45-lecie Polskiego Teatru we Lwowie

Dalecy i wciąż bliscy...

Wilno i Lwów, miasta dawniej pod zaborami, a później pod jednym wspólnym zaborem, zawsze ciążyły ku sobie. Tym wdzięcznym pomostem była od lat pielęgnowana polskość. Polskie słowo odziane w odświętną szatę – barwę, dźwięk, gest, ruch – ściągało tłumy. „Gościnne występy Polskiego Teatru Ludowego ze Lwowa!” – obwieszczały afisze na wileńskich ulicach. Przyjeżdżali na zaproszenie „Wilii”, polskich zespołów dramatycznych „przy medykach” i „kolejarzach”. „Wilno we Lwowie!” – lotem błyskawicy leciała wiadomość, najczęściej pocztą pantoflową, bo afisz wileński we Lwowie nie miał za wiele zielonego światła, z wyjątkiem budynku przy ul. Kopernika 42, czyli na ścianie Obwodowego Domu Nauczyciela – dawnego pałacu Bielskich… Polskie zespoły twórcze na linii Lwów-Wilno spotykały się z sobą, obcowały, przyjaźniły…

Dzisiaj…

Dzisiaj Polski Teatr we Lwowie bywa w częstych objazdach, geografia jego gościnnych występów jest rozległa, kierunek – Zachód (Polska, Anglia, Szwecja…). A Wilno? Z polskimi zespołami artystycznymi z Wilna spotyka się… w Polsce z okazji festiwali, w których wspólnie biorą udział. Natomiast z widzem… Jest nadzieja, że jesienią 2003 ujrzymy ich nareszcie w mieście nad Wilią. „Rok bieżący – jubileuszowy – być może będzie nam tej wizycie sprzyjał, marzymy o tym” – mówi dyrektor artystyczny Polskiego Teatru we Lwowie, Zbigniew Chrzanowski.

 

Dzięki inicjatywie i energii skromnego nauczyciela. Polski Teatr we Lwowie, niczym diament w popiele, powstał w sowieckiej rzeczywistości na przełomie 1957-1958. Jego założycielem był Piotr Hausvater, rozmiłowany w literaturze i teatrze. Piotr Hausvater, nauczyciel polonista, człowiek światłego umysłu i gorącego serca, skupił wokół siebie zdolnych, wrażliwych młodych ludzi – absolwentów szkół z polskim językiem wykładowym – i razem z nimi zaczął „budować swój wielki teatr”. Pierwszy występ (a były to małe formy dramatyczne) odbył się w szkole nr 10 – 19 kwietnia 1958, i już jesienią tegoż roku zespół zrealizował „Balladynę” Słowackiego. Pokazana nieco później (w grudniu 1958) na scenie Domu Twórczości Ludowej (dawnej „Bagateli”) spotkała się z dużym zainteresowaniem lwowskich władz kulturalnych.

Wybór Julka Słowackiego na ojca chrzestnego teatru był niezwykle trafny. W 1959 zespół otrzymuje stałę siedzibę przy ul. Kopernika 42, funkcjonuje tam po dzień dzisiejszy… Naparstkowy pokoik, mała, ciasna salka z takąż sceną. Nigdy nie narzekali na warunki pracy, i dzisiaj nie narzekają. Pokochali ten budynek i tę małą scenę z ciasną salą widowiskową. Przez długie dziesiątki lat dowiedli, że na tej małej scenie można grać rzeczy wielkie, że można zmieścić na niej nawet, zmaterializowane z rozmachem czarujące „Wesele” Wyspiańskiego…

Od 1960 roku funkcję reżyserską równocześnie z Piotrem Hausvaterem zaczyna pełnić Zbigniew Chrzanowski, absolwent slawistyki Uniwersytetu Lwowskiego, pracujący zawodowo w Ośrodku Lwowskiej TV.

Od 1962 roku zostają nawiązane trwałe kontakty z polskimi zespołami artystycznymi w Wilnie.

