Jego kamienie mówią i śpiewają

Wileńska wystawa prac Stanisława Horno-Popławskiego

Powrót Stanisława Horno-Popławskiego do Wilna, z którym związany był w ciągu ośmiu lat. 12 stycznia w dawnym pałacu Góreckich, dziś galerii „Żidinys” przy ul. Dominikańskiej 15 otwarta została wystawa jego prac powszechnie uznawanych jako arcydzieła rzeźby XX wieku. W szczególnym miejscu doszła do skutku ta prezentacja. Pałac nabył w 1775 r. Górecki - rejent grodzieński i nadał budowli kształt, który zachował się do naszych dni. Litewscy konserwatorzy i restauratorzy przed kilkunastu laty przywrócili pałacowi dawny jego wygląd (mieściły się mieszkania, sklep, placówki usługowe, można więc wyobrazić w jakim stanie były pokoje pałacowe). W odrestaurowanych pomieszczeniach, obecnie muzealnych - wystawa prac artysty, który w czasie swego pobytu w Wilnie ogromnie zaangażował się w działalność restauratorską i konserwatorską cennych architektonicznych obiektów zabytkowych miasta, lecząc straszliwe rany zadane po powstaniach lat 1831 i 1863. To Stanisław Horno-Popławski wraz z innymi likwidował rosyjskie naleciałości w kościele trynitarzy na Antokolu i stworzył rzeźby do ołtarza tej świątyni. Odnawiał kościoły: franciszkański, wizytek, uniwersyteckie obserwatorium astronomiczne i Kaplicę Ostrobramską.

Przybył do Wilna w czasie, gdy już, jak pisał Jerzy Remer, ówczesny konserwator zabytków: „...Szeroką bramą weszło piękno do murów Uniwersytetu Stefana Batorego. Weszło dzięki Ferdynandowi Ruszczycowi...” Wydział Sztuk Pięknych USB przeżywał swój rozkwit. W 1931 r. Stanisław Horno-Popławski został instruktorem asystentem w katedrze rzeźby, potem zastępcą Bolesława Bałzukiewicza i Henryka Kuny, przez pewien czas sam kierował katedrą rzeźby. Zasłynął jako doskonały pedagog i utalentowany rzeźbiarz.

Niewątpliwie wpływ na drogę twórczą artysty miał jego życiorys wiecznego pielgrzyma. Urodził się w 1902 r. w gruzińskim mieście Kutaisi jako potomek zesłanych powstańców 1863 r. Po latach - absolwent warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych, był uczniem znakomitego profesora Tadeusza Breynera. Podróże studyjne po Francji i Włoszech. Kolejny etap - Wilno. W czasie wojny - obóz koncentracyjny Oflag II C Woldenberg. Po wojnie - krótko Białystok, gdzie powstaje szereg jego wartościowych rzeźb z „Dobrym pasterzem” na czele dla kościoła św. Rocha. Następnie, podobnie jak wielu profesorów i pracowników wileńskiego USB, znalazł się w Toruniu, gdzie powstały katedry sztuk pięknych, a katedrą rzeźby kierował Henryk Kuna (autor niezrealizowanego w Wilnie przed wojną pomnika Adama Mickiewicza, płaskorzeźby do tego monumentu znajdują się dziś przy pomniku Poety dłuta Gediminasa Jokubonisa). Po śmierci Kuny Horno-Popławski kieruje katedrą rzeźby. Ważnymi miejscami działania dla twórców przybyłych z Wilna stały się poza Toruniem - Kraków i Wybrzeże. Wilnianie zaangażowali się ogromnie w odbudowę najcenniejszych zabytków Gdańska, w konserwację i restaurację dzieł malarstwa. Stanisław Horno-Popławski kolejny raz podejmuje decyzję - wybiera Wybrzeże. Obejmuje katedrę rzeźby w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Pięknych. W międzyczasie odbywa liczne podróże po świecie.

