Szkoła: widmo reorganizacji i kolejne wyzwania

Widmo reorganizacji szkół – w ramach reformy szkolnictwa – już od kilku lat krąży po Litwie i wciąż budzi emocje zarówno w kwestii zmiany statusu, jak też lokalizacji poszczególnych placówek oświatowych. W końcu roku szkolnego społeczność nauczycielska zdobyła się na desperacki krok: powstały w tym roku Klub Nauczyciela Roku Litwy wystosował list otwarty na ten temat do najwyższych władz republiki. Nauczyciele, którzy swoją pracą dowiedli, że zawód i dzieci nie są dla nich sprawą obojętną, wyrażali zdecydowaną dezaprobatę dla motywacji reorganizacji sieci szkół. Opowiedzieli się przeciwko rozbijaniu szkół średnich posiadających wieloletnie tradycje na szkoły początkowe, podstawowe i gimnazja. Nauczyciele podkreślali, że w ten sposób niszczy się tak ważny dla wychowania młodego pokolenia element tradycji, ciągłości, poczucia przynależności młodego człowieka do określonej społeczności lokalnej, w tym wypadku – szkolnej. Rada Klubu wyrażała troskę o los tych uczniów, którzy po ośmioletniej podstawówce mogą zostać poza murami szkoły, bowiem gimnazja ich odstraszają, a z kolei „przechowywanie” takich nie mających motywacji do nauki uczniów (do lat 16), stworzy chaos w strukturze gimnazjum.

Pedagodzy w liście mówili też o tym, że władza swe trudności finansowe i nieumiejętne zarządzanie próbuje przerzucić z chorej głowy na zdrową, czyli na szkolnictwo, któremu w tej sytuacji grozi rozbicie. Trudno nie przyznać racji pedagogom, że jakże często reorganizacja jest przeprowadzana dla samej reorganizacji lub w imię oszczędzania, zapominając o tym, że poszczególne szkoły średnie w niczym nie ustępują w kwestii jakości nauczania nowo powstającym gimnazjom i zadowalają zarówno nauczycieli, rodziców oraz uczniów. Doświadczeni pedagodzy próbowali przekonać biurokratów, że oddzielając szkoły początkowe, należy zachować ciągłość nauczania od 5 do 12 klasy, wiedzą bowiem, że najlepsze wyniki osiąga się wtedy, gdy prowadzi się ucznia od startu do mety. „Specjalizacja”, jaką zakłada reorganizacja jest dobra w produkcji – mówili nauczyciele – w szkole zaś potrzebna jest ciągłość i doskonalenie… Zresztą, obok szkół średnich mogą być czteroletnie gimnazja, do których poszliby ci uczniowie, którzy chcą siebie wypróbować, zmienić otoczenie. Trudno też się nie zgodzić, że szukać optymalnych rozwiązań należy tam, gdzie procesy nauczania są nieefektywne, szkoły pustoszeją lub są przepełnione, a ich lokalizacja pozwala bezboleśnie rozwiązać nabrzmiałe problemy.

Niestety, generalnie rzecz biorąc władze, m. in. w postaci sejmowego Komitetu ds. Oświaty, Nauki i Kultury, mówiąc delikatnie, zignorowały argumenty pedagogów. Zarzucono najlepszym nauczycielom Litwy ni mniej, ni więcej tylko: brak postępu w myśleniu, stagnację. Jeszcze raz potwierdziła się zasada, że raz przez kogoś na górze wymyślona (lub skopiowana) idea w naszym państwie staje się żelazobetonową bryłą, której żadna siła nie podważy. No i musimy z tym żyć, chociaż Ustawa o oświacie zakłada istnienie różnego typu szkół, w tym też średnich. Co w tej całej sprawie jest najbardziej ciekawe, to fakt, że poszczególni założyciele szkół: samorządy rejonowe i miejskie, ministerstwo oświaty, stosują wobec swych podopiecznych własne zasady gry „w duchu Ustawy”. Np. na istnienie szkół średnich zezwalają w małych miasteczkach, większych osiedlach itp.

