Na bieżąco

Kłopoty Z transmisją TV Polonia

Program TV Polonia na Litwie będzie nadawany drogą naziemną, na podstawie starej umowy, do 3 kwietnia bieżącego roku, a nie, jak informowano wcześniej, do końca czerwca.

„Terminu czerwcowego nie zaakceptowała Baltijos TV, litewski nadawca retransmitujący program TV Polonia” – poinformował pod koniec grudnia ub. r. rzecznik TVP Jarosław Szczepański.

Program TV Polonia nadawany jest na kanale 38, który swoim zasięgiem obejmuje Wilno i jego okolice. Urządzenia nadawcze są własnością Litewskiego Centrum Radia i Telewizji, koncesję na nadawanie na kanale 38 ma Baltijos Telewizja.

Do tej pory TV Polonia nadawała na mocy umowy z 1994 r. Według władz TVP, jej zapisy są przestarzałe. Za wysokie są też koszty, jakie Telewizja Polska musi płacić stronie litewskiej. TVP zaproponowała więc nową umowę.

Przed świętami zarząd TVP podjął decyzję o czasowym prolongowaniu starej umowy do 30 czerwca przyszłego roku, co miało dać czas na negocjacje związane z zawarciem nowej. Na ten termin nie zgodziła się jednak Baltijos TV. 28 grudnia zarząd TVP przyjął więc zmianę warunków umowy dotyczącej retransmisji programu TV Polonia i uwzględnił żądania Baltijos Telewizji. Zgodnie z tym, czas obowiązywania starej umowy został skrócony do 3 kwietnia.

„Podjęte starania mające na celu przyjęcie nowej umowy w Wilnie zakończyły się niepowodzeniem” - napisano w komunikacie TVP. Wynika z niego, że TVP ma nadzieje wynegocjować i przyjąć do 3 kwietnia tego roku nową umowę z litewskim nadawcą.

Według dyrektora Baltijos Telewizji Michaiła Garberisa, głównymi stronami w negocjacjach w sprawie retransmisji naziemnej TV Polonii w Wilnie i okolicach są TVP i Litewskie Centrum Radia i Telewizji. „My jesteśmy stroną trzecią. Posiadamy licencję na kanał 38, za pośrednictwem którego jest obecnie retransmitowana TV Polonia i nie chcemy jej utracić. Jesteśmy telewizją prywatną i nie możemy żyć w niepewności, tym bardziej, że już są kolejni chętni na nadawanie programów na kanale 38” - powiedział.

Na początku października ub. r., „ze względu na przestarzałe i niezgodne z obowiązującym obecnie prawem” warunki umowy, prezes TVP Jan Dworak podjął decyzję o wstrzymaniu od 2005 roku naziemnej transmisji TV Polonia. Decyzja zaniepokoiła polskie społeczeństwo, ponieważ odtąd widzowie na Litwie mogliby TV Polonia odbierać jedynie za pośrednictwem kablówki bądź anteny satelitarnej.

Wcześniej mediacje w tej sprawie prowadził marszałek Senatu Longin Pastusiak. Podczas swojej grudniowej wizyty na Litwie prosił przewodniczącego Sejmu Arturasa Paulauskasa o interwencję u litewskiego ministra komunikacji w spornych kwestiach.

Z informacji uzyskanych od dyrektora TV Polonia Antoniego Bartkiewicza wynika, że TVP wydaje rocznie na TV Polonia ok. 1,5 mln zł. Z tego 331 tys. dolarów otrzymuje Centrum, a 23 tys. euro Baltijos Telewizja. Według Bartkiewicza, stawki, jakie stosuje strona litewska wobec Polski określane są na zasadzie komercyjnej, według najwyższej taryfy, jak dla nadawcy zagranicznego. Tymczasem po wejściu obu krajów do UE Polska nie jest dla Litwy, zgodnie z prawem obowiązującym w Unii, nadawcą zagranicznym.

