Teresa Żylis-Gara podarowała organy kościołowi w Landwarowie

„Zrobiłam w życiu duży krąg, wróciłam do was...”

„Landwarów – moja ucieczka do lat dzieciństwa, domu rodzinnego, w niezwykłość przyrody. Wszystko, co najpiękniejsze i wzruszające z owego czasu, i co pozostało we mnie do tej pory, związane jest z tym miasteczkiem. Zrobiłam w życiu duży krąg, wróciłam do was...” – powiedziała znakomita śpiewaczka, jedna z największych artystek operowych naszych czasów, dysponująca przepięknym niepowtarzalnym sopranem liryczno-dramatycznym. Ten duży krąg - to kolejno po wyjeździe z Litwy - Państwowa Wyższa Szkoła Muzyczna w Łodzi, współpraca: Filharmonia Krakowska, Opera Krakowska, teatry operowe: Oberhausen, Dortmund, Dusseldorf, Paryż, San Francisco, londyński Covent Garden, Warszawa, Praga, Budapeszt, moskiewski Bolszoj, Teatro Colon Buenos Aires, Metropolitan Opera w Nowym Jorku, La Scala w Mediolanie. A ponadto - występy gościnne na najsłynniejszych scenach świata, współpraca z najsławniejszymi śpiewakami i dyrygentami, nagrania dla polskich i zagranicznych wytwórni płytowych, liczne nagrody i wyróżnienia, działalność społeczna. To telegraficzny zaledwie skrót. Droga znaczona zdumiewającym talentem i pełną poświęcenia pracą. Ogromne sukcesy, które odnosiła, bywają udziałem niewielu wybranych. - Czy artysta w ogóle miewa chwile odpoczynku? - Chyba nie, nawet na pewno - nie. Życie nasze jest pełne poszukiwań, niepokoju, przemyśleń... - powiedziała.

Znalazła Teresa (nosi drugie piękne imię Gerarda) Żylis-Gara przystań w przeuroczym Księstwie Monako, u boku człowieka pełnego zrozumienia dla jej wielkiego talentu i zainteresowań. Przed pięciu laty przyjechała do Wilna, odwiedziła Landwarów. Wtedy zapadła decyzja: kościół powinien mieć organy. Były w nim, gdy jako mała dziewczynka wraz z rodzeństwem i rodzicami śpiewała tu w chórze. Potem instrument przez dłuższy czas niewłaściwie doglądany i remontowany uległ zniszczeniu i został wreszcie zdemontowany...

I oto w końcu kwietnia 2004 roku zabrzmiały ponownie organy w landwarowskim kościele pw. Zwiastowania NMP. Hojny dar Teresy Żylis-Gary. Przy instrumencie - znakomity polski organista Wiktor Łyjak. W ławkach - rodzina fundatorki: syn, synowa, krewni i przyjaciele, a wśród nich - Hanna i Adam hr. Tyszkiewiczowie z Los Angeles. Kościół wzniesiony został w 1905 roku kosztem przedostatniego właściciela Landwarowa, Władysława hr. Tyszkiewicza - wybitnego konesera sztuki i antyków, tego samego, który przebudował pałac w Landwarowie i zgromadził w nim przebogatą kolekcję cennych mebli i dzieł sztuki. Hrabia zaprosił wtedy do Landwarowa znanego włoskiego architekta Arrigo Boito, który zaprojektował świątynię. Jest ona przybliżoną kopią kościoła w Mediolanie pod wezwaniem Santa Maria della Grazia. W kaplicy grobowej kościoła landwarowskiego pochowany został Władysław hr. Tyszkiewicz, twórca krótkotrwałej świetności Landwarowa. Natomiast tablica na zewnętrznej ścianie świątyni przypomina jego imię jako fundatora. Dwie wojny światowe zniszczyły doszczętnie przebogate wyposażenia pałacu w Landwarowie, którego mury cudem ocalały (nadbudowano w latach 50. ub. w. jeszcze jedną kondygnację) i w nich rozmieściła się fabryka dywanów. Przetrwał kościół. W nim po przerwie zabrzmiała muzyka organowa. Ksiądz proboszcz Tadeusz Aleksandrowicz podczas Mszy św., celebrowanej w dwóch językach: polskim i litewskim mówi: „Bardzo się cieszymy i jesteśmy wdzięczni za ten dar, który pani złożyła dla naszej parafii, za ten instrument, który będzie wychwalał Boga...”. Parafianie z naręczami kwiatów ustawiają się w kolejce, by podziękować pani Teresie i powitać w rodzinnych stronach. Rozbrzmiewają słowa strof poetyckich, a także zwykłe, a przez to w jakiś szczególny sposób, wzruszające słowa wdzięczności. Dzieci śpiewają. Później znakomita artystka powie, że śpiew jednej z dziewczynek zapamiętała szczególnie, że głos taki trzeba kształcić. Po chwili dodała: piękna ziemia, która rodzi takie utalentowane dzieci.

...Oczy wszystkich parafian zwrócone są na cztery honorowe miejsca w pierwszym rzędzie. W nich - Teresa Żylis-Gara z bratem Romualdem, również urodzonym w Landwarowie, obecnie mieszkającym w Łodzi, ambasador RP na Litwie Jerzy Bahr, dyrektor Instytutu Polskiego w Wilnie Małgorzata Kasner. Po zakończonej Mszy św. - moment, na który cały kościół czekał. Na chór udaje się znakomita rodaczka landwarowian, by zaśpiewać kilka pieśni maryjnych. Dawno nie było tak pięknej uroczystości. Chórzyści kościelni jak zaczarowani przysłuchują się występowi słynnej śpiewaczki. Wierni owacją nagradzają Teresę Żylis-Garę. Potem powie ona zwracając się do obecnych: „Życzę wam zdrowia, życzę wam wiary...Śpiewajcie tak pięknie jak dzisiaj śpiewał wasz chór. Człowiek, który śpiewa, nic złego nie zrobi. Bardzo was kocham... Życzę proboszczowi zapału i entuzjazmu...”

Zapewniła, że powroty do stron rodzinnych nastąpią. A być może - do Litewskiej Akademii Muzycznej w Wilnie. Podczas kwietniowego pobytu w jej sali dała krótki recital i poprowadziła krótki kurs mistrzowski w zakresie techniki i interpretacji wokalnych dla studentów tej uczelni. Jej rady są na wagę złota. Przecież w ciągu lat uczy wokalistyki we Francji i w Polsce.

Halina Jotkiałło

Wstecz