Sonety Mickiewicza – nieśmiertelna pieśń geniusza

W tym roku mija 180. rocznica wydania Sonetów Adama Mickiewicza. Ten tomik, ogłoszony przez poetę w końcu roku 1826, podzielony został na Sonety odeskie, czyli erotyczne, i Sonety krymskie, malujące obrazy Krymu oraz wywołane przez nie uczucia poety.

Sonety obu cyklów powstawały stopniowo, bez żadnego planu, w kilku etapach, częściowo w Odessie (zwłaszcza wcześniejsze wersje niektórych sonetów), a częściowo – dopiero w Moskwie. Pierwsze Sonety krymskie mogły być napisane w ostatnich tygodniach przed wyjazdem z Odessy (12 listopada 1825 roku Mickiewicz wyruszył do Moskwy), a może nawet w czasie wycieczki na Krym, wszystkie jednak zostały później poddane przeróbce. Ustalając dla obu cyklów ramy chronologiczne, można by je oznaczyć z jednej strony datą przyjazdu Mickiewicza do Odessy (marzec 1825 r.), z drugiej zaś – datą zezwolenia cenzora na druk (tj. 28 października 1826 r.).

Pomysł ogłoszenia drukiem Sonetów jako osobnego zbioru nie od razu ustalił się w zamiarach Mickiewicza. Początkowo poeta myślał o trzecim tomiku jako kontynuacji Poezyj wileńskich z lat 1822-1823. W tym też celu zbierał rozproszone teksty i pisał do przyjaciół z prośbą o rozmowy z wydawnictwami w Wilnie lub w Warszawie. Wkrótce jednak okazało się, że nie uda się tak szybko tego zrealizować. Toteż poeta postanowił wydać Sonety w osobnej książce.

Trudności powstały również w Moskwie. Przede wszystkim – w cenzurze. Cenzora, którego dobrze znał przyjaciel poety, Franciszek Malewski, przeniesiono do Petersburga. Trzeba było szukać drugiego cenzora, który znałby język polski. Cenzurowania Sonetów podjął się Michał Kaczenowski, profesor Uniwersytetu Moskiewskiego, radca stanu i wydawca „Wiestnika Jewropy”. M. Kaczenowski długo nie zwlekał z podpisaniem zezwolenia na druk dzieła Mickiewicza. I już w drugiej połowie grudnia, druk oraz broszurowanie książki ukończono. Pierwszy egzemplarz Sonetów Malewski wysłał do Wilna 21 grudnia 1826 roku. W tym też czasie Mickiewicz wpisywał dedykacje na egzemplarzach ofiarowanych przyjaciołom i znajomym.

Wydanie Sonetów wyglądało pięknie. Różniło się od malutkich, skromnych tomików wileńskich nie tylko dużym formatem, gatunkiem trwalszego papieru, ale i ładną czcionką. Mickiewicz zamierzał wcielić w swe dzieło tłumaczenie Widoku gór ze stepów Kozłowa na język perski. Jednak do tego nie doszło. Teksty Sonetów były już w drukarni, gdy poeta zwrócił się do adiunkta Uniwersytetu Petersburskiego Mirzy Dżafar Topczy-Baszy z prośbą o przetłumaczenie jednego z nich na język perski. Mirza przekładu tego dokonał przy pomocy Aleksandra Chodźki. Dołączył do niego jeszcze żartobliwą przedmowę w stylu wschodnim, składając hołd talentowi Mickiewicza. Oba te teksty odlitografowano w Petersburgu na czterostronicowej ulotce. Ale ona nie dotarła na czas do Moskwy. Zawiniła w tym zbyt duża opieszałość wykonawców. Niestety, znaczna część nakładu Sonetów już się rozeszła bez tłumaczenia na język perski. Tak więc, w księgarniach można było nabyć tomiki zawierające tylko sonety, a także tomiki z tłumaczeniem na język perski. Oprócz tego, do niektórych egzemplarzy sprzedawanych w Warszawie Antoni Edward Odyniec dołączył portrety romantycznego Mickiewicza skopiowane przez Bernarda Romaina Juliena z bardzo popularnego, przetwarzanego mniej lub bardziej swobodnie przez wielu artystów, rysunku J. Lelewela, na którym poeta stylizowany był na á la Byron.

Sonety były dla czytelników polskich wielką rewelacją. Nowe dzieło poety znikało z księgarń w mgnieniu oka. Nawet w miasteczkach odległych od głównych ośrodków życia umysłowego kupowano je bardzo chętnie. A w niektórych dzielnicach Polski książka rozeszła się tak szybko, że już po paru miesiącach Sonety stały się dla nabywców niedostępne. Z tego wynikła potrzeba wznowienia edycji dzieła. Tak na przykład, we Lwowie dwaj księgarze, wprowadzeni w błąd przez niejakiego Ludwika Piątkiewicza, który podrobił zezwolenie poety na druk, wydali Sonety powtórnie. Oczywiście, Mickiewicz dużo na tym stracił.

Co mogło wpłynąć na to, że Sonety tak szybko znikały z półek księgarń? Po pierwsze, miał na to wpływ rozgłos, jaki poeta zdobył nie tylko jako filomata głoszący hasło „Ojczyzna, nauka, cnota”, jako poeta wzywający do walki o wolność, głoszący wiarę w zwycięstwo i sens ofiary (Oda do młodości, Grażyna), jako człowiek zafascynowany ludową kulturą, literaturą i światem wartości (Ballady i romanse, Dziady cz. II), ale też jako czuły i samotny kochanek (Dziady cz. IV). Inną przyczyną, która wpływała na to, że coraz więcej miłośników poezji polskiej sięgało po Sonety Mickiewicza, był nowatorski, wręcz rewolucyjny charakter tego tomiku.