Świąteczne paczki przygotowane przez harcerzy z Polski

365 świątecznych paczek przygotowanych przez harcerzy ze Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej (ZHR), dotarło przed świętami na Litwę. Paczki zostały rozdane osobom najbardziej potrzebującym - polskim rodzinom wielodzietnym, osobom samotnym.

115 paczek było przeznaczonych dla mieszkańców rejonu wileńskiego i 250 dla mieszkańców rejonu solecznickiego.

Harcerska akcja „Świąteczna paczka – pomóż Polakom na Wschodzie” została zorganizowana już po raz drugi. Obejmuje ona nie tylko Polaków na Litwie, ale też na Ukrainie i na Białorusi.

Paczki na Litwie rozdawali harcerze z ZHR i Związku Harcerstwa Polskiego na Litwie.

„Rodziny i osoby potrzebujące wytypowały starostwa, które są najbliżej ludzi i wiedzą, kto naprawdę potrzebuje pomocy” – powiedziała Regina Sokołowicz, kierowniczka wydziału pomocy społecznej w samorządzie rejonu solecznickiego.

W przekazywanych paczkach były konserwy mięsne, rybne, dżemy, puszki z owocami, czekolada, ciastka, zupy w proszku, kostki rosołowe, cukier, ryż, kasze, upominki oraz kartki z życzeniami świątecznymi.

Wstrzymano pierwszy blok elektrowni atomowej

31 grudnia ub. r. wstrzymano jeden z dwóch bloków Ignalińskiej Elektrowni Atomowej. Schładzanie reaktora trwało ponad siedem godzin.

Ze schłodzonego reaktora nie zostały jednak wyjęte kasety z paliwem jądrowym. Pozostaną w nim aż do 2008 roku, gdyż nie ma gdzie ich składować. W 2008 roku niemiecki koncern GNS („Gesellschaft für Nuklear-Service”) dostarczy 200 kontenerów, w których zostaną zamknięte. Kontenery zaś trafią do specjalnej przechowalni, zbudowanej tuż przy elektrowni.

Reaktory w Ignalińskiej Elektrowni Atomowej są takie same jak w Czarnobylu. Podczas negocjacji akcesyjnych z Unią Europejską Litwa zobowiązała się do zamknięcia pierwszego bloku siłowni do 2005 roku i zaproponowała wynegocjowanie terminu zamknięcia drugiego bloku na lata 2009-2015. Określenie dokładnej daty wstrzymania drugiego bloku elektrowni ignalińskiej Litwa uzależnia od otrzymania funduszy unijnych.

Według obliczeń litewskich ekspertów, całkowite zamknięcie Ignalińskiej Elektrowni Atomowej, które potrwa 20 lat, będzie kosztowało około 2 mld euro. Unia deklaruje pomoc w wysokości około 1 mld 360 mln euro. Pozostałe pieniądze będzie musiała znaleźć Litwa. Na razie w specjalnym funduszu likwidacji elektrowni zgromadzonych jest 341 mln euro.

Interesy Ałganowa na Litwie

Były rezydent KGB w Polsce Władimir Ałganow w maju 2002 roku przebywał na Litwie jako doradca szefa rosyjskiej spółki (kontrolującej elektrownie atomowe) Rosenergoatom i miał uczestniczyć w negocjacjach w sprawie zakupu paliwa jądrowego - napisał premier Litwy Algirdas Brazauskas w odpowiedzi na zapytanie konserwatystów, czy szef rządu wie coś na temat wizyty Ałganowa w kraju.

Premier poinformował, że litewską wizę Ałganow uzyskał w ambasadzie litewskiej w Moskwie, zgodnie z ustalonym trybem, gdyż nie figuruje on na liście osób w naszym kraju niepożądanych, ale samej Ignalińskiej Elektrowni Atomowej Ałganow nie odwiedził.

O wizycie Ałganowa na Litwie poinformowała w grudniu Litewska Telewizja.

