Komentarz gospodarczy

O kredytach, podatkach i skutkach wojny

Od nowego roku w kraju obowiązuje nowa ustawa o ulgowych kredytach rodzinom, które chcą kupić lub wynająć mieszkanie. Od stycznia br. uproszczono także procedurę podatku spadkowego, a spadkobiercy mogą liczyć na zniżki. Pocieszające jest, że w tym roku nieco zmalało bezrobocie, a nasi obywatele są tak „przedsiębiorczy”, że więcej potrafią wydać niż zarobić i w związku z tym mówi się o wprowadzeniu powszechnej deklaracji nie tylko dochodów, ale i mienia. Chociaż wojna w Iraku toczy się daleko od nas, Europa już odczuwa jej skutki i, jak twierdzą niektórzy ekonomiści, nas one też nie ominą. „Vilniaus geležinkeliai” znowu zagrożone.

Ulgowe kredyty. Od stycznia br. obowiązuje na Litwie nowa ustawa o ulgowych kredytach rodzinom, które chcą kupić lub wynająć mieszkanie.

Rodziny, których miesięczny dochód nie przekracza 3 tys. litów (roczny – poniżej 36 tys. litów), a wartość ich mienia ogółem nie przewyższa 80 tys. litów, przy nabyciu, wynajęciu lub rekonstrukcji mieszkania mogą liczyć na ulgowe kredyty. Natomiast osoby samotne mogą liczyć na taki kredyt tylko wówczas, jeśli ich miesięczne pobory nie przewyższają 2 tys. litów, a roczne – 24, zaś ogólne mienie mieści się w ramach 40 tys. litów. Przy ubieganiu się o ulgowy kredyt wiele zależy nie tylko od miesięcznych dochodów obywateli, wielkości ich majątku, ale dodajmy, że także od miejsca zamieszkania. Inne też są przepisy obowiązujące przy zakupie i renowacji mieszkań, a inne przy wynajmie. Rodziny zamieszkałe w Wilnie, Kownie, Kłajpedzie, Połądze i Nidzie będą mogły pretendować na ulgowe kredyty przy wynajmie, właśnie przy wynajmie mieszkań państwowych, w sytuacji, gdy ich roczny dochód nie przekracza 24 tys. litów, a posiadane mienie – 40 tys. litów. W mniejszych miasteczkach te kwoty kształtują się odpowiednio na poziomie 20 i 30 tys. litów. Pretendujące na ulgowe kredyty do wynajmu mieszkań osoby samotne, zamieszkałe w wymienionych dużych miastach, muszą legitymować się rocznym dochodem nie przekraczającym 12 tys. i mieniem, którego wartość nie przewyższa 20 tys. litów. W małych miasteczkach, odpowiednio: 9 i 15 tys. litów.

Obywatele, którzy spełniają wszystkie wyżej wymienione warunki, będą mieli prawo na ulgowy kredyt, który jest udzielany w ramach programu mieszkaniowego. Ubiegający się muszą, przede wszystkim, zwrócić się do swego samorządu, który dokumentalnie potwierdzi to prawo. Następnie obywatel powinien udać się do banku, który ma podpisaną z Ministerstwem Finansów umowę o wspieraniu programu mieszkaniowego. Banki te będą miały ustalone odpowiednie limity na niskoprocentowy kredyt. Dawniej, zgodnie z ustawą, wymagano, by po spłacie raty kredytowej 2-osobowej rodzinie pozostawało jeszcze tysiąc litów. Obecnie dla mieszkańców Wilna kwotę tę zmniejszono do 850 litów, zaś w mniejszych miastach jest ona jeszcze niższa.

