W Wilnie odbyło się drugie Spotkanie Młodzieży Polonijnej „Młodzież ku nowej Europie”

Jak uczynić polskość atrakcją dla młodych?

Po raz drugi Związek Polaków na Litwie wystąpił w roli gospodarza spotkania młodych Polaków mieszkających poza granicami Macierzy. Na zaproszenie Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych w dniach 9-11 grudnia w Wilnie gościli młodzi ludzie z 10 krajów europejskich wraz z panią prezydent Rady EUWP Heleną Miziniak i koordynatorem spotkania Czesławem Błasikiem. W obradach uczestniczyli także sekretarz generalny Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Maria Piotrowicz oraz prezes ZPL Michał Mackiewicz. Tematem dyskusji były sytuacja polonijnych ruchów młodzieżowych w krajach europejskich, możliwości i formy współpracy między organizacjami młodzieżowymi, reaktywowanie struktury Rady Europejskiej Młodzieży Polonijnej (REMP). Potrzeba nawiązania współpracy pomiędzy organizacjami polonijnymi zrzeszającymi młodzież, wynika z sytuacji, w jakiej te organizacje działają. Uczestnicy spotkania byli jednomyślni w ocenie nastrojów panujących wśród młodzieży polonijnej w ich krajach. Niezależnie od tego, gdzie mieszkają: na Ukrainie, Białorusi, w Szwecji czy Irlandii. Składanie wieńców i okolicznościowe imprezy interesują młodych tyle, co zeszłoroczny śnieg. We współczesnym świecie, gdy Macierz jest w zasięgu ręki, gdy wystarczy wsiąść do samolotu czy pociągu, by za parę godzin wysiąść w Warszawie, nie ma już potrzeby tworzenia namiastki Polski poza Polską. Potrzebne są więc bardziej atrakcyjne i inspirujące młodzież formy działalności.

Polonia duńska nie jest liczna, do organizacji polonijnych należą najwięksi zapaleńcy, a w przypadku młodzieży – jednostki – mówiła Malwina Majkowska. Malwina zaangażowała się w działalność polonijną dzięki rodzicom, którzy choć od dawna mieszkają poza krajem, czują głęboką więź z Polską, aktywnie działają w środowisku polonijnym, w duchu patriotycznym wychowywali swe dzieci, które choć przyszły na świat już w Danii, świetnie mówią po polsku i uczestniczenie w życiu polonijnym traktują jak sprawę absolutnie naturalną.

– W większości jednak Polacy nie czują potrzeby szukania środowiska polskiego, chodzenia na polskie imprezy, tym bardziej organizowania czegokolwiek – mówi Malwina. – Mamy nadzieję na nową falę emigracji, ostatnio do Danii z Polski przyjechała spora grupa młodych lekarzy z rodzinami, niektórzy już się zapisali do Związku Polskiego i zapowiadają udział w imprezach polonijnych.

Z relacji Tereze Myhren-Wojciechowski wynika, że podobna sytuacja jest w Szwecji. Tereze należy do zespołu folklorystycznego „Piastowie” i bardzo to sobie ceni, bo dzięki temu często wyjeżdża na koncerty i festiwale, notabene tego lata była uczestniczką Światowego Festiwalu Polonijnych Zespołów Folklorystycznych w Rzeszowie, następnie Święta Folkloru Polskiego w Wilnie. Mówi, że jej zamiłowanie do polskiego tańca ludowego i zaangażowanie w działalność polonijną nie zawsze znajdują zrozumienie wśród rówieśników.

Tymczasem na Węgrzech Polacy są dobrze zorganizowani, mają swoje samorządy, muzeum i archiwum, media, zespoły teatralne i folklorystyczne. Bogactwo oferty polonijnej potwierdza choćby fakt, że do Wilna przyjechali reprezentanci aż trzech różnych organizacji. Problem polega jednak na tym, że współpraca pomiędzy poszczególnymi ośrodkami polonijnymi jest luźna. Zresztą, co potwierdzali również uczestnicy z innych krajów – organizacje polonijne są zazdrosne o „swoich” i żyją w ciągłej obawie przed utratą członków. Stąd być może wynika ta wzajemna nieufność i izolacja.

