Na bieżąco

Dzień św. Jana świętem państwowym

Od przyszłego roku 24 czerwca, dzień św. Jana, czyli Sobótka, na Litwie będzie dniem wolnym od pracy. Sejm ogłosił ten dzień świętem. Niektórzy posłowie uważają, że to jest powrót do pogaństwa i średniowiecza.

Z inicjatywą ogłoszenia Sobótki świętem państwowym wystąpił Litewski Związek Liberalny (od niedawna Liberalny Związek Centrum).

„Należy obchodzić te święta, które są bliskie narodowi, a nie władzy” – uważa poseł liberalnego związku Eligijus Masiulis.

Wyznający pogaństwo poseł Litewskiej Partii Socjalliberalnej Gediminas Jakavonis obalając zarzuty, jakoby ogłoszenie tego dnia wolnym od pracy jest jedynie propagowaniem alkoholizmu, gdyż w tym roku Noc Świętojańska przekształciła się w burdy pijanych nastolatków, powiedział: „Niech ktokolwiek udowodni, że Boże Narodzenie i Wielkanoc to święta abstynencji”.

Przeciwko ogłoszeniu dnia 24 czerwca świętem opowiedzieli się konserwatyści, chrześcijańscy demokraci i socjaldemokraci. Według konserwatystów i chrześcijańskich demokratów takie działania zagrażają chrześcijańskim podstawom państwa. „Powracamy do pogaństwa i średniowiecza” – uważa konserwatysta, poseł Arturas Vazbys. Socjaldemokrata, poseł Justinas Karosas zastanawiał się z kolei, „dlaczego wolnym dniem od pracy ogłoszono św. Jana a nie, na przykład, świętych Piotra i Pawła”.

Dzień św. Jana, na Litwie zwany Joninés, albo z pogańska Rasos, jest świętem popularnym. Każdego roku odbywają się z tej okazji koncerty, palone są ogniska, wije się i puszcza na wodę wianki.

Według badań opinii publicznej, około 70 proc. mieszkańców Litwy popiera inicjatywę ogłoszenia dnia św. Jana świętem państwowym. Według obliczeń Ministerstwa Finansów, będzie to kosztowało budżet ponad 70 mln litów.

Skorumpowani dyplomaci

Siedmiu litewskich dyplomatów, którzy w lipcu podali się do dymisji, współpracowało z firmami turystycznymi, za co bezprawnie otrzymywali wynagrodzenie – poinformował minister spraw zagranicznych Litwy Antanas Valionis.

Wśród oskarżonych o korupcję urzędników MSZ jest dyrektor departamentu konsularnego MSZ i dyplomaci, którzy pracowali w urzędach konsularnych Litwy w Rosji i na Białorusi. Początkowo Valionis nie ujawniał szczegółów afery, zasłaniając się tajemnicą państwową. Poinformował jedynie, że ci, którzy złożyli rezygnacje, działali niezgodnie z prawem, zagrażając bezpieczeństwu litewskiej służby dyplomatycznej.

Nieujawnienie powodów dymisji dyplomatów wywołało w kraju wiele spekulacji politycznych. Szef MSZ został, między innymi, oskarżony o to, że swoim milczeniem broni skompromitowanych urzędników. Dlatego też minister postanowił ujawnić, na czym polegało wykroczenie dyplomatów.

W rozpowszechnionym oświadczeniu Valionis poinformował też, że zaproponuje rządowi uproszczenie trybu wydawania wiz, co wyeliminuje przypadki korupcji.

„Obowiązujący obecnie tryb sprzyja firmom „ułatwiającym” możliwość otrzymania wizy, a tym samym wciągającym w niezgodną z prawem działalność urzędników państwowych” – stwierdza się w oświadczeniu.

Sprawą siedmiu dyplomatów zajęła się Prokuratura Generalna, dla której odpowiednie materiały przekazał Państwowy Departament Bezpieczeństwa.

Przed rokiem litewskie MSZ otrzymało sygnały o niezgodnych z prawem działaniach niektórych dyplomatów. W lutym Państwowy Departament Bezpieczeństwa rozpoczął śledztwo, które potwierdziło te zarzuty.

