Na bieżąco

Poseł Tomaszewski: „Wyniki AWPL nie są złe”

Akcja Wyborcza Polaków na Litwie w wyborach parlamentarnych nie przekroczyła wymaganego pięcioprocentowego progu wyborczego, zdobyła jednak największe poparcie w dotychczasowych wyborach do Sejmu – 3,8 proc. głosów (w 2000 roku AWPL zdobyła 1,8 proc. głosów).

Przewodniczący partii, poseł Waldemar Tomaszewski zdobył mandat poselski już w pierwszej turze wyborów. Zdecydowaną większością głosów (67,76 proc.) wygrał wybory w wileńsko-solecznickim jednomandatowym okręgu wyborczym.

W drugiej turze o mandat poselski będzie walczyło jeszcze trzech przedstawicieli AWPL, którzy za pierwszym razem uzyskali najwięcej głosów w swych okręgach jednomandatowych. Ta walka będzie trudna, gdyż ich konkurentami są przedstawiciele Partii Pracy, faworyci obecnych wyborów. Jak powiedział przewodniczący AWPL, „będzie to konkurencja nie polityczna, lecz wielkich pieniędzy, którymi dysponuje Partia Pracy, a my nawet nie mamy tych małych pieniędzy”.

Mimo zdobycia prawie 4 proc. głosów, Tomaszewski ubolewa, że nie udało się przekroczyć progu wyborczego.

„Mieliśmy historyczną szansę zdobycia ponad pięciu procent, ale, niestety, zawiedli przedstawiciele innych mniejszości narodowych” – powiedział.

Według Tomaszewskiego, wybory pokazały raz jeszcze, że na Litwie konieczna jest zmiana ordynacji wyborczej i zlikwidowanie progu wyborczego dla mniejszości narodowych. „W Polsce Niemcy zdobywają 0,5 proc. i mają dwóch przedstawicieli w parlamencie. My zdobywamy prawie 4 proc., ale żadnego mandatu”.

Tomaszewski zapewnia, że nawet jeżeli przyjdzie mu samemu reprezentować interesy Polaków na Litwie, żadna polska sprawa nie ucierpi, chociaż, jak zauważa, „fizycznie będzie to bardzo trudne”.

Pierwsza tura wyborów zakończona

W pierwszej turze wyborów parlamentarnych na Litwie zwyciężyła Partia Pracy Wiktora Uspaskicha, która 10 października uzyskała 28,4 proc. głosów.

Na drugim miejscu znalazła się koalicja socjaldemokratów i socjalliberałów – 20,6 proc., następnie konserwatyści – 14,7 proc., koalicja zdymisjonowanego prezydenta Rolandasa Paksasa – 11,3 proc., Związek Liberałów i Centrum – 9 proc., Związek Partii Chłopskiej i Nowej Demokracji – 6,6. Pozostałe partie nie przekroczyły wymaganego pięcioprocentowego progu wyborczego.

Wiktor Uspaskich już po pierwszej turze wyborów zapowiedział, że chętnie zostałby premierem.

„Nie byłbym najgorszym premierem” – oznajmił w powyborczą noc. Uspaskich zapowiada zachowanie obecnego kursu polityki zagranicznej, zaktywizowanie współpracy z Unią Europejską i NATO, dobre stosunki z państwami sąsiednimi.

Partia Pracy w pierwszej turze zdobyła 23 mandaty w 141-osobowym Sejmie. W drugiej turze, 24 października, będzie walczyła w 48 okręgach jednomandatowych.

Politolog Alvydas Lukošaitis nie odrzuca możliwości, iż rządzącą koalicję ostatecznie utworzy koalicja socjaldemokratów i socjalliberałów, Związek Liberałów i Centrum, konserwatyści, a także Związek Partii Chłopskiej i Nowej Demokracji.

„Taki wariant byłby dla Litwy bardzo dobry. Partia Pracy powinna jeszcze posiedzieć na ławce rezerwowych” - akcentuje Lukošaitis.

Litewscy konserwatyści już następnego dnia po wyborach namawiali do utworzenia podczas drugiej tury wyborów wspólnego frontu partii tradycyjnych przeciwko kandydatom Partii Pracy.

Partia Pracy grupuje ludzi nie mających doświadczenia w polityce. Na listach jej kandydatów najwięcej jest ludzi zamożnych. Jak twierdzą obserwatorzy, niektórzy z nich, „zbili fortuny na stosunkach z Rosją i teraz ich stosunek do Rosji jest bardziej przychylny”.

W Kownie odbyły się XI Międzynarodowe Targi Polexport

W tegorocznej edycji targów udział wzięło około 120 wystawców – znacznie mniej niż w latach poprzednich - z Polski, Litwy, Łotwy, Białorusi, Mołdawii i obwodu kaliningradzkiego.

Organizator targów, Polsko-Litewska Izba Gospodarcza Rynków Wschodnich, prognozuje, że tegoroczna edycja jest już ostatnia.

„Popularność naszych targów maleje z dwóch powodów. Po przystąpieniu Polski i Litwy do UE i otwarciu się granic przedsiębiorstwa są skłonne do handlowania bez pośredników. Poza tym coraz trudniej uzyskać rządowe finansowanie dla uczestników targów” – powiedział zastępca dyrektora Polsko-Litewskiej Izby Gospodarczej Marek Starczewski.

Na kowieńskich targach tym razem prezentowane były przede wszystkim maszyny, narzędzia, urządzenia, materiały budowlane i wyposażenie domów, artykuły spożywcze, elektronika, motoryzacja, tekstylia i odzież, chemia, kosmetyki, opakowania.

Wystawcami, obok firm, były też samorządy Wrocławia, Łodzi, Białegostoku, Olsztyna, Suwałk, a także izby gospodarcze z Gorzowa Wielkopolskiego i Frankfurtu nad Odrą oraz Międzynarodowe Targi Poznańskie. Kowieńskie targi trwały od 12 do 15 października.

Według danych organizatorów, obecnie działa ok. 3 tys. przedsiębiorstw polsko-litewskich, które powstały między innymi dzięki kontaktom nawiązanym na targach kowieńskich.

Polsko-litewskie obroty handlowe w pierwszych sześciu miesiącach br. przekroczyły 880 mln dolarów. Jest to o 24 proc. więcej niż w pierwszym półroczu roku ubiegłego.

Najczęściej sprzedawanymi towarami polskimi na Litwie są produkty przemysłu chemicznego, maszyny i urządzenia oraz sprzęt elektryczny, tworzywa sztuczne, artykuły rolno-spożywcze, wyroby z papieru i celulozy, meble.

Aleksandra Akińczo

Wstecz