Życie kulturalne

Do spotkania za rok

Tak mówili Małgorzata Kasner, dyrektor Instytutu Polskiego w Wilnie i Rimantasa šalna, kierownik Muzeum Adama Mickiewicza w Wilnie. Z tego pożegnania „Koncertów letnich” w podwórzu przy Bernardyńskiej 11 można wnioskować, że w przyszłym roku znów publiczność wileńska będzie miała okazję spotkań z muzyką w wykonaniu znanych zespołów i solistów. Przy okazji zakończenia tegorocznego cyklu padły miłe słowa pod adresem sponsora - Polskich Linii Lotniczych LOT i organizatorki koncertów - Haliny Markowskiej z Instytutu Polskiego w Wilnie.

W ogóle było bardzo miło i rodzinnie niemal. Po pierwsze, wykonawca - Wileńska Orkiestra Kameralna Zbigniewa Lewickiego. Po drugie, repertuar mocno osadzony w dziejach muzycznych Wilna: Stanisław Moniuszko, Balys Dvarionas, Feliks Janiewicz, Romuald Twardowski, Grażyna Bacewicz (rodowód litewski). Po trzecie, kilka niespodzianek: muzyka przeplatana recytacją oraz debiuty w tym urokliwym podwórzu młodych muzyków ze znanych naszych rodzin muzycznych. Pod nieobecność znakomitego skrzypka, założyciela i kierownika artystycznego Wileńskiej Orkiestry Kameralnej Zbigniewa Lewickiego bardzo godnie reprezentowała go żona - Regina Lewicka, która wystąpiła z recytacją wierszy osadzonych mocno w klimacie wileńskim. „Wilno” Władysława Syrokomli, „Do Wilna” Kazimiery Iłłakowiczówny, „Kolorowe miasto” Zity šalniené. W wykonaniu recytatorki utwory te brzmiały bardzo subtelnie i melodyjnie, i nie bez znaczenia było miejsce, w którym publiczności zostały zaprezentowane. Publiczność bardzo gorąco oklaskiwała solowe popisy Agaty Ursuł - 8-letniej skrzypaczki, uczennicy szkoły muzycznej w Nowej Wilejce, której nauczycielką jest Anna Ursuł-Kijewicz (skrzypaczka WOK i siostra małej solistki), Tadeusza Poleszkina - 10-letniego gitarzysty uczącego się pod kierunkiem Mariana Mikołajewicza w szkole muzycznej im. B. Dvarionasa, Konrada Lewickiego - skrzypce, 8 lat, uczeń gimnazjum muzycznego im. M. K. Čiurlionisa w klasie Asi Kacaité, syn Zbigniewa Lewickiego.

Gałczyński w Wilnie

24 bm., godz. 17.00, Biblioteka Publiczna im. Adama Mickiewicza w Wilnie przy ul. Trockiej - otwarcie wystawy poświęconej Konstantemu Ildefonsowi Gałczyńskiemu. W ten sposób Wilno, w którym Poeta spędził szczęśliwe lata, odznacza Rok Gałczyńskiego. Ponadto - prezentacja miniatur z repertuaru Teatrzyku „Zielona Gęś” w wykonaniu Teatru Staromiejskiego w Wilnie. Zespół ten z premierowym przedstawieniem „Zielonej Gęsi” wystąpił na swojej scenie przy ul. Nowogródzkiej przed rokiem. Wystawa planszowa przywędrowała z Warszawy i jest dziełem tamtejszego Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza. Można ją oglądać do 11 października, później powędruje do Muzeum Literatury im. Maironisa w Kownie. Rok Gałczyńskiego w Wilnie patronowany jest przez Instytut Polski w Wilnie.

Wspomnieć Napoleona Ordę

Jest ku temu okazja - 120 rocznica śmierci Napoleona Ordy (1807-1883) i okrągła data ukazania się (1873-1883) 260 litografowanych „Widoków historycznych Polski”. Autorem tych rysunków był Napoleon Orda, powstaniec 1831 roku, pianista i kompozytor, przyjaciel Chopina, autor gramatyki języka polskiego dla Francuzów. Na emigracji, w Paryżu uczył się rysunku u pejzażysty-akwarelisty Pierre Girarda. Od 1860 roku, po powrocie do kraju, zaczął jeździć po ziemiach dawnej Rzeczypospolitej, szkicując widoki miast i wsi, utrwalając wygląd zamków, pałaców, rezydencji magnackich i dworków szlacheckich, w tym Wileńszczyzny. Ten materiał przechowywany jest dotychczas w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie i Warszawie posłużył w minionych latach do wydania serii widoków. Rysunki Napoleona Ordy przeniósł na kamień litograficzny Alojzy Misierowicz (Misyrowicz), a odbito je w zakładzie litograficznym Maksymiliana Fajansa. Napoleon Orda utrwalił wygląd świata, jaki już nie istnieje.