Wydanie Sonetów A. Mickiewicza wywołało ostre polemiki krytyków literackich. Opinie były różne. Jedni (a mianowicie zwolennicy romantyzmu) przyjęli ten tomik z wielkim entuzjazmem. Na łamach czasopism zapewniali, że Sonety stanowią „piękną ozdobę” literatury polskiej i same jedne zapewniłyby twórcy trwałą sławę. Opinie niektórych krytyków były jednak bardziej powściągliwe. Na przykład, Franciszek Morawski utrzymuje, iż „styl i egzekucja” w sonetach „są śmieszne i niedorzeczne”, ale twierdzi, że „jeżeli […] głębokie uczucia i wielkie obrazy stanowią poetę, styl zewnętrzną tylko jest poezji ozdobą, to są pewne zalety, których Mickiewiczowi odmówić nie można”, a także oświadcza, że ma Mickiewicza za poetę, a w Sonetach „są nawet wiersze godne największych poetów”. Byli tacy (jak np. Franciszek Salezy Dmochowski), którzy wyżej cenili Sonety krymskie od Sonetów odeskich, bowiem w tych ostatnich brak „prawdziwego i z serca pochodzącego zapału”. W Sonetach krymskich natomiast doceniali niezwykłe pomysły i piękne obrazy, dostrzegali w nich „natchnienie i ogień poety”. Mimo to, obwiniali Mickiewicza o „dobrowolne łamanie prawideł języka” i niepotrzebne wprowadzanie tureckich wyrazów, gdyż polskie są „i miłe dla ucha, i równie poetyczne”.

Nowatorski charakter Sonetów, a przede wszystkim Sonetów krymskich, nie przypadł do gustu tym krytykom literackim, którzy należeli do obozu klasyków. Nie mogło się im spodobać to, że poeta w Sonetach odeskich bawi się tematyką miłosną, sprowadzając szlachetne uczucie do zwykłego flirtu. Odejście od tradycyjnej dla gatunku tematyki miłosnej i posłużenie się opisami egzotycznego krajobrazu krymskiego, uzupełnionymi refleksjami filozoficznymi w Sonetach krymskich, wprowadzenie postaci Mirzy, człowieka Wschodu, współwystępowanie w tym cyklu dialogów, opisów i lirycznych wyznań, jak również użycie wyrazów wschodnich wywołało oburzenie klasyków.

Tadeusz Mostowski nazwał Sonety jednym słowem: „paskudztwo”. Kajetan Koźmian określił utwory Mickiewicza jako „bezecne, podłe, brudne, ciemne, […], krymskie, tureckie, tatarskie, ale nie polskie”, zaś autora tych arcydzieł nazwał „półgłówkiem wypuszczonym ze szpitala szalonych”. Franciszek Morawski zarzucał poecie brak gustu, nieznajomość języka, ciemność, dzikość i przesadę. Wincenty Niemojowski zaś doszedł do wniosku, że Sonety są klęską „nowoczesnego piśmiennictwa polskiego”.

A jaka była reakcja Mickiewicza na tę burzę wywołaną wydaniem jego dzieła? Obserwował ją prawdopodobnie bardzo uważnie, ale z wyraźnym niezadowoleniem. O tym, co się działo w obozie klasyków, jakie były opinie o jego Sonetach, był dobrze poinformowany, gdyż otrzymał od Lelewela wszystkie głosy, jakie ukazały się w prasie warszawskiej. O wypowiedziach klasyków donosił poecie listownie również Odyniec. Na początku reakcja Mickiewicza na krytykę była spokojna. Przewidywał bowiem, że jego Sonety wywołają gwałtowny protest klasyków. Dlatego też od razu poeta nie był skłonny do walki ze swymi oponentami. Z upływem czasu pozycja Mickiewicza jednak zaczęła ulegać zmianie. O przyjęciu jego dzieła przez krytyków wyrażał się już znacznie surowiej, uważając, że „wszystkie pochwały i krytyki jedna w drugą głupie”. A w rok później Mickiewicz uznał zapewne, że niektórzy krytycy wyrażając swe opinie sięgnęli do „mizernych sposobów” i postanowił się bronić. I wówczas poeta napisał znaną przedmowę do Poezyj petersburskich z r. 1829 O krytykach i recenzentach warszawskich. Była to odpowiedź ostra, gniewna, ironiczna, nieraz gwałtowna.

A co Mickiewicz sam sądził o Sonetach? Całej prawdy nigdy się już nie dowiemy. Znane są tylko dwie wypowiedzi poety na dany temat. Franciszek Malewski zanotował opinię Mickiewicza, że wśród sonetów jest „kilka, do których nic dodanem, ani ujętem być nie mogło”. A na pytanie Karoliny Jaenisch, jakie utwory z własnej twórczości poeta najbardziej ceni, Mickiewicz miał niby odpowiedzieć: „Lubię kilka stron z Wallenroda i parę Sonetów krymskich”.

Czym są Sonety Adama Mickiewicza dla nas, czytelników? Z każdym pokoleniem lektura dzieł zaczyna się od nowa. Każde, szukając dla siebie tradycji, odnajduje własnego Mickiewicza, którego dzieło na trwałe weszło nie tylko do polskiej, ale i do litewskiej kultury, zachowując urzekającą siłę. Na postawione wcześniej pytanie można odpowiedzieć krótko: Sonety Adama Mickiewicza są nieśmiertelną pieśnią nieśmiertelnego geniusza.

Leokadia Maluszewska, kustosz Muzeum Adama Mickiewicza przy Bibliotece Uniwersytetu Wileńskiego

Wstecz