Polskie Kolędy

Stara pieśni kolędowa

Święć się, święć się wieczne lata!

Zawsze żywa, zawsze nowa

I w serdeczną treść bogata!

Tak pisał Artur Oppman (Or-Ot ) o polskich kolędach, pie-śniach niezwykłych, które, ze swym ogromnym bogactwem obrazów, treści i uczuć, należą do wielkich skarbów kultury polskiej. Część z nich śpiewana jest od kilku stuleci, jednak na przestrzeni ostatnich wieków, w różnych okolicznościach historycznych powstawały nowe kolędy, utrwalające przeżycia, uczucia i pragnienia polskiego ludu. O polskich kolędach tak pisał nasz wieszcz Adam Mickiewicz: ...Nie wiem czy inny naród może się pochwalić zbiorem podobnym do tego, który posiadają Polacy. Trudno by znaleźć w jakiejkolwiek innej poezji wrażenia tak oczywiste, o takiej słodyczy i takiej delikatności... To wielkie bogactwo polskich kolęd stawia nas pod tym względem w pierwszym rzędzie wśród wszystkich narodów chrześcijańskich. Ich podstawową cechą jest wielka swojskość i niezwykły, polski koloryt.

Czy możemy sobie wyobrazić wigilię, ten dzień „...taki ciepły, choć grudniowy”, a potem kolejne dni bez kolęd? W polskim domu jest to wręcz niemożliwe, bez względu na to czy mieszkają w nim ludzie wierzący, czy niewierzący, bogaci, czy biedni, muzykalni, czy też mający kłopot ze słuchem. Józef Szczypka w swym Kalendarzu polskim pisał: Wśród nocnej ciszy rozchodzi się głos i budzi pasterzy, by czym prędzej wybierali się do Betlejem. To znowu słowami starego Karpińskiego chwalą Pana Niebiosów, który przychodzi na świat tak niezwykle, że wszystko jest jakby wbrew naturze – ogień krzepnie, blask ciemnieje. Rozlegają się ufnie chóralne prośby, by Boże Dziecię pobłogosławiło krainę miłą, wioski i miasta, dom, majętność...

Niezwykłe bogactwo polskich kolęd spowodowało, że nie mogąc ich wszystkich wyśpiewać w stosunkowo krótkim liturgicznym okresie Bożego Narodzenia (tzw. „dwunastnicy”, czyli 12 dni od Wigilii do święta Trzech Króli), zwanego przez lud polski Godami, czas ich śpiewania wydłużono aż do 2 lutego, to jest do święta Matki Boskiej Gromnicznej. Atmosfera świąt Bożego Narodzenia, w połączeniu z siłą i urokiem tych pieśni, przełamuje wszelkie opory. I tak od wieków kolędy są nieodłącznym elementem naszej tradycji, a szczególnego wyrazu nabierają w wieczór wigilijny. Wśród nocnej ciszy słowa życzeń przeplatają się z przepięknymi, zwykle bardzo prostymi melodiami i słowami, łączącymi nasze myśli z najbliższymi nam osobami. I nie tylko z obecnymi, ale również z tymi, których nie ma wśród nas, a od których doznaliśmy wiele dobra, ciepła i serca, a także z tymi, dla których tradycyjnie zostawiliśmy miejsce przy wigilijnym stole. I tak dzieje się na polskiej ziemi od kilkuset lat.

Nazwa „kolęda” wywodzi się od łacińskiego słowa c a l e n d a e. Słowem tym starożytni Rzymianie oznaczali każdy pierwszy dzień miesiąca. Od 46 roku przed narodzeniem Chrystusa, to jest od czasu wprowadzenia kalendarza juliańskiego, szczególnie uroczyście obchodzono w Rzymie calendae styczniowe, poświęcone bóstwu Słońca, a zwiastujące nowy rok. Kościołowi rzymskiemu zależało prawdopodobnie na tym, by przenieść ten świąteczny i cywilny akcent na święta Bożego Narodzenia, z którymi starano się związać Nowy Rok. Warto w tym miejscu wspomnieć, że żyjący w Rzymie w VI wieku mnich benedyktyński Dionizy Mały obliczył, że Chrystus narodził się 25 grudnia od założenia miasta Rzymu; data ta upowszechniła się dając wraz z chrześcijaństwem początek nowej erze w dziejach ludzkości. Rzymskie zwyczaje zaczęły w VI i VII w. n.e. przenikać na Półwysep Bałkański, do Greków, potem do południowych Słowian, z czasem docierając na Ruś i do Polski.

