XV Olimpiada Literatury i Języka Polskiego na Litwie

Wiecznie płonący znicz

Oto znów kolejny marzec zakwitł nam słowem ojczystym. Otwierając Olimpiadę jej gospodyni starszy specjalista Ministerstwa Oświaty i Nauki Republiki Litewskiej Alicja Barbara Kosinskiené powiedziała: Jubileusz to szczególny powód do radości i dumy, więc zapewniliśmy jej nietypową oprawę. Wszystkie dotychczasowe Olimpiady odbywały się w szkołach, ta – w gościnnym Domu Polskim, za co dziękujemy dyrektorowi Arturowi Ludkowskiemu i wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do uświetnienia drogiej naszym sercom uroczystości.

Goście Olimpiady

Jak co roku, imprezę uświetniło swą obecnością liczne grono gości z Litwy i Polski. Z Warszawy przybyły wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Komitetu Olimpijskiego prof. dr hab. Teresa Dobrzyńska oraz dr Krystyna Wojda z Ministerstwa Edukacji Narodowej. Wileńscy goście – to Konsul Generalny RP Stanisław Cygnarowski, Stanisław Widtmann z Departamentu Mniejszości Narodowych i Wychodźstwa, Prezes „Macierzy Szkolnej” Józef Kwiatkowski, kierownicy i przedstawiciele miejskich i rejonowych wydziałów oświaty i merostw, dyrektorzy szkół, nauczyciele, rodzice.

Trochę historii

Z okazji jubileuszu sięgnijmy pamięcią nieco wstecz. Kiedy w 1990 roku, jeszcze za władzy radzieckiej, obecna dyrektorka szkoły im. Sz. Konarskiego Teresa Michajłowicz, która pracowała wówczas w gabinecie metodycznym Ministerstwa Oświaty i Nauki, porwała się, jak niektórzy to oceniali, z motyką na słońce i zorganizowała pierwszą Olimpiadę, nie przypuszczaliśmy nawet, że będzie ona miała tak długi i piękny żywot. Do skromnej i biednej, jeszcze nie wyremontowanej przez przyjaciół polskich szkoły - internatu w Podbrodziu przyjechało z różnych zakątków Wileńszczyzny 20 uczestników. Już wtedy gościliśmy z Komitetu Głównego Olimpiady w Warszawie profesor Teresę Kostkiewiczową oraz sekretarza dr habilitowanego Tomasza Chachulskiego, których opieki i pomocy doświadczaliśmy przez wiele lat, za co jesteśmy im serdecznie wdzięczni.

W ciągu tych lat w eliminacjach III stopnia (republikańskich) wzięło udział 444 uczestników, 140 osób zdobyło tytuły laureatów (106 z Wilna, 16 z rejonu wileńskiego, 12 z solecznickiego, 4 z trockiego i 2 ze święciańskiego). 55 osób zwyciężyło w Warszawie. Nie mam danych, ile osób brało udział w eliminacjach I i II stopnia, sądzę jednak, że się uzbiera kilka, a może kilkanaście tysięcy. Olimpiada polonistyczna – to nie tylko możliwość świadomego podejmowania poznawczego wysiłku, ambitnego przekroczenia progów wiedzy szkolnej, możliwość docierania do zawartych w piśmiennictwie różnych epok ludzkich myśli, doświadczeń. Bez względu na wyniki, jakie osiągnie każdy z uczestników, zostawi ona trwały ślad w jego osobowości. Jest to również – zwłaszcza na naszym gruncie - wielka i najpiękniej pojęta lekcja patriotyzmu.

Niestety, nie wszystko się dobrze dzieje w szkolnictwie polskim na Litwie. Problemy z podręcznikami, skasowanie z listy obowiązkowych maturalnego egzaminu z języka i literatury polskiej, nader kontrowersyjne plany wprowadzenia do szkół litewskich i rosyjskich lekcji języka polskiego, co może na dalszą metę zagrażać istnieniu szkół polskich – można by te nasze biedy mnożyć i mnożyć. Tym większe znaczenie ma każdy sukces na niwie oświaty polskiej. A niewątpliwie wielkim sukcesem jest Olimpiada Literatury i Języka Polskiego.