Korupcja w aparacie sprawiedliwości

Prezydent Rolandas Paksas w lipcu podpisał dekret, na mocy którego zostali zwolnieni ze stanowisk podejrzewani o korupcję trzej przewodniczący sądów rejonowych.

Jak się stwierdza w dekrecie prezydenta, przewodniczący sądów rejonowych w Łoździejach, Poniewieżu i Birżach Arvydas Gudas, Darius Japertas i Palmira Linkevičiené zostali zwolnieni za zachowanie niegodne urzędu sędziego. Służby specjalne podejrzewają, że trzej sędziowie pomagali przemytnikom papierosów w uniknięciu kary.

Jest to pierwszy tak wielki skandal korupcyjny w litewskim systemie sprawiedliwości.

Według prasy, ze skorumpowanymi sędziami współpracowało też sześciu ich podwładnych. Jednakże przewodniczący Sądu Najwyższego Vytautas Greicius twierdzi, że nie posiada informacji na temat, ilu jeszcze sędziów może być zamieszanych w tym skandalu korupcyjnym. Zaznaczył, że „obecnie trwa dochodzenie i sprawa dopiero się rozwija”.

Jak poinformował dziennik „Lietuvos rytas”, litewska grupa przestępcza, która korzystala z pomocy oskarżonych sędziów, przemytem papierosów para się już od kilku lat.

Raz w tygodniu przemytnicy wywozili za granicę po trzy TIR-y papierosów o wartości pięciu milionów litów. Według informacji służb specjalnych Wielkiej Brytanii, członkowie litewskiej grupy przestępczej współpracują z terrorystami w Irlandii, z których pośrednictwa korzystają przy przemycie popierosów.

Prawdopodobnie szefem litewskich przemytników jest zatrzymany Vilius Karalius, były urzędnik policji, bliski przyjaciel córki jednego ze zwolnionych sędziów, Arvydasa Gudasa.

Litewscy żołnierze udali się do Iraku

Litwa na początku sierpnia pożegnała 45 żołnierzy, którzy udali się do Iraku. Litwini będą służyli w polskim sektorze stabilizacyjnym. Minister ochrony kraju Linas Linkevičius życzył żołnierzom, by bez potrzeby nie ryzykowali.

„Ryzyko to nie bohaterstwo. Należy ryzykować, ale w granicach zdrowego rozsądku i na ile wymaga tego wykonywane zadanie” – powiedział minister podczas uroczystości pożegnania żołnierzy.

Według Linasa Linkevičiusa fakt, że Litwini będą służyli w międzynarodowej dywizji dowodzonej przez Polaków, ułatwi im zadanie.

„Nasi żołnierze nie od dzisiaj współpracują z Polakami. Wspólnie pełnią misję w Kosowie. Wspólnie uczestniczyli w międzynarodowych ćwiczeniach wojskowych „Bursztynowa Nadzieja”. Wielu z nich zna się osobiście. To wszystko składa się na komfort psychiczny” – powiedział minister ochrony kraju.

Litewscy żołnierze ze zmechanizowanej dywizji piechoty wspólnie z Polakami będą szkoleni w Kuwejcie. Do Iraku dotrą we wrześniu. Zostaną rozmieszczeni w Karbali, na południe od Bagdadu. Ich służba potrwa sześć miesięcy.

W Iraku od czerwca przebywa już 43 oficerów i żołnierzy z tej samej litewskiej dywizji. Służą oni w jednostce duńskiej DANKON, w dowodzonej przez Brytyjczyków strefie południowej.

Wiosną Litwa wysłała też do Iraku czterech lekarzy i dziesięciu specjalistów od logistyki.

Akcje protestacyjne przeciwko spółce LUKoil

W lipcu przez kilka tygodni odbywały się akcje protestacyjne skierowane przeciwko rosyjskiej spółce naftowej LUKoil, która zamierza rozpocząć wydobywanie ropy na Morzu Bałtyckim, nieopodal Mierzei Kurońskiej.

