Białostocki Teatr Lalek – dla dzieci i dla dorosłych

Opowiedzieć bajkę inaczej

Na zaproszenie Domu Kultury Polskiej w Wilnie, Litewskiego Teatru Lalek „Lele” oraz we współpracy ze „Wspólnotą Polską”, 35-osobowy zespół Białostockiego Teatru Lalek przyjechał na gościnne występy do Wilna. Teatr wystąpił z dwoma przedstawieniami: „Spowiedzią w drewnie” oraz „Krótkim kursem poezji dziecięcej”.

Spektakle zaprezentowano w ramach jubileuszowego Festiwalu Teatrów Szkolnych, od dziesięciu lat organizowanego przez Stowarzyszenie „Macierz Szkolna”. „Dziękując przedstawicielom Domu Polskiego za zaproszenie, chciałem podkreślić, że było to naprawdę wielkie przedsięwzięcie – zaproszono dwa wielkie spektakle, skomplikowane technicznie. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że ten wyjazd udało nam się zrealizować i mamy nadzieję, że otworzy on drogę do stałej współpracy. Bardzo chciałbym, żeby Białostocki Teatr Lalek mógł w Wilnie gościć regularnie, przynajmniej kilka razy do roku, zarówno ze spektaklami dla dzieci, jak i dorosłych” – mówił na zakończenie pobytu w Wilnie Marek Waszkiel – dyrektor Białostockiego Teatru Lalek.

W ciągu zaledwie trzech dni (28-30 marca) Białostocki Teatr Lalek zagrał aż dziewięć przedstawień – wszystkie przy pełnej sali małych widzów. „Jak zapytałem przez telefon jednego z kolegów o wrażenia z Wilna, to powiedział tylko: „Padam z nóg” – żartował dyrektor teatru.

Białostocki Teatr Lalek istnieje od 1953 r., kiedy to grupa lalkarzy amatorów, pod wodzą Piotra Sawickiego, uzyskała państwową dotację. Od tego czasu teatr – jako scena zawodowa – działa nieprzerwanie przygotowując w każdym sezonie teatralnym 3-5 nowych premier. Wykorzystuje rozmaite techniki lalkowe (kukła, pacynka, jawajka, marionetka, formy plastyczne i niekonwencjonalne), formy teatru wizualnego, teatru przedmiotu, teatru maski i teatru aktorskiego.

Białostocki Teatr Lalek należy do najstarszych polskich teatrów lalek, które powołały do życia lalkową scenę dla dorosłych. Od 1972 r. regularnie wystawia się na niej sztuki z wielkiego repertuaru literatury światowej: Boccaccia, Calderona, Rostanda, Gogola, Bernharda, Różewicza, Szukszyna, Mrożka czy Gałczyńskiego. Jest pierwszym polskim teatrem lalek, dla którego miasto wybudowało w 1979 r. specjalnie zaprojektowany budynek, dziś mieszczący 3 sceny: dużą (200 miejsc), małą (100 miejsc) i salę prób (40 miejsc). Na przestrzeni ostatnich 30 lat Białostocki Teatr Lalek był organizatorem wielu festiwali lalkowych, krajowych i międzynarodowych, zwłaszcza festiwalu solistów lalkarzy i ogólnopolskich spotkań teatrów lalek. Teatr ma świetną renomę, nie tylko w Polsce, ale i poza granicami kraju. „Wystarczyło dyrektorowi Teatru „Lele” w Wilnie wspomnieć nazwę: Białostocki Teatr Lalek i już wszystkie drzwi były dla nas otwarte. Teatr „Lele” bezpłatnie udostępnił nam salę na spektakle” – mówiła organizatorka pobytu białostockiego teatru w Wilnie – Beata Czaplińska. „Nic dziwnego. To jeden z lepszych teatrów w Polsce. O bardzo wielkim, szerokim repertuarze, grający dużo, znany, odnoszący sukcesy, zarówno w Polsce jak i poza krajem” – opowiadał o teatrze jego dyrektor. Białostocki Teatr Lalek powołał w 1974 r. studio aktorskie, które w rok później przekształciło się w zamiejscowy Wydział Sztuki Lalkarskiej warszawskiej Akademii Teatralnej. Niemal wszyscy aktorzy Teatru są absolwentami tej uczelni, stanowią też podstawę kadry dydaktycznej kształcącej młodych lalkarzy w Akademii Teatralnej w Białymstoku. Ze względu na ulokowanie w jednym miejscu dwóch tak świetnych instytucji, Białystok często nazywany jest „Mekką lalkarstwa”.

Choć, jak podkreśla dyrektor Marek Waszkiel, „Białostocki Teatr Lalek jest teatrem uniwersalnym”, w jego działalności można wyróżnić cztery nurty: przedstawienia dla dzieci, czyli sceniczne adaptacje znanych baśni i popularnej literatury dziecięcej, przedstawienia dla dorosłych, niepowtarzalny autorski nurt spektakli muzyczno-lalkowo-aktorskich realizowanych przez Wojciecha Szelachowskiego oraz przedstawienia „poszukujące” i eksperymentatorskie – projekty realizowane na scenie studyjnej, we współpracy z najmłodszym pokoleniem lalkarzy z kręgu Akademii Teatralnej w Białymstoku.