Wielka przygoda ich życia

Dla wielu młodych ludzi Olimpiada stała się drogowskazem w życiu, wpłynęła na ich dalszy los. Jedni uzyskali stopnie naukowe (Teresa Dalecka, Kinga Stankiewicz-Geben), inni po studiach w Warszawie zdobyli atrakcyjne zawody na Litwie czy też w Polsce (Edyta Maksymowicz, Walenty Wojniło, Jerzy Małyszko, Beata Dalecka, Dariusz Malinowski i wielu innych). Mimo upływu lat pamiętamy o takich uczestnikach Olimpiady, jak Bożena Wiszniewska i Julia Komarowicz z Solecznik, Alicja Huryn, Małgorzata Kuncewicz, Robert Balcewicz, Renata Śnieżko, Anna Wysocka, Beata Gulbinowicz, Seweryna Kardis z Wilna, Liliana Zacharzewska z Landwarowa, Anna Mikonis, Alicja Żełudziewicz z Butrymańc i wielu innych, dla których wielka przygoda z polszczyzną stała się wielką przygodą ich życia. I choć niektórzy z nich obrali inny kierunek studiów, jak na przykład również matematycznie uzdolniona Małgorzata Kuncewicz czy też Robert Balcewicz, to pierwsze zwycięstwo w ich życiu dodało niewątpliwie skrzydeł. To właśnie ta młodzież jest jądrem nowego pokolenia intelektualistów polskich na Wileńszczyźnie.

Nie można też, wspominając naszą przeszłość olimpijską, pominąć milczeniem nauczycieli polonistów, którzy włożyli wiele serca i pracy, by ich uczniowie nie tylko mogli dojść do eliminacji republikańskich, co również jest sukcesem, ale i zdobyć tytuł laureata.

Współtwórcy sukcesu

Uczniowie pani Anny Gulbinowicz z Konarskiego brali udział aż w trzynastu Olimpiadach na szczeblu republikańskim, Anety Polakiewicz z mickiewiczówki - w 11, Ireny Matoszko – w 9 i Janiny Kuckiene – 8 z syrokomlówki, Ludmiły Siekackiej z mickiewiczówki – w 8, Teresy Wincełowicz i Sabiny Naruniec z Jana Pawła II – w 7. Praca tych świetnych polonistek została oceniona i przez Ministerstwo Oświaty i Nauki RL, i przez Ministerstwo Edukacji Narodowej RP w postaci dyplomów uznania i listów gratulacyjnych. Ministerstwo Oświaty i Nauki RL doceniło także inicjatorkę ruchu polonistycznego na Litwie Teresę Michajłowicz, nagradzając ją Dyplomem Honorowym. Dyplomy uznania wręczone też zostały najstarszym stażem jurorom. W tym roku wiedzć z literatury i języka oceniała komisja, której przewodniczył profesor Algis Kaléda: dr K. Geben, doc. dr B. Dwilewicz, doc. dr M. Dawlewicz, dr H. Sokołowska, doc. dr H. Turkiewicz, dr I. Fedorowicz, dr J. Szostakowski oraz niżej podpisana.

Stało się już tradycją, że każdej Olimpiadzie patronują słowa koryfeuszy literatury ojczystej. W tym roku do młodzieży „przemówił” mądry Jarosław Iwaszkiewicz: „Bo sens nie w szarpaniu jest, ani jest w radości, ale w cierpliwości i wielkim czekaniu”. Cierpliwości, wytrwałości i wielkiego czekania na owoce swej pracy uczy niewątpliwie wielomiesięczne przygotowanie się do Olimpiady.

Tematy prac pisemnych

1. Szanuj nabyte umiejętności, o dziecię Europy (...) Co, Twoim zdaniem, stanowi największą wartość europejskiego dziedzictwa kulturowego?

