Coraz więcej pracy, coraz mniej czasu

Rozmowa z dyrektor Instytutu Polskiego w Wilnie, radcą Ambasady RP na Litwie dr Małgorzatą Kasner

– Mija właśnie rok, odkąd Instytut Polski jest w nowej pięknej siedzibie przy ulicy Didzioji (d. Wielkiej). Mały jubileusz, czego życzyć z tej okazji?

– Minął tak szybko, że gdyby nie pracownicy, którzy pamiętali o tym, że na Wielkiej jesteśmy rok...To był bardzo intensywny czas: przeniesienie się do nowej siedziby i ilość imprez. W minionym roku zorganizowaliśmy 76 oryginalnych przedsięwzięć, a w sumie dało to ponad 90 imprez na całej Litwie, ponieważ niektóre mają mutacje: na przykład, jakiś koncert jest grany w Wilnie, potem w Druskienikach. To imprezy różne: od mniejszych po bardzo poważne; warto też wspomnieć o naszym zaangażowaniu w rozliczne projekty litewskie, np. festiwale muzyczne czy filmowe. Bardzo mnie ucieszyły wyniki dorocznego plebiscytu przeprowadzanego przez tygodnik „7 meno dienos”, w którym ludzie kultury i sztuki wypowiadają się na temat najważniejszych wydarzeń kulturalnych na Litwie w mijającym roku. Otóż, w rubryce sztuka znalazła się wystawa Ferdynanda Ruszczyca, której zorganizowanie jedynie wspieraliśmy „logistycznie”. Do najważniejszych wydarzeń teatralnych zaliczono działalność Instytutu Polskiego w Wilnie w zakresie przybliżania historii i teraźniejszości teatru polskiego. Jeśli chodzi o film, wysoko oceniono retrospektywę filmów dokumentalnych Marcelego i Pawła Łozińskich oraz pokaz filmu „Cześć, Tereska” Roberta Glińskiego.

Cieszę się, że jesteśmy postrzegani, widoczni, że mamy co pokazać. Z radością i dumą stwierdzamy, że o nas się pisze, że nasza praca pozytywnie jest oceniana. Promujemy różne formy: od informacji na temat naszej historii, współczesności poprzez projekty plastyczne, które są najbardziej kosztowne, w związku z tym występujemy albo w roli współorganizatora, albo wspomagamy partnerów litewskich jak to miało miejsce przy okazji wystawy Ruszczyca, albo organizujemy takie pokazy, na które nas stać finansowo. Są to głównie wystawy fotograficzne. W tym roku kilka takich planujemy.

– Wspomniała pani o litewskich partnerach, z którymi Instytut współpracuje...

– Nam się bardzo dobrze współpracuje. Z tym, że przestrzegamy zasady: Instytut zawsze wie dokładnie, czego oczekuje od partnera. Już na etapie wstępnych rozmów nad projektem jesteśmy w stanie podjąć decyzję, czy robimy coś dalej wspólnie, czy też – nie. I właśnie w momencie, gdy zapada decyzja pozytywna, nie było do tej pory takiego wypadku, żeby zawiódł partner.

Partnerów jest wielu, bardzo różnych, począwszy od organizacji pozarządowych a skończywszy na Sejmie litewskim. To nie są tylko partnerzy wileńscy. Mamy ich w Druskienikach: to Samorząd miasta, muzeum, Galeria Sztuki Dziecięcej i Osób Niepełnosprawnych; w Kiejdanach – Centrum Wielokulturowe; w Kownie – biblioteka okręgowa, Filharmonia, z którą m. in. staramy się uczestniczyć w Festiwalu w Pożajściu, np. w zeszłym roku z koncertem Krzysztofa Pendereckiego, urząd miasta Kowna, wydział slawistyki Uniwersytetu Kowieńskiego. Mamy kontakt z biblioteką okręgową w Rakiszkach, przekazaliśmy jej książki i mam nadzieję, że w przyszłości wynikną jakieś ciekawe projekty wspólne. W Kłajpedzie współpracujemy m. in. z Galerią Obrazów. Słowem, od północy po południe Litwy.

