I Polski Festiwal Piosenki Przedszkolnej

„ROZŚPIEWANE PRZEDSZKOLA”

Festiwal piosenki szkolnej, który za sprawą państwa Saszenków narodził się w Rudziszkach, zajął już trwałe miejsce w życiu kulturalnym młodzieży Wileńszczyzny. Wygląda jednak na to, że rodzi nam się jeszcze jeden sympatyczny festiwal, obiecujący stać się dorocznym. Chodzi o I Festiwal Piosenki Przedszkolnej, który się odbył 28 kwietnia br. w wileńskim Domu Kultury Polskiej. Tę, przemiłą zresztą, imprezę potraktować należy najwidoczniej jako pierwszą przymiarkę do większej, organizowanej w przyszłości periodycznie. Jej uczestnikami byli wychowankowie wyłącznie wileńskich, dwunastu polskich żłobków-przedszkoli oraz grup polskich stołecznego Domu Opieki Nr 3. A jak wiadomo, polskie przedszkola czynne są również poza stolicą – we wszystkich rejonach, gdzie mieszkają Polacy, ale dojazd maluchów na taką imprezę jest dla nich męczący i wiąże się z dodatkowymi kłopotami organizatorów.

Mimo to organizatorom należy pogratulować pomysłu i odwagi: Felicji Pateckiej, kierowniczce wileńskiego przedszkola „Šypsena” („Uśmiech”), wychowawczyni tego przedszkola Irenie Aleksaite, Czesławie Orłowskiej, kierowniczce przedszkola „Żiedas” („Kwiat”), Walerii Błażewicz, nauczycielce muzyki szkoły-przedszkola „Wilia”. Całość imprezy odbyła się pod patronatem Centrum Kultury Polskiej na Litwie.

Mali artyści – wszyscy bez wyjątku – wypadli nadzwyczaj sympatycznie. Odświętnie wystrojeni i przejęci tym, by spisać się na scenie jak najlepiej. Widownię zaś tworzyli ich koledzy, rodzice, pracownicy przedszkoli. Wszyscy uczestnicy festiwalu zaliczyli pierwszy swój występ na dużej scenie: dzielnie się trzymali, nie uciekli z niej i się nie rozpłakali. Ich popisy wypadłyby jeszcze lepiej, gdyby nagłośnienie nie nawalało. Poza tym: lepiej wypadły piosenki, śpiewane w gronie, większością głosów. Chociaż w tym miejscu należałoby pogratulować dźwięczności głosiku i dobrej dykcji wychowance przedszkola „Prie pasaku parko” („Przy parku bajek”) - nazwisk nie wymieniano – która zaśpiewała solo. Bardziej też udały się małym artystom utwory odpowiednie do wieku przedszkolnego, o nieskomplikowanej melodii i tekście. Mimo to znana piosenka ludowa „Przybyli ułani” w wykonaniu dzieci z przedszkola „Rugiagele” („Bławatek”), zaopatrzonych w odpowiednią dekorację sceniczną, posługujących się elementami gry teatralnej, nie mogła pozostawić obojętnych na sali: rozczulała na przemian i rozśmieszała.

Organizatorzy pomyśleli też o tym, by w trakcie koncertu, chociaż nie był zbyt długi, zrobić przerwę na odpoczynek dla milusińskich: ogłaszając wspólną dla wszystkich zabawę ruchową „Pada deszcz, wieje wiatr…”.

Pomyślano też o efektownym zakończeniu koncertu: wszyscy uczestnicy zaśpiewali wspólną piosenkę „Podajmy sobie ręce!”. Od organizatorów artyści otrzymali dyplomy pamiątkowe, a od sponsorów – upominki i słodycze.

Wypada tylko życzyć, by pierwszy festiwal „Rozśpiewane przedszkola” nie był ostatnim, a miał kontynuację w następnych latach, żeby się rozwinął i ogarnął swym zasięgiem wszystkie chętne do udziału i ambitne (a na pewno takie są) placówki przedszkolne na Wileńszczyźnie.

Na koniec mała dygresja. Kiedy się siedziało na widowni, patrzyło na tę kochaną dzieciarnię i jej słuchało, jak pięknie śpiewa w języku ojczystym, serce rosło z radości: polskie wychowanie przedszkolne, które przed 17 laty z trudem stawiało pierwsze kroki, stało się oczywistym i nieodzownym, początkowym etapem wychowania naszych pociech, dla których wybieramy szkoły polskie.

Helena Ostrowska

Wstecz