Przed wernisażem wileńskiej wystawy jej kurator Dorota Grubba powiedziała, że ekspozycja prezentowana w Wilnie (to 13 z kolei pokaz dorobku Horno-Popławskiego w miejscach związanych z jego życiem i twórczością) powstała z okazji 100. rocznicy urodzin artysty. Pani Dorota należy do młodego pokolenia polskich historyków sztuki (przygotowała i wydała album-mononografię „Stanisław Horno-Popławski. Droga sztuki i sztuka drogi”), której udało się zebrać wspomnienia artysty, dotrzeć do materiałów archiwalnych i dzieł przechowywanych w różnych placówkach muzealnych i zbiorach prywatnych. Na kilka dni przed odejściem Stanisława Horno-Popławskiego rozmawiała z nim. Pozostał w jej pamięci jako człowiek wielkiego formatu, którego nazwisko wymieniane jest nie tylko w encyklopedich polskich, o którym się mówi, że był poetą kamienia, poetą rzeźby współczesnej. Jego prace były w latach 60-70 ub. w. prezentowane w wielu miastach na świecie, przyniosły mu nagrody biennale w Wenecji, Florencji, Paryżu. W jego życiorysie - pielgrzymstwo miało miejsce z wyboru i z konieczności wiecznego poszukiwania nowej formy pracy w kamieniu. Nigdy tak naprawdę nie miał własnego miejsca i stąd rozproszenie jego dokonań, pamiętają go ludzie z różnych miejsc na świecie.

Pozostał w pamięci jako żywa legenda rzeźby współczesnej, owiana mgiełka tajemniczości. Prawie nie udzielał wywiadów, nie udostępniał materiałów. To, czego dokonała Dorota Grubba jest bezcennym wkładem w przybliżenie tej charyzmatycznej postaci wielkiego rzeźbiarza i pedagoga.

Wystawa, którą mamy okazję oglądać w Wilnie, to prace wczesne w zestawieniu z ostatnimi. Od korzeni, a dzięki wrażliwości artysty, aż do arcydzieł rzeźby XX wieku. Wszystkie rzeźby wypożyczone zostały w kilkunastu miejscach. Dobra okoliczność, że trzynasta jej edycja znalazła się u źródeł twórczości - w Wilnie, pod którego urokiem artysta pozostał do końca. Na parterze wśród innych pokaz rozpoczyna nagrodzona w Wenecji głowa konia „Meteor”, na piętrze - portret Hadassy Gurewicz (Górewicz-Grodska), uczennicy m. in. Horno-Popławskiego na WSP USB w Wilnie, znakomicie zapowiadającej się malarki, córki dyrektora gimnazjum hebrajskiego w Wilnie, jednej z najpiękniejszych kobiet miasta, która w 1943 roku została zamordowana w Ponarach. Miała możliwość ucieczki z getta wileńskiego, ale wolała śmierć z rąk katów na usługach Niemców niż pozostawienie samotnie matki.

Projekt prezentacji dorobku twórczego Horno-Popławskiego doszedł do skutku dzięki Zbigniewowi Buskiemu, dyrektorowi Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie (obecny był na wileńskim wernisażu), który w swoim czasie z entuzjazmem powitał propozycję Doroty Grubby przybliżenia postaci artysty rzeźbiarza.Głównymi organizatorami wileńskiej ekspozycji są: warszawski Instytut Adama Mickiewicza - placówkę reprezentowała w Wilnie Ewa Chwedenczok, Wileńska Akademia Sztuk Pięknych z rektorem prof. dr Adomasem Butrimasem i wielu innych. Patronują jej ministrowie kultury Litwy i Polski - Vladimiras Prudnikovas i Waldemar Dąbrowski. Wernisaż zgromadził bardzo licznych miłośników sztuki.Padały słowa, że sztuka buduje mosty i zapewnienia, że dzięki wystawie Litwini wreszcie zainteresują się dorobkiem twórczym Stanisława Horno-Popławskiego. Z zachowanych rzeźb podobno trzy znajdują się w zbiorach wileńskiego muzeum sztuki, „Akt” - w zbiorach ASP w Wilnie (autorstwo udokładnił dr Krzysztof Niedałtowski, duszpasterz środowisk twórczych archidiecezji Gdańska), w Trokach - rozplanowanie placyku z rzeźbą św. Nepomucena, rzeźby w kościele w Rudziszkach. Jeszcze w latach 90. ub. w. w dziedzińcu obecnej siedziby prezydenta znajdowała się jedna z rzeźb dekoracyjnych. Dziś nikt nie potrafi odpowiedzieć, gdzie się podziała. Monumentalny posąg nagrobny kapelana Legionów biskupa Władysława Bandurskiego (jego szczątki przeniesione zostały przed kilku laty do katedry polowej WP w Warszawie) podobno znajduje się w katedrze wileńskiej. Wykonany został przez Horno-Popławskiego do zaaranżowanej przez arch. Stefana Narębskiego kaplicy św. Piotra.

Halina Jotkiałło

Wstecz