2. Od Jana Kochanowskiego do... – czyli o sposobach wyrażania uczuć do kobiety

3. Najciekawsze, Twoim zdaniem, ukazanie codzienności w powieściach polskich.

4. Dokonaj interpretacji wiersza J. Iwaszkiewicza Nim przyjdzie wiosna.

5. Dokonaj interpretacji wiersza M. Łotockiej Litwa.

Trzy pierwsze tematy rozłożyły się mniej więcej po równo, ze wskazaniem na temat 3. Dodajmy jednak, że ciekawiej wypadły dwa pierwsze tematy. Interpretacji wierszy, jak zresztą każdego roku, niewielu się podjęło. Wieloletnie doświadczenie, jakie daje praca w komisji, pozwala sądzić, że analiza utworów literackich, a zwłaszcza poezji, daje się uczniom dość trudno. Być może poloniści poświęcają temu zbyt mało uwagi. Wymogi konkursu dotyczą nie tylko wykazania pewnego zasobu wiedzy z dziedziny historii języka i literatury, ale też – przynajmniej tej podstawowej – z zakresu literaturoznawstwa. Wiersz Łotockiej Litwa, którego bodaj jedynym walorem jest jego litewska tematyka (współczesne wiersze, najczęściej pozbawione rymu i rytmu, odznaczają się bogactwem innych środków artystycznych, przede wszystkim metafor, ważkością każdego wersu) był doskonałym materiałem do wykazania tej wiedzy. Nadawał się, według mnie, do interpretacji mocno krytycznej. Przecież nie musi ona być chwalebna, skoro utwór jest tak ubogi pod względem artystycznym. Być może należy uczyć w szkołach nie tylko zachwytów i gloryfikowania, ale i krytycznego spojrzenia, zwłaszcza na niektóre niezasłużenie dziś popularne utwory literackie. Tylko... czy nasza młodzież odważy się na krytyczne oceny?

Kilka słów o pracach na inne tematy. Przyznać należy, że ogólny poziom był wyraźnie wyższy w porównaniu do lat ubiegłych, o czym dobitnie świadczą oceny. Z 40 prac tylko sześć nie przekroczyło progu kwalifikującego do udziału w eliminacjach ustnych. Połowa otrzymała 20 i wyżej punktów. To bardzo dobry wynik. Szczególnie korzystnie wypadli chłopcy. Było ich zaledwie siedmiu, ale pięciu napisało naprawdę dobre, a niektórzy bardzo dobre prace. Najlepiej się pisało młodzieży o wartościach europejskiego dziedzictwa kulturowego, z czego się trzeba tylko cieszyć. A ta najlepsza? Według mnie jest to wypracowanie, a raczej esej literacki Lili Puzan ze szkoły im. Sz. Konarskiego. Praca bardzo dojrzała, napisana z zacięciem literackim, świadcząca o dużym oczytaniu, rozległej erudycji. Niekłamaną radość sprawiło też komisji czytanie prac Anny Sawickiej ze szkoły im. Jana Pawła II , Waldemara Grużewskiego ze szkoły im. W. Syrokomli, Ronalda Kuźmickiego z Ejszyszek.

Komitet Organizacyjny pięknie dziękuje sponsorom Olimpiady:

Departamentowi Mniejszości Narodowych i Wychodźstwa przy Rządzie RL;

Konsulatowi Generalnemu Rzeczypospolitej w Wilnie;

Domowi Kultury Polskiej w Wilnie;

Związkowi Polaków na Litwie;

Stowarzyszeniu Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna”;

Miesięcznikowi „Magazyn Wileński”;

Dziennikowi „Kurier Wileński”;

Biuru turystycznemu „Juvetura”;

Dyrektorowi UAB „Veskonas” Stanisławowi Sankowskiemu;

UAB „Mylidos” Reklama.

Zwycięzcy Olimpiady

I miejsce

Lilia Puzan z Wil. Szk. Śr. im. Sz. Konarskiego (naucz. A. Gulbinowicz);

II miejsce

Ronald Kuźmicki z Ejszyskiej Szk. Śr. Nr 1 (naucz. W. Iwanowska);

Zdzisław Palewicz z Solecznickiej Szk. Śr. im. J. Śniadeckiego (naucz. I. Szczerbo);

III miejsce

Wiesława Żukowska z Rudamińskiej Szk. Śr. im. F. Ruszczyca (naucz. H. Strela);

Anna Sawicka z Wil. Szk. Śr. im. Jana Pawła II (naucz. A. Jasińska);

Emilia Naruniec z Wil. Szk. Śr. im. W. Syrokomli (naucz. I. Matoszko).

Do grona tych laureatów dodajmy jeszcze uczniów, którzy wezmą udział w Ogólnopolskiej Olimpiadzie i będziemy mieli naszą „złotą dziesiątkę”. Są to: Olek Suchodolski i Waldemar Grużewski z Syrokomli (naucz. J. Kuckiené i W. Gawerska-Żwirblis), Alicja Malewska i Żanna Surwiło z Jana Pawła II (naucz. Cz. Osipowicz i T. Krul).

