Z poczty literackiej

Mariusz Parlicki 

Zdrajca liryczny albo narodziny Hamleta

złożył ofiarę Bogu

z liter na papierze

i coś o zdradzie szepnął

mimochodem

 

i wyszedł z domu

wolnym krokiem do ogrodu

tam chwycił ziemię chłodną

w swoje ręce drżące

usłyszał kroki

to krytyków oddział zbrojny

w teorie wierszy

i w tendencje

i w konwencje

szedł by go pojmać

 

liryczny podmiot

zdrajca twórcy

kroczył przodem

śmiał się lirycznie

wpadł w objęcia swego pana

a potem

przez trzy dni

do zmartwychwstania

to on był

m i s t r z e m

 

Hamlet i feministka

do pokoju stanowczo weszła

by wygarnąć mu w twarz

chociaż raz

i już nie powtarzać

 

– zło przed światem należy obnażyć

– to okrutne nas ciągle obnażać

Hamlet słuchał zdziwiony jej głosu

nieporadna stanowczość w niej wrzała

podsycana jego milczeniem

krzyczała

że to woła o pomstę do nieba

że nie można się oszukiwać

i żeby tak głupio nie patrzył

bo prawda zawsze wygrywa

 

Hamlet słuchał zdziwiony jej głosu

lecz przytaknął skinieniem głowy

ona

siadła jak gołębica

szponów sępa i oczu sowy

tak naprawdę w niej nigdy nie było

 

Hamlet i barokowy aniołek

nie umiał rozmawiać z Bogiem

w skrzydłach gotyckiej katedry

wolał tłuste barokowe aniołki

beztroskie i roześmiane

lecz ten którego dziś spotkał

kamienny czterolatek

z bujnymi loczkami

i dyndającym siusiakiem

był smutny

Hamlet rozmyślał długo

dlaczego i jak mu pomóc

może skrzydła oczyścić

lub go przenieść do okna

lecz skrzydła lśniły od światła

witraż słał twarzy rumieniec

czytano coś o oczach

drzazgach i belkach

o przebaczeniu z Krzyża

 

Hamlet żałował aniołka

aniołek odczuwał niemoc

swego języka

kamienia

 

List do Platona

filozofie w obłokach

nędzny jaskiniowiec pyta ciebie

idei mesjasza

czy platońska miłość jest twoja

czy nasza

czy niczyja czyli boska

niedostępna

czy nam ludziom dana tylko ta występna

którą wciąż kapłani z ambon ganią

którą ty sam ganisz jako płytką

pierwszą klasę w piękna szkole

ja gdy innej mieć nie mogę

to ją wolę od miłości piękna

co jest pięknem samym w sobie

tam za grobem ona żyje

ja nim w grobie przysnę wieki

tu chcę kochać tak jak umiem

bo daleki od idei jestem w lochu

lecz się zbliżam chyba do niej krok po kroku

i się boję

czy nie zatka mnie zdumienie

gdy ta miłość sama w sobie będzie cieniem jakiejś innej

która większym światłem płonie

jak kochają tam w zaświatach mój Platonie

zbadaj problem ten bo tutaj krąży plotka

że w zaświatach przyjdzie wszystkim nam się spotkać

 

miłość chwalić trzeba wszędzie

pięknie

hucznie

zobaczymy się niedługo

szykuj Ucztę

 

Lekcja anatomii

Gdy anatomię poznawałem

z czaszki na lekcję przyniesionej,

to nie o kościach tych myślałem,

lecz o Arkadii utraconej.

 

Myślałem wtedy o Adamie,

o Ewie pięknej jak Pandora,

stawiałem sobie wciąż pytanie,

co będzie, gdy nadejdzie pora.

 

Bosch mnie przerażał swoją wizją,

i Święty Jan, i Boski Dante.

Gdy się owinę mroku ciszą,

gdy oczy pełne świata zamknę,

to sam zrozumiem, poznam prawdę,

lub nic nie poznam, nie zrozumiem.

 

Profesor spytał mnie o czaszkę.

Dostałem dwóję, nic nie umiem.

 

Bal sylwestrowy Hamleta

Brokat rozjaśnił myśli,

w mrocznym sklepieniu czaszki

zatańczył chochlik ognisty

– toasty i toasty.

 

Tańczą rozchwiane nogi

w serpentyn barwnych paskach.

Jak nie postradać głowy?

– toasty po toastach.

 

Szampanów kanonada,

jej oczy biją blaskiem.

Kocham ją, czy się mylę?

– znów toast za toastem.

 

Nad ranem sen, a potem

głowa zmęczona, ciasna.

Czy miłość to sprawiła,

czy to stan po toastach?

 

Pożegnanie Ofelii

Kącik złamanych serc pod miastem,

łoża z kamiennym baldachimem,

gruba pierzyna jest tam piaskiem.

Piasek otula łoża skrzynię.

 

Tam się spotkamy po rozłące,

tam się na pewno połączymy,

tam wszystkie ciała robak plącze

tam się wygodnie rozłożymy.

 

I wybijemy się do słońca

krzewem jaśminu lub bzu drzewem,

i tak będziemy trwać do końca.

Jakiego końca? – tego nie wiem.

 

Światopogląd Hamleta

największym przyjacielem Hamleta

był jego światopogląd

 

nie obawiał się że ten go opuści

 

wiedział

że nikt go nie przyjmie

 

świat miał kształt klozetowej muszli

wypełnionej po brzegi

człowiekiem

strawionym przez zło

 

fatalistyczna wizja

miała nić optymizmu

w uświadomieniu tej prawdy

 

woda na oczyszczenie

mogła zmyć zaćmę z oczu

roztopić pancerz narosły

na żywym ciele sumienia

 

Kiedy Hamlet płacze

Hamlet płacze

tylko nocą do poduszki

w samotności

w pustym oknie z papierosem

 

łzy nie ciekną przez kobiety

przez brak grosza

nie przez pracę

ma sukcesy

zrozumienie

 

tylko nocą w samotności

jaśniej widać

że w promieniach słońca

mało w nas człowieka

 

na otarcie łez

lub dla ich przypływu

spiker radiowy podaje

 

noc dzisiejsza

będzie krótsza

od najdłuższej

 

od Wiecznej Nocy Prawdy

 

Wstecz