89 lat temu Polska powstała, by żyć

Niepodległość otulana pamięcią

Odkąd zapadła decyzja o świętowaniu Dnia Niepodległości Polski, obchody te stały się jakże wymowną lekcją patriotyzmu i postawy obywatelskiej. Mimo oddalania się w czasie roku 1918, kiedy to legiony Marszałka Józefa Piłsudskiego przywróciły po 123 latach zaborów wolność Ojczyźnie, pamięć o tych wydarzeniach wciąż i nadal stoi na warcie. Jak w samej Polsce w obecnych granicach, tak też poza nią. Wszędzie, gdzie biją polskie serca, a już szczególnie tam, gdzie tworzyły się zręby państwowości i gdzie przelewano krew, żeby początkowo tę Niepodległość wykuć, a potem Ją obronić. Historia rozporządziła się, by też u nas nie brakło miejsc zaświadczających, że „wolność krzyżami się mierzy”.

Gdy tylko wraz z ożywczą „pierestrojką” zaistniała możliwość, w Dniu 11 Listopada zaczęliśmy się ponownie gromadzić na kwaterze wojskowej na wileńskiej Rossie, przy płycie kryjącej Matkę i Serce Syna. Zgodnie z kilkunastoletnią tradycją miało to również miejsce tego roku. Na apel ambasady RP na Litwie i na zew serc w samo południe, by złożyć wieńce i zamanifestować swą więź z Macierzą, stawili się tu licznie przedstawiciele naszych organizacji społecznych, kombatanci i harcerze. 150 tych ostatnich z inicjatywy Wileńskiego Hufca Maryi im. Pani Ostrobramskiej i jego kapelana niezmordowanego ks. Dariusza Stańczyka nieco wcześniej finiszowało tu po pokonaniu na zmianę 67-kilometrowej trasy, wiodącej z Zułowa, miejsca urodzin Marszałka Józefa Piłsudskiego, właśnie na wileńską Rossę. A za pałeczkę sztafetową służyła im gałązka, ucięta od rosnącego tam dąbka, zasadzonego w roku 1937 w miejscu, gdzie ponoć stała kołyska Tego, Kto „dał Polsce wolność, granice, moc i szacunek”.

W zastępstwie ambasadora RP na Litwie Janusza Skolimowskiego uroczyste przemówienie wygłosił radca ambasady Andrzej Kupiec. Podziękowawszy rodakom za tak liczne mimo zimowej aury przybycie, powiedział on m. in.: „Dziś w naszej Ojczyźnie obchodzimy 89. rocznicę odzyskania Niepodległości przez Rzeczypospolitą. Świętując ten dzień dajemy wyraz miłości do Ojczyzny, do jej historii i kultury. Uczestnicząc tu dziś na wileńskiej Rossie, w tym szczególnym miejscu, składamy hołd twórcom Niepodległości i tysiącom żołnierzy, często bezimiennych, którzy przelali krew w walce o wolność Polski. Składamy również hołd przywódcy i twórcy Niepodległości Marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu, którego Serce tu spoczywa”.

Uroczystości na Rossie piękną klamrą spięły pieśni legionowe, modlitwa za tych, którzy walkę za Ojczyznę okupili własną krwią oraz jakże nośne harcerskie „Czuj-czuj-czuwaj!”.

Do obchodów 89. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości wydatnie przyczynił się też Związek Polaków na Litwie. W wigilię święta narodowego we wczesnych godzinach rannych sprzed Domu Kultury Polskiej w Wilnie wyruszył złożony z harcerzy, kombatantów i działaczy „desant” na czele z prezesem ZPL Michałem Mackiewiczem oraz sekretarzem zarządu Edwardem Trusewiczem. By, dotarłszy do Zułowa, złożyć w tym drogim nam miejscu wieńce i kwiaty, zapalić znicze, a przy okazji nasycić oczy jakże korzystnie zmieniającym się widokiem okolicy, której do niedawna strzegł samotnie dąbek, a którą teraz zdobi okazała granitowa bryła ze stosownym napisem, zasadzone dekoracyjne krzewy oraz wesoła ruń murawy, gdzie swego czasu pleniły się sięgające pasa chwasty. Optymizm ten potęgowały zapewnienia w okazyjnym przemówieniu prezesa Michała Mackiewicza, że Związek Polaków na Litwie będzie usilnie zabiegał o dalsze przywrócenie temu miejscu należnej godności, co szczególnej wymowy nabiera w przededniu 140. rocznicy urodzin Marszałka Józefa Piłsudskiego.