Łut szczęścia

Każdy egzamin, każdy konkurs jest loterią, na której się liczy nie tylko wiedza, ale i łut szczęścia. I chyba właśnie tego szczęścia zabrakło Barbarze Daszkiewicz z Ejszyszek, która zajęła 1. miejsce w rejonie. Przygotowana była doskonale, wykazała się piękną polszczyzną, jednakże 19 punktów z pracy pisemnej (niestety, dokonała nie najlepszego wyboru tematu) sprawiło, że troszeczkę jej zabrakło, by wejść do dziesiątki. Wbrew powiedzeniu, że od przybytku głowa nie boli, czasem jednak boli. Uczniów zasługujących na wejście do grona najlepszych było więcej niż miejsc. Sądzę, że dobrze by się stało i sprawiedliwie, gdyby Basia jako jedenasta wzięła udział w Ogólnopolskiej Olimpiadzie. Wierzę, że tam by się jej bardziej poszczęściło. (Gdy ten artykuł ukaże się w druku, Olimpiadę w Warszawie i udział w niej naszych uczniów będziemy mieli poza sobą, jednak nie mogłam pominąć milczeniem tej sprawy).

Nagrody, nagrody...

Tegoroczni sponsorzy okazali się nadzwyczaj szczodrzy. Nagrody posypały się jak z rogu obfitości. Za zdobycie pierwszego i dwóch drugich miejsc ZPL ufundował wspaniałe nagrody: wieżę muzyczną oraz nowoczesne odtwarzacze DVD. Zdobywcy trzech trzecich miejsc wzbogacili się o encyklopedię, którą ufundował „Magazyn Wileński”. Biuro turystyczne „Juvetura” ufundowało zdobywcom najwyższych lokat oraz nauczycielce Annie Gulbinowicz podróże zagraniczne – Francja, Włochy! Jak zawsze, nie pozostała na uboczu „Macierz Szkolna”. Słowa uznania należą się kierownictwu rejonów wileńskiego, solecznickiego oraz trockiego, które nagrodziły wszystkich swych uczestników bez względu na wyniki, jakie osiągnęli. Wyrazy wdzięczności należą się też miłośnikom słowa ojczystego panom Janowi Bielkiewiczowi i Zdzisławowi Kuleszy, którzy docenili udział młodzieży swego – wileńskiego rejonu w republikańskiej Olimpiadzie fundując nagrody pieniężne. Miejmy nadzieję, że również Wilno pójdzie w ślady rejonów i doceni wysiłek uczniów, którzy doszli do eliminacji republikańskich, co również jest sukcesem. Pamiętajmy też, że sukcesem ich nauczycieli - również.

Kaganek oświaty

Miłym akcentem Olimpiady była obecność laureatów poprzednich Olimpiad. Mieliśmy więc i pociąg, co to jedzie z daleka i zawozi ich do Warszawy, i pchającą go „lokomotywę”. „Lokomotywą” ruszającego ze stacji „Wilno” do stacji „Przyszłość” pociągu był laureat I Olimpiady dziennikarz telewizyjny Walenty Wojniło (notabene, jego szczera, bezpośrednia praca pisemna o kobietach w powieściach H. Sienkiewicza podbiła serca komisji sprawdzającej). On też na ręce pani Kosinskiené przekazał płonący kaganek – symbol nauki i oświaty, a także rodzaj pięknej sztafety dla wciąż nowych miłośników słowa ojczystego. Ten gest był symboliczny również z innego powodu. Pani Kosinskiené jest właśnie tą osobą, która całkowicie poświęca się sprawie polskiego szkolnictwa na Litwie. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu, niemal benedyktyńskiej pracowitości, talentowi organizacyjnemu, robi to z bardzo dobrym skutkiem. Miły sposób bycia, umiejętność nawiązania kontaktu z ludźmi nie zawsze przychylnymi naszym szkołom potrafi połączyć z żelazną konsekwencją i wytrwałością, gdy chodzi o załatwianie spraw związanych ze szkolnictwem polskim, jak chociażby podręczniki, programy. Trzynaście Olimpiad, które się odbyły pod kierownictwem starszego specjalisty Ministerstwa Oświaty i Nauki RL Alicji Barbary Kosinskiené, traktować należy jako nieoceniony wkład nie tylko w rozwój szkolnictwa polskiego, ale i kultury całej diaspory polskiej na Litwie.

W szkołach Wileńszczyzny mamy wspaniałą młodzież, pracuje w nich setki doskonałych polonistów, dzięki którym poziom Olimpiad stale wzrasta. Im również nasi laureaci dedykowali wiecznie płonący znicz oświaty humanizmu, patriotyzmu i postępu.

Łucja Brzozowska

Wstecz