Konserwatyści są oburzeni, że znany w Polsce były rosyjski szpieg bez przeszkód przyjeżdża na Litwę. Nie zadawala ich też odpowiedź premiera Brazauskasa.

„W liście premiera Ałganow jest traktowany jako jeden z wielu rosyjskich przedsiębiorców, którzy dostarczają dla naszej elektrowni atomowej paliwo. Niepokoi nas obojętność premiera wobec tej osoby i kwestii bezpieczeństwa kraju” - powiedziała wiceprzewodnicząca konserwatystów, posłanka Rasa Juknevičiene.

Konserwatyści zwrócili się do sejmowej komisji bezpieczeństwa narodowego z prośbą o wezwanie na posiedzenie komisji szefów litewskich służb bezpieczeństwa i wyjaśnienie, jak do tej wizyty mogło dojść.

Wiedząc o próbach zaangażowania się Ałganowa, obecnego członka zarządu rosyjskiej firmy energetycznej Inter RAO JES, w sprawy prywatyzacji polskiego sektora naftowego, konserwatyści nie wykluczają, że podobne są zamierzenia, a być może też działania Ałganowa na Litwie.

Szefowie MSZ i bezpieczeństwa państwa na liście oficerów rezerwy KGB

Minister spraw zagranicznych Litwy Antanas Valionis i dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa Państwa Arvydas Pocius byli w latach 90., jeszcze przed odzyskaniem przez Litwę niepodległości, oficerami rezerwy KGB – ujawnił litewski tygodnik „Atgimimas”.

Według tygodnika, Valionis został wciągnięty na listę oficerów rezerwy KGB jeszcze w 1981 roku. Po upływie roku uczestniczył w szkoleniach radzieckiej bezpieki i otrzymał stopień kapitana. Pocius znalazł się na liście w 1989 roku.

W wywiadzie dla „Atgimimasa” Pocius oświadczył, że nie wiedział, iż był wciągnięty na listę KGB. Valionis powiedział, że nigdy nie robił z tego tajemnicy i że, zgodnie z litewskim ustawodawstwem, obecność na liście oficerów rezerwy KGB nie jest traktowana jako tajna i świadoma współpraca z radzieckimi strukturami bezpieczeństwa. „Złożyłem przysięgę Litwie i uczciwie jej przestrzegam” – powiedział dziennikarzom. Zaznaczył, że jeszcze w 1994 roku wiedziały o tym też odpowiednie instytucje – Departament Bezpieczeństwa Państwa, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, nie było to również tajemnicą dla przywódców państwa.

Przewodniczący Sejmu Litwy Arturas Paulauskas powiedział w wywiadzie dla litewskiego radia, że te osoby swoją pracą dowiodły, że są godnymi zaufania urzędnikami, wiarygodnymi politykami, którzy sumiennie wykonują swoje obowiązki.

Listy oficerów rezerwy KGB powinny być podane do wiadomości publicznej, w ten sposób wyeliminujemy spekulacje na ten temat – uważa dyrektor litewskiego Centrum Badań Ludobójstwa i Oporu, historyk Arvydas Anušauskas.

Doniesienia tygodnika „Atgimimas” wywołały w kraju spore zamieszanie, chociaż fakt, że szefowie MSZ i bezpieczeństwa państwa figurują na liście oficerów rezerwy KGB, potwierdzają archiwalne dokumenty, które nie są tajne.

Wizyta marszałka Sejmu RP Włodzimierza Cimoszewicza

Plany utworzenia trójstronnego Polsko-Litewsko-Ukraińskiego Zgromadzenia Parlamentarnego i problemy społeczności polskiej na Litwie były tematami wizyty marszałka Sejmu Włodzimierza Cimoszewicza, który gościł w Wilnie w dniach 13-14 stycznia.

W opinii marszałka Sejmu, Polska i Litwa powinny przekonać swoich partnerów w całej Europie do tego, że „dobre sąsiedztwo z naszymi wschodnimi sąsiadami jest ważne dla wszystkich w Europie, a nie tylko dla Litwy czy Polski”. Obecnie w parlamentach Polski, Litwy i Ukrainy funkcjonują dwustronne zgromadzenia. Według Cimoszewicza, ich szefowie powinni przedyskutować pomysł powołania zgromadzenia trójstronnego.

