Światowe Dni Młodzieży w Kolonii

„Przybyliśmy oddać Mu pokłon”

W połowie sierpnia harcerki Związku Harcerstwa Polskiego na Litwie zaznaczyły swą obecność na Światowych Dniach Młodzieży w mieście Kolonia (Köln) w Niemczech. Od początku odrodzenia naszej organizacji młodzież w szarych mundurach podążała w ślad za Biskupem Stolicy Apostolskiej Janem Pawłem II. Przemierzaliśmy setki kilometrów, wędrując za Nim podczas Jego pielgrzymek do Polski, na Ukrainę czy do krajów bałtyckich. Kształtując się w znacznej mierze na Jego nauczaniu, z oddaniem pełniliśmy tzw. Białe Służby podczas Mszy świętych z udziałem rzeszy wiernych. Staliśmy się niejako pokoleniem, któremu nadaje się obecnie miano Pokolenia JP II.

Ora et labora

Wydarzenia z początku kwietnia tego roku były przełomowe dla katolików i całego świata. Odszedł do Pana Jan Paweł II. Również my, harcerki i harcerze z Wilna i okolic, żegnaliśmy się z Nim w Rzymie na Placu św. Piotra. Potem nadeszły tygodnie trwania konklawe i wreszcie – biały dym i bicie dzwonów. Habemus Papam! Mamy Papieża! Ora et labora, czyli „Módl się i pracuj” – to hasło nowego papieża Benedykta XVI, który, za przykładem swojego poprzednika, podtrzymał ideę Światowych Dni Młodzieży i w nich uczestniczył.

Zapoczątkowane przez Jana Pawła II, pierwsze Światowe Dni Młodzieży (ŚDM) odbyły się w Buenos Aires w roku 1984. Na te, które się odbyły w Częstochowie w roku 1991, dotarła również wileńska brać harcerska. Co kilka lat organizowane Dni, czyli spotkania z papieżem, są swego rodzaju religijnym festiwalem, który gromadzi młodych z całego świata, pragnących razem bawić się i modlić o pokój, słuchać papieskiego nauczania. Natomiast w latach, w których Światowe Dni Młodzieży nie odbywają się, w każdej diecezji w Niedzielę Palmową organizowane są lokalne Dni Młodzieży.

Wolontariusze

W ŚDM można uczestniczyć: jako pielgrzymi lub wolontariusze. Myśmy się zdecydowały na tę drugą rolę. Bo przecież pojęcie „być wolontariuszem” oznacza również bycie pielgrzymem oraz kimś ponad to. Są to ludzie, którzy podejmują się z własnej woli działania i pomocy na rzecz przedsięwzięcia, całkowicie bezinteresownie i nieodpłatnie. Ideę uczestnictwa w wolontariacie wyjaśnił nam chyba najlepiej kardynał Karl Lehmann podczas pierwszej Mszy św. dla wolontariuszy w Leverkuse. Nawiązał do przypowieści o spotkaniu Jezusa w domu Marii i Marty. Podczas gdy Maria słuchała tego, co mówił Jezus, Marta, słuchając, jednocześnie krzątała się po domu. Kościołowi ciągle potrzebne są Marty, które będą się troszczyć o to, by inni mogli uważnie słuchać nauczania Chrystusowego – podsumował biskup.

Każda z nas należała do różnych grup, tzw. teamów, które z kolei miały różne przydziały. Mój team miał za zadanie żywienie pielgrzymów. Od rana do późnego popołudnia pakowaliśmy zestawy żywieniowe na kolację oraz wydawaliśmy posiłki na obiad. Przy kościele św. Anny, gdzie pełniliśmy służbę, zakwaterowani byli przede wszystkim Włosi i Tanzańczycy, toteż z nimi mieliśmy najwięcej kontaktów. Włosi są niezwykle energiczni, żywi, barwni. Z moich obserwacji - również mało konfliktowi. Nawet gdy na posiłek trzeba było poczekać lub komuś czegoś zabrakło, przyjmowali to bez urazy, z pogodnym uśmiechem.

Mieliśmy też okazję uczestniczenia we Mszy św. odprawianej przez i dla Tanzańczyków. To, co można obejrzeć czasem w telewizji, co się wydaje nam tak odległe i egzotyczne, oglądaliśmy na żywo. Pielgrzymi z Tanzanii od początku potrafili wciągnąć nas w „kierat” swoich tańców i śpiewów.

