XVI Olimpiada Literatury i Języka Polskiego

Zjednoczeni wokół szlachetnej sprawy

Nawet nasz prześmiewca wszystkiego, co „wzniosłe i podniosłe”, co choćby z lekka patosem trąci, mistrz Konstanty Ildefons, pozwalał łaskawie na „patos uczuć wielkich, patos szczerozłoty”. Z góry więc rozgrzeszona za ewentualny patos, przywołać chcę piękne i wzruszające chwile, jakie dane było przeżyć wszystkim zebranym w pięknej, z wielkim poczuciem estetyki odnowionej auli szkolnej w Rudomińskiej Szkole Średniej im. Ferdynanda Ruszczyca. Nadmienić tu trzeba, że z okazji Olimpiady władze rejonu wileńskiego wyasygnowały na remont szkoły poważne środki. W efekcie: „serce rośnie patrząc na te czasy” – przypominamy słowa Jana z Czarnolasu i dodajemy od siebie: i na te mury szkolne, i na tę młodzież. (Czytającej te słowa młodzieży szkolnej przypominam, że takie użycie imiesłowu, poprawne za czasów Kochanowskiego, jest niezgodne z dzisiejszą normą językową).

Serce rośnie patrząc na te czasy”

Już tradycyjnie Olimpiadom „patronuje” jakieś motto. W ten sposób „przemawiali” do zebranych Mickiewicz, Norwid, Miłosz. W tym roku – poeta niezwykłej dobroci i mądrości ksiądz Jan Twardowski, czyje strofy są zawsze nastawione na budowanie pozytywnych wartości, przyczyniają się do szerzenia ładu i harmonii, szerzenia dobra i miłości na świecie. „Uniwersalne słowa motta – powiedziała zagajając uroczystość organizatorka Olimpiady i jej dobry duch, starszy specjalista Ministerstwa Oświaty i Nauki Barbara Alicja Kosinskiene – mają też odniesienie do naszej, już XVI Olimpiady, która byłaby nie do pomyślenia bez ludzkiej miłości, dobroci i życzliwości. Nie byłaby ona możliwa bez miłości do mowy ojczystej, bez pracy i wysiłku naszych uczniów oraz ich nauczycieli. To piękne święto nie ma stałej siedziby, jest imprezą wędrującą przez rejony i szkoły, co ma wymowę symboliczną,. Chcemy dotrzeć wszędzie, gdzie rozbrzmiewa język polski, chcemy podnieść jego rangę, przyczynić się do pielęgnowania jego piękna. Prowincja wcale nie musi być słabsza. Przy pewnym wysiłku może także stać się źródłem, które orzeźwia mowę rodzinną. To właśnie z prowincji wywodziło się wielu naszych wybitnych przodków, w tym też pisarzy.”

Goście i przyjaciele Olimpiady

Uroczystość uświetniło swą obecnością wielu wysokich gości. Wysokich i z urzędu, i ze szczodrości serca, życzliwego stosunku do tej wielkiej sprawy, jaką jest kultywowanie ojczystego języka. Litewskie Ministerstwo Oświaty i Nauki reprezentował minister Remigijus Motuzas, dr Loreta Žadeikaite, polskie – dyrektor Biura Uznawalności Wykształcenia i Wymiany Międzypaństwowej Bogusław Szymański. Nie zabrakło też Konsula Generalnego RP w Wilnie Stanisława Cygnarowskiego, który jest obecny wszędzie tam, gdzie się coś ważnego dla społeczności polskiej dzieje. Z ogólnopolskiego Komitetu Olimpijskiego przyjechała magister Katarzyna Porembska. Licznie stawiło się kierownictwo rejonu wileńskiego, innych rejonów Wileńszczyzny, wydziałów oświaty, władze lokalne Rudomina, nauczyciele. Słowem – Olimpiada nasza poszczycić się może wielu przyjaciółmi. Wreszcie, a może przede wszystkim, przybyła z całej Wileńszczyzny młodzież. Nasza wartościowa, dojrzała młodzież, która nie tylko umie dostrzec piękno ojczystego słowa, tego najistotniejszego składnika kultury każdego narodu, ale i czynem udowodnić swoją przynależność do polskości. Ten czyn – to nadprogramowa, nie wchodząca do codziennych obowiązków szkolnych praca, czasem niedosypianie, czasem zrezygnowanie z rozrywki, odpoczynku, żmudne poszukiwanie dodatkowych źródeł.