Bardzo cenimy sobie partnerów z Polski. To Kraków – „Dni Krakowa w Wilnie”, Toruń – Uniwersytet Mikołaja Kopernika, Biblioteka UMK, Poznań – „Poznańskie Słowiki”, Lublin – Teatr Mądzika. Teraz oczekujemy na przyjazd Leszka Mądzika jako fotografika z wystawą jego prac z podróży sceny plastycznej KULu, którą planujemy otworzyć w Ratuszu Wileńskim.

– Jakie jeszcze propozycje na najbliższą przyszłość ma dla odbiorcy litewskiego Instytut Polski w Wilnie?

– Współpraca i promocja kulturalno-naukowa realizowana przez Instytut Polski ma na celu promowanie i prezentację bogactwa polskiej kultury, jej historii i teraźniejszości. Mam nadzieję, że podobnie jak w latach ubiegłych, będziemy mogli liczyć na współpracę z Ambasadą RP w Wilnie, Konsulatem Generalnym, biurem LOTu; organizacjami litewskimi i polskimi, mediami.

Zamierzamy kreować obraz Polski jako kraju o bogatej, ciekawej, częstokroć trudnej historii. Naszym najważniejszym zadaniem jest budowanie przestrzeni twórczego dialogu. Mamy zamiar w tym roku kontynuować cykl wystaw fotograficznych. Będą to „Portrety nieportretowanych” Ch. Niedenthala (Rok 2003 – Europejskim Rokiem Osób Niepełnosprawnych), „Tu byliśmy” (Chasydzi) T. Rolkego, „A jednak Wilno...” M. Hermanowicza. Kontynuować będziemy promocje książek dotyczących dziejów Polski i naszej współczesności, planujemy wystawę „Przedwojenna grafika wileńska” ze zbiorów Uniwersytetu Toruńskiego i wystawę-aukcję prac niepełnosprawnych z Galerii Sztuki Dziecięcej i Osób Niepełnosprawnych z Druskienik i z Gdańska.

Wzorem lat ubiegłych zamierzamy zapraszać do Wilna przedstawicieli najciekawszych środowisk „pogranicza języków, kultur i narodów”. O ile znajdziemy środki we współpracy z Nadbałtyckim Centrum Kultury, chcielibyśmy pokazać w Wilnie znakomitą wystawę „Gdańsk. Portale pamięci”. W ramach przeznaczonych nam środków będziemy uczestniczyć jako partnerzy w projektach litewskich, a także wspomagać przyjazdy polskich naukowców na organizowane na Litwie konferencje i seminaria.

W dziedzinie promocji filmu polskiego, oprócz kontynuacji cyklu edukacyjnego nt. współczesnego teatru polskiego (we współpracy z Litewskim Centrum Edukacji Teatralnej oraz Fundacji Otwartej Litwy), prezentacji najciekawszych polskich filmów dokumentalnych (ciąg dalszy projektu realizowanego z kinem „Skalvija”: „Powojenna polska dokumentalistyka – retrospektywa”), największym wydarzeniem będzie III Tydzień Filmu Polskiego. Wstępnie wyrazili zgodę na przyjazd do Wilna Andrzej Wajda i Krzysztof Zanussi. Podobnie jak w roku ubiegłym weźmiemy udział w Festiwalu Filmowym „Kino pavasaris” z filmami „Cisza” M. Rosy i „Edi” J. Trzaskalskiego. Nowym projektem z udziałem Instytutu Polskiego będzie „Academic Screenings of European Cinema History” dla studentów Uniwersytetu Wileńskiego we współpracy z Instytutem Francuskim, Instytutem Włoskim i Instytutem Goethego.

W ramach promocji muzyki polskiej zamierzamy wspierać i zachęcać do wykonywania muzyki polskiej litewskie zespoły kameralne, orkiestry i solistów. Dlatego tak ważna jest dla nas współpraca z Litewską Akademią Muzyczną, Szkołą Muzyczną im. B. Dvarionasa, Filharmonią Narodową w Wilnie, Kownie i w Szawlach. Nie rezygnujemy także z cieszącego się coraz większą popularnością cyklu „Letnich koncertów” na dziedzińcu Muzeum Adama Mickiewicza, a także z koncertów we współpracy z Litewskim Towarzystwem Chopinowskim. Podobnie jak w roku ubiegłym pomożemy w organizacji Festiwalu im. T Manna w Nidzie, festiwali muzycznych: w Pożajściu; Dni Stolicy; jazzowego w Kłajpedzie.

