Na bieżąco

Polscy lotnicy kontrolują przestrzeń powietrzną państw bałtyckich

Polski kontyngent wojskowy „Orlik” 30 grudnia rozpoczął misję monitorowania i ochrony przestrzeni powietrznej Litwy, Łotwy i Estonii. Operacja, realizowana w ramach zadania NATO „Air Policing”, potrwa trzy miesiące.

„Fakt, że Polacy z ziemi litewskiej będą patrolowali przestrzeń powietrzną państw bałtyckich jest bardzo znaczący. Z dużym optymizmem patrzę na naszą współpracę” – powiedział podczas uroczystości symbolicznego „przekazania kluczy od przestrzeni powietrznej państw bałtyckich” minister spraw zagranicznych Litwy Antanas Valionis.

Przyjęte do NATO 29 marca 2004 roku Litwa, Łotwa i Estonia nie mają możliwości patrolowania własnej przestrzeni powietrznej – nie posiadają lotnictwa bojowego. Dlatego czynią to za nie wojska innych państw Sojuszu.

W litewskiej lotniczej bazie w Zokniai stacjonowali już Belgowie, Duńczycy, Brytyjczycy, Norwegowie, Holendrzy, Niemcy. Polacy bazę przejęli od Amerykanów.

Minister ochrony kraju Gediminas Kirkilas wyraził nadzieję, że misja Polaków będzie przebiegała spokojnie.

Dowódca wojsk lotniczych RP gen. broni Stanisław Targosz podkreślił, że „w Zokniai jesteśmy jako jednostka NATO i odpowiedzialność za tę misję ponosi NATO”.

W sumie polski kontyngent wojskowy „Orlik” na Litwie liczy 68 osób. Jak poinformował dowódca polskiego kontyngentu, ppłk Robert Cierniak, polscy lotnicy w Szawlach czują się jak w domu, mają dobre warunki i przyjazną atmosferę. Według ppłk. Cierniaka „największym wyzwaniem będzie pogoda”.

„Nasz pobyt na Litwie przypada na okres najtrudniejszych warunków pogodowych. Poza tym, będzie to normalna działalność” – powiedział dowódca.

Dyżur bojowy jest pełniony przez siedem dni w tygodniu, w systemie 24-godzinnym, przez dwa samoloty MiG-29 jednocześnie.

Koszty misji – około 16 mln zł – poniesie resort obrony narodowej Polski. 

Powodem śmierci Polaków było zaczadzenie

Zatrucie czadem było powodem śmierci dwóch Polaków, których ciała znaleziono w grudniu na terenie wileńskiego urzędu celnego w samochodzie ciężarowym Scania.

Wszystko wskazuje na to, że mężczyźni zatruli się grzejąc w nocy w samochodzie. Przyczyną śmierci był ulatniający się gaz z niesprawnej instalacji gazowej zamontowanej w samochodzie.

Ofiarami zatrucia są mężczyźni w wieku 45 i 26 lat, mieszkańcy województwa lubuskiego.

Według szefa wileńskiego urzędu celnego Pranasa Dragunasa, towar, z którym przyjechali, miał być dostarczony do Moskwy. W Wilnie mężczyźni zamierzali dokonać formalności celnych.

Litwa zaniepokojona wstrzymaniem przez Polskę budowy Via Baltica

Litwa jest zaniepokojona wstrzymaniem przez Polskę budowy autostrady Via Baltica, która ma połączyć Polskę z trzema krajami bałtyckimi.

„Decyzja Polski (...) jest niepokojąca. Mamy nadzieję, że budowa zostanie wznowiona, ponieważ autostrada jest bardzo potrzebna” – powiedział minister spraw zagranicznych Litwy Antanas Valionis.

Natomiast według ministra środowiska Polski Jana Szyszko, Litwa nie powinna obawiać się o budowę autostrady.

„Trwają procedury, po to aby można było zbudować trasę zgodnie z obowiązującym prawem oraz żeby uzyskać na ten cel środki pomocowe z Unii Europejskiej” – powiedział Szyszko.

12 grudnia ubiegłego roku minister Szyszko uchylił decyzję wojewody podlaskiego, który wyraził zgodę na budowę obwodnic Augustowa i Wasilkowa oraz modernizację fragmentu drogi krajowej nr 8 na terenie objętym europejską siecią obszarów chronionych „Natura 2000”. Minister uznał, że była podjęta niezgodnie z prawem.

Obwodnica Augustowa jest częścią międzynarodowej drogi Via Baltica; od 12 lat trwa spór o przebieg tej trasy. Przeciwko jej budowie protestują ekolodzy.