Po krótkim koncercie (zebranych szczególnie zachwycił bodaj siedmioletni skrzypek oraz taniec z globusem, co miało symbolizować, że przed młodym obywatelem Wspólnoty Europejskiej świat stoi otworem) nadszedł ten moment najważniejszy: otwarcie koperty z tematami i ich ogłoszenie.

Tematy

1. Jak bardzo trzeba cenić prowincję i dom, i daty, i ślad minionych ludzi (Cz. Miłosz). Literacki a mój prywatny wizerunek Litwy.

2. Koncepcja szczęścia w twórczości wybranych pisarzy.

3. Czy podzielasz myśl S. Żeromskiego, że „dobro stoi wyżej niż piękno”? Uzasadnij swoje refleksje, odwołując się do literatury i rzeczywistości otaczającej.

4. Dokonaj interpretacji wiersza J. Twardowskiego „wszystko co dawne”.

5. Dokonaj interpretacji fragmentu powieści M. Dąbrowskiej „Noce i dnie”.

Zazdrość (biała, ale jednak)

Obserwuję tę młodzież, pracowicie pochyloną nad opatrzonymi pieczęciami kartkami papieru i obok krzepiącej myśli: dobrze jest, tak być powinno, kołacze się inna: a myśmy tego nie mieli. Moje pokolenie pod wieloma względami było skrzywdzone. A jednak każdego roku podczas tego przedwiosennego spotkania z ojczyzną-polszczyzną, w którym od szesnastu lat uczestniczę inaczej, z żalem myślę, że pozbawieni byliśmy bardzo pięknej przygody życiowej. „Ja nie zazdroszczę, chowaj mię Boże, nic i nikomu na bożym świecie” – przypominam słowa naszego lirnika wioskowego – Syrokomli (cytuję z pamięci) i nie mogę się pod nimi podpisać. Bo zazdroszczę. Nawet bardzo. Olimpiady.

Trochę wiedzy o szkole

Na pracę pisemną przeznaczone są cztery godziny. Mamy więc sporo czasu, by się bliżej przypatrzyć szkole, która tak serdecznie, zorganizowanie, a nawet fachowo przyjęła gości. W tym miejscu pięknie się kłaniam przemiłym paniom Alinie Wilkin i Aleksandrze Junevičiene, które opiekowały się komisją, pilnie bacząc, by jej czegoś do szczęścia, a zwłaszcza do pracy nie zabrakło.

Encyklopedia Litewska podaje, że pierwsza wzmianka o rudomińskiej szkółce parafialnej dotyczy roku 1782. Uczyło się w niej dziesięcioro dzieci zamożnych rodziców. Ale rok później było ich już dwukrotnie więcej. Brak źródeł na temat losów szkoły w XIX wieku. Wiadomo, że w 1919 roku w Rudominie była szkoła początkowa z polskim językiem nauczania. W roku 1939 został zbudowany nowy gmach, w ramach 300 szkół pamięci Marszałka Józefa Piłsudskiego. Dotrwał aż do roku 1968. Stawał się jednak coraz bardziej ciasny, zajęcia odbywały się w dwie zmiany, bowiem działały dwa piony: polski i rosyjski. Wreszcie w 1996 roku powstał nowy, piękny gmach. Mieści się tu duża sala sportowa, aula, sala choreograficzna, pracownie przedmiotowe. Od kilku lat uczniowie mają możność wybrać jeden z trzech kierunków: humanistyczny, nauk ścisłych lub technologiczny. Obecnie uczy się tu około 900 uczniów, którym bram do wiedzy stara się jak najszerzej uchylić ponad stu nauczycieli. Dzieci już od pierwszej klasy uczą się języka litewskiego, a od trzeciej – obcego.

