W 125 rocznicę urodzin Tymona Niesiołowskiego

„...czuje barwę i czuje farbę”

Miał wszystko: talent, szczęście i znajomości. Podobno to właśnie decyduje o sukcesie. Urodził się w 1882 roku we Lwowie. W latach 1900-1904 studiował w krakowskiej ASP pod kierunkiem takich uznanych artystów jak Mehoffer, Axentowicz, Wyspiański. Już podczas nauki prezentował swe prace na wystawach Towarzystwa Polskich Artystów „Sztuka”. W latach 1905-1926 mieszkał w Zakopanem, gdzie poznał m. in. Kasprowicza, Żeromskiego, Witkiewicza, Przerwę-Tetmajera, Orkana, Micińskiego, Szymanowskiego. W 1907 roku razem z Witkacym zwiedził w Wiedniu wystawę Gauguina. Dzieła innych artystów francuskich poznał w trakcie kilkumiesięcznego pobytu w Paryżu. W ogóle sporo podróżował po Europie. W roku 1908 Tymon Niesiołowski wziął udział w ostatniej wystawie tzw. „Grupy Pięciu” zaprezentowanej w Wiedniu i Monachium. W latach I wojny światowej pozostawał w Zakopanem, gdzie w 1917 r. wraz z innymi artystami założył grupę „Ekspresjonistów Polskich” (późniejszych „Formistów”). Był także członkiem „Rytmu”, współpracował z innymi ugrupowaniami – „Awangardą”, „Nową Generacją”. Wystawiał często w różnych miastach polskich, jego prace włączane były do ekspozycji sztuki polskiej prezentowanych za granicą.

Trudno powiedzieć, co konkretnie zadecydowało, ale w 1926 roku przeniósł się do Wilna. Był już artystą znanym. Jego dojrzały styl malarski (zajmował się także grafiką, sztuką użytkową) wykrystalizował się jeszcze przed przybyciem do naszego miasta. Ulubionym tematem artysty, oprócz ciekawie komponowanych pejzaży i martwych natur, był akt kobiecy, często łączony ze studium martwej natury. Rzadziej tworzył portret. W każdej sytuacji pozostawał wierny „matisse'owskiemu” credu: „Zadaniem artysty jest dawać uczucie spokoju w oderwaniu od codziennej rzeczywistości”.

Zamieszkał z rodziną przy ul. Wiosennej 6, w pobliżu kościoła śś. Piotra i Pawła. W Wilnie zajął się pracą pedagogiczną: został kierownikiem Szkoły Rzemiosł Artystycznych, następnie – starszym asystentem na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Stefana Batorego. Kolejne szczeble kariery – adiunkt, a od roku 1937 – docent malarstwa monumentalnego na tym wydziale. Dużo malował: akty, kwiaty, kompozycje figuralne, martwe natury, portrety. Niestety, w lipcu 1944 roku w trakcie walk o Wilno jego mieszkanie na Wiosennej uległo zniszczeniu, a wraz z nim – spora część dorobku artystycznego.

Pisząc o artystach związanych z naszym miastem, staramy się wędrować ich śladami wileńskimi. Podobnie jak za czasów krakowskich i zakopiańskich Tymon Niesiołowski w Wilnie zetknął się z całą plejadą wybitnych osobistości. Wystarczy wspomnieć, że był częstym gościem u Witolda Hulewicza, który również w owym czasie mieszkał na Antokolu. Takoż przybysz – z Poznania – szybko stał się osobistością znaną: sekretarz w Oddziale Sztuki i Kultury przy Urzędzie Delegata Rządu w Wilnie, kierownik literacki teatru „Reduta” na Pohulance, dyrektor programowy i kierownik literacki Rozgłośni Wileńskiej Polskiego Radia. A nade wszystko – pomysłodawca i organizator Śród Literackich w Celi Konrada – w murach klasztoru bazylianów na Ostrobramskiej.

W mieszkaniu Hulewicza gromadziła się cała śmietanka intelektualna miasta – konserwator zabytków prof. Stanisław Lorentz (później dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie), malarze Jerzy Hoppen, Ludomir Sleńdziński, Bronisław Jamontt, pisarz Tadeusz Łopalewski, konserwator zabytków Jerzy Remer, prof. Juliusz Kłos, muzycy – Wiłkomirscy, Tadeusz Szeligowski, Henryk Sztompka, piosenkarka Hanka Ordonówna, mecenas Stanisław Węsławski – muzyk i kompozytor, w czasie wojny – pierwszy konspiracyjny prezydent Wilna, rozstrzelany w Ponarach.