„Lietuvos rytas”: Gerhard Schroeder zachował się cynicznie

Jako cyniczną określił dziennik „Lietuvos rytas” postawę byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera, krytykując go za przyjęcie stanowiska we władzach rosyjsko-niemieckiej spółki zarządzającej Gazociągiem Północnym, biegnącym po dnie Bałtyku.

„Trudno o większy cynizm – napisał w grudniu w swym komentarzu dziennik „Lietuvos rytas”. – Jeszcze nie tak dawno Schroeder zarzekał się, że nie zajmie żadnego stanowiska mającego coś wspólnego z Gazpromem. Będąc więc jeszcze kanclerzem, kłamał swemu krajowi, Unii Europejskiej i w ogóle demokratycznemu światu”.

Takie zachowanie Schroedera, według dziennika, na Litwie powinno być oceniane jako „wyrządzenie ogromnej szkody”. „Litwa i inne nowe państwa Unii Europejskiej zostały pozbawione przykładu do naśladowania w kwestii demokratycznej i politycznej”.

„Jest to bolesne doświadczenie. Stało się jasne, że w obliczu rosyjskiego dyktatu, nie można liczyć na wsparcie starych państw Unii, które wszelkie wartości lekką ręką wymieniają na euro” – napisał „Lietuvos rytas”.

Gazociąg Północny to wspólne przedsięwzięcie rosyjskiego Gazpromu oraz niemieckich E.ON-Ruhrgas i BASF. Umowę o budowie bałtyckiej magistrali te trzy koncerny energetyczne podpisały 8 września 2005 roku w Berlinie, w obecności prezydenta Rosji Władimira Putina i ówczesnego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera.

Gazociąg Północny będzie się składać z dwóch nitek o łącznej przepustowości 55 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Pierwsza ma być oddana do użytku w lipcu 2010 roku, a druga – do końca 2013 roku. Koszty tej inwestycji Gazprom szacuje na ponad 4 mld euro.

Morski odcinek Gazociągu Północnego ma liczyć 1189 km. Będzie się zaczynać od tłoczni na brzegu zatoki Portowaja koło Wyborga, w rejonie Petersburga, a kończyć - w Greifswaldzie, w pobliżu granicy niemiecko-polskiej.

Schroeder obejmie stanowisko przewodniczącego komitetu akcjonariuszy spółki North European Gas Pipeline Company (NEGPC), operatora bałtyckiej magistrali.

Współpraca Polski i Litwy przekształca się w pragmatyczne współdziałanie

Współpraca Polski i Litwy, pełna symboli w ostatnich latach, przekształca się w konkretne, pragmatyczne wspólne działania – twierdzi minister spraw zagranicznych Litwy Antanas Valionis.

Według ministra fakt, że prezydent Polski Lech Kaczyński z pierwszą zagraniczną wizytą udaje się nie na Litwę, do „strategicznego sojusznika Polski”, lecz do USA, świadczy o tym, że „nasze stosunki państwowe wyrosły z pieluch i już nie wymagają różnych symbolicznych oznak naszych wspólnych dążeń” – powiedział minister w wywiadzie dla tygodnika podsumowując mijający rok.

„Jeszcze do niedawna Litwa była w tyle za Polską pod względem ekonomicznym, a także politycznym. Polska do NATO przystąpiła o cztery lata wcześniej niż Litwa. Negocjacje akcesyjne z Unią Europejską rozpoczęła o trzy lata wcześniej. Teraz natomiast pod względem wskaźników gospodarczych wyprzedziliśmy Polskę” – zaznacza minister Valionis.

Zdaniem Valionisa „teraz Polska i Litwa zamiast demonstrowania symbolicznego charakteru swoich stosunków powinny przejść do konkretnej współpracy – rozwoju infrastruktury, „Via Baltica” i „Rail Baltica”, mostów energetycznych”.

Szef litewskiego MSZ zaznacza, że pragmatyczną współpracę oba kraje zademonstrowały już w trakcie uchwalania nowego unijnego budżetu.

„Tylko Polska i Litwa walczyły do końca wspierając się nawzajem, koordynując swe działania” – akcentuje minister Valionis.

Litwa rozważa możliwość przedłużenia eksploatacji drugiego bloku elektrowni atomowej

Premier Algirdas Brazauskas uważa, że brak porozumienia w sprawie budowy polsko-litewskiego mostu energetycznego jest argumentem na rzecz przedłużenia funkcjonowania drugiego reaktora Ignalińskiej Elektrowni Atomowej.

„Argumenty, które były używane przed pięciu laty podczas negocjacji z Unią Europejską w sprawie zamknięcia elektrowni atomowej, są już przestarzałe. Dzisiaj mamy nowe argumenty przemawiające za przedłużeniem pracy drugiego bloku. Chodzi przede wszystkim o to, że budowa mostu energetycznego między Polską a Litwą nie rusza z miejsca” – zaznaczył Brazauskas.

