NA BIEŻĄCO

Mamy prezydenta

Przedterminowe wybory prezydenckie wygrał 77-letni Valdas Adamkus niedużą przewagą głosów pokonując swą rywalkę, byłą premier Kazimierę Prunskiené. Według ostatecznych danych, w drugiej turze wyborów, które się odbyły 27 czerwca, Adamkus uzyskał 51,89 proc. głosów, a Prunskiené – 46,66 proc.

„Głosowanie w wyborach prezydenckich było wyborem między Wschodem i Zachodem. Większość wyborców wybrała Zachód” – tak skomentował wynik zwycięzca Valdas Adamkus, który jest uważany za zdecydowanego zwolennika prozachodniej orientacji kraju, podczas gdy jego główna rywalka opowiadała się za wyważoną polityką Wilna między Wschodem i Zachodem.

Akcja Wyborcza Polaków na Litwie w przedterminowych wyborach prezydenckich nie popierała żadnego z kandydatów.

„Postanowiliśmy zachować neutralność. Decyzja partii o popieraniu jednego z kandydatów mogłaby podzielić nasze środowisko, co niekorzystnie odzwierciedliłoby się na wynikach wyborów parlamentarnych i samorządowych, a one dla Polaków są znacznie ważniejsze aniżeli prezydenckie” – powiedział przewodniczący AWPL, poseł Waldemar Tomaszewski.

Jest decyzja polityczna o rejestracji klubu AK

Klub Polskich Weteranów Wojny AK na Litwie zostanie zarejestrowany, ale prawdopodobnie bez słów „na Litwie”.

„Nie będzie problemu z rejestracją klubu Armii Krajowej. Jest ku temu wola polityczna. Jest natomiast problem z użyciem w nazwie klubu słowa „Litwa”. Słowo „Litwa” określa coś, co dotyczy całego kraju, na przykład, organizacji ogólnonarodowej, posiadającej swe oddziały w całym kraju. Armia Krajowa działała tylko na Wileńszczyźnie i tylko tu mieszkają byli żołnierze AK” – powiedział doradca premiera Vilius Kavaliauskas.

Na początku lipca specjalna komisja litewskiego Ministerstwa Sprawiedliwości omawiała możliwość zatwierdzenia nazwy: Klub Polskich Weteranów Wojny AK na Litwie. Nie zaaprobowano tej nazwy właśnie ze względu na występujący w niej wyraz „Litwa”.

Byli żołnierze Armii Krajowej obecnie są zrzeszeni w organizacji pod nazwą Klub Polskich Weteranów Wojny. Przed kilkoma laty złożono podanie o przerejestrowanie tej nazwy na Klub Polskich Weteranów Wojny AK na Litwie. Dotychczas władze litewskie nie zgadzały się na rejestrację klubu o nazwie nawiązującej do Armii Krajowej. Sytuacja odmieniła się przed kilkoma miesiącami. Strona litewska wystąpiła z inicjatywą pojednania byłych żołnierzy AK i korpusu posiłkowego gen. Povilasa Plechavičiusa. Żołnierze tego korpusu w czasie II wojny światowej walczyli na Wileńszczyźnie po różnych stronach barykady.

Strona polska, między innymi, polska placówka dyplomatyczna na Litwie, pojednanie to uzależniła od rejestracji klubu z użyciem słów AK. Strona litewska zgodziła się na to.

Za pojednaniem opowiadają się też weterani wojny.

„Walczyliśmy przeciwko sobie, ale to była wojna. Teraz jesteśmy obywatelami jednego państwa. To pojednanie powinno było nastąpić już dawno. Powinniśmy szukać tego, co nas łączy, a nie dzieli” – powiedział były żołnierz AK Stefan Matusewicz.

Weterani wymienili już projekty deklaracji pojednania. W ciągu miesiąca zostanie on omówiony w obu organizacjach i prawdopodobnie w sierpniu – podpisany.

Parlament nie uchylił immunitetu oskarżonym o korupcję posłom

Parlament nie uchylił immunitetu trzem posłom podejrzewanym o korupcję. Zdaniem większości deputowanych, Prokuratura Generalna, która wystąpiła do Sejmu w tej sprawie, nie przedstawiła wystarczających dowodów winy posłów.

Według prokuratury, wiceprzewodniczący Sejmu, poseł współrządzącej partii socjaldemokratycznej Vytenis Andriukaitis, poseł współrządzącej partii socjalliberalnej Vytautas Kvietkauskas i poseł opozycyjnej partii konserwatywnej Arvydas Vidžiunas brali łapówki od prezesa zarządu litewskiej spółki wielobranżowej Rubicon Group Andriusa Janukonisa, w zamian za przeforsowanie w parlamencie odpowiednich ustaw.

