Spotkanie opłatkowe w rodzinie ZPL

W duchu jedności i braterstwa

Obrzęd dzielenia się opłatkiem w wieczór wigilijny celebrowano już w końcu XVIII wieku. Od iluż to więc pokoleń w każdej polskiej katolickiej rodzinie wieczerzę wigilijną poprzedza wzruszający i uroczysty rytuał podawania sobie nawzajem opłatka wraz z najlepszymi życzeniami?.. Mniejsza o to. Liczy się świadomość, że ten święty chleb jest w naszych domach pierwszym i najważniejszym wigilijnym pokarmem. Chlebem zaś od najdawniejszych czasów dzielili się ludzie na znak braterstwa, jedności oraz przynależności do wspólnoty chrześcijańskiej. Przedstawiciele Związku Polaków na Litwie już od trzech lat dzielą się nim także na znak przynależności do jednej polskiej rodziny.

Tegoroczne Spotkanie Opłatkowe ZPL, zorganizowane 16 grudnia w Domu Kultury Polskiej w Wilnie, podobnie jak dwa poprzednie, zgromadziło setki osób. Przybyli nań nie tylko przedstawiciele wszystkich działających w kraju oddziałów i kół terenowych ZPL. Na tej uczcie miłości i pojednania, jak się czasem określa takie spotkania, nie zabrakło posłów na Sejm RL, prezesów innych polskich organizacji na Litwie. Gremialnie stawili się też kierownicy zespołów artystycznych, merowie i przedstawiciele polskich samorządów, dziennikarze. Jak i poprzednio daliśmy w ten sposób piękne świadectwo jedności i zorganizowania polskiej społeczności, dowód, że jesteśmy sobie bliscy, że dobrze sobie nawzajem życzymy i lubimy ze sobą przebywać.

Mija kolejny rok i znowu wchodzimy w okres najpiękniejszych Świąt – Świąt Bożego Narodzenia. Znowu zbieramy się tu, w tej sali, by tradycyjnie przełamać się opłatkiem, by podać sobie ręce, spojrzeć w oczy, a być może darować jakieś przewinienia i życzyć wszystkiego najlepszego – tymi słowy witał zgromadzonych prezes ZPL Michał Mackiewicz.

Rodzina jest bardzo ważna, lecz jakie to byłoby święto bez gości? W tym roku poza przedstawicielami polskich placówek dyplomatycznych w Wilnie – na czele z ambasadorem Januszem Skolimowskim i konsulem generalnym Stanisławem Cygnarowskim – gościliśmy na naszym Opłatku: przewodniczącego Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą Senatu RP Ryszarda Bendera, prezesa Zarządu Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie Władysława Biluta, przedstawiciela Zarządu Krajowego Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Mariusza Grudnia, przedstawiciela Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polonijnych Ameryki Łacińskiej Zbigniewa Sulatyckiego. Przybyła też delegacja bardzo zaprzyjaźnionego z Wileńszczyzną powiatu węgorzewskiego, zaś całą uroczystość pięknymi kolędami uświetnił chór Cantika Cantamus z Białegostoku, pod kierownictwem pani profesor Wioletty Wileckiej.

Uroczyste spotkanie zainaugurował Patriarcha Polaków i Ziemi Wileńskiej ksiądz prałat Józef Obrębski. Niestety, na obecność w DKP nie pozwolił mu na to stan zdrowia, tym niemniej ksiądz prałat o nas nie zapomniał. Za pośrednictwem mera rejonu wileńskiego Marii Rekść przesłał uczestnikom spotkania swoje błogosławieństwo. Przypomniał też, że to „Boża Dziecina wszystkich w tej sali połączyła i zjednoczyła” i życzył przede wszystkim „wielkiej jedności między nami wszystkimi”.

Do tej jedności, która jest w stanie przenosić góry, na Spotkaniu Opłatkowym ZPL odwoływano się nieraz. Mówił m. in. prezes Wileńskiego Oddziału Rejonowego ZPL Waldemar Tomaszewski: Cieszę się, że ten rok przeżyliśmy w duchu jedności, że zbliżamy się do Nowego Roku w zwartym szeregu. I życzę nam wszystkim zachowania tego ducha jedności na przyszłe lata.

Natomiast prezes Mackiewicz dziękował ludziom, którym Związek zawdzięcza zarówno poczucie wspólnoty jak i swoje sukcesy, czyli „wszystkim prezesom kół, oddziałów, członkom Zarządów, komisji i szeregowym związkowcom, którzy poświęcając swój czas, niekiedy kosztem rodziny z wielkim wyrzeczeniem działali, krzewili tę polskość na Litwie i umacniali naszą wspólną polską rodzinę”. Mijającego roku w działalności ZPL na spotkaniu nie podsumowywano, będzie na to czas podczas związkowych konferencji i zjazdu. Prezes jednak zauważył, że był to rok pomyślny i owocny. A fotorelację z najważniejszych w życiu Związku wydarzeń można było obejrzeć dzięki towarzyszącej uroczystościom wystawie.

