Wskrzeszanie Zułowa

Miejsce urodzin Marszałka jest pod opieką Związku Polaków na Litwie – głosi napis u stóp prawie 4-tonowego granitowego kamienia wzniesionego w Zułowie. Nie tyle głosi, co ostrzega wszystkich, którzy pragnęliby obrócić wniwecz to święte dla każdego Polaka miejsce.

Można śmiało powiedzieć, że właśnie rozpoczęła się realizacja najbardziej ambitnego i honorowego projektu Związku Polaków na Litwie. 16 listopada br. w Zułowie, miejscu urodzin Józefa Piłsudskiego, zainaugurowano odbudowę istniejącego tu przed wojną Rezerwatu Pamięci Marszałka Piłsudskiego.

Tego dnia w Zułowie został odsłonięty i poświęcony okazały kamień pamiątkowy. Wznosi się on tuż przy dębie zasadzonym tu niedługo po śmierci Marszałka. Głosi o tym jeden z umieszczonych na tym pomniku napisów: Dąb, jako symbol wieczności, posadzony został 10 października 1937 roku przez Prezydenta Rzeczypospolitej Ignacego Mościckiego i Marszałkową Aleksandrę Piłsudską w miejscu kolebki pierwszego Marszałka Odrodzonej Polski Józefa Piłsudskiego. Inny napis przypomina, za prezydentem Ignacym Mościckim, że Józef Piłsudski Dał Polsce wolność, granice, moc i szacunek. Poniżej zapożyczona ze znanej piosenki prawda: Polska powstała, by żyć!

Na granitowej płycie nie zabrakło oczywiście i sentencji samego Marszałka, który powiedział kiedyś, że: Są ludzie i są prace ludzkie, tak silne i tak potężne, że śmierć przezwyciężają, że żyją i obcują między nami.

Pozostaje żywić nadzieję, że do takich prac, które śmierć przezwyciężają można będzie niebawem odnieść wskrzeszanie Zułowa, które rozpoczęło się wraz z wykupieniem tu przez Związek Polaków na Litwie trzyhektarowej działki, gdzie rośnie legendarny dąb i gdzie kiedyś stał dworek Piłsudskich. Jest jeszcze coś, co przezwycięża śmierć – to pamięć. Mówił o tym ksiądz proboszcz Mirosław Grabowski z Szumska, który 16 listopada poświęcił pamiątkowy kamień. „Naród jest silny swoją historią i pamięcią – zaznaczył kapłan, po czym dodał, – dlatego dzisiaj schylmy nasze głowy przed Bogiem, który jest twórcą każdej historii, aby raczył pobłogosławić ten pomnik, który będzie nam przypominał przeszłość naszego narodu”.

Podczas uroczystości poświęcenia wartę honorową przy kamieniu trzymali kombatanci. Przedstawiciele ZPL, a także radca ambasady RP w Wilnie Paweł Cieplak i konsul generalny Stanisław Cygnarowski złożyli przy nim biało-czerwone wiązanki.

Los nie zawsze był dla Zułowa litościwy, częściej odwracał ku temu miejscu swoje okrutne oblicze. Podczas uroczystości przypomniał o tym prezes Związku Polaków na Litwie Michał Mackiewicz:

„Ale najstraszniejszy los zgotowano mu po 1939 roku i później, po zakończeniu wojny – powiedział. – Nie zważając na to, że istniał tu Rezerwat Pamięci, że było to uświęcone miejsce pielgrzymek narodowych, miejsce, dokąd zmierzały wycieczki szkolne, po wojnie, gdy Polska od Zułowa odeszła dość daleko, powstał szatański plan zbudowania tu kołchozowych ferm. Na szczęście to już przeszłość. Nie ma kołchozów, rozpadły się obory. Z wieloma trudnościami, ale udało nam się to miejsce odzyskać. Co prawda, nie w całości, ale odzyskaliśmy przynajmniej teren, gdzie stał dworek i kolebka, gdzie rośnie legendarny cudem ocalały dąb”.

Cudów w Zułowie tego dnia można było zaobserwować więcej. Cudem było słońce, które na kilka godzin – dokładnie na czas uroczystości – wyjrzało zza listopadowych chmur. Maleńkim cudem, co prawda sprowokowanym przez ZPL, było i to, że w uroczystościach wziął udział goszczący akurat w Wilnie Państwowy Zespół Ludowy Pieśni i Tańca „Mazowsze” im. Tadeusza Sygietyńskiego. Z niejakim rozbawieniem zauważyliśmy, że przybyli do Zułowa „mazowszacy” najpierw rozglądali się dookoła z trwogą, jak po obcej planecie. Rzeczywiście, powitał ich widok jak z filmu grozy – w tle ponure pozostałości kołchozowych zabudowań, pod nogami doły po silosach, w dalszej perspektywie – kilka ubogich drewnianych domków. Goście rozpogodzili się dopiero na widok dębu i kamienia, a ściślej mówiąc – po przestudiowaniu wyrytej na nim informacji. Po czym okazało się, że wszyscy członkowie zespołu chcą mieć z Zułowa pamiątkowe zdjęcie. Nastąpiło wielkie zamieszanie towarzyszące „wielkiemu fotografowaniu”. Co rusz w pobliżu dębu i kamienia, jak duże bajkowe kwiaty, wyrastały piękne „mazowszanki” w wielobarwnych strojach. Zułów ożył. Sądzę, że i sam Marszałek by się na ten widok ucieszył…

