Notatnik wileński
Czego tylko Święty Jan nie widział. W czasach niewoli rosyjskiej, gdy o pomnikach wielkich Polaków na placach i ulicach wileńskich nawet myśleć nie wolno było, w kościele św. Jana Polacy stworzyli panteon narodowy. Witano tu królów polskich, z Batorym na czele, podejmowano tu niekoronowanego króla – Józefa Piłsudskiego. Moniuszko grał tu na organach, a genialny Antoni Wiwulski wyrzeźbił tablicę pamiątkową Tadeusza Kościuszki. W czasach niewoli sowieckiej u św. Jana urządzono skład mebli, a ciężarówki wjeżdżały do wnętrza świątyni wprost z Dziedzińca Skargi. Potem kościół spotkało szczęście: został wyremontowany i urządzono w nim Muzeum Nauki. Niepodległa Litwa – kościołowi przywrócono status akademickiego. Wrócono do pięknych tradycji – ceremonii doktoryzacji, wręczania dyplomów absolwentom UW. W tym roku miał miejsce precedens trudny do wyobrażenia: jeden z absolwentów publicznie spalił dyplom, rzekomo protestując w ten sposób przeciwko działaniom ministra oświaty. Pewnie słynny poeta Maciej Sarbiewski – w kościele św. Jana miała miejsce jego doktoryzacja – przewraca się w grobie. Oby tylko wybryk dyplomowanego chuligana nie stał się tradycją współczesnego Wilna.
Mamy w Wilnie swego Janusza Korczaka. Jest nim dr Cemach Szabad. Podobnie jak Korczak był opiekunem i przyjacielem dzieci, szczególnie z rodzin biednych. Przed wojną społeczność żydowska wzniosła pomnik doktora Szabada, który stał na terenie założonej przez niego kolonii dla dzieci na Pośpieszce (koniec Antokola). W czasie wojny pomnik został zniszczony. Popiersie z brązu jednak ocalało dzięki Polakowi-dozorcy z kolonii. Przechowywane jest w Państwowym Muzeum Żydowskim Gaona. Obecnie zrodził się pomysł wystawienia (na dawnym terenie getta) nowego pomnika Szabada, m.in. prototypa Doktora Ojboli z bajki Kornieja Czukowskiego.
Wilia w lipcu znalazła się w niebezpieczeństwie. Z powodu suszy i upałów niebezpiecznie opadł poziom wody. Ekolodzy obawiają się wielkiej koncentracji zanieczyszczeń. Ratunek oczekiwany jest z Białorusi. W 2002 r. Białorusini ratowali Wilię otwierając zaporę wodną w Wilejce.
Przystąpiono do rekonstrukcji kolejnego odcinka głównej arterii miasta – al. Giedymina. Roboty będą prowadzone od Placu Łukiskiego do Mostu Zwierzynieckiego. Ich kosztorys wyniesie 44 mln Lt. Prace będą kontynuowane również w roku przyszłym.
W ciągu minionego półwiecza ani razu nie był kapitalnie remontowany Most Zielony. Z powodu jego częściowego wyłączenia z ruchu powstały problemy z komunikacją na tym szczególnie ruchliwym odcinku. Na remont przeznaczono 1,7 mln litów.
Halina Jotkiałło