„Bogatym jest nie ten – co dużo ma,

lecz ten – co umie dawać”

Największa akcja dobroczynna społeczności polskiej na Litwie „Gwiazdka dla Sierot” – dobiegła końca

Już po raz piąty Fundacja Dobroczynności i Pomocy „Dom Kultury Polskiej w Wilnie” zainicjowała zbiórkę pieniędzy na rzecz wychowanków wileńskich domów dziecka i internatów, w których przeważają dzieci narodowości polskiej. Już w końcu listopada poszły w świat listy nawołujące do wsparcia tego przedsięwzięcia i ludzie o dobrym sercu nie kazali długo czekać na swoją pomoc. Podczas tegorocznej akcji najhojniejsze wsparcie Fundacja uzyskała od Konsula Generalnego RP w Wilnie pana Stanisława Cygnarowskiego, a także od firmy systemów ochronnych Sareme i jej prezesa Siergieja Botniewa; od firmy UAB „Palink”; sieci sklepów IKI i ich właściciela Nicolasa Ortiza; od Akcji Wyborczej Polaków na Litwie i jej przewodniczącego posła Waldemara Tomaszewskiego. Szczególną aktywnością na rzecz pomocy sierotom wykazały się też, jak zawsze, wileńskie szkoły. Już od lat z wielkim zaangażowaniem zbiórką pieniędzy na ten zacny cel zajmuje się samorząd uczniowski Gimnazjum im. Adama Mickiewicza. W tym roku pokaźną kwotę przekazała też szkoła podstawowa im. Jana Pawła II, gdzie zbiórkę pieniędzy, zabawek i ubranek zainicjowali wychowawcy klasowi oraz pani dyrektor Janina Wysocka. Akcję dobroczynną wsparł też finansowo samorząd uczniowski Gimnazjum im. Jana Pawła II, a także uczniowie szkoły podstawowej w Kolonii Wileńskiej. Uczniowie szkół im. Sz. Konarskiego oraz J. I. Kraszewskiego przynieśli swoje zabawki i ubranka. Co roku naszą akcję wspierają też tacy znani w polskim środowisku ludzie jak Czesław Okińczyc, Michał Runiewicz, Leon Siwicki. Nie zawiodła i Macierz. Dostaliśmy wspaniały dar w postaci ubranek dla dzieci, artykułów kancelaryjnych i słodyczy z Ostródy od pana Piotra Bronisławskiego, reprezentującego Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” (oddział warmińsko-mazurski).

A teraz relacja z przebiegu samej akcji. Zapoczątkowało ją wspaniałe widowisko zimowe pt. „Magia Świąt” w wykonaniu zespołu tanecznego „Sto Uśmiechów” pod kierownictwem Marzeny Grydź. W trakcie widowiska, na które byli zaproszeni wychowankowie wileńskich domów dziecka, również zbierano środki na „Gwiazdkę dla Sierot”. Wcześniej kierownictwo 7 domów dziecka i internatów zgłosiło nam swoje potrzeby oraz oczekiwania związane z tegoroczną akcją. Staraliśmy się im sprostać.

Organizatorzy akcji wspólnie z aktorami z Teatru Polskiego odwiedzili dzieci i młodzież w domu opieki przy kościele pw. Wszystkich Świętych. Sprezentowaliśmy im wieżę muzyczną oraz wesołe przedstawienie ze św. Mikołajem w roli głównej. Jak zwykle bardzo wzruszająco przebiegało spotkanie z wychowankami domu dziecka przy ulicy Grzybowej – odświętnie ubrane dzieci witały nas już w progu, a w trakcie wspólnej wesołej zabawy z Doboszem, Psotą i Osiołkiem starały się nie pominąć żadnego szczegółu, wykonywać wszystko jak można najstaranniej i najaktywniej. Dzieci bawiły się tak, jak tylko one potrafią, śpiewały i tańczyły razem z artystami, a później tak bardzo prosiły, aby bohaterowie bajek od nich nie odjeżdżali, że aż serce się krajało... Na szczęście św. Mikołaj obdarował prezentami nie tylko każde dziecko, ale też wszystkie obecne wychowawczynie i pracowniczki domu. My po zabawie również nie chcieliśmy opuszczać domu, w którym panuje tak miła, rodzinna atmosfera, odwiedziliśmy więc jeszcze maluchów z polskiej grupy. Dla nich właśnie był przeznaczony duży kolorowy telewizor wraz ze stolikiem oraz nowe lampki na biurka. Dzieci chciały się jakoś odwdzięczyć, więc nam śpiewały, deklamowały wierszyki i dzieliły się wrażeniami z niedawno odbytej wycieczki do Polski.

