Wędrówki wileńskich obrazów

Niebieska Lekarka

Nieduży kościółek pw. św. Krzyża w Wilnie, „bardzo prymitywny, bez wybitniej-szych cech stylowych”, jak pisał Juliusz Kłos, ma wyjątkową historię. Stoi na miejscu podobno najdawniejszego w Wilnie klasztoru franciszkanów. Według tradycji na tym miejscu, za czasów księcia Olgierda umęczono i pogrzebano franciszkanów. Miejsce to należało do namiestnika litewskiego Gasztołda, który ich do Wilna sprowadził i osadził z początku w swoich pokojach pałacowych, wyznaczając je na kaplicę i klasztor.

Potem Gasztołd sprowadził nowych franciszkanów i nadał im rozległe grunta na będącym naonczas przedmieściu zwanym Piaski. Tam franciszkanie, niedługo po wprowadzeniu na Litwie chrześcijaństwa, rozpoczęli budowę dużego kościoła murowanego. Acz to już inna historia. Wróćmy do dziejów kościoła „tych pierwszych” w Wilnie franciszkanów. W miejscu, gdzie ich umęczono, biskup wileński, Paweł książę Holszański w 1543 roku wybudował kościółek pw. św. Krzyża (według innych źródeł była to kaplica). Blisko sto lat później, w 1635 roku drugi biskup Wilna, Abraham Woyna założył tu klasztor bonifratrów, zbudował i poświęcił nowy kościół. Obok kościoła biskup założył szpital dla umysłowo chorych mężczyzn. Szpital pod opieką bonifratrów przetrwał do 1843 r., poczem, jako należącego do zakładów powszechnej opieki, przekazano go pod władzę rady opiekuńczej. W 1903 chorych z tego szpitala przeniesiono do Nowej Wilejki.

„Nad wschodowemi drzwiami na murze [nad fasadą kościoła] wyobrażony jest wizerunek Matki Boskiej, w wielkim poszanowaniu u ludu będący, który go, podobnież jak Ostrobramę, z odkrytą mija głową” – pisał Adam Honory Kirkor w swym przewodniku wydanym w Wilnie w 1862 roku.

W czasach biskupa Abrahama Woyny obraz Najświętszej Maryi Panny umieszczono w głównym ołtarzu. Niestety, obraz jest nieznanego pochodzenia, gdyż pożary zniszczyły wszystkie dokumenty związane z powstaniem kościoła. Z zachowanych w zakonie oo. bonifratrów ksiąg inwentarzowych z roku 1716 jest wzmianka o obrazie słynącym licznymi cudami.

W 1725 roku ojciec przeor Stanisław Czyż przyozdobił obraz srebrną, pozłacaną suknią wybijaną w kwiaty.

W 1737 wybuchł straszny w dziejach Wilna pożar. W pożarze niszczącym miasto spłonął kościół bonifratrów, wraz z całym urządzeniem. Z pożaru pozostały tylko wypalone mury, starodawny krzyż i – ocalały obraz Matki Bożej. Po jedenastu latach, gdy odbudowano kościół, cały dotychczasowy trud poszedł na marne. W roku 1748 ponownie doszczętnie spłonął kościół. Pożar strawił urządzenie świątyni, pozostawiając wypalone mury i po raz drugi oszczędzając cudowny obraz Matki Boskiej Bonifraterskiej.

W 1932 roku kopię obrazu wykonała wileńska malarka Łucja Bałzukiewiczówna. 15 sierpnia tegoż roku ks. Romuald Jałbrzykowski, arcybiskup wileński dokonał poświęcenia obrazu.

Ojciec Jan Boży Krauze, kapłan zakonu bonifratrów, we wprowadzeniu do „Nowenny do Matki Bożej Bonifraterskiej pod wezwaniem Uzdrowienia Chorych w Wilnie”, wydanej w 1938 roku, napisał:

„Jak wielką czcią i nabożeństwem z dawnych czasów i obecnie czczony i otaczany jest przez wiernych obraz Najświętszej Maryi Panny Bonifraterskiej pod wezwaniem Uzdrowienia Chorych, widać z licznych wotów, drogich ofertek, pięknych robótek ręcznych, składanych w tym kościele i wielkich rzesz pobożnych, od rana do wieczora uciekających się z gorącą modlitwą i ufnością do tej Matki Miłosierdzia i litości, Matki Pocieszenia i jedynej ucieczki i obrony w strapieniach i przygodach; poza tym z licznych oświadczeń i świadectw, składanych w kościele, o łaskach i cudach doznanych za pośrednictwem Matki Bożej, przed Jej cudownym obrazem, zwanym – Matką Bożą Uzdrowienia Chorych”.