Spotkania te znalazły swoją kontynuację m. in. w założonym w dniu 1 kwietnia 1933 r. Klubie Artystycznym „Smorgonia”. Rozlokował się w murach bazyliańskich na Ostrobramskiej, a swą nazwą nawiązywał do znanej „akademii smorgońskiej” (w Smorgoniach należących do Radziwiłłów), słynącej z tresury niedźwiedzi.

Dla potrzeb klubu teksty pisali znani literaci: Tadeusz Łopalewski, Witold Hulewicz, Teodor Bujnicki. A Hulewicz inaugurując spotkania powiedział: „... My chcemy tylko oddać ludziom zgranym, artystycznie zespolonym – te jeszcze niezupełnie odpowiednio urządzone mury, w których czuliby się swojsko, w miarę przytulnie, czyli mówiąc po polsku „gemiutlich”, to znaczy „ujutno”... Jedno jest postanowione: nie będziemy tu lamentować, ujadać ani mówić o kryzysie. Nie będziemy też na zarzuty i krytyki odpowiadać poważnie. Naszą bronią i naszą defensywą będzie ta oto estradka z pianinem i sztabem złośliwych rymotwórców starszej i młodszej generacji...”. Rymotwórcą Tymon Niesiołowski nie został, ale został powołany do „Bandy Cyganów” klubu „Smorgonia” i doczekał się rymowanej „charakterystyki”: „Tak Siołowski, Nie-siołowski włada pędzlem nieomylnie,/ Dawniej wił się w Zakopanem, teraz zakopał się w Wilnie./ Młodą siwizną, hej, malarz,/Serca płci pięknej rozpalasz!/ Tymonie, czy ci nie żal?/ Tymonie, wróć się do hal!..”

W Wilnie kwitło życie artystyczne. W różnych salach, w miejscach wprost nieprawdopodobnych otwierano wystawy sztuki. Motorem i pomysłodawcą był nieoceniony Ferdynand Ruszczyc. Wilno wyniszczone latami niewoli nie posiadało sali ekspozycyjnej z prawdziwego zdarzenia. Na jesieni 1930 roku grupa intelektualistów zaczęła zastanawiać się nad możliwością utworzenia w Wilnie Muzeum Sztuki Współczesnej, które by obrazowało współczesną sztukę wileńską na tle współczesnej sztuki polskiej.

W marcu 1931 powstał komitet organizacyjny, do którego weszli: Lorentz (główny pomysłodawca), wojewoda Kirtiklis, prezydent miasta Folejewski, Ruszczyc, Sleńdziński, Hoppen. Postanowiono, że na razie muzeum mieścić się będzie w nieużytkowanej dużej kordegardzie Pałacu Rzeczypospolitej (obecnie urząd prezydenta RL). Natomiast przeniesione zostanie do zabytkowego gmachu dawnego Ratusza Wileńskiego po jego odrestaurowaniu.

Sprawa przekazania ratusza dla potrzeb muzeum nie doszła do skutku z powodu zawiłości biurokratycznych. Ironią losu, tuż po wojnie w dawnym Ratuszu Wileńskim otworzono Litewskie Muzeum Sztuki, w którego zbiorach znalazło się m. in. 20 obrazów najwybitniejszych malarzy polskich, oddanych w depozyt mającego powstać Muzeum Sztuki Współczesnej. Uroczyste otwarcie muzeum w dawnej kordegardzie, znajdującej się w dziedzińcu Pałacu Rzeczypospolitej, odbyło się w czerwcu 1931 roku. Ekspozycję stanowiły dzieła członków Wileńskiego Towarzystwa Artystów Plastyków. W ich gronie – Tymon Niesiołowski, którego obrazy uzyskały wysoką ocenę.

Jeśli o wystawy chodzi, doroczne pokazy WTAP odbywały się w wymienionym Pałacu Reprezentacyjnym RP. Po jednej z nich malarz Stanisław Matusiak (nb. autor polichromii w kościele garnizonowym św. Ignacego w Wilnie, przed paru laty świątyni tej przywrócono funkcje sakralne) napisał w „Źródłach Mocy”: „...Niesiołowski, artysta o głębokiej wiedzy i kulturze artystycznej, którego wpływ na miejscowych malarzy powinien się mocno zaznaczyć w przyszłości...”. Tak też się stało.

