W „Kluczyku” – świątecznie

Stołeczne przedszkole-żłobek „Klu-czyk” słynie z kultywowania tradycji wileńskich. Odbywające się tu imprezy z okazji świąt bożonarodzeniowych, wielkanocnych i in. są prawdziwie „na wileńską nutę”. Wielka w tym zasługa kierownictwa placówki oraz pań wychowawczyń, które dbają o to, by ich mali wychowankowie znali tradycje i obyczaje swego narodu, szczególnie te, związane z rocznymi świętami religijnymi.

Każdego roku przedszkole organizuje dla dzieci i ich rodziców poranki wielkanocne.

Tak było również w bieżącym, gdy przedszkolacy zaprosili swych rodziców i dziadków na wspólną zabawę.

„Imprezy z okazji różnych świąt prowadzę dość często, jednak za każdym razem wykorzystuję do ich przygotowania nowy materiał. Tym razem były to teksty Anny Wareckiej z książki pt. „Wielkanocne śpiewanie” – opowiada pomysłodawczyni poranka, wychowawczyni grupy „Maczki” Maria Ragucka.

Przed rozpoczęciem imprezy w sali pojawiły się Kotka i Kot: Filunia (wychowawczyni Jadwiga Mieczkowska) i Bonifacy (wychowawczyni Regina Polejko), które opowiedziały zebranym o zwyczaju malowania jajek, innych przedświątecznych przygotowaniach, znanych i celebrowanych z dawien dawna w domach polskich. Z piosenką „Wieziemy tu kogucika” Gospodyni w stroju ludowym (M. Ragucka) i żaczki chodzili „od domu do domu”, życząc ich gospodarzom zdrowia, szczęścia i starym zwyczajem prosząc, by za życzenia wkładano im do koszyka co kto ma: pisanki, ser, masło, kiełbasę, słodycze.

„Jestem żaczek-nieboraczek,

Załatany mam serdaczek,

Ale serce to mam dobre,

To, co macie – kłaść do torby!” – mówił jeden z żaczków.

Hojni rodzice, jak też dyrektor przedszkola Danuta Michno, nie żałowali… cukierków. Dzieciaki uzbierały ich pełniutki kosz.

Śpiewano piosenki: „Pisanki”, „Śmigus-dyngus” i inne. A propos, właśnie śmigus-dyngus małym artystom świetnie się udał. Zaskoczyli publiczność: gdy ta niczego nie podejrzewała, została „pokropiona” wodą – by tradycji stało się zadość.

Dzieci wspaniale zagrały w scenkach „O kogucie i kurkach”, „Jedna kura drugiej kurze”, „O weselu indyka” i innych. Było też dużo wierszy o tematyce wiosenno–wielkanocnej, tańczono krakowiaka i „Palmę podwileńską” (o stronę muzyczną zadbała pani od muzyki, miłośniczka wileńskich piosenek Władysława Borkowska).

Na szczególną uwagę zasługuje przepiękny wprost wystrój sali. Była to stylizowana izba ze świątecznie nakrytymi stołami (obrusy autentyczne, przedwojenne, pięknie haftowane jeszcze przez babcię pomysłodawczyni imprezy), na ścianach – wyszywane makatki, w rogu – piec, przy którym na jajkach siedziała misternie szydełkiem wydziergana kwoka, obok – pogrzebacz, w piecu – garnki, kociołki, na stołach – owies własnoręcznie wysiany, baranek cukrowy, kiełbasy, mazurki, baby, kopiaste misy pisanek zachwycające różnorodnością kolorów i bogactwem ornamentów, własnoręcznie wykonane przez przedszkolaków palmy. Śliczne były stroje małych artystów – wszystkie bez wyjątku. Doznania estetyczne – na wysokim poziomie.

Na zakończenie święta wszystkie dzieci otrzymały w upominku czekoladowe jajka i zające.

Impreza się udała. Rodzice i dziadkowie z całego serca dziękowali paniom przedszkolankom za miłe przeżycia.

Krystyna Kamińska

Wstecz