Następnym naszym celem była szkoła specjalna w Werkach, gdzie uczą się i mieszkają dzieci cierpiące na zaburzenia intelektualne i choroby umysłowe. W sali sportowej, gdzie miała przebiegać zabawa, oczekiwanie zastygło w powietrzu. Małe dzieci czekały na świąteczne cuda w skupieniu, młodzież reagowała bardziej żywiołowo. Ale do zabawy z bohaterami bajek najszybciej włączyły się maluchy, którym towarzyszyły też wychowawczynie. I największy zachwyt prezentowali właśnie najmłodsi, którzy też nadzwyczaj pilnie i aktywnie wykonywali wszelkie polecenia wodzirejów. Widać było, że takie zabawy nie są dla nich codziennością. Gorzej było ze starszymi, niełatwo ich było wciągnąć do wspólnej zabawy. Nieufnie ukrywali się w kątach rzucając niekiedy niegrzeczne repliki na temat bawiących się. Gdy się ich zagadywało, rumienili się i milkli speszeni. W tym domu, niestety, nie odczuwało się ani przytulnej atmosfery, ani dyscypliny, ani chęci pomocy jego wychowankom nawet ze strony dyrekcji. Smutne odczucie... Ale św. Mikołaj tych dzieci nie zawiódł. Pragnęły mieć własną wieżę stereofoniczną – więc ją dostały, a na dokładkę jeszcze ubrania, artykuły spożywcze, kancelaryjne i słodycze.

Następnego dnia autokar wiózł nas do internatu nr 3 w Nowej Wilejce, gdzie mieszka ponad 210 dzieci. Dla nich w tym dniu wystąpili uczniowie szkoły podstawowej im. Jana Pawła II. Zaprezentowali przepiękną, wzruszającą opowieść teatralną o tym, jak wiele musiała przejść i wytrwać Święta Rodzina, jak wiele doznała dobra i zła, życzliwości i obojętności w swej wędrówce z Nazaretu do Betlejem. Widowisko było przeplatane pięknymi kolędami i tańcami... A najwdzięczniejsza w świecie dziecięca widownia zastygła w skupieniu i zachwycie. Po zakończeniu przedstawienia dzieci długo oklaskiwały swych rówieśników-artystów. W tym miejscu pragnę serdecznie podziękować paniom Jadwidze Stankiewicz i Alinie Judyckiej za przygotowanie i realizację tego przedstawienia, a także za chęć pokazania go wychowankom internatu. Wspomnę jeszcze tylko, że po tym widowisku odbyła się wspólna zabawa z wesołą Sroką i Pajacykiem, a szczodry św. Mikołaj (w postacie te wcielili się artyści Studia Teatralnego) wręczył wychowankom Internatu upragniony zestaw nagłośnieniowy do sali – mikrofon radiowy, dwa mikrofony przewodowe oraz mikser.