Zbigniew Chrzanowski –dziesiątki lat pracy na małej i dużych scenach. W 1966 roku, po śmierci Piotra Hausvatera, kierownictwo artystyczne teatrem obejmuje Zbigniew Chrzanowski. Miał naonczas 31 lat, bogate doświadczenie artystyczne, w kieszeni – dyplom profesjonalnego reżysera. (W tym samym, 1966 ukończył wydział reżyserii w Moskiewskiej Szkole Teatralnej im. Wachtangowa). Reżyser i autor w jednej osobie, uzdolniony muzycznie i plastycznie okazał się w tym teatrze przysłowiowym bratem Anioła z Nieba. Niezwykle pracowity, ruchliwy, energiczny, piekielnie inteligentny, z miejsca zwrócił uwagę, zaskarbił sobie szacunek i miłość nie tylko lwowskich Polaków. Bo oto grać w tym zespole zapragnęli także Ukraińcy i Rosjanie, zauroczeni osobowością pana reżysera oraz wartościami, które hojnie z tej małej scenki serwował. A były to utwory Słowackiego, Mickiewicza, Fredry, Szekspira, Żeromskiego, Mrożka, Anouilha, Szewczenki…

Sukcesy, rozkwit i… dramatyczna przerwa. W 1968 teatr obchodził jubileusz swego 10-lecia – z udziałem licznego grona gości, w tym także z Wilna. Miał już naonczas w swoim dorobku twórczym 25 premier i ponad 150 przedstawień. Rok 1969 zaobfitował w ważne wydarzenia artystyczne. Zrodziły się na tej scenie dwie wspaniałe realizacje w reżyserii Zbigniewa Chrzanowskiego – „Antygona” Anouilha i „Wesele” Wyspiańskiego. Oba spektakle w tym samym roku były prezentowane na II Festiwalu Dramaturgii Polskiej w Moskwie i zdobyły przychylną opinię rosyjskich koneserów teatru. Niezapomniane, urokliwe „Wesele” utrzyma się w repertuarze teatru bardzo, bardzo długo – do dramatycznego roku 1981…

Drugie dziesięciolecie zaowocowało wieloma interesującymi realizacjami. Molier, Szekspir i znów… nieśmiertelny Słowacki. Na obchody jubileuszu 20-lecia wystawili „Fantazego”. Z tej okazji polskie Ministerstwo Kultury i Sztuki wyróżniło Teatr odznaką „Zasłużony dla Kultury Polskiej”. Taką samą odznaką indywidualnie został wyróżniony Zbigniew Chrzanowski. Są to czasy Teatrowi przychylne i szczęśliwe. Do zespołu zgłasza się młodzież z Polski, studiująca we Lwowie. Repertuar Teatru wzbogaca się o sztuki współczesne: „Stara kobieta wysiaduje” Różewicza, „Serenada” i „Na pełnym morzu” Mrożka. Z klasyki – „Jubileusz” Czechowa. (Wszystkie te spektakle oglądaliśmy w Wilnie).

Teatr jest u szczytu sławy.

Początek trzeciego dziesięciolecia przynosi Polskiej Scenie we Lwowie dramatyczne wydarzenia.

„Szkodliwie patriotyczne” „Wesele”. Rok 1981… W obawie przed szerzeniem się „solidarnościowego bakcyla” sowieckie władze ukraińskie podejmują dramatyczną próbę unicestwienia Polskiego Teatru we Lwowie. Pretekstem jest „szkodliwie patriotyczne” przedstawienie „Wesela” Wyspiańskiego (chwalone w 1969 w Moskwie) oraz… złożenie przez aktorów Teatru kwiatów przed pomnikiem Adama Mickiewicza we Lwowie (tradycyjnie, po każdej premierze, również i wcześniej składali otrzymane od widzów wiązanki kwiatów przed pomnikiem Wieszcza). Zbigniew Chrzanowski oraz kilkoro aktorów, w tym pięcioro studentów z Polski, studiujących na lwowskiej uczelni, zostają poddani działaniom represyjnym. Lwowianie, obywatele Związku Sowieckiego, zostają pozbawieni pracy zawodowej i nauki na wyższych uczelniach, natomiast obywatele PRL-u zostają wydaleni z uczelni i zmuszeni do powrotu do kraju. Brutalnie zostały przerwane próby „Kartoteki” Różewicza.

Zbigniew Chrzanowski, pozbawiony pracy w swoim zawodzie, jest zmuszony do opuszczenia rodzinnego Lwowa… Po długich zabiegach udaje mu się wyjechać na stały pobyt do Polski.

