Życie kulturalne

Pożegnanie z „Lietuvą”

Walka (pisaliśmy o tym) o zachowanie kina „Lietuva” w centrum miasta została przegrana. Protestowali zwykli wilnianie, działacze kultury, młodzież szkolna i akademicka. ZSA „Europos Kinas” razem z Instytutem Kultury Włoskiej zorganizowały na pożegnanie z „Lietuvą” retrospektywę filmów Luchino Viscontiego, którą rozpoczęto słynną „Śmiercią w Wenecji”, a zakończono „Upadkiem bogów”. Nie ma więc kina (ostatniego z kilku dużych), w którym z reguły wyświetlano filmy ambitne, uznane i wysoko ocenione na świecie, organizowano różnego rodzaju festiwale i przeglądy. Nic więc dziwnego, że ostatni seans zgromadził czołówkę filmowców i krytyków litewskich, a z Rotterdamu przybył nawet przedstawiciel tamtejszego międzynarodowego festiwalu filmowego. Wilnianie natomiast w podwórzu kina ustawili drewniane krzyże, przy wejściu zapalili znicze i położyli wieniec. W miejscu „Lietuvy” ma powstać drapacz chmur z supermieszkaniami i apartamentami. Co prawda, nowi właściciele zapowiadają, że otwarte zostaną dwie sale kinowe: na 200 i 100 miejsc, ale nikt poważnie tego nie traktuje.

Prawie jak w La Scali

Słynna mediolańska La Scala po odnowieniu zajaśniała całym blaskiem. Wilno – nie chce być gorsze: sezon 2005/2006 Litewski Narodowy Teatr Opery i Baletu powitał również w makijażu na skalę europejską. Na widowni zainstalowano nowe fotele z naturalnego drewna z obiciem w kolorze bordo, z emblematem teatru na każdym – z Węgier (poprzednie – złociste też były produkcji Madziarów), nad tzw. jamą orkiestrową zbudowano daszek (dzięki temu, według specjalistów, nastąpiła ponoć poprawa akustyki). Wygospodarowano na parterze dwa przejścia, co znacznie ułatwia widzom dotarcie do swoich miejsc, ale z tego powodu jest o 150 foteli mniej. Na parterze urządzono cztery loże dla gości specjalnych. Zarówno na widowni jak i w pomieszczeniach dla prób zainstalowano nowoczesną klimatyzację i sygnalizację, wymieniono pokrycia podłogowe, wypucowano żyrandole etc. Widz za wszystko płaci – bilety zdrożały.

Japończycy pomagają

Kraj kwitnącej wiśni dba o nasz rozwój kulturalny, systematycznie od roku 1997 udzielając bezzwrotnych pożyczek. Ich suma wynosi już 10 mln litów. Do tej pory wyposażenie audiowizualne gratisowo otrzymały: muzeum Čiurlionisa w Kownie, Biblioteka Narodowa im. Mažvydasa w Wilnie, centrum orientalistyki Uniwersytetu Wileńskiego. Na Uniwersytecie Witolda Wielkiego w Kownie Japończycy urządzili laboratorium do nauki języka japońskiego, natomiast dla Litewskiej Akademii Muzyki i Teatru w Wilnie zakupili instrumenty muzyczne, Litewskiemu Muzeum Narodowemu – nowoczesną technikę restauratorską i konserwatorską, odnowili system akustyczny w operze wileńskiej.

Najświeższa inwestycja Japończyków przeznaczona jest dla rekonstruowanej galerii sztuki na prawym brzegu Wilii. Jej otwarcie przewidziane jest w roku 2007, akurat w stulecie pierwszej wystawy sztuki litewskiej. Specjalnością galerii będzie sztuka XX i XXI stuleci. Wyposażenie sal ekspozycyjnych oraz konferencyjnych w najnowocześniejszą aparaturę dźwiękową, filmową, do projektowania etc. ma służyć m. in. rozwojowi programów edukacyjnych i komunikacyjnych z kulturą całego świata.