Odwiedziliśmy też maluszków cierpiących na różnego rodzaju wady rozwoju mieszkających przy ul. Żolyno. Mieliśmy spotkania z wychowankami czterech grup w wieku 1-4 lat. Maluchy witały nas – „osoby w cywilu” – niezwykle entuzjastycznie, podchodziły, dotykały, wdrapywały się na kolana i mocno obejmowały. Za to z wielką obawą potraktowały św. Mikołaja. Na początku te odważniejsze próbowały dotknąć jego brody i płaszcza, te bardziej nieśmiałe wolały oglądać go z daleka. Na szczęście dobry, ciepły głos św. Mikoła, jego czułe gesty rozbroiły najmniej odważnych, reszty dokonały prezenty. Lody zostały złamane, gdyż prawie wszyscy pragnęli je odebrać prosto z rąk w grubych, czerwonych rękawicach. Nie mogły tego zrobić tylko niemowlęta, jednak i im św. Mikołaj zostawił prezenty w postaci mieszanek mlecznych, zestawów witamin, jak również ubranek, zabawek i słodyczy.

Na zakończenie akcji pojechaliśmy mikrobusem do Solecznik – odwiedzić wychowanków domu dziecka oraz szkoły-internatu, którzy mieszkają tam praktycznie pod jednym dachem. Tu obyło się bez wielkich wstępów i ceregieli. Zebrane w sali dzieci chętnie ruszyły do zabawy z sympatycznym Doboszem. Wspólnie karciły Psotę, wspólnie uczyły ją zasad dobrego zachowania, czego efektem była cudowna jej przemiana w Zgodę. Dzieci szczerze współczuły zmarzniętemu Osiołkowi porywając go dla rozgrzewki do zabawy i co tchu w piersiach wołały św. Mikołaja, który gdzieś tam po drodze zabłądził... Zadziwiająca grzeczność i otwartość tych dzieci, a też panująca wokół czystość, przytulna atmosfera i prawdziwie rodzinne traktowanie wychowanków sprawiły, że czuliśmy się, jakbyśmy przyjechali w gościnę do domu jednej dużej rodziny, gdzie wszyscy się bardzo kochają. Zresztą dyrektor domu dziecka Antoni Jankowski, który tego dnia wspólnie z dziećmi bawił się i tańczył, nigdy nie używa słowa „grupa”, tylko rodzina, a dzieci traktują go jak prawdziwego ojca lub dziadka. Z kolei dyrektorka internatu Anna Ornowska podjęła ryzykowną decyzję o własnoręcznym prowadzeniu stołówki dla dzieci. Pozwoliło to zaoszczędzić, a kosztem tego zwiększyć porcje i jakość wyżywienia wychowanków. Miła, prawdziwie rodzinna pogawędka przy herbatce utwierdziła nas w przekonaniu, że każde dziecko jest tu pod troskliwą opieką kochających opiekunów i dyrekcji. Dla domu dziecka zawieźliśmy wiele rzeczy użytku codziennego i higieny osobistej, a także rękawiczki, skarpety, słodycze, ubranka i artykuły kancelaryjne. Dla szkoły-internatu kupiliśmy cyfrowy aparat fotograficzny, mikrofalówkę i elektryczny czajnik.

Każde dziecko we wszystkich odwiedzonych przez nas placówkach, oprócz wymienianych prezentów, dostało zestaw słodyczy – czekoladek i cukierków. Każde też dziecko miało okazję uczestniczyć w ponadgodzinnej wesołej zabawie w towarzystwie sympatycznych bohaterów bajek i dobrotliwego św. Mikołaja, za co serdecznie dziękujemy młodym aktorom Teatru Polskiego pod kierownictwem Ireny Litwinowicz – Inesie, Agnieszce, Joli i Waldkowi, którzy bezinteresownie poświęcali sierotom i chorym dzieciom swój wolny czas. Urywali się nawet z lekcji i wykładów, aby móc podarować pokrzywdzonym przez los dzieciakom trochę święta.

Mamy nadzieję, że ta relacja przybliżyła Państwu przebieg akcji „Gwiazdka dla Sierot” i pokazała, jak wiele te dzieci otrzymały radości, zabawy, ciepła i miłych, a niekiedy niezbędnych, prezentów. I to wszystko dzięki Wam, Waszej dobroci i wrażliwości, kochani darczyńcy. Bóg zapłać!!!

Beata Czaplińska wicedyrektor Domu Kultury Polskiej w Wilnie, organizatora akcji „Gwiazdka dla Sierot”

Wstecz