Tymczasem artyści, jak zaznaczyliśmy, wystawiali swoje prace w każdym nadającym się do tego celu lokalu. Np. w teatrze „Lutnia”. W pobliżu, pod numerem 6 ul. Adama Mickiewicza (ob. Aleja Giedymina) znajdowało się Biuro Podróży Wagons Lit Cook. Prezentowano tam wystawę „Motywy wileńskie w sztuce”. Blisko 100 obrazów, 16 artystów. Prasa odnotowała: „Nazwiska rozmaite. Są głośne i świetne, ze starej generacji, jak Tymon Niesiołowski... Dał tylko trzy obrazy, ale wszystkie 3 doskonałe... Obok Niesiołowskiego starszą generację reprezentuje Marian Kulesza i Ber Załkind...”.

Wystawy miały miejsce w foyer innych teatrów, w klubach – garnizonowym i kolejowym, maneżu, w chwilowo nieczynnych restauracjach. Józef Poklewski w książce „Polskie życie artystyczne w międzywojennym Wilnie” pisze: „Liczba wystaw zorganizowanych w Wilnie w dwudziestoleciu, jak też udział plastyków wileńskich w pokazach w innych miastach kraju oraz za granicą dobrze świadczy o aktywności, możliwościach, ambicjach i dążeniach tego środowiska do zaznaczenia swej obecności w polskim życiu artystycznym...”.

Wilnianie kilkakrotnie prezentowali swe prace w warszawskiej „Zachęcie”. Np. w marcu 1928 r. WTAP przedstawiło tam blisko 130 obrazów 17 twórców. Stefania Zahorska w wydawanym przez siebie tygodniku społeczno-literackim i artystycznym „Wiek XX” odnotowała: „Tymon czuje barwę i czuje farbę”. Zresztą, była to jedyna pozytywna opinia. Tym razem bowiem krytycy warszawscy, dotąd raczej przychylni artystom wileńskim, nie szczędzili gorzkich i surowych słów, oskarżając twórców znad Wilii o utratę wartości malarskich.

W każdym razie Niesiołowski niezmiennie uczestniczył w wystawach na terenie Polski, prezentował się z powodzeniem w miastach europejskich, w pokazach sztuki międzynarodowej, organizowanych przez amerykański Institut Carnegie. Słowem, był hołubiony. Niesłusznie chyba zachował się pod koniec życia. W swoich „Wspomnieniach” okres wileński (do wojny) przedstawił w zdecydowanie ciemnych barwach. Zaś akapity, poświęcone utworzonemu przez Ferdynanda Ruszczyca Wydziałowi Sztuk Pięknych USB, tchną wyraźną niechęcią.

Po klęsce wrześniowej i utworzeniu w 1940 r. Litewskiej Republiki Socjalistycznej Tymon Niesiołowski został prezesem Związku Plastyków Wileńskich oraz profesorem powstałego w miejscu WSP Instytutu Sztuk Pięknych, zamkniętego po wkroczeniu Niemców w czerwcu 1941. Od tego czasu aż do wyjazdu w kwietniu 1945 roku z rodziną do Polski, utrzymywał się z rysowania pocztówek świątecznych, malowania portretów i obrazów kościelnych. Jeszcze jeden ślad wileński tego znakomitego malarza: na cmentarzu śś. Piotra i Pawła na Antokolu pochowana jest Anna Dzikowska, jego ciotka. W 1939 roku na jej grobie ustawił wyrzeźbioną przez siebie postać zasmuconej siedzącej kobiety. Po obu stronach pomnika rosną dwa drzewa. Posadził je przed laty syn Tymona Niesiołowskiego – Krzysztof Niesiołowski, dyrektor teatru „Baj” w Warszawie, który przez pewien czas współpracował z wileńską „Lele” i stąd też wizyty syna malarza w Wilnie.

Po wojnie największym skupiskiem wilnian stał się Toruń, gdzie na UMK odtworzono wileński Wydział Sztuk Pięknych. Wśród innych znalazł się tam Tymon Niesiołowski. Kierował Katedrą Malarstwa Sztalugowego, został pierwszym prezesem toruńskiego oddziału ZPAP, tworzył i wystawiał.

Halina Jotkiałło

Wstecz