Warsztaty teatralne pod znakiem Witkacego

Polskie Studio Teatralne w Wilnie pod kierownictwem Lilii Kiejzik od kilku lat w swoim letnim kalendarzu miało warsztaty teatralne. Organizował je Bielański Dom Kultury, a odbywały się w Wiśle, uroczym miasteczku w Beskidzie Śląskim. Podczas tych warsztatów pod kierownictwem zaproszonych specjalistów artyści z PSTwW studiowali twórczość różnych autorów, próbowali interpretować ich utwory, uczyli się używania emocji, panowania nad głosem i ciałem – słowem zgłębiali tajniki Melpomeny.

Gdy okazało się, że tego lata warsztaty w Wiśle się nie odbędą, członkowie Polskiego Studia Teatralnego uznali, że zorganizują je sobie sami, na własny koszt. Jako patrona wybrali sobie wybitnego przedstawiciela artystycznego i intelektualnego życia międzywojennej Polski – Witkacego, czyli Stanisława Ignacego Witkiewicza, twórcę słynnych dramatów, teoretyka i krytyka sztuki, powieściopisarza, filozofa, malarza, rysownika i fotografika. A skoro Witkacy to niech będzie Zakopane – uznali, wszak jest to miejsce, gdzie dramatopisarz spędził wiele lat. Wybrali się tam w 14-osobowym składzie w pierwszym tygodniu sierpnia.

„Wybraliśmy Zakopane również z tego względu, że podczas poprzednich – organizowanych w Wiśle – zaraziliśmy się magicznym klimatem gór. Były Beskidy, niech będą Tatry – uznaliśmy, gdy przyszło nam wybierać kierunek, w którym się udamy” – opowiada kierowniczka teatru Lilia Kiejzik.

Ale dlaczego artystów z PSTwW tak zafascynował akurat Witkacy? Bo mają Go na warsztacie. W tym roku Polskie Studio Teatralne w Wilnie wystawiło sztukę Witkacego „W małym dworku” (wileńska premiera odbyła się w marcu). Jest to rzecz interesująca i przewrotna, rodzaj literackiej parodii realistycznego dramatu Tadeusza Rittnera „W małym domku” (1904). Rittner w swojej sztuce przedstawił tragiczną historię małżeństwa zakończonego morderstwem i samobójstwem. Witkacy w 1920 roku stworzył jej parodię – dramat „W małym dworku”. Podobny tytuł i podobnie powikłane związki międzyludzkie, a przecież zamiast epatowania naturalistyczną tragedią, Witkacy w swojej sztuce wprowadza gościa z zaświatów (zamordowaną żonę), szydzi przy tym z psychologizmu i reguł wszelkiego prawdopodobieństwa, wyolbrzymia, przerysowuje i prześmiewa. Cały Witkiewicz. Polskie Studio Teatralne właśnie ze sztuką „W małym dworku” wybiera się w październiku na Światowy Przegląd Teatrów Polonijnych w Rzeszowie.

„Postanowiliśmy w atmosferze, w której tworzył Witkacy, przećwiczyć sobie sztukę jeszcze raz, a też przestudiować inną twórczość słynnego dramatopisarza – mówi Lilia Kiejzik. – Poza tym ćwiczyliśmy dykcję, na co w Wilnie nie mamy zbyt dużo czasu. Zależało też nam na nawiązaniu kontaktu z Teatrem im. Stanisława Ignacego Witkiewicza w Zakopanem. Niestety, w czasie naszego pobytu w Zakopanem nikogo tam nie zastaliśmy”.

Kierowniczka PSTwW ma jednak nadzieję, że uda się taki kontakt nawiązać z Wilna. A już samo zwiedzanie założonego w 1985 roku zakopiańskiego teatru przysporzyło uczestnikom warsztatów wielu wrażeń. Mieści się on w dawnym budynku zakładu wodoleczniczego. To sanatorium było w swoim czasie miejscem spotkań śmietanki artystycznej (zresztą Zakopane cieszyło się w swoim czasie sławą stolicy życia kulturalnego II Rzeczypospolitej). Dziś jest tu kawiarnia oraz teatr, zwany też „domem Witkacego”, z dziedzińcem urządzonym w stylu malarza.

„W czasie, gdy zwiedzaliśmy ten teatr, na dziedzińcu prezentowano szkice przedstawiające sceny z… „W małym dworku”, mogliśmy więc porównać je do naszej interpretacji tej sztuki” – wspomina Lilia Kiejzik. Przyznaje przy tym, że największym zaskoczeniem zarówno dla niej samej jak i dla zaangażowanych w ten dramat aktorów był fakt, że… rozpoznali na tych szkicach siebie. Przedstawieni tam bohaterowie mieli stroje prawie identyczne z tymi, które dla swoich aktorów zaprojektowała kierowniczka PSTwW.

Zresztą sytuacji z pogranicza deja vu było więcej. Artyści zamieszkali w prawdziwej góralskiej chacie, wybranej zupełnie przypadkowo. Gdy dotarli tam, zresztą późnym wieczorem, Lilia Kiejzik nagle doznała uczucia: „już tu byłam”. Okazało się, że rzeczywiście, przed szesnastu laty wraz z dwiema koleżankami mieszkały tam będąc opiekunkami grupy harcerskiej.

„Gospodarze tej chaty, to wspaniali ludzie, prowadzą u siebie muzeum góralskie i chodzą na co dzień w góralskich strojach, których nam też użyczyli do zdjęć. Młodzież miała przy tych przebierankach fantastyczną zabawę” – wspomina.

Poza doskonaleniem warsztatu artystycznego i spotkaniami z twórczością jednego z najwybitniejszych polskich artystów XX wieku, uczestnicy Polskiego Studia Teatralnego zwiedzali. Odwiedzili Jaszczurówkę, miejscowość leżącą u wylotu Doliny Olczyskiej, nieopodal Zakopanego. Jest tu piękna kaplica Najświętszego Serca Pana Jezusa. Została zbudowana w stylu zakopiańskim… według projektu Stanisława Witkiewicza (ojca, twórcę nowego, zwanego stylem zakopiańskim, kierunku w architekturze). Byli też na Giewoncie oraz w Tatrach Słowackich, wybrali się również do Krakowa (zwiedzili Wawel, Kościół Mariacki, krakowską starówkę) – miasta, z którym Witkacy był również mocno związany.

Lucyna Dowdo

Wstecz