„Mazowsze” nie tylko uświetniło uroczystość wykonaniem fragmentu wiązanki polskich pieśni patriotycznych, ale może zapisać w swojej historii, że własnoręcznie przyczyniło się do odbudowy Rezerwatu Pamięci. To członkom zespołu przypadł w udziale honor posadzenia kilku pierwszych dekoracyjnych drzewek, które, mamy nadzieję, dały początek przyszłego parku.

Pomysł odbudowy (zniszczonego przez pożary) dworu w Zułowie powstał jeszcze za życia Naczelnika Państwa Polskiego, w 1934 roku. Wystąpił z nim Związek Rezerwistów Polskich, którzy chcieli odbudować majątek Marszałka w jego pierwotnym stanie. Niestety, do realizacji projektu doszło już po śmierci Józefa Piłsudskiego. W międzyczasie zmieniła się też koncepcja upamiętnienia miejsca jego urodzin. Powstał pomysł utworzenia Pamiątkowego Rezerwatu – miejsca przyszłych pielgrzymek narodowych. Nie zamierzano już odbudowywać dworu – na jego miejscu zaplanowano pomnikową kompozycję na tle parku. Autor zwycięskiego projektu – inżynier architekt prof. Romuald Gutt – zaplanował stworzenie w Zułowie „miejsca kontemplacji, gdzie każdy będzie mógł się skupić choć przez kilka minut, pomyśleć i spojrzeć w siebie”. Rezerwat powstał dwa lata przed rozpoczęciem wojny. W dniu przekazania tego miejsca narodowi polskiemu – 10 października 1937 roku – Marszałkowa Aleksandra Piłsudska i Prezydent Ignacy Mościcki na dawnych fundamentach dworu posadzili dąb. Za czasów sowieckich to drzewo, obecnie prawie 70-letnie, było jedynym zachowanym elementem przedwojennej pomnikowo-parkowej kompozycji Gutta. Po wojnie na terenie majątku wzniesiono zespół sowchozowych zabudowań – fermę, obory, stodoły, pomieszczenia administracyjne, doły pod kiszonkę. Do pobliskiej rzeczułki Mery zlewano potoki obornika. Sowieckie władze wręcz demonstrowały, jak bardzo zależy im na zbezczeszczeniu tego miejsca. Niestety, po ogłoszeniu na Litwie niepodległości, władzom litewskim też nie zależało na jego reaktywowaniu. Zułów zarastał chaszczami. Kołchozowy teren dawnego majątku Piłsudskich stopniowo przekształcał się w dzikie nieużytki ze szpetnymi ruinami w tle. Ten stan trwał aż do bieżącego roku, gdy Związkowi Polaków na Litwie po wielu zabiegach udało się kupić część tego terenu. Prace porządkowe zaczęto od symbolicznych sianokosów, a raczej wycinania prawdziwego buszu, który rozplenił się tutaj w ciągu kilkunastu lat bezpańskości. Teraz się wszystko zmienia. Jest tu już kamień pamiątkowy. W tym miejscu należą się podziękowania ZSA „Żybartuva”, która na zamówienie ZPL wykonała go i wzniosła… i tu jeszcze jeden cud – praktycznie w ciągu trzech dni. Dyrektor spółki Andrzej Orłowski zapewnił nas, że wykonany ze szwedzkiego ciemnozielonego granitu pomnik przetrwa wieki, a wyrzeźbione na nim litery zostały pomalowane specjalną farbą, która sprawi, że będą zachowywały swój blask podczas każdej pogody.

Ale wracajmy do planów ZPL związanych z Zułowem. W przyszłym roku ma stanąć duży billboard z informacją o miejscu urodzin Marszałka (z dużym zdjęciem Józefa Piłsudskiego). W bliższych planach jest wybudowanie tu parkingu i placu na apele. W dalszych, jak już pisaliśmy – odbudowa Pamiątkowego Rezerwatu. Jak twierdzi prezes Mackiewicz, realizacja tego projektu jest dla ZPL sprawą honoru. „Mamy nadzieję, że znajdziemy również sponsorów, którzy pomogą przywrócić ten projekt” – dodaje.

Lucyna Dowdo

Wstecz