Według premiera, gdyby udało się przekonać UE do zgody na przedłużenie pracy drugiego bloku, który ma być zamknięty do 2009 roku, to przeznaczone na ten cel pieniądze z budżetu unijnego można by wykorzystać na budowę mostu energetycznego.

Litwa rozważa też budowę nowego reaktora. Zainteresowane tym są również Łotwa, Estonia, a także Polska. W sprawie ewentualnej budowy trzeciego reaktora decyzja ma być podjęta w tym roku.

Prokuratura: Brazauskasnie miał wpływu na przebieg prywatyzacji hotelu żony

Premier Litwy Algirdas Brazauskas nie miał wpływu na proces prywatyzacji wileńskiego hotelu Crowne Plaza Vilnius, należącego do jego żony, radnej stołecznego samorządu, Kristiny Brazauskiene – orzekła 11 stycznia br. Wileńska Prokuratura Okręgowa. Sprawa została umorzona.

Na podstawie zeznań ponad 20 świadków i wniosków ekspertów, prokuratorzy ustalili, że Brazauskas nie uczestniczył w prywatyzacji hotelu i nie wywierał nacisku na przebieg prywatyzacji.

Z wnioskiem o zbadanie, czy podczas prywatyzacji hotelu nie zostało wykorzystane stanowisko Brazauskasa i czy prywatyzacja odbyła się zgodnie z prawem, wystąpiła opozycyjna partia konserwatywna – Związek Ojczyzny.

Wiceprzewodnicząca partii, posłanka Rasa Juknevičiene, komentując decyzję prokuratorów, zaznaczyła, że „naszym celem nie było uzyskanie prawnej oceny, lecz oceny politycznej”.

Przypomniała, że konserwatyści dążyli przede wszystkim do powołania komisji parlamentarnej, która miałaby zbadać tę sprawę, ale rządząca większość, w tym socjaldemokraci, którym przewodniczy Brazauskas, zablokowała utworzenie takiej komisji. Obecnie Sąd Konstytucyjny bada, czy rządząca koalicja postąpiła zgodnie z prawem.

Skandal wokół prywatyzacji wileńskiego hotelu Crowne Plaza Vilnius bardzo zaszkodził reputacji premiera. Najnowsze sondaże wskazują, że Brazauskas, który przez lata był jednym z najpopularniejszych polityków, obecnie cieszy się zaufaniem tylko u ponad pięciu procent respondentów. Skandal o mało nie doprowadził do jego ustąpienia i rozpadu rządzącej koalicji.

Uczczono pamięć ofiarpoległych 13 stycznia1991 roku

Uroczyste posiedzenie Sejmu zainaugurowało na Litwie obchody Dnia Obrońców Wolności, upamiętniającego krwawe wydarzenia w Wilnie 13 stycznia 1991 roku.

Przed 15 laty w nocy 13 stycznia od kul i pod gąsienicami czołgów wojsk radzieckich zginęło 14 osób, a kilkaset zostało rannych. Tamtej nocy tysiące bezbronnych osób zebrały się przy strategicznych obiektach kraju, by nie dopuścić do ich zajęcia przez siły radzieckie.

13 stycznia, po południu, na wileńskim cmentarzu na Antokolu na grobach ofiar agresji radzieckiej złożono kwiaty.

Już w przeddzień uroczystości – 12 stycznia wieczorem, jak przed 15 laty, gdy podjęto obronę strategicznych obiektów, tysiące Litwinów zebrały się przy wileńskiej wieży telewizyjnej, gdzie zginęli ludzie, a także przed siedzibami publicznego radia i telewizji oraz Sejmu. Przy zapalonych ogniskach ludzie modlili się, śpiewali, wspominali krwawą noc sprzed 15 laty, która była decydującym zwrotem w walce o niepodległość Litwy i zapoczątkowała rozpad ZSRR.

Pamięć litewskich ofiar 13 stycznia uczciły również Łotwa i Estonia. Na centralnym placu w Rydze zapalono ognisko, które będzie się paliło do 20 stycznia, kiedy przypada 15. rocznica ataku wojsk radzieckich na siedzibę łotewskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, w czasie którego zginęło sześć osób, a wiele zostało rannych.

Za organizację nieudanego przewrotu na Litwie zostało skazanych siedem osób, byłych liderów litewskiej partii komunistycznej. Ostatni z nich, Mykolas Burokevičius, opuścił więzienie 13 stycznia, po spędzeniu w nim 12 lat.

42 innych podejrzanych o udział w próbie przewrotu na Litwie dotychczas ukrywa się w Rosji i na Białorusi.

Aleksandra Akińczo

Wstecz