Muzeum rodziny Miłoszów

Czesław Miłosz wspominał: „Jako dziecko byłem raczej dość normalny i bardzo szczęśliwy, natomiast kiedy byłem nastolatkiem, byłem strasznie nieszczęśliwy i okropnie nieśmiały, i okropnie udręczony. Udręczony moją nieśmiałością tak straszną, że znalezienie się w Krasnogrudzie dla mnie było męką i torturą, bo tu już były towarzyskie konwenanse. A ja tego zupełnie nie znałem. Ja nie wiedziałem, co robić z rękami. Ja nie umiałem tego wszystkiego. I ten świat dorosłych, właśnie w Krasnogrudzie, i tych konwenansów, i tych obyczajów z początku był dla mnie straszny”. W Krasnogrudzie znajdował się dwór wujostwa Kunotów. Miłosz często spędzał tu wakacje: włóczył się ze strzelbą po okolicznych lasach, pisał, kochał się w pannach, które jak on przyjeżdżały na lato.

W swoim czasie Czesław i Andrzej Miłoszowie oficjalnie przekazali prawa spadkowe do dworu na sejneńską Fundację Pogranicze. Powstał projekt odrodzenia tego miejsca. W rozległym parku i dawnych budynkach dworskich ma powstać Międzynarodowe Centrum Dialogu, w którym też znajdzie się Muzeum Miłoszów, ośrodek organizujący różnego rodzaju warsztaty, konferencje, seminaria, pracownie artystyczne i rzemieślnicze, gospoda, hotel, sklepiki z wyrobami artystycznymi. Pierwszy etap projektu rewitalizacji tego miejsca potrwa dwa lata. Latem tego roku młodzież polska i litewska prowadziła prace remontowe we dworze, zorganizowano cykl imprez pt. „Trakt Krasnogrudzki”. Zbierano m. in. pamiątki, dokumenty i fotografie związane z dworem. W pierwszą rocznicę śmierci noblisty odbyły się w Krasnogrudzie „wspominki Miłoszowe”.

Twarz telewizyjna w „Skalviji”

Greta Zabukaite – twarz telewizyjna, związana uprzednio z LNK i LTV, została dyrektorem niekomercyjnego kina „Skalvija”, będącego w gestii samorządu miasta. Zastąpiła na tym stanowisku znaną krytyk filmową Živile Pipinyte, która m. in. ściśle współpracowała z Instytutem Polskim w Wilnie, w wyniku obie placówki zrealizowały kilkanaście znaczących projektów. Wśród nich – o pograniczu kultur, z przeglądem cennych filmów dokumentalnych na ten temat i spotkaniem z Krzysztofem Czyżewskim, kierującym sejneńską Fundacją Pogranicze; prezentacja dziedzictwa żydowskiego na Litwie i w Polsce; przegląd filmów według utworów i w reżyserii Tadeusza Konwickiego etc.

Nowa szefowa zapowiedziała, że będzie kontynuować utarte tradycje, do których należy wyświetlanie filmów ambitnych, głównie europejskich. Na najbliższy termin przewidziany jest festiwal dokumentalistyki światowej; festiwal filmu gruzińskiego, któremu ma towarzyszyć degustacja win gruzińskich. Bez wątpienia wydarzeniem stanie się sprowadzenie najnowszej produkcji kinematografistów rosyjskich, retrospektywa dorobku słynnego włoskiego reżysera Federico Felliniego.

Spore nadzieje łączone są z perspektywą przeprowadzki „Skalviji” do nowego lokalu przy ul. Maironisa (dawne pomieszczenia drukarni). Siedziba ta, według założeń, ma w pełni odpowiadać wymogom nowocześnie wyposażonej sali kinowej.

100. rocznica urodzin Witolda Bacewicza

Dziwne i pogmatwane są koleje losu. Dotyczą one utalentowanego rodzeństwa Bacewiczów: Grażyny (1909-1969), Kiejstuta (1904-1993) i Witolda (1905-1970). Pierwsza – jedna z największych kompozytorek i skrzypaczek polskich, drugi – polski pianista-kameralista i pedagog, trzeci – kompozytor i pianista, uznawany za szczególną osobistość w historii muzyki litewskiej, uważany za jednego z pierwszych awangardzistów w międzywojennej Litwie. Krytycy uważają, że był bodajże jedynym litewskim kompozytorem tworzącym dużo i bez kompromisów na emigracji w USA (mieszkał od 1940 r. i zmarł w Nowym Jorku).