Oczyma Krzysztofa Gierałtowskiego

Małgorzata Kasner, dyrektor Instytutu Polskiego w Wilnie i Romualdas Budrys, dyrektor Muzeum Sztuki Litwy zaprosili na wystawę fotografii Krzysztofa Gierałtowskiego. Ta kolejna ekspozycja w Pałacu Radziwiłłów na Wileńskiej 22 jest wynikiem dobrze i od dawna układającej się współpracy między wymienionymi dyrektorami i placówkami, które reprezentują. Wystawa będzie czynna do 19 października. Krzysztof Gierałtowski prezentuje kolekcję „Polacy, portrety współczesne”. Najpełniej określa swój warsztat sam artysta fotografik: „Moje fotografowanie ludzi bierze się z ciekawości i chęci uczestniczenia w grze z współczesnymi mi indywidualnościami. Robię portrety subiektywne dostrzegając u wybranej osoby jedną cechę - wrażenie, i tę właściwość staram się wizualizować. Moje zdjęcia są głęboko zakotwiczone w sytuacjach moich vis-a-vis. Jestem jednak zagorzałym wrogiem powierzchownego realizmu pokazującego świat jako rzeczywistość „wyciętą nożem” migawki aparatu. Sądzę, że fotograf dopiero wtedy zasługuje na to miano, kiedy posługując się światłem, kadrem, ostrością i usytuowaniem kamery, interpretuje rzeczywistość...”.

Portrety czarno-białe i w kolorze, wybitni Polacy. Jacy są? Najpewniej można uzyskać odpowiedź na to pytanie po obejrzeniu fotografii. Dodać wypada, że zdjęcia Krzysztofa Gierałtowskiego zamieszczane są niemal w całej prasie polskiej, w wielu czasopismach, książkach i in. wydaniach. Jego prace prezentowane były i są na bardzo licznych wystawach w Polsce i za granicą, znajdują się w zbiorach najsłynniejszych muzeów świata.

* Podczas tegorocznych Dni Stolicy od Placu Katedralnego do Placu Samorządu urządzona była na deptaku Alei Giedymina wielka galeria sztuki. 40 m kw przypadło Polskiej Galerii Artystycznej Znad Wilii, której barw bronili artyści plastycy stale współpracujący z PGA. Wśród nich - Jolanta Śnieżko, Iwona Torowin, Ludwik i Henryk Natalewiczowie, Mirosław Bryżys, Tadeusz Popławski, Wiktor Szocik, Jarosław Rokicki i in.

*  Z okazji 10 rocznicy wizyty na Litwę Jana Pawła II w Muzeum Sztuki (Stary Arsenał w Wilnie) w ciągu dwóch tygodni prezentowano tiarę papieża Piusa XI. To unikatowe i niezwykle cenne dzieło sztuki jubilerów i złotników wypożyczyło muzeum watykańskie.

* Nazwisko znakomitego polskiego aktora, reżysera i wykładowcy szkół teatralnych Jana Peszka niczym magnes przyciągnęło tłumy widzów do Rosyjskiego Teatru Dramatycznego (dawniej - Teatr Polski na Wielkiej Pohulance w Wilnie). Zaprezentował się w specjalnie napisanym dla niego przez Bogusława Schaeffera „Scenariuszu dla nie istniejącego lecz możliwego aktora instrumentalnego”. Peszek - to klasa, wirtuozeria, wszechstronność, to wielki talent. Przedstawienie grane jest niezmiennie od 22 września 1976 roku, prezentował je na wielu najznakomitszych scenach świata i nadal potrafi wydobyć z tekstu Schaeffera nowe tony.

* Panoramę Wilna można było dotychczas oglądać z wieży na Górze Zamkowej, Gór Trzykrzyskiej i Bekieszowej. Teraz też - z specjalnie urządzonego tarasu widokowego przy ul. Subocz. Roztaczają się stamtąd przepiękne widoki na Starówkę wileńską. W sezonie jesienno-zimowym przed niespodziankami aury można będzie się schronić w karczmie, która tu powstaje i która w dawnych czasach tu istniała. Drugi taras widokowy urządzony zostanie na wzgórzu ulicy Maironio (niedaleko od bastionu artyleryjskiego muru miejskiego).

Halina Jotkiałło

Wstecz