25 września - 100. rocznica urodzin Hanki Ordonówny

Z Wilna - w ostatnią bohaterską drogę

Encyklopedyczne informacje mówią: „była piosenkarką, tancerką, aktorką, gwiazdą warszawskich kabaretów. Od 1942 - poza krajem.

Uratowała, wywożąc z ZSRR, kilkaset polskich dzieci z deportowanych rodzin”.

Zmarła w dalekim Bejrucie. Na płycie nagrobnej wykuty został napis: „ŚP Maria Hanna Tyszkiewiczowa Hanka Ordonówna Ur. 25 IX 1902 zm. 8 IX 1950 Tyś jest ucieczką moją od ucieśnienia zachowasz mię i piosenkami radosnego wybawienia uraczysz mię Ps. XXXII. 7.”.

Wiosną 1990 roku jej prochy wydobyto z bejruckiej mogiły. Płyty już nie było. Pewnie, podobnie jak inne, została ukradziona. A polski cmentarzyk stał się wkrótce terenem najbardziej zażartych bojów. 12 maja tegoż roku tysiące warszawiaków żegnało znakomitą pieśniarkę na Starych Powązkach w Warszawie.

... Ilekroć jestem na tym warszawskim cmentarzu, odwiedzam jej grób, znajdujący się w honorowym miejscu, w Alei Zasłużonych. Grobowiec jest naśladownictwem już nie istniejącego w Bejrucie. Z tą tylko różnicą, że nad nim, na ścianie katakumb znalazła się podobizna Matki Boskiej Ostrobramskiej. Bo Wilno, o czym milczą encyklopedie, było ważną kartą w życiu Hanki Ordonówny. Z naszego też miasta wyruszyła w ostatnią bohaterską drogę. Lecz zanim to nastąpiło...

Rok 1935. Majątek Tyszkiewiczów w Ornianach na Wileńszczyźnie. Niezwykłe, pamiętne wakacje. Przemili gospodarze: Ona - fascynująca, zagadkowa, piękna, utkana z marzeń. On - potomek hrabiowskiego rodu, szarmancki, zakochany bez granic w swej sławnej żonie. W gronie gości - Tadeusz Szeligowski, Roman Padlewski, ksiądz Sledziewski, Natalia i Konstanty Ildefons Gałczyńscy. „To wtedy ojciec napisał dla Ordonówny wiele wierszy, które ona zamieniła w piosenki. Z tego bogactwa zachowały się jedynie trzy, znalazły się bowiem w wydanym w 1937 roku tomie K. I. Gałczyńskiego. Pozostałe, w rękopisach, podzieliły los innych: spłonęły razem z Warszawą w popowstaniowych tygodniach. Te ocalałe wiersze - to: „Buty szewca Szymona”, „Gałązka wiśni” i „Szafirowa romanca” - wspomina córka poety, Kira Gałczyńska w swej książce „Zbierz w sercu całą moc...”, poświęconej wojennym losom Hanki Ordonówny.

... Jeśli kiedyś będziesz w wielkiej biedzie,

zagubiony w plątaninie lat,

do altany dawnej cię powiedzie,

zaprowadzi szafirowy ślad -

szafirowe ptaki

z szafirowych gniazd

szafirowe szlaki

szafirowych gwiazd...

Aresztowana w Warszawie przez hitlerowców jesienią 1939 roku trafia Hanka Ordonówna na Pawiak, skąd wydobywa ją mąż, sprowadzając pieśniarkę do Wilna. Niezwykle mroźny marzec 1940 r. Państwo Tyszkiewiczowie wynajmują mieszkanie, jak wspomina Aleksander Maliszewski w tomie wspomnień „Na przekór nocy”, „okna na plac Łukiski, kościół Świętego Jakuba, a z boku srebrna szrama Wilii”. Ordonówna szykuje się do koncertu. Maliszewski wspomina: „...nadeszła z Warszawy wiadomość (później okazało się, że to nieprawda - przyp. red.), że podczas oblężenia pocisk artyleryjski uderzył w kościół Świętego Krzyża i roztrzaskał urnę z sercem Fryderyka Chopina.

Ordonce kapią łzy na serwetę... Przymykam oczy, widzę tamtą kolumnę i duże litery na marmurowej płycie, wybuchy krzyczą akordami Etiudy c-moll.