Rada samorządu miasta Wilna opracowała własne zasady reorganizacji szkół. Według nich reorganizowane mają być te szkoły, w których nie ma wystarczającej liczby uczniów, nie wystarcza pieniędzy tzw. koszyczka uczniowskiego; uczniowie mają lekcje na drugiej zmianie; szkoły są przepełnione. Rada samorządu postanowiła, że na terenie miasta mają funkcjonować szkoły: początkowa (również szkoła-przedszkole), podstawowa (5-8 klasy) i czteroletnie gimnazjum. Samorząd będzie się też ubiegał o prawo współzałożyciela szkół zawodowych dla tych uczniów, którzy po szkole podstawowej chcą zdobyć zawód i średnie wykształcenie. Uchwalając zasady reorganizacji, pod naciskiem działaczy mniejszości narodowych (w wypadku szkół z polskim językiem nauczania AWPL, ZPL, frakcji AWPL w samorządzie Wilna oraz „Macierzy Szkolnej”) wprowadzono dla nich wyjątki. Jeden z punktów uchwały o zasadach reorganizacji zakłada, że na żądanie społeczności lokalnej (mniejszości narodowej) Rada może na mocy oddzielnej uchwały pozostawić szkoły średnie: od 1 do 12 albo od 5 do 12 klasy. Jest to bardzo istotny zapis, bowiem szkoły mniejszości narodowej nie mogą w każdej dzielnicy mieć szkołę początkową, podstawową i gimnazjum.

Rada samorządu Wilna przedstawiła też do wiadomości społeczeństwa (a we wrześniu-październiku zostanie oddany pod obrady radnych) Projekt reorganizacji szkół ogólnokształcących, przekształcenia ich wewnętrznej struktury i zmiany realizowanych programów. Projekt ten podzielony jest na dwa etapy: lata 2005-2007 oraz 2007-2012. Na pierwszym etapie zakłada się np., że 50 proc. uczniów starszych klas będzie się uczyło w gimnazjach; nie więcej niż 25 proc. kompletów klas pracować ma na drugiej zmianie; wolnych miejsc w szkołach ma być nie więcej niż 50 proc. Drugi etap przewiduje nie mniej niż 75 proc. starszoklasistów w gimnazjach; zero kompletów klas na drugiej zmianie; 95 proc. zajętych miejsc w szkołach itp.

We wstępie do przedstawianego Projektu zaznaczono, że w roku szkolnym 2004-2005 w szkołach, których założycielem jest samorząd, w języku litewskim uczyło się 54917, w rosyjskim – 13353 i polskim - 8387 uczniów. Na drugiej zmianie uczy się w tych szkołach 7185 uczniów: 5759 z litewskim, 324 z rosyjskim i 1102 uczniów z polskim językiem wykładowym. Najwięcej kompletów klas na drugiej zmianie mają szkoły średnie: Naujininku (15), Tuskulenu i Antakalnio (16), Jono Basanavičiaus i Władysława Syrokomli (14), Jerozolimska (24) oraz gimnazja: im. Adama Mickiewicza (15) i Gabijos (27). W klasach z polskim językiem nauczania (według wymaganej liczby) jest 840 wolnych miejsc, zaś w rosyjskich 691. Prawda, w polskich szkołach liczba dzieci na drugiej zmianie pokrywa się z liczbą wolnych miejsc. Świadczy to o wadliwych zasadach kompletowania szkół i klas.

W celu wyeliminowania wyżej wymienionych negatywnych czynników klasy mają być kompletowane w ten sposób: w klasach 1- 4 ma być nie mniej niż 22; a w 5 – 12 nie mniej niż 25 uczniów. Do szkół pracujących na dwie zmiany mają być przyjmowani uczniowie z danej dzielnicy, wyjątki należy uzgadniać z wydziałem oświaty. Do szkół znajdujących się w innych dzielnicach dziecko może być przyjęte, o ile są tam wolne miejsca. Do klas gimnazjalnych w danej dzielnicy pierwszeństwo przyjęcia mają uczniowie z tej samej dzielnicy lub współpracującej z gimnazjum szkoły podstawowej. Te zasady będą trudno wykonywalne w szkołach m. in. z polskim językiem nauczania, bowiem dziś mamy dwa gimnazja, a szkół początkowych i podstawowych nie mamy w tak dużych dzielnicach jak Fabianiszki, Zameczek. Należy zaznaczyć, że radni z ramienia AWPL w stołecznym samorządzie przeprowadzili wstępne rozmowy z merem na temat wydzielenia parceli lub pomieszczeń w tych dzielnicach do założenia szkół początkowych (ewentualnie szkół-przedszkoli) z polskim językiem nauczania. Tego roku też po raz pierwszy kompletowana jest pierwsza polska klasa w szkole litewskiej w Zameczku (Pilaite).