Rok później wybuchła wojna. Weszli Niemcy i Sowieci, ci ostatni – na długo... Bonifratrzy wileńscy zostali zmuszeni do opuszczenia klasztoru. W 1945 roku kopię obrazu autorstwa Łucji Bałzukiewiczówny, po wyjęciu z ram, wywieziono do Polski. Przez granicę sowiecką obraz ten przemyciła jedna z wilnianek, w sposób „po naszemu, po wileńskiemu” – przewiozła go w pociągu pod spódnicą.

Obraz przewieziono do Konwentu w Łodzi. Umieszczono go w głównym ołtarzu kaplicy szpitalnej, gdzie się znajduje obecnie.

5 września 2006 roku, podczas Nieszporów, Ojciec prowincjał Krzysztof Fronczak i Ojciec przeor Ambroży Maria Pietrzkiewicz przyozdobili cudowny obraz Matki Bożej Bonifraterskiej srebrną suknią, wybijaną w owoce granatu. Bracia i kandydaci ze Wspólnoty św. Rafała Archanioła umieścili na obrazie wieniec z dwunastu gwiazd. Otaczany czcią obraz Matki Bożej Bonifraterskiej Uzdrowienia Chorych, znajdujący się w kaplicy Szpitala Zakonu Bonifratrów św. Jana Bożego w Łodzi, został ukoronowany złotymi diademami. Koronacji dokonał arcybiskup Władysław Ziółek 8 września 2006, w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Ponadto metropolita łódzki ustanowił szpitalną kaplicę Bonifraterskim Sanktuarium Matki Bożej Uzdrowienia Chorych, poświęcił kaplicę, a w niej klęcznik – relikwia św. Jana Bożego, patrona ludzi chorych, pielęgniarzy i szpitali. Pasterz Kościoła łódzkiego ustanowił przełożonego Konwentu kustoszem sanktuarium.

Piękno wystroju kaplicy (wszystko w barwach szmaragdowych i delikatnej pozłocie), wielką precyzją w każdym szczególe i elegancką prostotą w całości, wykonała młoda plastyczka warszawska, Joanna Szymańska. Jest ona także autorką wnętrza przyległej do szpitala Apteki Bonifratrów, gdzie się przychodzi nie tylko po leki, ale i po to, by nacieszyć oko pracą uzdolnionej artystki.

Święty Jan Boży, nasz Ojciec i Założyciel Zakonu Szpitalnego darzył Matkę Najświętszą synowską miłością i całkowitym zaufaniem. Zakon wpatrując się w swojego Ojca codziennie modlił się do Boga za Jej wstawiennictwem, czy to odmawiając trzy części różańca świętego, czy też w każdą sobotę we wszystkich szpitalach Zakonu odprawiano jedną Mszę Świętą wotywną do Najświętszej Maryi Panny. W pobożności braci Matka Boża pełniła tak wielką rolę, pośrednicząc w wypraszaniu u Dobrego Boga łask i zdrowia duszy, i ciała, że na Kapitule Generalnej w Rzymie w 1736 roku obrano Błogosławioną Dziewicę Maryję Patronką Zakonu Szpitalnego”. (Cytata z folderu wydanego w Łodzi w 2006 z okazji koronacji wileńskiego obrazu Matki Bożej Uzdrowienia Chorych).

Wróćmy do dziejów wileńskiego kościoła. Pierwotny kościółek (kaplica) został włączony do zabudowań kościoła bonifratrów. Sam kościół powstał z przeróbki domu mieszkalnego, zbudowanego w 1618 roku. Bonifratrzy wnętrze kościoła wykończyli w stylu późnego baroku. Jest on „raczej barokowy niż gotycki” – pisał Juliusz Kłos. Według domniemań Kłosa pierwotna kaplica mogła być drewniana, a na jej miejscu wzniesiono kościółek murowany w XVII w., „za czem zdaje się przemawiać obecność źródełka w kościele, które jakoby wytrysło na miejscu męczeństwa franciszkanów, i które miało stać się powodem wzniesienia na tym właśnie miejscu kaplicy w XVI w. W każdym razie piętno, decydujące o wyrazie stylowym tego przemiłego w swej idyllicznej prostocie kościółka, wycisnęła na nim odbudowa po pożarze w połowie XVIII w., nadając jego wnętrzu, a zwłaszcza oryginalnym wieżyczkom fasady, cechy wybitnie rokokowe. [...] Nieproporcjonalnie wydłużony i niezmiernie prosty korpus nawy nadaje kościółkowi urok wioskowej prawie prymitywności. Wnętrze odnowione w 1906 r., nabrało nieco sztywności, mimo to jednak nisko założone sklepienie nawy i dostosowane do tego niziutkie ołtarze robią bardzo miłe wrażenie. Ołtarze boczne z XVIII w. rokokowe, uzupełnione zostały nowym wielkim ołtarzem, dociągającym się do stylu barokowego”.