Pielgrzymi

Wolontariusze na ŚDM zjeżdżali się zawczasu, by zdążyć przygotować się do służb przed przybyciem pielgrzymów. Podczas kiedy my, w pierwszych dniach pobytu, mieliśmy czas wolny na zwiedzanie miast Kolonia, Bonn, Düsseldorf i Wupertall, pielgrzymi około tygodnia gościli w niemieckich parafiach całego kraju. W dniu przybycia pielgrzymów do Kolonii i okolicznych miast rozpoczęły się główne uroczystości. Program obfitował w koncerty, spotkania, dyskusje - nie sposób było wszędzie zdążyć.

Co krok widniały flagi z logo ŚDM i plakaty z napisem „Weltjugendtag”. Wzdłuż drogi do Kolonii ustawiono ogromne czarne billboardy z białymi napisami: „Ich liebe dich, Gott”. Przez niespełna tydzień Kolonia stała się istną wieżą Babel: urzekała różnorodność językowa i kulturowa. Można było tu spotkać ludzi z każdego zakątka świata, z miejsc, o których słyszało się tylko chyba na lekcjach geografii.

Mieszkańcy Kolonii, Bonn i Düsseldorfu okazali się ludźmi nadzwyczaj gościnnymi. Rozwiał się dla mnie mit o niemieckim chłodzie i obojętności na drugiego człowieka. Wystarczyło rozłożyć mapę, a zaraz ktoś z miejscowych zbliżał się z zapytaniem, czy może nam jakoś pomóc. Zdaje się też, że są to ludzie cierpliwi. Przez nieprzebrane rzesze pielgrzymów wystąpiło sporo zakłóceń w komunikacji miejskiej, kawiarnie i restauracje były po brzegi wypełnione, ze sklepowych półek znikały szybko podstawowe artykuły. Miasto żyło młodością. Na każdym kroku - śpiew, tańce, przedstawienia teatralne na tematy religijne. Dopiero przed świtem wracało się do baz noclegowych, by następnego dnia od rana znów uczestniczyć w kolejnych przedsięwzięciach.

Bravo, Bene!

Papież wpłynął do Kolonii Renem dostojnie, cały w bieli, błogosławiąc setki tysięcy młodzieży zgromadzonej po obu stronach rzeki. Tłumy wzniosły powitalne okrzyki radości. Bravo, Bene! – skandowali obok stojący młodzi Niemcy, Vivat, Papa! – wtórowali im Włosi. Ze śpiewem przemieszały się okrzyki i oklaski, na wietrze łopotało mrowie flag narodowych. Każdy kraj chciał zaznaczyć swoją obecność, swój udział w tym ważnym dla Kościoła katolickiego wydarzeniu.

Program wizyty papieskiej był nadzwyczaj rozbudowany. Tym bardziej, że od początku pontyfikatu była to dla Benedykta XVI pierwsza podróż zagraniczna. Spotkał się z prezydentem Niemiec, odwiedził synagogę, odprawił Mszę świętą na polach Marienfeld na zakończenie ŚDM.

Program dla młodych

Od wczesnego ranka w sobotę ogromne pole na obrzeżach Kolonii - Marienfeld wypełniały rzesze młodych przybyszów. W sektorach znajdujących się najbliżej ołtarza głównego nie było gdzie stopy postawić już we wczesnych godzinach. Liczba uczestników Światowych Dni Młodzieży tego dnia niemalże podwoiła się, bowiem wielu spośród pielgrzymów przybyło dopiero tego dnia, specjalnie na spotkanie z Ojcem Świętym. Liczba pątników osiągnęła milion osób! Trwaliśmy do wieczora w oczekiwaniu na wigilię niedzielnej Mszy świętej. O zmroku przybył Benedykt XVI, by odprawić nabożeństwo przebiegające w blasku niezliczonych świec – symbolu Wiary, Nadziei i Miłości. Poszukiwanie prawdy, podążanie za światłem z góry, otwarcie się na propozycje nowej drogi i dążenie do świętości - oto w skrócie program dla młodych, nakreślony w sobotnim przemówieniu przez Ojca Świętego. Wieczorne spotkanie było zapowiedzią i wstępem do mającej się odbyć następnego dnia Mszy św., celebrowanej specjalnie dla nas, młodych, przez Namiestnika świętego Piotra.