W szkole są bardzo żywe tradycje związane z imieniem i postacią patrona – dziekana Wydziału Sztuk Pięknych na Uniwersytecie im. Stefana Batorego, wybitnego malarza wileńskiego Ferdynanda Ruszczyca. Bogate szkolne muzeum krajoznawcze ma ambitne plany zebrania jak najwięcej materiału o patronie. Nie sposób pominąć milczeniem Zespołu Tańca Ludowego „Zgoda”, który dziś wprawdzie wyfrunął z rodzinnego gniazda szkolnego, ale przecież swój rodowód bierze właśnie stąd. Dzisiejsza „Zgoda”, ciągle prowadzona przez pana Henryka Kasperowicza, jest znana i oklaskiwana w wielu krajach europejskich. Tyle w skrócie telegraficznym o Rudamińskiej Szkole Średniej im. Ferdynanda Ruszczyca. Szkole, gdzie panuje ład, porządek, i „jak wieść gminna niesie” – wzajemna życzliwość. Czy aura tu jakaś wyjątkowo spokojna, czy umiejętne kierowanie zespołem pani dyrektor Edyty Tamošiunaite – nie wiadomo.

O czym pisali, jak napisali?

Pora jednak wracać do auli, zwłaszcza, że już dobiega czwarta godzina pracy i uczniowie oddają komisji sprawdzającej swych „myśli przędzę i swych uczuć kwiaty”. Mogą wreszcie nieco odpocząć. Komisją, która oprócz niżej podpisanej składa się wyłącznie z osób z tytułami doktorskimi, kieruje prodziekan Slawistyki WUP dr Romuald Naruniec. Z ogromnym zainteresowaniem, jakie tematy przypadły piszącym do serca i jak je ujęli, zabieramy się do pracy. Okazuje się, że najwięcej jest... szczęścia, czyli tematu 2. Ponad 20. Autorzy niektórych prac wykazują duże oczytanie zarówno z literatury polskiej, jak i powszechnej. Kilka prac naprawdę dobrych, jednak szczególnym talentem nikt nie błysnął. Wiele prac ma tę samą wadę: za dużo rozważań o tym, czym jest szczęście, za mało natomiast przykładów literackich. Zgodnie z tematem należało przedstawić koncepcję szczęścia wybranych pisarzy, a nie własne o nim rozważania. Zwłaszcza że w tym wieku niewiele się jeszcze o tym wie. Zresztą czy tylko w tym? Niestety, właśnie z takim – pseudofilozoficznym - ujęciem tematów stykamy się każdego roku. I tu prośba do polonistów o odpowiednie ukierunkowanie uczniów. Jak najmniej „filozofii”, jak najwięcej materiału literackiego. Owszem, pierwszy temat zakładał podanie tematu przez pryzmat własnych doświadczeń, emocji, pozostałe – nie. Natomiast we wszystkich pracach wymagana jest pewna wiedza o dziełach literackich, które zostały wzięte na warsztat.

Jest jednak i dobra wiadomość: nie ma prac bardzo słabych. Po raz pierwszy żadna praca nie zostaje oceniona niżej niż na 16 punktów. A więc wszyscy trafiają do eliminacji ustnych. To bardzo przyjemny fakt. Nikt nie dozna rozczarowania w drugim dniu nie znajdując siebie na liście.

Wynik każdego konkursu, każdego egzaminu – to suma wielu czynników. Wiedzy przede wszystkim. Ale nie tylko. Czasami trzeba mieć ten przysłowiowy łut szczęścia, czasem temat nie odpowiada albo trema paraliżuje i człowiek wypada jakoś blado, choć dużo wie. No i zawsze dobrych odpowiedzi jest znacznie więcej niż dobrych lokat. Proszę więc wszystkich uczestników Olimpiady, by czuli się dumni, że brali w niej udział i zwyciężyli podczas eliminacji szkolnych, rejonowych i miejskich. A na Republikańskiej Olimpiadzie największą wiedzą wykazali się i

najwięcej mieli szczęścia

I miejsce Justyna Palewicz (Soleczniki, Gimnazjum im. J. Śniadeckiego)