Podatek za dzierżawę. Wileńskie linie kolejowe zaczęły powoli wygrzebywać się z kryzysowego dołka. Niedawno zakupiły 34 nowe lokomotywy. Jednak to jeszcze nie oznacza, że jest dobrze. W tej chwili kolejarzom grozi nowe finansowe obciążenie – podatek za dzierżawę ziemi. Jak twierdzi dyrektor generalny kolei Jonas Biržiškis, kwota ta wyniesie mniej więcej 40 mln litów rocznie. Innym zagrożeniem, które odbije się negatywnie na finansach „Vilniaus geležinkeliai”, jest wzrost akcyzy na paliwo. W sumie straty kolei mogą wynieść około 80 mln litów rocznie. Mało tego, „Vilniaus geležinkeliai” czeka jeszcze jeden wydatek – zakup nowych lokomotyw do ciężkich pociągów towarowych. Większość z obecnie posiadanych jest już tak zużyta, że nie nadaje się do obsługiwania klientów, szczególnie na trasach międzynarodowych. Litewskie koleje i tak już straciły sporo klientów, jeśli zaś z ich usług zrezygnują ci ostatni, spółce może grozić bankructwo.

Nie najlepsza sytuacja jest także w lotnictwie. W ubiegłym roku liczba pasażerów Litewskich Linii Lotniczych zmniejszyła się o 2,9 proc. Jeszcze gorzej jest z samolotami pocztowymi i towarowymi, bo przewiozły one aż o 6,6 proc. mniej ładunków niż przed rokiem.

Skutki wojny. Zarówno politycy, jak i ekonomiści twierdzą, że wojna w Iraku odbije się na całej Europie. Ponieważ Niemcy, Francja i Rosja wypowiedziały się przeciwko zbrojnej interwencji w Iraku, USA zaczęły wobec nich stosować swego rodzaju sankcje, a mianowicie bojkotować na rynku międzynarodowym wyroby tych krajów. Na przykład, zdarza się, że w Stanach Zjednoczonych przeciwnicy tych pacyfistycznie nastawionych państw wylewają publicznie francuskie wina, a w sklepach tłuką butelki z tymi trunkami itp. Niektóre restauracje przestały sprowadzać wina z Francji i w ogóle zerwały z nią umowy handlowe. Bojkot na własnej skórze odczuli także drobniejsi przedsiębiorcy z Niemiec. USA ostatnio zerwały umowę handlową z pewnym niemieckim zakładem produkującym skóry i wyroby skórzane. Z tej racji zakład musiał zlikwidować wiele miejsc pracy, a jego codzienne straty szacowane są na 46 tys. euro. Duże zakłady i wielcy przedsiębiorcy twierdzą, iż nie obawiają się, by z powodów politycznych mogli ucierpieć, ale ci drobniejsi już to odczuli.

Trudno na dalszą metę prognozować ekonomiczne skutki tej wojny, a prognozy są bardzo różne. Jednym z tych skutków będzie z pewnością duża huśtawka kursu dolara i euro, zmniejszą się inwestycje i skakać będą także ceny akcji na rynku amerykańskim i europejskim. Stany Zjednoczone już to odczuwają. Na Litwie, jak dotąd, wszystko idzie raczej normalnym trybem, chociaż obserwatorzy już odnotowali spadek cen akcji tak popularnych spółek, jak „Vingis”, „Snaigé” i niektórych innych.

Wydatki większe niż dochody. Statystyka podaje, że średnie miesięczne pobory brutto w czwartym kwartale ubiegłego roku wynosiły na Litwie 1145 litów i wzrosły, w porównaniu z trzecim kwartałem, o 1,6 proc. Jak stwierdził Bank Światowy, Litwę można już zaliczyć do średnio zamożnych krajów Europy, choć uplasowała się ona na samym końcu tej listy. Chociaż konkurencja na światowych rynkach jest coraz większa, nasi przedsiębiorcy potrafili utrzymać się na całkiem niezłym poziomie. Specjaliści twierdzą, że wynagrodzenie w sektorze państwowym wzrosło o 1,3 proc., zaś w prywatnym zmniejszyło się o 2,1 proc. Jeśli zaś chodzi o miejsca pracy – w sektorze państwowym ich liczba zmniejszyła się o 1 proc., w prywatnym wzrosła o 2,9 proc.