Warunek: „nie polski…”. Teatr jest zmuszony pójść na kompromis, to znaczy – przyjąć warunek postawiony przez ówczesne władze: zezwala mu się kontynuować działalność, ale pod warunkiem, że nie będzie się nazywał „teatrem polskim” i że będzie grywał sztuki w różnych wersjach językowych, czyli „w języku internacjonalistycznym”. Po dłuższych wahaniach, trupa aktorska przyjmuje ten warunek, z nadzieją doczekania się lepszych czasów. Grają A. Gelmana „My, niżej podpisani” (dwie wersje językowe: polska i rosyjska), A. Petrenki „Czerwoni siewcy” (w języku ukraińskim).

Pełna nazwa teatru – Polski Teatr – zostanie przywrócona dopiero w 1993 roku.

Walery Bortiakow, sCenograf, admirator polskiej kultury. Sytuacja „internacjonalistycznego” zespołu uległa stabilizacji, gdy w 1985 roku kierownictwo artystyczne teatrem objął Walery Bortiakow, Rosjanin, profesjonalny scenograf, rozmiłowany w polskiej kulturze.

Jako scenograf współpracował także z innymi teatrami Lwowa, a także Omska, Symferopola, Dniepropietrowska. W 1972 rozpoczął współpracę z Polskim Teatrem pod kierunkiem Zbigniewa Chrzanowskiego. Od tamtej pory został w tym zespole autorem wspaniałych scenografii („Wesele”, „Fantazy”, „Sen nocy letniej”, „Lekarz mimo woli” …). W 1985 jako kierownik artystyczny Teatru zainaugurował sezon „Zemstą” Fredry we własnej reżyserii i scenografii. (Tę „Zemstę” także oglądaliśmy w Wilnie). Nieco później Bortiakow jako scenograf i reżyser zrealizuje „Odprawę posłów greckich” Kochanowskiego. „Zemsta” i „Odprawa” weszły na stałe do repertuaru Teatru, a Bortiakow błyśnie na domiar również uzdolnieniem aktorskim.

Powrót „wygnanego z raju”. W 1988, z okazji 30-lecia Polskiego Teatru we Lwowie Walery Bortiakow oraz liczni aktorzy zostaną wyróżnieni odznaką „Zasłużony dla Kultury Polskiej”. Wtedy to, w wieczorze galowym z okazji 30-lecia Teatru, weźmie udział Zbigniew Chrzanowski. „Zesłaniec”, jak powiedzą o nim później żartobliwie jego lwowscy koledzy. Dokładniej – „wygnaniec z raju”, z ukochanego Lwowa. W Polsce był cenionym reżyserem, pracował w teatrach Szczecina, Wałbrzycha i Wrocławia. Ale tak naprawdę, jak mówi dzisiaj – nigdy ze Lwowa „nie wyjechał”, to Lwów odjechał od niego…

Bogaty w wydarzenia rok 1993. Dzięki energicznym działaniom dyplomatycznym podjętym przez ówczesnego szefa Agencji Konsularnej we Lwowie, Teatr – po raz pierwszy w jego dziejach – wyjeżdża na gościnne występy do Polski: Łańcut, Rzeszów, a nieco później: Kraków, Wrocław, Cieszyn, Olkusz, Zakopane, Pułtusk i in. W 1993 pierwszy raz grali w Warszawie, w miejscu szczególnym, bo na Zamku Królewskim – zaprezentowali tam kompozycję literacko-muzyczną pt. „Szopka lwowska”. Potem był Lubaczów, akurat w czasie pobytu Ojca Świętego w Polsce, grali naonczas sztukę jego autorstwa „Przed sklepem jubilera”. A potem uczestniczyli w uroczystościach w Rudkach, z okazji powtórnego pochówku Aleksandra Fredry. Z okazji wielkiego jubileuszu Fredry (200 rocznica urodzin) wystawili „Dawny spór” Mariana Hemara.

W ogóle rok 1993 przyniósł Teatrowi mnóstwo wspaniałych artystycznych osiągnięć, nagród, występów gościnnych. W czasie oficjalnej wizyty prezydenta RP Lecha Wałęsy na Ukrainie, zostali naonczas udekorowani: Zbigniew Chrzanowski – Krzyżem Oficerskim Zasługi RP i Walery Bortiakow – Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi RP, a znów w Warszawie, w siedzibie Rady Ministrów, minister spraw zagranicznych prof. Krzysztof Skubiszewski wyróżnił cały zespół Teatru Dyplomem Uznania za wybitne zasługi dla kultury polskiej w świecie.