Zwyczaj śpiewania kolęd na ziemi polskiej trwa od stuleci, lecz jego początków nie znamy. Narodziły się one zapewne w XIII wieku w środowisku franciszkanów, którzy wprowadzili zwyczaj wystawiania w kościele żłóbka albo szopki. Zapewne pierwszymi autorami śpiewów o narodzeniu Pańskim byli proboszczowie, kantorzy kościelni i organiści, którzy uczyli chłopców śpiewu w szkółkach parafialnych. Chłopcy ci śpiewali je później, kiedy towarzyszyli księdzu chodzącemu z gwiazdkową kolędą po domach parafian. I tak kolęda – od nazwy tej wizyty duszpasterskiej – zaczęła z czasem oznaczać także pieśni bożonarodzeniowe.

Ich ślady spotykamy już w misteriach i dialogach, jednak najstarsze polskie kolędy pochodzą z pierwszej połowy XV wieku. Rękopis z ich tekstami XV - wiecznymi nazywano je „rotułami”. Tak też tytułuje swoje wiersze o tematyce bożonarodzeniowej (Rotuły na narodzenie Syna Bożego) Kasper Miaskowski (ok. 1550 – 1622), urodzony w Smogorzewie pod Gostyniem. Pieśni bożonarodzeniowe miano kolęd otrzymały później, zapewne dopiero w XVII stuleciu.

Najstarsze kolędy, dzisiaj już nie śpiewane, są utworami anonimowymi, często przeróbkami z języka łacińskiego. Ich melodie były bardzo proste, wesołe, łatwo wpadające w ucho, naśladujące czasem ludowe kołysanki, a niekiedy poważne i dostojne. Pieśni te, z pierwotnego charakteru życzeń i powinszowań, przeradzały się stopniowo w pieśni o motywach ewangelicznych, opowiadając o boskiej i ludzkiej naturze Jezusa, jego niezwykłych narodzinach z dziewicy Maryi, podkreślając zarazem znaczenie tego faktu dla ludzkości. Oto kilka przykładów zapomnianych dziś kolęd o rodowodzie łacińskim. W pierwszej, pochodzącej z XIV wieku, a spolszczonej z łaciny śpiewano:

Narodził się nam Zbawiciel,

Jezus Chrystus Odkupiciel,

W Betlejem żydowskim

Z Panny Maryi czystej...

Dwie inne XIV – wieczne, spolszczono w wieku XVI. Pierwsza z nich – Puer natus in Betlejem – głosiła:

Dzieciątko się narodziło,

Wszystek świat uweseliło,

Wesoła nowina,

Powiła nam syna Maryja...

 

W drugiej zaś śpiewano:

 

Na Boże Narodzenie

Aniołów ucieszenie,

Gdy z weselem śpiewają,

Bogu chwałę dają.

Panna Syna powiła,

Chrystusa porodziła,

Panna będzie jak była...

Bodaj najstarszą kolędą w języku polskim jest pieśń z roku 1424, rozpoczynająca się od słów:

Zdrów bądź królu anjelski,

K’ nam na świat w ciele przyszły.

Tyś zajisty Bóg skryty,

W święte, czyste ciało wlity...

Z początku XV wieku pochodzą także dwie inne zapomniane dzisiaj kolędy. Pierwsza głosi:

Panna, Panna porodziła,

Panna Pana Zbawiciela,

Stworzyciela Pana naszego.

Weselmy się dziś ninie,

Bo przez Jego narodzenie

Mamy zbawienie...

druga zaś oznajmia, że

Stała się nam nowina,

Nigdy taka nie była,

Maryja Syna powiła,

Panieństwa nie straciła..

Kolejne dwie z tego samego okresu rozpoczynały się słowami: Tako-ć Pan Bóg świat barzo umiłował... i Nuż my, dziatki zaśpiewajmy z weselem...Natomiast z roku 1522 pochodzi pierwodruk Nabożnej rozmowy Biernata z Panem Jezusem, rozpoczynający się od słów:

Zdrów bądź, Jezusku maluśki,

Król niebieski jenżeś.

O dzieciątko sławne, wielmi

Barzo śliczne

Z kolęd, które śpiewamy do dzisiaj, do najstarszych należą m. in. XVI - wieczna Anioł pasterzom mówił... (kolęda z XVI w., przekład z łacińskiego Angelus pastoribus), oraz kilka kolęd z XVII stulecia, m. in. W żłobie leży... Przybieżeli do Betlejem... Nowy Rok bieży... czy pochodząca z rękopisu klarysek Gdy śliczna Panna Syna kołysała... Rodowód XVIII – wieczny mają m. in.: Niepojęte dary... Jezus malusieńki... Lulajże Jezuniu... Ach, ubogi żłobie... Bóg się rodzi... Pasterze mili... Tryumfy Króla niebieskiego.