Od dawnych czasów kościółek słynął ze swej studzienki z wodą źródlaną. W tradycji ludowej źródełko miało wytrysnąć w tym miejscu, gdzie zamordowano pierwszych w Wilnie franciszkanów. „Woda z tego źródełka była czerwona jak krew”...

Studzienka mieściła się z prawej strony przy kruchcie. Obecnie niestety jej nie ma, została „uwięziona” czyli po prostu ją zamurowano. Ta studzienka, z której woda podobno skutecznie leczyła choroby oczu i – jak już rzekło się wcześniej – cudowny obraz Bonifraterskiej Matki Bożej Uzdrowienia Chorych przyciągały liczne rzesze wiernych. Nie tylko katolików. Ściągali tu ludzie różnych wyznań.

Według przekazu ks. Kardynała Henryka Gulbinowicza (był kiedyś w tym kościółku ministrantem) świątynia ta była w międzywojniu jedynym w Wilnie kościołem, który miał ogrzewanie. Dzięki Żydowi. A było tak. Pewien Żyd, zamożny fabrykant wileński, poważnie zachorował. Pomoc wziętych lekarzy nie odniosła skutku. Za namową kobiety przykościelnej (pracowała tu przy robieniu porządków) Żyd ów zwrócił się o pomoc do Niebieskiej w tym kościółku Lekarki. (Podobno skorzystał takoż z wody zdrojowej w studzience). Ku swemu zdumieniu, wyznawca Mojżesza rychło wyzdrowiał. W dowód wdzięczności ufundował w tym przybytku Bożym urządzenie ogrzewcze.

„Wilno obfituje w zdrową, czystą i przyjemnego smaku wodę. W stronie zachodniej, tuż około przedmieścia Pohulanki, znajdujące się źródło Wingry, czterema rurami dostarczają miastu wybornej wody zdrojowej. Źródła te znano od najdawniejszych czasów istnienia Wilna; stanowiły one w późniejszym czasie własność Dominikanów, a od 1536 r. już były tu urządzone rury podziemne do sprowadzania z nich wody na miasto. Główne rezerwuary tej wody znajdują się obecnie na placu przed pałacem jenerał-gubernatora [obecnie siedziba Prezydentury RL, vis a vis kościółka Bonifratrów, czyli św. Krzyża – uw. A. A. B.], przy kościele św. Jana i na dziedzińcu gimnazjalnym [obecnie - uniwersyteckim]. Na południe od ulicy Ostrobramskiej, poza domem Kossobudzkich, w miejscu, gdzie niegdyś była Wiejska Kawa, jest siedm źródeł wybornej wody, która także rurami rozchodzi się po przedmieściu Ostrobramskiem, idzie do niektórych klasztorów i wielu domów w samym mieście. Na Popławach, w miejscu gdzie był dawniej traktjer Jeruzalem, a potem Willanów, znajdują się krynice nadzwyczaj smacznej wody, zwanej dawniej żuprańskiemi, które Zygmunt I w roku 1534 miastu darował. W ogrodzie dawniej Missjonarskim są cztery źródła, we Frybenowskim jedno, na dziedzińcu domu Chaima Straszuńskiego [Straszuna] pięć, w kościółku Bonifratrów jedno [podkreślenie – A. A. B.], oraz w blizkości kościoła katedralnego św. Stanisława jedno, w którem woda z zapachem siarczystym, ma posiadać własność leczenia oczu. Podobną własnością leczebną na choroby oczu i żołądka odznaczają się też źródła na Wierszubce pośród zwalisk pałacu jagiellońskiego. Niektórzy dla picia tej wody jeżdżą aż na miejsce, o wiorst siedm od miasta”. (Adam Honory Kirkor, 1862 r.).

Fasadę kościoła pw. Świętego Krzyża w Wilnie zdobi fresk Bonifraterskiej Matki Bożej Uzdrowienia Chorych. Obraz Niebieskiej Lekarki z Dzieciątkiem (oryginał) usytuowany w głównym ołtarzu jest otoczony licznymi wotami. Ten obraz takoż dokonywał niebywałej wędrówki. W czasach sowieckich został skradziony. Ukradł go wytrawny mistrz w swoim fachu, J. z Kowna. Ale potem obraz kościołowi zwrócił. Ruszyło go sumienie? Zląkł się kary Niebios? Czy – po prostu obraz kościołowi sprzedał? Niechaj to pozostanie tajemnicą obywatela J. oraz kościoła.

Alwida Antonina Bajor

Wilno-Łódź-Wilno

Wstecz