Dożynkowe świętowanie w Jaszunach

Niezbyt wiele okazji do radości ma nasz rolnik. Właściwie od wczesnej wiosny do jesieni żyje troską o plony, a i zimą jego myśli wokół nich się obracają: obrodzi – nie obrodzi, a jeżeli obrodzi – to gdzie i jak te płody z ciężkiej pracy rąk własnych sprzedać, jak je we własnym gospodarstwie mądrze spożytkować, by jakoś koniec z końcem wiązać…

Ale tak czy inaczej, okres jesiennego zbioru plonów to zawsze czas radosny – czas podsumowania półrocznej troski i pracy na roli. A żeby tej pociesze, towarzyszącej napełnianiu się spichrzów, komór i zasieków dać serdeczny upust, rolnik wiele wieków wstecz wymyślił dożynki, czyli święto plonu. Szykowano się do niego zawczasu, celebrowano je. I zawsze tej tradycyjnej uroczystości zakończenia żniw towarzyszyła modlitwa. A jakże. Przecież plon kojarzono przede wszystkim ze sprzętem zbóż, a zboża – z chlebem, chleb zaś, szacunku do którego uczono od dziecka, był świętością…

W czasie tzw. gospodarzenia zespołowego o dożynkach, jako odwiecznej tradycji, jakby zapomniano. Na szczęście, odrodziły się na nowo i już od wielu lat odbywają się na Wileńszczyźnie od września do października – po wykopkach ziemniaków i sprzęcie wszystkich plonów, nie tylko zbożowych. Bo kiedy jesienne prace nie zakończone, rolnik nie zazna spokoju. Tylko wówczas, gdy wszystko zebrane, zwiezione i zniesione z pól, sadów i ogrodów – można pomyśleć o odpoczynku i zabawie. I pochwalić się przed innymi własnymi sukcesami.

Dożynki stały się ostatnio wręcz modne: oprócz wielkich świąt rejonowych odbywają się w poszczególnych gminach, a nawet miejscowościach, jak na przykład tego roku – w Rudziszkach w rejonie trockim, w Pogirach w rejonie wileńskim i in.

3 października, w niedzielę, huczne (bo huczne!) dożynki odbyły się w gminie Jaszuny, które nie ustąpiły pod względem organizacji i wystawności nawet rejonowym. Bo czy to często mieszkańcy wsi mają okazję oglądania przemarszu i słuchania występu Młodzieżowej Orkiestry Dętej Zespołu Szkół Technicznych z Białegostoku? A rozrywek, zabaw i atrakcji tego dnia wystarczyło w Jaszunach do wieczora.

Najpierw jednak, jak tradycja każe, dziękowano Bogu za tegoroczne plony podczas wspólnej ofiary Mszy świętej polowej przy kościele parafialnym im. Św. Anny, którą celebrował gość, ksiądz Ryszard Umański z Częstochowy. Pięknym gestem dziękczynienia były złożone u stóp ołtarza wieńce dożynkowe i kosze z darami jesieni przez sołtysów wiejskich gminy jaszuńskiej (ogółem nalicza się w gminie blisko 40 wsi, prawie 6 tys. mieszkańców).

Natomiast kiermasz dożynkowy rozgościł się na boisku miejscowej szkoły średniej im. M. Balińskiego. Tu właśnie szeroko się rozłożyły stoiska poszczególnych miejscowości, a nawet ulic miasteczka. Tu rozbrzmiewała muzyka i wirowały pary – oprócz „rodzimego” zespołu pieśni i tańca „Znad Mereczanki”, zespolików miejscowej młodzieży szkolnej, cieszyły oko i ucho gości przybyłe z tej okazji: wspomniana już orkiestra z Białegostoku, estradowa kapela z Łomży, grupa taneczna „Linksmučiai” z Solecznik, zespół estradowy „Cantate” z Szumska, folklorystyczny zespół pieśni i tańca „Pałuki” ze Żnina (zebrał największe brawa). Nad całością imprezy czuwała gospodyni gminy – starościna Zofia Griaznowa, która dziękowała rolnikom za ich trud, a gościom – że zechcieli tu zawitać i razem z nimi dzielić radość: rodakom z Polski – delegacjom z Białegostoku, Tarnowa Podgórnego, Torunia i Żnina, jak również prezesowi ZPL Michałowi Mackiewiczowi, posłom na Sejm RL Waldemarowi Tomaszewskiemu i Arturowi Płokszcie oraz merowi rejonu Leonardowi Talmontowi, dyrektorowi administracji rejonowej Bolesławowi Daszkiewiczowi, innym przedstawicielom władzy rejonowej.

Nie po to jednak rolnik się starał i do dożynek szykował, by pozostać niezauważonym i odpowiednio docenionym. Każda więc wieś zapraszała gości do swego stoiska, częstowała, zwabiała smakowitościami rodem z własnych pól i sadów. Byli hojni, ale też czekali na pochwałę i uznanie. A najlepsi doczekali wyróżnień i nagród – za najładniejsze wieńce dożynkowe, stoiska urządzone z pomyślunkiem i fantazją. Nie było to łatwe zadanie, gdyż każda kompozycja dożynkowa była na swój sposób interesująca, a plony, które posłużyły do dekoracji, były naprawdę okazałe.

Osobną konkurencję dożynek stanowił konkurs na najładniej zagospodarowaną zagrodę. Wyróżnienia za najładniejsze zagrody wiejskie przypadły kolejno: Janowi i Janinie Adamowiczom ze Śliżun, rodzinom Fiedotowych z Gaju, Giečiusów z Wojcieszun. Natomiast w miasteczku Jaszuny wyróżnieni zostali gospodarze : Alicja i Henryk Bogdziewiczowie, Jadwiga i Wiktor Borysionkowie, Jan i Teresa Bogdziunowie. Rodzinom Adamowiczów i Bogdziewiczów, które uplasowały się na pierwszym miejscu, Toruński Oddział „Wspólnoty Polskiej” funduje wycieczki do Torunia.

…Święto się skończyło i zakończono podstawowe prace w polu. Nie oznacza to jednak, że do wiosny rolnik nic nie będzie już miał do roboty. Nie na próżno na wsi się mówi, że o przyszłym urodzaju trzeba myśleć już od jesieni…

Helena Ostrowska

Wstecz