Jak dotychczas Instytut będzie współpracował z polonistami wileńskimi i slawistami z Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie. Zamierzamy wspierać wydawanie literatury polskiej w języku litewskim. Osobny rozdział stanowi nasz udział w IV Bałtyckich Targach Książki w Wilnie.

Będziemy kontynuować roczne kursy języka polskiego (trzy grupy: podstawowa, średnia, zaawansowana), a najlepszych studentów wysyłać na letnie kursy języka polskiego w Polsce.

– Mamy Rok Gałczyńskiego. Wiem, że córka Poety, Kira Gałczyńska zwracała się do pani w tej sprawie, przecież spędził on w Wilnie kilka szczęśliwych lat.

– Konstanty Ildefons Gałczyński był tłumaczony na litewski, ale te utwory ukazywały się głównie w wydaniach prasowych. Nosimy się z zamiarem zebrania ich w jedną całość, zwłaszcza z okresu wileńskiego lub nawiązującego do tematyki Wilna i wydania dwujęzycznego tomiku. Na to potrzebne są środki. Na razie gromadzimy materiały. Jeśli uda nam się zachęcić do tego projektu litewskich poetów i tłumaczy, myślę, że zdołamy zrealizować to zamierzenie. Drugą bardzo ważną dla nas rzeczą jest przeniesienie wystawy poświęconej Gałczyńskiemu z Muzeum Adama Mickiewicza w Warszawie. Tego nie uda nam się zrobić w tym roku, bo wystawa otwarta w lutym będzie czynna tam do końca 2003. Natomiast my, jako pierwsi, mamy szansę pokazania ekspozycji w Wilnie. Jest ona zrealizowana w podobnej formule jak obecnie czynna w Pałacu Radziwiłłów w Wilnie wystawa Zbigniewa Herberta, czyli ukazuje poetę na tle wydarzeń społecznych i politycznych. Ponadto w roku ubiegłym Teatr na Nowogródzkiej wystawił „Zieloną Gęś” Gałczyńskiego. Być może w ramach naszych „Letnich koncertów” uda nam się ten spektakl pokazać. To są plany najbardziej realne.

– Instytut przez panią kierowany podjął próbę uczulenia mieszkańców Wilna na sprawę niszczejącego Cmentarza Bernardyńskiego.

– Bardzo mnie cieszy to, że za pieniądze, które zebraliśmy podczas koncertów na rzecz tej zabytkowej nekropolii, udało się wyremontować jeden nagrobek. Myślę, że w niedalekiej przyszłości znajdzie się na nim tabliczka – świadectwo tego, z czyich środków został odrestaurowany. Jest to nagrobek młodego chłopaka, jednego z mieszkańców Wilna. Był bardzo zniszczony, wybrała go komisja ochrony zabytków i zaproponowała nam odrestaurowanie, na co chętnie zgodziliśmy się. Odnowiona została piękna figura Matki Boskiej. Mam nadzieję, że opiekuje się ona całym cmentarzem.

Jako Instytut bardzo byśmy chcieli działać nadal w tym kierunku. Pielęgnować pamięć miejsc, w których się żyje, przecież to jest także pamięć o tych, których nie ma wśród nas. Na pewno w tym roku ponownie zorganizujemy zbiórkę na restaurację Cmentarza Bernardyńskiego. Mam nadzieję, że się włączy więcej osób, instytucji. Wiem, że na cmentarzu tym zaczynają dziać się dobre rzeczy, że powstają plany jego kompleksowego ratowania. Bardzo mi się podobały słowa Gražiny Drémaité – przewodniczącej Państwowej Komisji Ochrony Zabytków, wypowiedziane wtedy, kiedy organizowaliśmy koncerty: „My, Litwini, mówimy, że to nasze miasto, nasza stolica. Ale jeżeli mówimy o tym, że to nasza stolica i nasze miasto, to dbajmy o to, co jest nasze, a te pomniki, te cmentarze są też nasze poprzez to miejsce, w którym jesteśmy...”

– Skoro poruszamy sprawę ochrony dziedzictwa, więc chcę zapytać o Celę Konrada.

– Powiem tak: robimy wszystko, żeby Celi Konrada przywrócono jej dawną rolę, jej dawne znaczenie. Jest to sprawa wymagająca czasu. Wszystkim zależy na tym, żeby finał był pozytywny.

Rozmawiała Halina Jotkiałło 

Wstecz