W drugim dniu wizyty na Litwie marszałek Cimoszewicz przeprowadził rozmowę z szefem litewskiego Sejmu Arturasem Paulauskasem. Rozmawiali, m. in., o uchwalonej ostatnio w Polsce ustawie o mniejszościach narodowych.

„Zostałem poinformowany o pracach nad nowelizacją litewskiej ustawy o mniejszościach narodowych” – powiedział Cimoszewicz, zaznaczając, że jest to okazja do tego, żeby rozwiązać kilka od dawna istniejących problemów, np. pisowni nazwisk.

Do problemów, z jakimi boryka się polska mniejszość na Litwie, nawiązano też podczas konferencji prasowej, podsumowującej dwudniową wizytę Cimoszewicza.

Według marszałka, Polacy na Litwie chcieliby, aby prawodawstwo tego kraju zawierało co najmniej dwa przepisy analogiczne do zapisów w polskiej ustawie o mniejszościach narodowych. „Po pierwsze, jest to przepis gwarantujący, że imiona i nazwiska mają pisownię właściwą w języku mniejszości narodowej. Po drugie, na terenach zamieszkiwanych przez zwarte grupy mniejszości narodowej, przy spełnieniu pewnych warunków, język mniejszości jest językiem pomocniczym” – powiedział marszałek.

Dodał, że w sprawie języka pomocniczego istotnym kryterium jest w Polsce to, aby przedstawiciele mniejszości stanowili co najmniej 20 proc. mieszkańców danej gminy. Zaznaczył, że na Litwie ten próg jest znacznie wyższy, bo wynosi 50 proc.

Nawiązując do restytucji polskiego mienia Cimoszewicz podkreślił, że głównym problemem jest obecnie zwrot nieruchomości w Wilnie.

„Jeżeli niezależnie od tego, jak do tego doszło, nieruchomości, które powinny być zwrócone dawnym właścicielom lub ich następcom prawnym, stały się teraz własnością innych osób i przywrócenie stanu pierwotnego jest niemożliwe, to państwo powinno uznać swoją odpowiedzialność wobec dawnych właścicieli” – ocenił.

Wizyta nowego marszałka polskiego Sejmu przypadła na czas, gdy prasa litewska poświęca wiele miejsca kontaktom wysokich litewskich urzędników, w tym ministra spraw zagranicznych Antanasa Valionisa, z radzieckim KGB w latach 90.

Pytany przez litewskich dziennikarzy o spekulacje miejscowej prasy na temat tego, że w programie jego wizyty w Wilnie nie znalazło się spotkanie z Valionisem, Cimoszewicz odpowiedział:

„Jestem zaskoczony tymi komentarzami, ponieważ nie ma żadnych podstaw do spekulacji. Ale wiem, że tak się zdarza. To spotkanie nie było planowane, ponieważ, zdaje się, od dawna było wiadomo, że pana ministra Valionisa nie będzie w tym momencie w Wilnie. Tak że to, co jest wewnętrznym problemem litewskim, nie miało żadnego wpływu na program mojej wizyty”.

14 stycznia służby prasowe MSZ poinformowały, że dzień wcześniej Valionis i Cimoszewicz rozmawiali telefonicznie.

W drugim dniu wizyty w Wilnie Włodzimierz Cimoszewicz złożył kwiaty na grobie, gdzie spoczywa Serce i Matka Marszałka Józefa Piłsudskiego na cmentarzu na Rossie. Dzień wcześniej złożeniem kwiatów na Cmentarzu Antokolskim marszałek polskiego Sejmu uczcił pamięć ofiar szturmu oddziałów wojsk radzieckich na wileńską wieżę telewizyjną w 1991 r.

Aleksandra Akińczo

Wstecz