- Napisz to - szepce Hanka...”

Powstał przejmujący wiersz „Tu spoczywa serce Chopina” autorstwa Maliszewskiego. „Widownia Teatru na Pohulance wypełniona do ostatniego miejsca. Nastrój jak w katedrze podczas uroczystego nabożeństwa; bo tak, bo oto znowu zadźwięczy ze sceny słowo polskie, świadczące o naszym istnieniu i o nierozerwalnej więzi społecznej, która mimo wszystko łączy nas, powalonych klęską.

Dziś po podniesieniu kurtyny nie spełni się tu któryś z odświętnych dramatów narodowych, lecz recital piosenek Hanki Ordonówny...

...teraz „Etiuda”... Ordonka wypowiada już ostatnie słowa... Kurtyna powoli opada; widownia milczy; mijają niemożliwie długie sekundy; widownia milczy; serce podchodzi mi do gardła; już zapalają światła; co się stało? rumor, wszyscy wstają; grzmot; światła gasną; kurtyna w górę. Na przekreślonej zygzakami reflektorów scenie nie ma Ordonki, ale dalej krzyczy Etiuda c-moll...” - Aleksander Maliszewski.

Hanka Bielicka, która po studiach w warszawskim PIST latem 1939 r. zawarła kontrakt z wileńską Pohulanką, wspomina te recitale dawane przez Ordonkę. Za każdym razem - nieskończona ilość bisów, niesłychany wprost aplauz, publiczność biła brawa na stojąco. Artystka aż się uginała pod wiązankami i bukietami kwiatów. Ludzie szaleli, bo te koncerty były czymś więcej, były jakby pożegnaniem z Wilnem, które nigdy już nie miało być miastem tych ludzi z przepełnionej widowni i tych, których gościła słynna scena na Pohulance.

Kira Gałczyńska: „Recitale - to jedna część artystycznego rozdziału Wilna Hanki Ordonówny. Drugi wiąże się z teatrem, konkretnie z dwoma spektaklami, które także przeszły do legendy Pohulanki. Najpierw miała miejsce premiera „Pastorałek” Leona Schillera. Określono ją mianem „manifestacji patriotyzmu - głosem powalonej ojczyzny”. Władze (wówczas jeszcze litewskie) niechętnie przyglądały się owym w nadmiarze serwowanym elementom polskim...”

Potem urzekającą, pełną blasku Hankę Ordonównę wilnianie ujrzeli w lekkiej, pełnej wdzięku komedii Sardou „Madame Sans-Gene”

Wileńska „Lutnia”. Z tym teatrem muzycznym też związana była Ordonka. Ale to wcześniejsze dzieje.

Jeszcze jedno wydarzenie i wileński adres związany z jej postacią. Ul. Zamkowa, założony przez Janusza Minkiewicza kabaret „Ksantypa” (w Białym Sztralu). 3 maja 1940 roku najniespodziewaniej umiera 31-letni poeta, uchodźca z Warszawy Światopełk Karpiński. W kilka dni po pogrzebie na Rossie, w „Ksantypie” odbył się swoisty wieczór wspomnień. Seria groteskowych i satyrycznych wierszy Karpińskiego recytowanych przez przyjaciół Światka. Wzruszona Ordonka śpiewała jego piosenki. ...1 lipca 1940 r. Kościół św. Ignacego. Ślub Hanki Bielickiej i Jerzego Duszyńskiego. Świadkami byli państwo Tyszkiewiczowie. Weselne śniadanie miało miejsce w ich mieszkaniu przy placu Łukiskim. Wydali je dla biednych młodożeńców - ich teatralna koleżanka, Hanka Ordonówna z mężem Michałem...

Którejś nocy Michał Tyszkiewicz zostaje aresztowany przez NKWD w swoim mieszkaniu na placu Łukiskim. Wkrótce podobny los spotyka jego żonę. Z łagrów uwalnia ich podpisanie paktu Sikorski-Stalin. Taszkient - Aszchabad - Indie - Liban. Koncerty i ratowanie polskich sierot. Matka tułaczych dzieci. Na swoim portrecie w owalu w 1949 roku napisała: „gdy już zabraknie łez trzeba się śmiać! „Poniżej: „A świat jest pomimo wszystko piękny!”.

Halina Jotkiałło

Wstecz