Jak poinformowała prokuratura, podejrzewa się, że Andriukaitis przyjął łapówkę w wysokości 95 tys. litów, Kvietkauskas – 25 tys. litów, Arvydas Vidžiunas – 40 tys. litów.

„Prokuratura Generalna nie przedstawiła wystarczających dowodów wskazujących na to, że posłowie brali łapówki, dlatego nie możemy zezwolić na to, by zostali pociągnięci do odpowiedzialności karnej” – powiedział Julius Sabatauskas, poseł współrządzącej partii socjaldemokratycznej, członek komisji parlamentarnej, która badała zarzuty wobec posłów.

Uchylenia immunitetu domagali się też podejrzewani o łapówkarstwo posłowie, którzy twierdzą, że są niewinni. Po decyzji Sejmu poseł Vytenis Adriukaitis oświadczył, że zrezygnuje z mandatu poselskiego, by jak najszybciej zostało wszczęte śledztwo i ustalono prawdę. Posłowie Vidžiunas i Kvietkauskas mandatów nie złożyli.

Ze sprzedaży wycofano mleko polskich zakładów

Z należącej do największych na Litwie sieci handlowej IKI 9 lipca wycofano mleko sprowadzane z polskich zakładów mleczarskich Rotr S.M. z Ryplina i Nowego Targu, gdyż opakowania nie były odpowiednio oznakowane. Łącznie wycofano prawie 27,5 tys. jednolitrowych opakowań mleka.

„Od 1 maja 2004 roku na rynki państw Unii Europejskiej można sprowadzać tylko takie produkty pochodzenia zwierzęcego, które spełniają wszystkie wymogi europejskie. Polskie mleko z Rotr S.M. takich wymogów nie spełniało” – powiedział szef Państwowej Służby Żywności i Weterynarii w Wilnie Algirdas Špukas.

„Zgodnie z decyzją, która zapadła na posiedzeniu Służby Żywności i Weterynarii, wycofane ze sprzedaży mleko zostanie zwrócone polskiemu producentowi” – poinformował.

Polskie mleko nie zniknęło natomiast z półek największej litewskiej sieci handlowej VP Market, pochodzi bowiem od innych producentów. Mleko firm Bakoma-Nowa Sp.z.o.o. i Sudowia spełnia – według litewskiej inspekcji – wszelkie wymogi.

Mleko sprowadzane z Polski cieszy się na Litwie dużym popytem, gdyż kosztuje o jedną trzecią mniej niż krajowe.

Batalii o ulicę Piłsudskiego ciąg dalszy

Naczelny Sąd Administracyjny Litwy unieważnił decyzję samorządu rejonu wileńskiego sprzed pół roku o nazwaniu jednej z ulic podwileńskiej wsi Pikieliszki imieniem Józefa Piłsudskiego.

„Oznacza to, że obecnie trzeba będzie zdjąć zawieszone już tablice z nazwą ulicy Piłsudskiego. Nie zamierzamy jednak tego robić” – powiedział przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, poseł Waldemar Tomaszewski.

Pod koniec października ub.r. władze rejonu wileńskiego, uwzględniając życzenie mieszkańców Pikieliszek, podjęły decyzję o nadaniu ulicy, przy której znajduje się dworek marszałka, imienia Piłsudskiego. Oburzyło to część Litwinów, zwłaszcza tych, którzy uważają Piłsudskiego za okupanta Wileńszczyzny. Skierowali oni wniosek o zbadanie sprawy przez sejmowy komitet praw człowieka, który jednak nie dopatrzył się w tej decyzji żadnych uchybień prawnych. Przedstawiciel rządu na okręg wileński zaskarżył jednak decyzję samorządu w Sądzie Administracyjnym. W sądzie niższej instancji wygrał sprawę samorząd, natomiast przegrał w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.

Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że podczas przyjmowania decyzji przez Radę Samorządu o nadaniu imienia Piłsudskiego jednej z ulic, została naruszona procedura.

Zdaniem Tomaszewskiego, jest to „decyzja polityczna”.

„Tym samym władze chcą upokorzyć miejscową ludność. Chcą pokazać, kto tak naprawdę tu rządzi” – twierdzi Tomaszewski dodając, że decyzja sądu jest sprzeczna z Europejską Kartą Samorządową, którą ratyfikowała Litwa. Jest w niej zapisane, że kwestia nazewnictwa ulic należy do kompetencji władz lokalnych. Zdaniem szefa AWPL, „decyzja sądu jest też przejawem głupoty”.

„Przedstawiciele władz litewskich z okazji polskich świąt narodowych składają kwiaty na płycie marszałka na Rossie, ale nie mogą pogodzić się z myślą, że jedna z ulic będzie nosiła jego imię” – powiedział.

Aleksandra Akińczo

Wstecz