Zdecydowana większość tekstów kolędowych jest anonimowa, jednak z czasem poczęli je tworzyć znani poeci. Warto w tym miejscu wspomnieć przede wszystkim autora słów Pieśni o narodzeniu Pańskim, czyli najwspanialszej polskiej kolędy Bóg się rodzi, moc truchleje... – Franciszka Karpińskiego (1741 – 1825), znanego nam także jako twórcy innych pieśni religijnych - Kiedy ranne wstają zorze... i Wszystkie nasze dzienne sprawy... Inny poeta, zwany „lirnikiem mazowieckim” – Teofil Lenartowicz (1822 – 1893) – jest autorem kolędy Mizerna cicha, stajenka licha... Z kolei autorstwo słów W żłobie leży, któż pobieży... przypisywane jest słynnemu kaznodziei – Piotrowi Skardze (1536 – 1612), autorowi Kazań sejmowych i Żywotów świętych. Od przełomu XVI i XVII w. poczęły pojawiać się drukowane zbiory kolęd. Oprócz pieśni poważnych kolędowych, dozwolonych do śpiewania w kościołach, powstawać poczęły także pastorałki – pieśni wesołe, często nawet krotochwilne, przeznaczone do śpiewu w kręgu domowym. Większość z nich powstała w XVII i XVIII wieku, a przedstawione w nich wydarzenia dzieją się zwykle nie w dalekiej Palestynie, lecz w swojskim zimowym pejzażu. Stąd pastorałki są cennym źródłem wiadomości o życiu wsi w dawnej Polsce.

W zapisie nutowym z dawnych czasów zachowały się tylko nieliczne kolędy. Znajdują się one m. in. w tabulaturze Jana z Lublina (XVI w.) czy rękopiśmiennym Kancjonale staniąteckim z 1586 roku. Przekazywano je sobie przede wszystkim z pokolenia na pokolenie drogą ustną, co podobnie jak w przypadku utworów ludowych – prowadziło do rozmaitych przekształceń zarówno melodii jak i tekstów.

Polskie kolędy cechuje niezwykła swojskość oraz rodzime rytmy taneczne. Przeważa w nich melodia poloneza. Oto tylko kilka przykładów: Bóg się rodzi... (kompozytor nieznany), W żłobie leży... (melodia oparta ponoć na polonezie tańczonym na dworze króla Władysława IV), Dzisiaj w Betlejem... Bracia patrzcie jeno...W rytmie kujawiaka utrzymana jest kolęda Jezus malusieńki... natomiast w rytmie lirycznej kołysanki śpiewamy Lulajże Jezuniu... Melodia tej ostatniej zapadła głęboko w pamięci naszego wielkiego kompozytora Fryderyka Chopina, który targany tęsknotą do ziemi ojczystej jej melodię wykorzystał w drugiej części swego Scherza h – moll. W innych kolędach pobrzmiewają rytmy krakowiaka, skocznego mazurka, lirycznej dumki, a nawet tu i ówdzie zabłąkała się nuta... marsza, sarabandy czy menueta, które przeniknęły do tych pieśni z magnackich pałaców lub szlacheckich dworów.

Na szczególne podkreślenie zasługują kolędy o wydźwięku patriotycznym, powstałe w szczególnych okolicznościach historycznych XIX i XX wieków. Powstawały one m. in. w okresie powstań narodowych czy też w okresie II wojny światowej. Ale kolędy powstają także w czasach nam współczesnych i zarówno stare jak i nowe włączane są do repertuaru zespołów rozrywkowych lub gwiazd piosenki estradowej.

Z bogactwem i różnorodnością polskich kolęd konkurować może niewiele narodów. I chyba także z artystycznym ich wykonaniem. Mistrzostwo interpretacyjne naszych zespołów śpiewaczych, a zwłaszcza „Poznańskich Słowików” (czyli chóru Stefana Stuligrosza) czy „Mazowsza” i „Śląska” jest tak niepowtarzalne, że mieszkańcy wielu krajów zapraszają regularnie polskich wykonawców do swych świątyń lub na estrady koncertowe, by zachwycać się tymi wspaniałymi perełkami naszej wiary, tradycji i kultury.

Kolejne pokolenia Polaków wierne są od wieków zwyczajom przodków i pielęgnują kolędowanie. Śpiewane kolędy budzą w duszy każdego Polaka najmilsze wspomnienia i odtwarzają w pamięci pełne uroku obrazy z życia rodzinnego. Miał rację cytowany na wstępie poeta pisząc:

Choćbym odszedł poza rzeki,

Poza góry hen ogromne,

Choćbym błądził całe wieki –

Naszej „Gwiazdki” nie zapomnę

Nie zapomnę chwili owej,

Co najdalsze serca brata

Ani pieśni kolędowej –

Choćbym odszedł na kraj świata!

Jerzy Sobczak

Wstecz