Spotkanie Opłatkowe jest też chyba szczególną okazją, by zaznaczyć, że nasze polskie sukcesy zawdzięczamy nie tylko własnej wytrwałości i pracy, ale też w ogromnej mierze opiece, jaką nas otaczają nasi Rodacy z Polski – za pośrednictwem Senatu RP, „Wspólnoty Polskiej”, Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie, placówek dyplomatycznych, organizacji pozarządowych i życzliwych nam osób prywatnych nie tylko zresztą z Polski, ale z całego świata. O tym, że nie jesteśmy sami, że nadal możemy liczyć na to wielkie wsparcie, przypomnieli obecni na uroczystości goście.

Senat Rzeczypospolitej Polskiej jest od przedwojnia, odkąd Polska wybiła się na niepodległość po 123 latach niewoli, łącznikiem między Polonią i Polakami, którzy od średniowiecza i jeszcze wcześniej są poza granicami kraju. Polakami, od których Polskę odłączyły burzliwe dzieje wojenne, zwłaszcza po pierwszej i drugiej wojnie światowej. Z wami – drodzy Rodacy – Senat chce być zawsze w ścisłej łączności – zapewniał zgromadzonych senator Ryszard Bender dodając, że możliwość reprezentowania Senatu w czasie „tej wspaniałej dorocznej nie tylko religijnej, ale też narodowej uroczystości” uważa za ogromny zaszczyt.

Prezes Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie Władysław Bilut dodał do tego bardzo trafne życzenia, „byśmy odnosili wspólną korzyść z tej naszej współpracy i pracy naszego Senatu Rzeczypospolitej dla podtrzymania tradycyjnych więzi między nami Polakami”.

Marszałek Senatu Marek Jurek, który nie mógł uczestniczyć w Spotkaniu Opłatkowym przysłał depeszę, gdzie znalazło się zapewnienie: „Wiem, że spotkanie w tak licznym polskim gronie, jak zawsze, napełni optymizmem i zachęci do dalszej pracy na rzecz społeczności Polaków na Litwie”.

Natomiast ambasador RP Janusz Skolimowski składał obecnym życzenia nie tylko w imieniu własnym oraz wszystkich kolegów i współpracowników, a także w imieniu ministra spraw zagranicznych Stefana Mellera.

Do tradycyjnych życzeń zdrowia, szczęścia, pomyślności pan ambasador dodał:

Wszystkiego dobrego i żeby Wasze marzenia, powiedziałbym nawet – nasze wspólne marzenia – w następnym roku się ziściły, a przynajmniej, by przybliżyło się rozwiązanie pewnych problemów, które chcielibyśmy, by na Wileńszczyźnie i na całej Litwie zostały rozstrzygnięte.

Bardzo wzruszające było przemówienie przedstawiciela Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polonijnych Ameryki Łacińskiej Zbigniewa Sulatyckiego, który oświadczył, że podczas różnych forum polonijnych w świecie „Wileńszczyzna jest zawsze przedstawiana jako serce narodu polskiego”.

Tu się od Was naprawdę można uczyć polskości – zapewniał. Odwołał się też do expose premiera Kazimierza Marcinkiewicza, który m. in. powiedział: „Polacy za granicą, Polonia jest dzieckiem tej samej Matki. Jesteśmy jedną wielką rodziną, ale razem, tylko razem możemy ten nasz wspólny dom zbudować”.

Łamanie się opłatkiem we wspólnym Polskim Domu w Wilnie poprzedził piękny symbol. Zapalenie światła betlejemskiego – ognia pojednania i pokoju. Kaganek z tym ogniem dostarczyli do DKP harcerze. Ogień aż z Wiednia przywiozła do Wilna delegacja złożona z przedstawicieli organizacji harcerskich i skautowych. Ogień ten płonie bezustannie w Grocie Narodzenia Pana w Betlejem, upamiętniając przyjście na świat Chrystusa. Związana z nim legenda głosi, że pierwszym, który przywiózł go w rodzinne strony był rycerz powracający z wyprawy krzyżowej, pragnący przekazać najbliższym tchnienie dobroci i pokoju. Skauci i harcerze, podtrzymując tę tradycję sztafetą, niosą Płomyk Nadziei po całej Polsce i Europie. Do Wilna on dotarł już po raz dziesiąty. Spotkaniu Opłatkowemu ZPL towarzyszył po raz pierwszy. Prezes ZPL odpalając ten płomyk od harcerskiego kaganka życzył zgromadzonym, by „to światło przewodziło nam w dalszym życiu, by nie opuszczało nas szczęście rodzinne, i by nie zabrakło nam siły, chęci, zapału do dalszej pracy społecznej w imię naszej społeczności”.

Po tych życzeniach nastąpiło powszechne dzielenie się świętym chlebem i ciepłym słowem. Ponoć ten, kto łamie się opłatkiem, nie tylko nie zazna przez cały rok głodu, ale też będzie mógł dzielić się chlebem z innymi. Kiedyś wierzono, także, że jeśli ktoś zabłąkany w lesie przypomni sobie, z kim opłatek łamał, to szybko odnajdzie drogę i szczęśliwie powróci do domu… Również do naszego wspólnego polskiego domu.

Lucyna Dowdo

Wstecz