Nocny odpoczynek pielgrzymów odbywał się w warunkach iście spartańskich. Wszakże nie każdy posiadał namiot czy śpiwor, a późnosierpniowe noce nie pieściły już ciepłem. Skoro świt rozpoczęliśmy nabożeństwo jutrzni, chwilę zajęło nam śniadanie i zaraz potem uczestniczyliśmy w szczytowym punkcie programu - spotkaniu z Ojcem Świętym. To, co z zewnątrz jest brutalną przemocą, od wewnątrz staje się gestem miłości, która oddaje się cała. Przemoc zamienia się w miłość, a zatem śmierć w życie. Ponieważ czyn ten przekształca śmierć w życie, sama śmierć zostaje już wewnętrznie przezwyciężona, jest w niej już obecne zmartwychwstanie. Śmierć została, by tak rzec, głęboko zraniona, tak, iż nie może już do niej należeć ostatnie słowo. Jest to, posługując się znanym nam dzisiaj obrazem, rozszczepienie atomu w najgłębszej istocie - zwycięstwo miłości nad nienawiścią, zwycięstwo miłości nad śmiercią – to słowa z homilii Ojca Świętego.

Wszyscy, którzy uczestniczyliśmy w tym wydarzeniu, stworzyliśmy ogromną ikonę Kościoła Pielgrzymującego. Pielgrzymującego również w tym sensie, iż mottem, myślą przewodnią tegorocznych ŚDM był cytat z Ewangelii św. Mateusza: Przybyliśmy oddać Mu pokłon (Mt 2:2). Trafnie wybrany, gdyż w kolońskiej katedrze znajdują się relikwie Trzech Króli. Światowe Dni Młodzieży były naśladowaniem wędrówki Mędrców, którzy za przewodem Gwiazdy przybyli oddać pokłon Panu.

Następne spotkanie na taką skalę młodych katolików odbędzie się w Sydney, w Australii, w 2008 roku. Już dziś wielu spośród dotychczasowych uczestników rozpoczyna przygotowania do tego przedsięwzięcia.

pwd. Małgorzata Stefanowicz, Związek Harcerstwa Polskiego na Litwie

Możemy nieść światło

Światowe Dni Młodzieży (ŚDM) zapoczątkowane zostały w roku 1984 przez Ojca Świętego Jana Pawła II. I dzięki Papieżowi Polakowi po raz pierwszy mogłem uczestniczyć w tegorocznych ŚDM w Kolonii (15-21 sierpnia).

Gdy nasza grupa z Litwy przyjechała do Niemiec, skierowani zostaliśmy do różnych diecezji: w Kolonii, Bonn oraz Düsseldorfie. Ja mieszkałem w Bonn. Już następnego dnia po naszym przybyciu, we wtorek, odbyło się uroczyste otwarcie święta młodzieży. W środę pojechałem pociągiem z Bonn do Kolonii, gdzie odbyła się katecheza, którą przeżywaliśmy z kardynałem Audrysem Juozasem Bačkisem. Byłem bardzo ciekaw przemówienia naszego wileńskiego kardynała, adresowanego do młodych.

Czwartkowego słonecznego wieczoru przybył do nas rzeką Ren Ojciec Święty Benedykt XVI. Tak się stało, że Papież przepłynął blisko mnie, a ja doznałem niesamowitego uczucia: poczułem, że jestem moją wiarą silny, że bez obawy mogę spoglądać w przyszłość.

W piątek odbyła się Droga Krzyżowa do katedry w Kolonii. Do naszej grupy z Litwy dołączyli Litwini z Kanady, było nam więc ciekawie ich poznać.

W sobotę wyruszyliśmy na plac Marienfeld, gdzie wieczorem odbyła się Wigilia z Papieżem Benedyktem XVI. Jak wiemy, Wigilia - to czas czekania na przyjście Chrystusa. Tego wieczora każdy zapalał świecę i to było dla mnie najbardziej wzruszające: około miliona ogników w dłoniach młodzieży. Pomyślałem: jest nas dużo i możemy – jak te świece – nieść światło dla ludzkości… Zapadło mi do serca wiele słów z przemówienia Papieża do młodych, które rozważałem leżąc tej nocy pod otwartym niebem (był to jedyny taki nocleg podczas całego pobytu).

W niedzielę rano odbyła się Msza święta z Papieżem Benedyktem XVI, który zakończył ŚDM w Kolonii i zaprosił na następne: w roku 2008 w Australii.

Daniel Narkun, uczeń Wileńskiej Szkoły Średniej im. Wł. Syrokomli

Wstecz