Protestujący obawiają się, że eksploatacja tego złoża i możliwe wycieki ropy zniszczą Mierzeję, kurort od 2001 roku znajdujący się na liście zabytków UNESCO.

W związku z tymi obawami przed Konsulatem Generalnym Rosji protestowali młodzi konserwatyści. Litewski Związek Zielonych w miejscowościach nadbałtyckich wśród wypoczywających rozpowszechniał informację w trzech językach: litewskim, rosyjskim i niemieckim o zagrożeniu zanieczyszczenia morza i zniszczenia Mierzei. Zieloni wzywali do bojkotu stacji paliwowych LUKoil na Litwie.

Zamiar rosyjskiej spółki naftowej wydobywania ropy na Morzu Bałtyckim budzi również zaniepokojenie najwyższych władz Litwy.

Prezydent Litwy Rolandas Paksas w tej sprawie rozmawiał z przewodniczącym Rady Federacji Rosyjskiej Siergiejem Mironowym, zwrócił się też do dyrektora generalnego UNESCO Koischira Matsuuro. Do przewodniczącego Mironowa zwrócił się też przewodniczący Sejmu Litwy Arturas Paulauskas. Zaproponował mu przeprowadzenie międzynarodowej ekspertyzy, która ustaliłaby ewentualne skutki wydobywania ropy na Morzu Bałtyckim. Na razie jednak Moskwa na te propozycje nie reaguje.

Premier Algirdas Brazauskas wystosował list do premiera Rosji Michaiła Kasjanowa, w którym wyraził swoje zaniepokojenie. Obecnie rząd Litwy oczekuje odpowiedzi i liczy na uzyskanie pełnej dokumentacji dotyczącej złoża. Znajduje się ono w odległości 22 km od Mierzei Kurońskiej i 7 km od litewsko-rosyjskiej granicy. LUKoil złoże to zamierza eksploatować przez 25-30 lat i co roku wydobywać około 600-700 tys. ton ropy.

Rozbudowa infrastruktury w krajach bałtyckich i w Polsce

Komisja Europejska bardzo poważnie będzie omawiała możliwość rozwoju infrastruktury w krajach bałtyckich i w Polsce – zaznaczył minister spraw zagranicznych Litwy Antanas Valionis po lipcowym spotkaniu z wiceprzewodniczącą Komisji Europejskiej Loyol’ą de Palazio.

Minister Valionis podczas spotkania w Brukseli przekonywał przedstawicieli Komisji Europejskiej do wciągnięcia projektów budowy drogi Via Baltica i kolei Rail Baltica na listę głównych priorytetów Unii Europejskiej, by jak najszybciej zostały przyznane pieniądze na realizację tych projektów.

„Podczas spotkania komisarz Loyola de Palazio wyraziła zrozumienie dla naszej sprawy i jest duże prawdopodobieństwo, że projekty rozbudowy infrastruktury w regionie bałtyckim wkrótce doczekają finansowania z funduszy unijnych” – powiedział Antanas Valionis.

„Jeżeli nie będziemy mieli dobrych połączeń kolejowych i europejskich dróg, fizyczna integracja naszego regionu z Unią Europejską nie będzie pełnowartościowa” – zaznaczył szef litewskiego MSZ.

Według ministra, duży wpływ na zmianę stanowiska KE w sprawie finansowania tych projektów miał wspólny list ministrów spraw zagranicznych trzech państw bałtyckich i Polski wystosowany do Włoch, które przewodniczą obecnie Unii Europejskiej.

W liście tym zaznacza się, że wcielenie w życie projektu infrastrukturalnego przyczyni się nie tylko do wzrostu gospodarczego rozszerzonej Europy, ale zapewni też jakościowe i szybkie połączenie wszystkich państw członkowskich; zapewni połączenie Północy, Wschodu i Południa Europy.

Komisja Europejska decyzję w sprawie finansowania budowy magistrali Via Baltica i kolei Rail Baltica prawdopodobnie podejmie we wrześniu.

Aleksandra Akińczo

Wstecz