Jednocześnie ekonomiści nadal odnotowują u nas gospodarczy „cud”. Obywatele naszego kraju więcej wydają niż zarabiają. Jak to się dzieje? Prawdopodobnie mają jakieś dodatkowe nie notowane dochody, od których nie płacą podatków. Wiadomo, że nie opodatkowane dochody nie podlegają żadnej rejestracji statystycznej i stąd ta rozbieżność między dochodami i wydatkami. Z jednej strony taka sytuacja źle się odbija na gospodarce kraju, z innej zaś świadczy o swoistej przedsiębiorczości ludzi, dzięki której potrafią jakoś sobie radzić finansowo w niełatwym okresie gospodarczej transformacji. Nad tą sytuacją poważnie się zastanawia Ministerstwo Opieki Społecznej. Planuje ono wprowadzić tryb, gdy ulgi przy rozliczaniu się za ogrzewanie będą udzielane dopiero po okazaniu deklaracji o dochodach. Mało tego, samotna matka wychowująca dziecko będzie musiała podać nazwisko ojca dziecka i przedstawić zaświadczenie o jego dochodach, bo zakłada się, że ojciec najczęściej płaci na dziecko (albo przynajmniej musi płacić), tymczasem nigdzie nie jest to odnotowywane. Znane są też przypadki, gdy rodzice fikcyjnie się rozwodzą, by korzystać z ulg przy opłatach za przedszkole czy innych. Nieraz tym ludziom finansowo całkiem dobrze się powodzi, tym niemniej dodatkowo korzystają z państwowych dopłat i ulg. Natomiast inne rodziny, które faktycznie mają niskie zarobki (ale nie mieszczą się w granicach uprawniających do dotacji), muszą się dwoić i troić, by wszystkiemu podołać.

Zmienia się podatek spadkowy. Od 1 stycznia br. zaszły pewne zmiany w ustawie o podatku spadkowym. Dotąd inaczej był opodatkowywany spadek otrzymany na Litwie, inaczej za granicą. Od nowego roku br. opodatkowanie ujednolicono. Po pierwsze, w ustawie określono bardzo dokładnie, jakie mienie podlega opodatkowaniu. Są to takie nieruchomości jak domy, mieszkania, ziemia, sady, połacie lasów, działki, a także mienie ruchome: antyki, obrazy, cenne i szlachetne kamienie, meble, jachty, łodzie, statki itp. Podlegają opodatkowaniu także uzyskane drogą spadkową pieniądze. Zgodnie z nową ustawą, podatek płacony jest nie od całej wartości uzyskanego mienia czy majątku. 13 stycznia br. podjęto uchwałę głoszącą, że 30 proc. wartości majątku nie podlega opodatkowaniu. Mało tego, jest jeszcze jedna ulga – od ogólnej wartości podatku odejmuje się jeszcze 10 tys. litów. Załóżmy, że obywatel N. odziedziczył po swojej ciotce nieruchomość wartości 50 tys. litów. W tej sytuacji ogólna opodatkowana wartość spadku zmniejsza się o 30 proc. i 10 tys. ( 50 000 : 100 x 30 = 15 000) – 10 000 = 25 000. W wyniku spadkobierca zapłaci podatek tylko od wartości równej 25 tys. litów. Podatek należy uiścić przed potwierdzeniem przez notariusza prawa spadkobiercy do spadku. Ponieważ podatek od spadku-nieruchomości wpływa na konto samorządu, na terenie którego znajduje się ta nieruchomość, to pewne ulgi podatkowe można jeszcze wytargować w samorządzie. W momencie jednak, gdy się dowiemy, że mamy spadek, najpierw powinniśmy się zwrócić do notariusza, na którego terenie mieszkała osoba przekazująca nam spadek i dopiero po wydaniu odpowiednich dokumentów możemy się ubiegać o to w samorządzie.

Julitta Tryk

Wstecz