Notatnik wileński

Na Letniej, pod numerem 5

Znani z dowcipu Polacy – wilnianie, jeśli mieli z kimś na pieńku, lub ktoś ich zdenerwował, mawiali: „a idź, ty, na Letnią 5”. Dopiero po wojnie nowe słownictwo, które przybyło wraz z sowietami, wyparło z języka tubylców wiele słów i zwrotów, wypowiadanych w chwili złości, zdenerwowania, gniewu. A tak już na poważnie, więc na Letniej (znajduje się w pobliżu kościoła św. Piotra i Pawła na Antokolu) przed wojną mieściła się Klinika Chorób Nerwowych i Umysłowych USB. W sąsiedztwie rozlokował się Polski Instytut Badań Mózgu. Jako ciekawostka: tu, zgodnie z wolą Józefa Piłsudskiego, po śmierci badano jego mózg. Mózg przechowywano w budyneczku-mauzoleum, który w latach 80. ub. stulecia został wyburzony. Prace badawcze prowadził słynny profesor Maksymilian Rose, potem – inny prof. USB Włodzimierz Godlewski, zmobilizowany w 1939 r. i później zamordowany w Katyniu. Obecnie na Letniej mieści się Wileńskie Centrum Zdrowia Psychicznego, które do roku 2011 ma być przemianowane i będzie się nazywało: Wileński Kliniczny Szpital na Letniej. Obecna siedziba zostanie gruntownie zrekonstruowana, powstaną nowe bloki (m. in. gerantopsychiatrii, rehabilitacji psychosocjalnej), wyposażone w nowoczesny sprzęt medyczny. Ta rozbudowa związana jest z poważnym wzrostem w latach ostatnich chorób psychicznych, uważanych przez większość społeczeństwa jako wstydliwe i ukrywanych skrzętnie. Jest to błędna postawa, bowiem działające stosunkowo od niedawna przy wymienionym Centrum działy interwencji kryzysowej, zaburzeń żywieniowych, rehabilitacji mają spore osiągnięcia. Plany tymczasem są rozległe: ma powstać na Letniej szpital, który nie będzie miał analogu w Europie Zachodniej, zresztą znaczną część funduszy na jego modernizację i rozbudowę planuje się uzyskać z UE.

Orzeł na gmachu MSW

Podczas remontu gmachu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Litwy (ul. Šventaragio – róg Pilies – d. Marii Magdaleny – Zamkowa) po usunięciu warstwy tynku natrafiono na sporych rozmiarów wizerunek Orła Białego w koronie – herb Polski. Pod nim napis – Urząd Delegata Rządu. Ciekawe i jakże charakterystyczne dla Wilna są dzieje tej budowli, kilkakrotnie przerabianej. Liczy sobie już ponad 400 lat: początkowo rezydencja Radziwiłłów, następnie związana z imionami Tyszkiewiczów, Łopacińskich, Ogińskich. W końcu XVIII wieku Andrzej Ignacy Joachim Ogiński przekazał pałac do dyspozycji miasta i już na początku kolejnego stulecia zainstalowały się tu różne instytucje, włącznie z sądem i więzieniem, w początkach XX wieku – rosyjskie urzędy gubernialne, podczas I wojny światowej rządzili tu Niemcy, potem Litwini, Rosjanie w latach 1919-1939 mieściła się tu Delegatura Rządu Polskiego, potem – znów Litwini, w 1941 roku zaczęło tu działać biuro szefa policji miasta Wilna, którego podwładnymi byli (mieli tu swój sztab i koszary) oprawcy ze sławetnego „ypatingasis buris” (oddział specjalny) – mordercy z Ponar. W 1944 gmach do swych potrzeb zajęło NKWD (krótko tu rządziło w 1940 r.) i komisarz ludowy spraw wewnętrznych Litwy. Pierwsi po wykonaniu swej brudnej roboty wynieśli się, drudzy utworzyli MSW. Od 1990 roku mieści się tu Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Litwy.

Skwer przy św. Katarzynie

Ubogo prezentował się skwer przy kościele św. Katarzyny w Wilnie na tle odnowionych murów kościoła. Elewacja świątyni po konserwacji zajaśniała dawnym blaskiem, natomiast wnętrze częściowo odrestaurowane służy muzyce. Z tego powodu zadowolone są benedyktynki, choć z pewnością nie są pocieszone, że nie wróciły do dawnych pomieszczeń klasztornych, w których kilka wieków gospodarzyły i uczyły młodzież. Skwer obok świątyni z popiersiem Stanisława Moniuszki staraniem Samorządu m. Wilna został gruntownie zrekonstruowny. Otrzymał gustowną nawierzchnię z kostki granitowej, posadzono krzewy i rośliny dekoracyjne, ustawiono wygodne ławki. A najważniejsze, odrestaurowano sypiący się niemal mur, oddzielający teren skweru od dawnych włości klasztornych. Jego akcentem dekoracyjnym jest paszcza lwa – fontanna. Co prawda, została nieco zmodernizowana, wysunięto ją nieco poza obręb muru. Nic to jednak nie szkodzi. Grunt, że została zachowana i jest po prostu piękna, a być może na wiosnę tryśnie z niej strumień wody.

Atlant odnowiony

Pisaliśmy, że pijany młody osobnik ubiegłej jesieni pędząc samochodem ulicą Trocką uderzył w jednego z dwóch atlantów, podtrzymujących balkon dawnego pałacu Tyszkiewiczów. Niedawno rzeźbę, która została wtedy doszczętnie rozbita, odrestaurowano. Atlanty są dziełem uzdolnionego wileńskiego snycerza Józefa Kozłowskiego. Inną m. in. jego znaczącą rzeźbą jest pomnik wielkiego księcia litewskiego Witolda w katedrze wileńskiej. Wykonał go z piaskowca na zamówienie zasłużonego badacza starożytności Eustachego hr. Tyszkiewicza. Pomnik stanął w miejscu, gdzie według zdania badaczy, były pogrzebane zwłoki Witolda.

Warto też nadmienić, że przed pięciu laty do dawnego pałacu Tyszkiewiczów przeniósł się z miasteczka akademickiego na Sauletekio wydział architektury Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Wilnie. Wyszło to budowli na dobre. Równocześnie z procesem edukacyjnym rozpoczęto gruntowne prace restauratorskie i konserwatorskie pałacu, zaprojektowane przez prof. tej uczelni Jonasa Anuškevičiusa. Zewnętrznie pałac zachowa wszystkie swe cechy historyczne, wnętrze natomiast ulega stałej modernizacji.

Halina Jotkiałło

Wstecz