Jednakże podział ten dotyczy jedynie treści – nie obowiązuje on w odniesieniu do formy przedstawień, gdyż ta jest praktycznie nieograniczona. „Spodziewałam się, że w przedstawieniu Teatru Lalek występować będą marionetki, a tu żywi aktorzy!” – mówiła mile zaskoczona Karolina Zajcewa po wileńskim spektaklu „Krótki kurs poezji dziecięcej”. „W naszym repertuarze mamy zarówno tradycyjny teatr lalkowy, jak i teatr czysto aktorski. Ostatnie nasze przedstawienie – „Komediant” Thomasa Bernharda, jest właściwie monologiem jednego aktora. Pomiędzy tymi skrajnościami jest cały wachlarz różnych możliwości, które wykorzystujemy – mamy, na przykład, w swoim repertuarze przedstawienia multimedialne, w którym używane są komputery, ekrany, ale mamy też spektakle bardzo kameralne – jak, na przykład, „Czerwony kapturek” – tłumaczył Marek Waszkiel.

Dlaczego właściwie teatr lalkowy tak rozszerzył formę artystycznej wypowiedzi? „Teatr lalek się zmienia. Dziś dobry teatr lalek musi zatrudniać artystów, którzy są dobrzy w różnych formach teatralnych. To muszą być świetni aktorzy, którzy rozumieją plastykę, którzy umieją animować czy grać z przedmiotem. Myślę, że Białystok taki zespół ma, dlatego rozszerza nieustannie swoją ofertę. Wydaje mi się, że teatru lalek w tradycyjnej postaci już nie ma lub jest go bardzo mało. Dziś inaczej opowiada się dzieciom bajkę, inaczej się nawiązuje z dzieckiem kontakt” – zaznaczył dyrektor.

Białostocki Teatr Lalek w takim składzie aktorskim był w stolicy Litwy po raz pierwszy. „Kontakty naszego teatru z Wilnem nie są wcale bujne, ale nie są też nowe. Jako teatr byliśmy tu po raz pierwszy około 15 lat temu. Graliśmy wtedy w Wilnie i w Solecznikach. Przez ten czas nasze kontakty były symboliczne, ale bardzo się cieszę, że ta symbolika przerodziła się w końcu w fakty” – powiedział Piotr Damulewicz, wieloletni aktor Białostockiego Teatru Lalek oraz członek jury Festiwalu Teatrów Szkolnych w Wilnie.

„Kiedy przypominam sobie pierwszy raz jak tu byłem, to muszę przyznać, że byłem przerażony. Stan kultury sanitarnej, technicznej i intelektualnej był, co tu dużo mówić – okropny. Ale nastąpiła niesamowita przemiana. Dyrektorzy szkół, nauczyciele, instruktorzy powinni być dumni z tego co robią. Obejrzeliśmy 32 przedstawienia w rejonie wileńskim i solecznickim i nie było żadnego, którego można by się powstydzić. Nawet w tych małych wiejskich teatrzykach, gdzie jest ubogo, gdzie może jeszcze nie ma super warunków, jest żywiołowo, spontanicznie i jest tam teatralne myślenie” – mówił aktor.

Białostocki teatr ma swój udział w Festiwalu od samego początku, zarówno poprzez osobę jurora – Piotra Damulewicza, a także jako fundator Nagrody Publiczności, którą, już tradycyjnie, jest symboliczna marionetka.

„Nasze kontakty z Litwą mają również inny wymiar: Białostocka Akademia Teatralna od kilku lat organizuje międzynarodowe warsztaty teatralne, w których biorą udział ludzie z całego świata, w tym między innymi aktorzy i twórcy z Litwy” – zaznaczył Piotr. Ale to za mało.

„Chcielibyśmy, aby układ pomiędzy instytucją Białostockiego Teatru Lalek, a Wilnem był pełniejszy – tzn. poza społecznością polską chcielibyśmy wciągnąć do współpracy inne narodowości tu mieszkające” – mówił Piotr Damulewicz. „W tej chwili nasz kontakt jest jakby kontaktem Polski z Polską, a chcielibyśmy, aby ta nasza współpraca była ponadnarodowa. Przecież my jako narody zupełnie się nie znamy” – kontynuował. Czy jest to możliwe? Czy dla widza nie rozumiejącego po polsku polski teatr może być atrakcyjny? Piotr Damulewicz odpowiedział: „Wystarczy spojrzeć na popularność litewskiego teatru w świecie. Teatr litewski w ciągu dziesięciu lat uzyskał w Polsce tak fantastyczną renomę, że na jego spektakl pójdzie każdy. Musimy zrobić wszystko, aby teatr polski zdobył taką popularność na Litwie, żeby żadne kwestie narodowościowe nie mogły już jej przeszkodzić”.

Anna Pilarczyk

Wstecz