1993 rok, to także dwutygodniowe tournée po Anglii – występy gościnne w Londynie i w innych miastach Wielkiej Brytanii.

Serdecznie witani… również na Ukrainie. W ostatnim dziesięcioleciu występy Teatru w Polsce są coraz częstsze i gęstsze: występ na Rynku Zamojskim podczas Zamojskiego Lata Teatralnego, udział w Spotkaniach Teatrów Polskich z Zagranicy w Bielsku-Białej, Cieszynie, Zakopanem, Krakowie i Rzeszowie, udział w Tygodniu Kultury Chrześcijańskiej w Lubaczowie, w Festiwalach Kultury Kresowej w Głogowie i Mrągowie, a także w Tyskich Spotkaniach Teatralnych na Śląsku. Ponadto – występy w Przemyślu, Lublinie, Tarnowie, Wrocławiu, Płocku, Poznaniu, Szczecinie… Teatr z „Szopką lwowską” wędruje po większych i mniejszych miastach (m.in. gościł także w Złotoryi, Legnicy, Toruniu, Bydgoszczy) – witany wszędzie z dużym aplauzem i wyjątkową serdecznością.

Wreszcie – po raz pierwszy w dziejach Teatru – zespół wystąpił w Kijowie, podczas obrad konferencji na temat kultury polskiej na Ukrainie (zagrali „Zemstę” Fredry). Teatr wziął także udział w I Festiwalu Polskiej Kultury na Ukrainie. Ponadto wystąpili również na stołecznej scenie Mińska oraz w Nowogródku, w Muzeum Adama Mickiewicza.

Nie omijają także miast i miasteczek na Ukrainie. Chętnie jadą tam, gdzie są mile oczekiwani, potrzebni: Drohobycz, Sambor, Stryj, Gródek, Mościski, Łanowice, Łuck, Krzemieniec, Złoczów, Stanisławów (Iwano-Frankowsk), Kołomyja, Żółkiew i in… Wreszcie – podróże artystyczne po Szwecji: Göteborg, Malmö, Sztokholm…

Rok 2002… Po długich latach, Zbigniew Chrzanowski wraca do przerwanej „Kartoteki” Różewicza. Spektakl premierowy i następne przynoszą reżyserowi i całemu zespołowi ogromny sukces i wysokie uznanie krytyków. W tym samym roku Hemarowski cykl „To, co najpiękniejsze” zostaje wzbogacony o kolejną jednoaktówkę, poświęconą Ignacemu Krasickiemu – jest to „Fraszkopis”. Marian Hemar „nie opuszcza” teatru. W roku bieżącym zespół przymierza się do jego „Dwaj panowie B”. Także z dużą niecierpliwością widz lwowski oczekuje jeszcze jednej w roku bieżącym realizacji. A będzie to „Szklana Góra” Andrzeja Nikodemowicza – bajka muzyczna, której koncertowa wersja już się odbyła we Lwowie z okazji Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego „Kontrasty” 1999.

17 i 18 maja 2003 – uroczystości jubileuszowe. 45 lat – blisko 70 premier, narodziny każdej z nich, to temat godny opasłego dzieła w kontekstach: artystycznym, historycznym, socjologicznym, politycznym wreszcie. 17 maja 2003 na program uroczystego wieczoru jubileuszowego złożyły się następujące utwory: Sławomira Mrożka „Polowanie” (fragment), Jana Kochanowskiego „Odprawa posłów greckich” (fragment), Zbigniewa Herberta „Tren Fortynbrasa”, Stanisława Moniuszki „Straszny dwór” (aria Skołuby), Aleksandra Kozińskiego „Słuchając Chopina”, Cypriana K. Norwida „Promethidion” (fragment), „Czułość” (muzyka Andrzeja Kurylewicza), Stanisława Wyspiańskiego „Wesele” (fragment), Zbigniewa Herberta „Modlitwa Pana Cogito – podróżnika”, Mariana Hemara „Fraszkopis” (fragment), „Pamięci Kolegów poświęcam” oraz – stara lwowska piosenka „Na Wysokim Zamku”.

Scenariusz i reżyseria – Zbigniew Chrzanowski, scenografia – Walery Bortiakow.