Wszyscy urodzili się w Łodzi. Kształcili się początkowo w tamtejszym Konserwatorium Muzycznym H. Kijeńskiej-Dobkiewiczowej. Później kontynuowali studia w prestiżowych uczelniach muzycznych Europy. Bracia przez kilka lat przebywali w Kownie. Witold studiował tam na uniwersytecie, w latach 1931-1939 wykładał w szkole i konserwatorium muzycznym, redagował i wydawał czasopismo „Muzyka i teatr”, rzecz naturalna – komponował.

100-lecie urodzin Witolda Bacewicza – Vytautasa Bacevičiusa – szeroko obchodzone jest na Litwie. Podkreślano przy okazji, że jest on jedynym po Mikalojusie Konstantinasie Čiurlionisie kompozytorem, który pozostawił ogromną spuściznę muzyki fortepianowej i symfonicznej, a w dodatku był wybitnym koncertującym pianistą.

Z okazji jubileuszu w kowieńskim Teatrze Muzycznym zainaugurowano Festiwal Bacewiczowski. Koncerty przebiegały także na Uniwersytecie Witolda Wielkiego, natomiast w Wilnie – w Filharmonii Narodowej, Pałacu Kongresów (z udziałem orkiestr: Domarkasa i Rinkevičiusa), w kościele św. Kazimierza, Domu Kompozytora, w galerii „Vartai” i in. Odbyło się kilka premierowych wykonań dzieł Bacewicza, które dotychczas znane były wyłącznie z nagrań zagranicznych. W Związku Kompozytorów Litwy zorganizowano konferencję naukową: „Witold Bacewicz i jego współcześni: międzynarodowe związki i konteksty pierwszej litewskiej awangardy muzycznej”.

Ważna misja miast

Przeciętny Austriak zapewne dowie się, gdzie leżą Litwa i Wilno dzięki temu, że w roku 2009 stolica litewska i trzecie pod względem wielkości miasto Austrii – Linz będą pełniły rolę stolic kultury europejskiej. Merowie obu już posiadają wizje dalszych kontaktów miast i ich wpływu na kulturę europejską. W każdym razie Litwini na wstępie zadziwili swoich partnerów pokazując w Linz muzyczno-przestrzenną wideoinstalację, prezentującą najciekawsze zabytki stolicy i kraju oraz fragmenty archiwaliów dokumentalnych. Ważną rolę powinna odegrać turystyka (do tego zachęcała m. in. instalacja), wymiana projektów kulturalnych. Wiadomo już, że w Linz ma powstać most przez Dunaj dla pieszych o nazwie Vilnius.

Przypomnienie emalierstwa

Należy do najstarszych technik rzemiosła artystycznego i ma na Litwie dawne tradycje. Łączy się z działalnością wileńskiego cechu złotników, który powstał na mocy przywileju podpisanego w roku 1495 przez wielkiego księcia Aleksandra. Tak więc, w tym roku przypada 510. rocznica powołania na wzór zachodnioeuropejski instytucji zrzeszającej jubilerów, których pracę i handel reglamentował specjalny statut. Sztuka emalierstwa w ciągu minionych wieków rozkwitała i cieszyła się sporym powodzeniem. Techniką tą zdobiono broń, uprząż, obrazy, naczynia, biżuterię. W ostatnim jednak okresie uległa niemal zapomnieniu. Aby ukazać piękno emalierstwa, odrodzić je, wileńska galeria złotników „Meno niša” (znajduje się na dawnej Wielkiej Pohulance) zorganizowała Międzynarodowe Biennale Sztuki Emalierstwa – Wilno-2005. Do udziału zaproszono kilku artystów, m. in. z Japonii, Indii, Hiszpanii, którzy zaprezentowali swoje prace.

Halina Jotkiałło

Wstecz