14 kwesta na odnowę zabytków Rossy

Po raz czternasty odbyła się na warszawskich Powązkach kwesta na odnowę zabytków Rossy. Zebrano ponad 14 tys. zł. Nie jest to rekord, w poprzednich latach kwoty były wyższe. Główna przyczyna - 2 listopada od wczesnego ranka do późnego wieczora lał ulewny deszcz, ludzie po prostu nie mieli odwagi wychodzić z domów.

Za pieniądze zgromadzone w tym roku Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą w Wilnie przystąpi do odnawiania kwatery grobów rodziny Bułharowskich, wśród nich - dwaj uczestnicy powstania 1863 roku. Kim są darczyńcy na odnowę naszej nekropolii? Są wśród nich znani polscy aktorzy, przedsiębiorcy, osoby z pierwszych stron gazet, bardzo często ci, którzy jako turyści odwiedzili Wilno, wrócili zachwyceni jego zabytkami, a szczególnie cmentarzem na Rossie. Gros stanowią osoby związane z Kresami, ich właśnie w poniższym liście wymienia pan Henryk Dąbkowski, doktor nauk ekonomicznych, dokumentalista, autor kilkunastu książek i opracowań na temat wojennych losów kresowiaków. W tym roku wystąpił w roli niecodziennego kwestarza. Pisze: „Wczoraj wieczorem przeprowadziłem telefoniczną zbiórkę ofiar na Rossę. W wyniku jej przekazuję następujące kwoty: Mama mojego zięcia (wdowa, emerytka), Sybiraczka z m. Jady na Brasławszczyźnie (obecnie w Warszawie) - 10 zł; kolega z Warszawy, pochodzący z Brasławia, żołnierz, ranny w 45 - 10 zł; Alina Woźniak z Sarn (obecnie - Warszawa), harcerka, jej tekst jest w książce „Kresowe harcerki...” - 10 zł; mój szwagier Harbul z Trok, obecnie mieszkający koło Jeleniej Góry (emeryt) - 5 zł; koleżanka -emerytka z Olsztyna, której ojciec, kierownik pociągu, na trasie Wilno-Sarny uległ wypadkowi i amputowano mu nogę w szpitalu kolejowym na Wilczej Łapie w Wilnie (1937 r.) - 5 zł; Urszula Adamus, z okolic Łucka, Sybiraczka, mieszkająca w Warszawie - 20 zł; Alina Filipczak-Puchalska, ur. w Brześciu nad Bugiem, Sybiraczka, wywieziono ją z Nowojelni (Nowogródzkie), harcerka w Afryce - 20 zł; moja żona, częstochowianka (emerytka) - 20 zł. Razem udało mi się zebrać 100 zł, którą złożyłem do puszki z napisem „Na odnowę Rossy”. Wczoraj złożyłem tam ofiarę od siebie i pani Marii Polkowskiej, o czym ją poinformuję.

Życzę Państwu, aby nasi rodacy byli hojni i żebyście zebrali dużo polskich złotych - ofiar polskich serc... Wiele, wiele serdeczności. Pozdrówcie od nas Wilno, które serdecznie kochamy. Kiedy znajomi pytają mnie, jakie miasto jest najpiękniejsze na świecie - odpowiadam - Wilno ...a znam kilkanaście europejskich miast”.

Dodamy jeszcze, że pan Henryk Dąbkowski jest kresowiakiem, przez pewien czas uczył się w Wilnie, w Szkole Technicznej im. Józefa Piłsudskiego na Holenderni.

Mówiąc o kwestarzach na odnowę zabytków Rossy, nie sposób pominąć pana Kazimierza Siebielskiego z Koszalina, który od lat przyjeżdża na Powązki w pierwszych dniach listopadowych, by zbierać pieniądze na wileńską nekropolię. Składa w ten sposób również hołd pamięci swego przyjaciela, nieodżałowanego kwestarza z Wilna dr medycyny Olgierda Korzenieckiego.

Halina Jotkiałło

Wstecz