoholu, szmatami etc.

Pamiętam, że Krystyna Marczyk na tych łamach pisząc o pierwszym zniszczeniu pomnika Mieczysława Dordzika użyła określenia: kłopotliwa spuścizna. Rzeczywiście: była kłopotliwa za czasów, gdy kroczono drogą do komunizmu, jest nadal kłopotliwa. Najczęściej dewastowane są pamiątki polskie Wilna, szczególnie na cmentarzach. Przypomnijmy, że pomniczek Dordzika, wystawiony nad Wilenką ze składek społecznych polskiemu harcerzowi, który z narażeniem życia uratował podczas powodzi w 1931 roku żydowskie dziecko z fal wzburzonej Wilenki, był już dwukrotnie poważnie niszczony. „Ujęcie” sprawców za każdym razem zakrawało na komedię. W ciągu minionych dwóch lat w miejscu pomniczka u zbiegu ul. Miłosiernej i Maironisa stał drewniany krzyż, przy którym wilnianie systematycznie ustawiali kwiaty. Wreszcie niedawno pomnik wrócił na dawne miejsce. Na wszelki wypadek podwyższono postument, mający chronić przed zakusami złoczyńców, którzy nie potrafią uszanować pamięci i wizerunku Matki Boskiej Ostrobramskiej.

Halina Jotkiałło

Wstecz