…Wiązanki kwiatów, serdeczne gratulacje, piękne przemówienia, wyrazy uznania i wdzięczności… Z grona osób oficjalnych ministra kultury Ukrainy reprezentował dyrektor generalny Lwowskiego Akademickiego Teatru im. Zańkowieckiej Andrzej Maciak, ministra kultury RP, dyrektor Departamentu Sztuki i Promocji Twórczości Adrianna Potyniecka. Odznakami „Zasłużony dla Kultury Polskiej” zostali wyróżnieni: Irena Słobodiana i Alfred Klimczak (aktorzy) oraz Aleksy Jutin (fotografik, wieloletni dokumentalista dorobku artystycznego Teatru) i Aleksander Koziński (muzyk i pianista).

18 maja 2003 w lwowskim kościele pw. Marii Magdaleny odbyła się intencyjna msza jubileuszowa celebrowana przez ks. biskupa Leona Małego oraz odsłonięcie odtworzonej (praca lwowskiego medaliera Jarosława Skakuna) podobizny Jana Nepomucena Kamińskiego (1777-1855) na jego pomniku nagrobnym na Cmentarzu Łyczakowskim. W ceremonii tej uczestniczyli ks. biskup Leon Mały, konsul generalny RP Krzysztof Sawicki i dyrektor Departamentu Sztuki i Promocji Twórczości Adrianna Potyniecka.

Aktorzy złożyli wiązanki kwiatów na grobach swych nieodżałowanych kolegów i koleżanek ze sceny, przyjaciół serdecznie z Teatrem związanych: Piotra Hausvatera (założyciela Teatru), przedwcześnie zmarłych – Lubarta Leszczyńskiego, Mariona Iłku… Kwiaty złożono także na innych cmentarzach.

28 i 29 czerwca 2003, „Mojżesz” w Warszawie. „Osobą, która przez dziesięciolecia dźwiga cały trud organizacyjny, a przede wszystkim artystyczny Polskiego Teatru we Lwowie, która buduje swym talentem, wiedzą, ciągłą pracą jest Zbigniew Chrzanowski – reżyser, aktor, dyrektor artystyczny. I menadżer. Wszystko to czyni oczywiście społecznie. Tak zresztą pracuje cały zespół. Z Chrzanowskim przyszło nam się zaprzyjaźnić szczególnie, już to dlatego, że na stałe mieszka on w Przemyślu (w każdą sobotę i niedzielę dojeżdża jednak do Lwowa, by brać udział w próbach), już to dlatego, że przez wiele lat współpracowaliśmy organizując mnóstwo różnych imprez na Kresach. Zbigniew Chrzanowski – jakże znacząca postać w naszej kulturze”. (Mariusz Olbromski, dyrektor Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej, wieloletni organizator pomocy Polakom na Wschodzie).

Zbigniew Chrzanowski urodził się we Lwowie, w budynku Teatru hrabiego Skarbka, gdzie pracowali jego rodzice. Jest przekonany, że to sam Los rzucił go w ramiona Teatru. Polskiego – przede wszystkim, ale nie tylko. Jako reżyser Chrzanowski współpracował także z Ukraińskim Akademickim Teatrem Dramatycznym i Operą Lwowską. Po długiej, wymuszonej przerwie, ta współpraca wróciła na normalne tory, w szczególności z Teatrem Opery i Baletu. Jednym z największych jego dokonań artystycznych na tej scenie była realizacja opery Myrosława Skoryka „Mojżesz” według poematu Iwana Franki. Premiera „Mojżesza” w reżyserii Zbigniewa Chrzanowskiego odbyła się w 2001 roku z okazji wizyty Ojca Świętego Jana Pawła II we Lwowie. Obecnie, w dniach 28 i 29 czerwca 2003 r. „Mojżesz” w ramach gościnnych występów Lwowskiego Państwowego Akademickiego Teatru Opery i Baletu w Warszawie, zostanie zaprezentowany w Teatrze Wielkim.

Ten fantastyczny skok – z małej scenki amatorskiej Polskiego Teatru we Lwowie na dużą, operową, profesjonalną nie przewraca reżyserowi Chrzanowskiemu w głowie. Wróci i stale będzie wracał do budynku przy ul. Kopernika 42 we Lwowie, do Teatru, któremu od wczesnej młodości poświęcił się bez reszty.

…Teatr życiem płacony, jak powiedział Poeta…

Alwida A. Bajor

Wstecz