Uczestnicy spotkania pochodzący z krajów znajdujących się na wschód od Macierzy mówili raczej o problemach natury finansowej – o braku własnej siedziby, miejsca spotkań, środków finansowych na zorganizowanie imprez. W przypadku Białorusi są to również problemy natury politycznej. Po ostatnich gorących wydarzeniach w tym kraju nastąpiło rozbicie organizacji polonijnych. Aleksandr Dworeckow z Towarzystwa Młodzieży Polskiej w Grodnie mówił, że młodzież zasadniczo popiera prześladowaną przez władze Białorusi Andżelikę Borys. Tymczasem Domy Polskie, zbudowane ze środków państwa polskiego, przeszły obecnie w ręce ludzi popieranych przez reżim Łukaszenki, młodzież więc, jak zresztą inni Polacy, nie ma do nich dostępu.

Na tle wypowiedzi gości spotkania to, o czym opowiadał sekretarz Związku Polaków na Litwie Edward Trusewicz, wyglądało wręcz sielankowo. Młodzi Polacy z Danii, Irlandii, Białorusi czy Ukrainy nie kryli podziwu i zazdrości na wiadomość o sprawnie działającym i coraz liczniejszym kole ZPL „Studium”, o imprezach, na które przychodzą setki młodych Polaków z Wilna i okolic. To, że szukają kontaktów w polskim środowisku, że chcą wspólnie coś robić, niewątpliwie jest zasługą wychowania w rodzinie, ale też szkoły polskiej, która zaszczepiła w nich wartości takie, nie inne.

Gościem spotkania młodych polonusów była sekretarz „Wspólnoty Polskiej”, a zarazem prezes jej oddziału w Łodzi pani Maria Piotrowicz, która przedstawiła ofertę Stowarzyszenia, skierowaną do młodzieży. Są to kluby studentów polonijnych, obozy integracyjne, letnie szkoły języka polskiego i kultury, kursy zawodowe i doskonalące, staże dla młodych specjalistów, program szkół patronackich.

Podczas obrad w Wilnie zapadła decyzja o reaktywowaniu Rady Europejskiej Młodzieży Polonijnej, zwołaniu wiosną 2006 r. zjazdu młodzieży pod hasłem „Co młody Polak może dać Europie” pod egidą Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych i przekazaniu informacji o tym do wszystkich środowisk polonijnych.

Powołano Grupę

Inicjatywną w składzie:

Edward Trusewicz, Związek Polaków na Litwie (koordynator);

Anna Orszak, Stowarzyszenie Kulturalne im. J. Bema na Węgrzech (zastępca koordynatora);

Aleksandr Dworeckow, Towarzystwo Młodzieży Polskiej w Grodnie;

Witalij Osmołowski, Federacja Organizacji Polskich na Ukrainie;

Monika Płochocka, Towarzystwo Irlandzko-Polskie;

Karina Weżane, Związek Młodych Polaków na Łotwie;

Jakub Nagy, Ogólnokrajowy Samorząd Mniejszości Polskiej na Węgrzech.

Wszystkie aktualne informacje dotyczące przebiegu przygotowań będą prezentowane na stronach internetowych Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych.

Młodzież oczywiście nie ograniczyła się do obrad i dyskusji. W programie spotkań był czas na wypad do klubu, wycieczkę po Wilnie, imprezy integracyjne, no i tradycyjne nocne Polaków rozmowy.

Prezydent Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych Helena Miziniak mówiła, że widzi w tych młodych ludziach ogromny potencjał.

– My również w większości zaczynaliśmy naszą działalność w środowiskach polonijnych w bardzo młodym wieku – zaznaczyła. – Teraz starsze pokolenie odchodzi. Ważne jest, by młodego człowieka zainteresować, uświadomić mu, że bycie Polakiem – to nie tylko przejęcie bagażu zgromadzonego przez starsze pokolenie, to również wnoszenie własnego wkładu do życia polonijnego.

Barbara Sosno 

Wstecz