II miejsce Bożena Zaborowska (Wilno, Gimnazjum im. Jana Pawła II)

II miejsce Karolina Narkiewicz (Trocka Szkoła Średnia)

III miejsce Rajmund Klonowski (Wilno, Gimnazjum im. Jana Pawła II)

III miejsce Dorota Skoczyk (Wilno, Gimnazjum im. A. Mickiewicza)

III miejsce Olgierd Rus (Wilno, Gimnazjum im. Jana Pawła II)

7. miejsce Justyna Gilewska (Wilno, Szkoła Średnia im. J. I. Kraszewskiego)

8. miejsce Barbara Jancewicz (Wilno, Gimnazjum im. Jana Pawła II)

9. miejsce Agnieszka Maciejkianiec (Wilno, Szkoła Średnia im. Sz. Konarskiego)

10. miejsce Alina Pozdniak (Wilno, Gimnazjum im. A. Mickiewicza)

Serdecznie gratulujemy. Gratulacje i podziękowanie za pracę należą się również polonistkom naszej „złotej dziesiątki”. Są to: Lilia Kutysz, Anna Jasińska, Marianna Eidikaitiene, Lilia Czesnołowicz, Ludmiła Siekacka, Teresa Krul, Renata Rawińska, Anna Gulbinowicz.

Oprócz gratulacji życzymy naszej dziesiątce, tradycyjnie już nazywanej złotą, połamania piór w Warszawie, na Ogólnopolskiej Olimpiadzie, która zazwyczaj odbywa się w kwietniu. Oby Wam się wszystkim powiodło.

Nagrody zwycięzcom

Jak zawsze, najprzyjemniejszą częścią Olimpiady było jej zakończenie. Laureaci oraz cała pierwsza dziesiątka otrzymali od sponsorów wiele wspaniałych prezentów. Hojność ZPL przeszła wszelkie oczekiwania: sprzęt DVD, telewizory, kamera cyfrowa. Jak co roku, Macierz Szkolna zatroszczyła się o strawę duchową naszej młodzieży, Konsul Generalny wręczył koperty (o ich zawartości dżentelmeni nie mówią), przedstawiciele różnych organizacji i firm sznurem ciągnęli między mazurem a polonezem z darami. Tym z laureatów, którzy zdecydują się na studia polonistyczne w Polsce, MENiS zapewnia stypendium, co jest chyba największym prezentem.

Dobry duch Olimpiady

XVI Olimpiada Literatury i Języka Polskiego, podobnie jak każda poprzednia jest ważną kartą w historii polskiego życia kulturalnego na Litwie. To, że się odbywa, zatacza coraz szersze kręgi, jest zasługą i sumą pracy, dobrej woli, szczodrości wielu ludzi i instytucji. Przemawiając podczas zamknięcia minister oświaty i nauki Remigijus Motuzas zwrócił uwagę na entuzjazm i optymizm, jaki towarzyszy już od lat temu przedsięwzięciu. Podkreślił też jego znaczenie dla całej Litwy, bowiem język polski – powiedział – nie jest na Litwie obcy, zwłaszcza teraz, kiedy związki z Polską coraz bardziej się zacieśniają. Konsul Generalny RP Stanisław Cygnarowski dziękując młodzieży i nauczycielom za ich wysiłek intelektualny, wyraził przekonanie, że kultywowanie mowy ojczystej jak najbardziej sprzyja temu, by być dobrym obywatelem Litwy. Konsul wyraził też wdzięczność litewskiemu Ministerstwu Oświaty za otoczenie Olimpiady opieką. Podziękował pani Kosinskiene – dobremu duchowi Olimpiady – za trud, jaki wkłada w jej organizację. Jest to bowiem jeden z tych przykładów, świadczących, jak wiele dobrego może zdziałać człowiek, potrafiący zjednoczyć innych wokół szlachetnej sprawy.

Łucja Brzozowska

Wstecz