Że kierownictwo ZPL słów na wiatr nie rzuca, uczestnicy wyprawy przekonali się w położonych za Ignaliną Duksztach Starych, dokąd właśnie wyruszono z Zułowa, by dokonać tam odsłonięcia pomnika żołnierzy polskich, poległych w walce z bolszewikami na tym skrawku Ojczyzny w roku 1920. Ów niezwykle podniosły akt poprzedziła uroczysta Msza św. w miejscowej świątyni pw. św. Stanisława Kostki, celebrowana przez ks. Jacka Paszendę, który w treściwej homilii nawiązał do pojęć: wolność, Ojczyzna i patriotyczny obowiązek służenia dla Niej.

Zaraz po modlitwie z licznym udziałem rodaków, zrzeszonych w Jezioroskim, Święciańskim, Wisagińskim oraz Wileńskim Oddziałach ZPL, nastąpił uroczysty przemarsz sprzed świątyni ulicami miasteczka na położony w pobliżu cmentarz, gdzie właśnie znajduje się kwatera tych, co oddali życie za Polskę w walce z sowiecką Rosją, by powstrzymać „eksport” rewolucji proletariackiej na cały kontynent europejski. Pamiętać bowiem trzeba, że nim nastąpił „cud nad Wisłą”, jaki ostatecznie owemu zamysłowi kres położył, powstałe niczym Feniks z popiołów Państwo Polskie wykrwawiło się w niejednej pomniejszej potyczce, mierząc wolność jakże licznymi grobami żołnierzy z orzełkami na rogatywkach.

Cmentarz w Duksztach Starych, kryjący prochy ponad 100 bezimiennych legionistów, jeszcze półtora roku temu swym wyglądem kazał wręcz wołać o pomstę do nieba: zapadłe w ziemię nagrobki ze strąconymi krzyżami tonęły w chaszczach i przeróżnym zielsku. Gdy wiadomość o tym za pośrednictwem Wisagińskiego Oddziału Związku Polaków na Litwie dotarła do centrali tej organizacji w Wilnie, podjęto rychłe działania, by odmienić tak urągający pamięci o obrońcach Ojczyzny stan rzeczy. Porządkowaniu terenu, w czym wysoko podwinęli rękawy miejscowi Polacy, towarzyszyły zabiegi prezesa Michała Mackiewicza o wzniesienie pomnika, mającego godnie czcić poległych. A że były skuteczne, taki pomnik właśnie stanął, a ponadto odnowiono pięć najbardziej przyległych doń poszczególnych nagrobków.

Zabierający kolejno głos podczas ich uroczystego odsłonięcia prezes Związku Polaków na Litwie Michał Mackiewicz, radca ambasady RP na Litwie Andrzej Kupiec, prezes Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” Wiesław Turzański oraz prezes Wisagińskiego Oddziału Związku Polaków na Litwie Zygfryd Binkiewicz nie kryli radości, że po tylu latach zapomnienia poległym o wolność Ojczyzny rodakom przywrócono należną cześć. Choć – jak podkreślano – jest to dopiero początek prac w tym zakresie. Tym bardziej, że na powołanie z niebytu czeka kilka kolejnych miejsc pochówku tych, kto bez wahania rzucił na wolnościowy stos własne młode życie.

Za rok będziemy obchodzili okrągłą 90. rocznicę, gdy Polska powstała, by żyć. Czas zatoczy więc kolejną rundę, oddalając nas nieco od tamtych jakże historycznych chwil. Prawda jest taka, że skutecznie mocować się z przemijaniem jest zdolna jedynie pamięć. Którą narody, jeśli tracą, jednoznacznie niweczą własną przyszłość.

Henryk Mażul

Wstecz