Dzięki aktywnej postawie społeczności polskiej (posłów na Sejm z ramienia AWPL, radnych samorządu, ZPL, Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna”, rodziców i nauczycieli) obecnie przedstawiany Projekt reorganizacji szkół miasta nie uszczupla praktycznie sieci szkół i klas z polskim językiem nauczania. Przypomnieć wypada, że poprzedni zakładał bardzo ostre cięcia. Dziś w zasadzie los szkół będzie zależał od tego, ile dzieci do nich przyjdzie. Według spisu ludności 2001 roku w Wilnie mieszkało 18,86 proc. Polaków. W szkołach z polskim językiem nauczania uczy się w granicach 11 proc. uczniów. Najwięcej, bo 9440 uczniów mieliśmy w naszych szkołach w latach 2000-2001. Od tego czasu co roku tracimy średnio po 3,5 proc. uczniów, rosyjskie szkoły - po 5,78 proc., w litewskich zaś przybywa średnio po 0,16 proc. Niż demograficzny robi swoje, jednak z pewnością kilka procent uczniów tracimy na rzecz szkół z nieojczystym językiem nauczania. Bardziej rozbudowana sieć szkół początkowych z polskim językiem nauczania (szkół-przedszkoli) może nam tę statystykę bez wątpienia jeszcze naprawić.

Dziś w Wilnie wśród szkół polskich najbardziej przepełnione jest Gimnazjum im. Adama Mickiewicza (o około 300 uczniów) i w Projekcie zakłada się jego „rozładowanie” do 2008 roku we współpracy ze szkołami na Lipówce i im. Sz. Konarskiego. Do roku 2007 ma zostać podjęte postanowienie o kompletowaniu klas XI w Grygiskiej Szkole Średniej i przekształceniu jej ewentualnie w szkołę podstawową. Do roku 2008 ma też być rozpatrzony projekt zmiany statusu szkoły średniej im. Sz. Konarskiego. Problem ogromnie przeładowanej szkoły w Jerozolimce ma być rozwiązany do roku 2010 po wybudowaniu nowej szkoły w pobliskiej dzielnicy Balsiai. Do tegoż roku odkłada się decyzję o statusie szkół średnich w Lazdynai i Solenikach oraz w Nowej Wilejce im. J. I. Kraszewskiego. Te ostatnie mają szansę zostać średnimi i uzyskać akredytację, bowiem znajdują się w dość odległych dzielnicach. Bardzo przeciążona jest szkoła średnia im. W. Syrokomli. Jej los będzie się decydował do roku 2010. Zarówno organizacje społeczne jak i rada szkoły są zdania, że szkoła ma być nie dzielona i pozostawać średnią z klasami 1-12.

Pozostałych szkół reorganizacja nie dotyczy. Najbardziej trudna, wręcz dramatyczna sytuacja powstaje w szkole średniej im. J. Lelewela na Antokolu. Dziś szkoła ma klasy polskie i rosyjskie, w których jest 691 uczniów, zaś szkoła obliczona jest na 1284. Samorząd usilnie stara się o akceptację połączenia tej szkoły z pobliskimi: np. klasy polskie proponuje przenieść do szkoły im. A. Wiwulskiego. Te starania są już zapisane w Projekcie, a szkoła z litewskim językiem nauczania przy ulicy Antakalnio 29, która jest mocno obciążona (16 kompletów klas uczy się na drugiej zmianie), pretenduje na budynki szkoły im. J. Lelewela. Reorganizacja, a raczej planowana likwidacja tej polskiej szkoły, która jako szkoła nr 5 była pierwszym polskim gimnazjum w powojennym Wilnie i posiada bogate tradycje, będzie bez wątpienia bolesną utratą dla setek jej wychowanków i wszystkich wilnian.

Prezes Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna” Józef Kwiatkowski komentując Projekt, dość pozytywnie go ocenił, zaznaczając, że taki stan udało się nam osiągnąć dzięki wspólnej pracy i twardej postawie partii i organizacji społecznych, radnych. Niestety, podobnymi sukcesami nie da się pochwalić w tak aktualnej kwestii jak wydawanie podręczników. Prezes uważa, że tylko poprzez zwiększenie koszyczka uczniowskiego o realny koszt podręczników dla szkół mniejszości narodowych da się ten problem rozwiązać. Jednak pertraktacje z władzami o zwiększenie tzw. „koszyczka” w mieście o 20, zaś w miejscowościach wiejskich o 40 proc. nie dają pożądanych wyników. Wielki niepokój w szkołach polskich budzi też sprawa ujednolicenia egzaminu maturalnego z języka litewskiego dla szkół litewskich i mniejszości narodowych. Termin ujednoliconego egzaminu władze oświatowe przesunęły obecnie o rok: z 2007 na 2008. Jednak nie może to zasadniczo rozwiązać sprawy, bowiem programy i podręczniki dla szkół polskich pozostają niezmienione, nikt nie przeprowadzał próbnych sprawdzianów wiedzy i taki stan rzeczy może doprowadzić do bardzo poważnych konsekwencji. Witając nowy rok szkolny z oddalonym o dobrych kilka lat widmem reorganizacji, musimy skoncentrować się na rozwiązywaniu nadal aktualnych problemów.

Janina Lisiewicz

Wstecz