W 60. rocznicę mordu w Koniuchach

Po raz pierwszy uczczono pamięć ofiar zbrodni

„Nie ma nas...

Pustka tam i dach strzaskany;

Wszystko, cośmy kochali, pogrzebało zgliszcze,

lecz to, co wzrasta z grobów, znowu pokochamy.

Zawsze zmartwychwstaniemy.

Nas nie można zniszczyć”.

Strofy poetyckie Kazimiery Iłłakowiczówny stały się mottem dnia, w któ-rym odbyły się uroczystości żałobne, upamiętniające ofiary masowego mordu we wsi Koniuchy w rejonie solecznickim. Przed 60. laty, 29 stycznia 1944 roku o świcie, do tej wsi na skraju Puszczy Rudnickiej wkroczyły oddziały partyzantki sowieckiej pod dowództwem Michaiła Truszyna i Jakowa Prenera. Szły z zamiarem ukarania nieposłusznych mieszkańców, którzy się ośmielili przeciwstawić się ciągłemu rabowaniu swych ubogich gospodarstw. Mieli rozkaz wymordowania wszystkich - kobiet, starców i dzieci, a ich domostwa puścić z dymem. W masakrze zginęło ok. 40 osób, wielu zostało rannych czy straciło w płomieniach swych bliskich.

Prawda o mordzie, popełnionym na bezbronnej cywilnej ludności tej wsi, przez długie lata była perfidnie ukrywana i fałszowana. Oprawcy tej zbrodni pisali pamiętniki, w których dumnie chełpili się udaną „akcją bojową”, nazywając jej ofiary nie inaczej jak „bandytami z Koniuchów”. Jedynie ocaleni świadkowie tamtych krwawych wydarzeń w tajemnicy przekazywali z pokolenia na pokolenie rzeczywistą ich historię. Dzięki interwencji Kongresu Polonii Kanadyjskiej w marcu 2001 r. Komisja Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu podjęła postępowanie w tej sprawie. W ten sposób zmowa milczenia, ukrywająca prawdę o mordzie, powoli zostaje przełamana.

29 stycznia br. do kościoła pw. św. Michała Archanioła w Butrymańcach przybyli ludzie z wielu okolicznych miejscowości, dla których prawda o tragedii w Koniuchach była i jest zawsze żywa. Mszy św. w intencji jej ofiar przewodniczył proboszcz parafii butrymańskiej, do której należy spacyfikowana wieś, ks. Jan Czerniawski. Jak zaznaczył w kazaniu, w czasie kolędowania od wielu osób słyszał o masakrze, dokonanej w czasie wojny na bezbronnych jej mieszkańcach.

W uroczystości upamiętnienia bolesnej rocznicy mordu w Koniuchach wzięli udział radca Ambasady RP dr Jan Nowicki, prezes ZPL Michał Mackiewicz i wiceprezes Stanisław Pieszko, prezes AWPL, poseł na Sejm RL Waldemar Tomaszewski, władze rejonu solecznickiego: mer Leonard Talmont, wicemer, prezes oddziału ZPL Zdzisław Palewicz, dyrektor administracji samorządu Bolesław Daszkiewicz, wicedyrektor Józef Rybak, radni, starostowie poszczególnych gmin.

Po nabożeństwie do zebranych zwrócił się wicemer rejonu, prezes Solecznickiego Rejonowego Oddziału ZPL Zdzisław Palewicz. Mówiąc o tym, że po raz pierwszy od 60 lat publicznie wspomina się krwawe wydarzenia w Koniuchach, w imieniu władz rejonu zapewnił wszystkich, że miejsce tego masowego mordu zostanie należycie upamiętnione ustawieniem w tej wsi krzyża z wykazem nazwisk i wieku wszystkich ofiar oraz umieszczeniem tablicy pamiątkowej w kościele butrymańskim.

Później uczestnicy obchodów udali się do Koniuchów, by wspólnie pomodlić się w miejscu tragicznych wydarzeń sprzed 60 lat. Po odśpiewaniu modlitwy „Anioł Pański” przy przydrożnym krzyżu złożono wieńce i zapalono znicze. Zabierający głos radca ambasady RP dr Jan Nowicki zaznaczył, iż Koniuchy na zawsze zostaną wpisane na listę miejsc pamięci narodowej Polski. Wśród obecnych na tej żałobnej uroczystości znalazła się ocalała od zagłady przed sześćdziesięcioma laty, wówczas 15-letnia, Anna Suckiel, z d. Bobinówna. „Wszystkich ich pamiętam” - drżącym ze wzruszenia głosem wymieniała ona imiona i nazwiska sąsiadów, którym tzw. „partyzanci” zgotowali tak okrutny los.

Na cmentarzyku, gdzie pogrzebano większość ofiar mordu, ich pamięć złożeniem wieńca i zapaleniem zniczy uczcili prezesi ZPL i Fundacji „Samostanowienie”. Główne zaś uroczystości upamiętnienia tego, kolejnego na mapie Wileńszczyzny tragicznego miejsca, mają odbyć się w maju br. Historia spalonej wsi powstaje z popiołów, które ukrywały ją w ciągu sześciu dziesięcioleci, by już na zawsze pozostać w pamięci potomnych.

Czesława Paczkowska

Wstecz